Haluks w praktyce jogi. Anna Duszak
piątek, 7 marca 2014
"Paluch koślawy (łac. hallux valgus), też haluks lub halluks, jest schorzeniem wynikającym m.in. z noszenia obuwia, zwłaszcza za ciasnego, na wysokim obcasie (szpilki) lub o wąskich noskach……Uważa się, że by wada mogła się rozwinąć muszą istnieć predyspozycje w budowie stopy, natomiast obuwie powoduje nasilenie dolegliwości i przyspieszenie postępu deformacji. Dużą rolę w występowaniu wady (schorzenia) odgrywają predyspozycje genetyczne. Do czynników predestynujących zaliczyć należy także otyłość oraz stojący tryb życia." Oto kilka informacji ze strony wikipedii. Wzięłam je jako podstawę odniesienia do informacji zawartych w moim artykule, bo ta swoista encyklopedia zbiera wszelkie informacje i często do niej sięgamy.
Jak wielokrotnie podkreślałam nie zamierzam z żadną wiedzą polemizować. Piszę jedynie o własnych doświadczeniach.Omawiając zagadnienie haluksa opieram się na osobistych problemach, dotyczących mojego własnego haluksa, w lewej stopie, który zaczął pojawiać się przed ukończeniem czterdziestego roku życia. Jego pojawienie poprzedził dotkliwy ból w śródstopiu uniemożliwiający chodzenie.
Przez wiele lat chwytałam się różnych sposobów - masowałam, odwodziłam palec na zewnątrz, kręciłam nim wokół osi, wkładałam między niego i sąsiedni kołeczki (wówczas nie było żadnych wkładek żelowych, był początek lat dziewięćdziesiątych). W końcu sięgnęłam po wkładki ortopedyczne. Na co dzień nigdy nie chodziłam na obcasach, gdyż było mi w nich nie wygodnie i bolały mnie stopy. Dodam, że ani moje mama, ani babcie nie miały problemów z paluchami u stóp. Tata też. Dziadków nie znałam.
I tak przeżyłam do roku 2000, kiedy po raz pierwszy trafiłam na zajęcia jogi. Nikt na zajęciach jogi haluksami się nie zajmował. Czasami proponowano siady, z uniesionymi piętami i balansowaniem na nasadzie stopy, zakończone siadem na piętach z podwiniętymi paluchami, i te ćwiczenia/asany były rekomendowane jako pomocne w korygowaniu haluksa.
Mój mózg i moje ciało krzyczało NIE! To niemożliwe! Nie tędy droga! Tego dnia, gdy nauczyciel zmusił mnie do trwania w tej pozycji, znalazłam w grupie dziewczynę z podobnym problem. Siadłyśmy, pogadałyśmy i poeksperymentowałyśmy. Dla nas obu było jasne, że nasz nauczyciel to teoretyk.
Od tego czasu minęło kilka lat. Mój haluks przestał mi dokuczać, zmniejszył się. W szafce na buty pojawiły się znów wysokie obcasy. Czasami lubię je założyć. Od święta. Dla podkreślenia chwili. Tylko na czas pewien. Potem wiem, co zrobić ze stopami by przywrócić im właściwy kształt. Przepraszam, nie tylko im. Nasze stopy są bowiem pochodną kondycji naszego ciała. To co może w przyszłości zaistnieć w stopach jest rezultatem zmian z jakimi, w sposób naturalny, rodzimy się (geny czy inaczej karma), uszkodzeń podczas porodu, od danego nam przez naturę indywidualnego typu ciała (teoria dosz w ajurwedzie) oraz od trybu życia - jaki na co dzień pędzimy. "Pod wpływem zniekształceń zmienia się biomechanika stopy." - ten cytat pochodzi również ze strony wikipedii. Stopa, w układzie kości, zmienia się od momentu, gdy dziecko po raz pierwszy na nich staje. Stawia je tak, jak nakazuje mu ustawienie kości udowych w panewkach. Nie jestem ortopedą.
Zagadnienie jest mi znane osobiście - albowiem, przy porodzie doświadczyłam uszkodzenia stawów biodrowych, związanego z pośladkowym ułożeniem w łonie mojej matki. W momencie przyjścia na świat mojego dziecka - stwierdzono, dysplazję stawu biodrowego i otrzymałam zalecenie zakładania synowi rozwórki Koszli. Z moich obserwacji ważne jest również to, co dzieje się z dzieckiem w czasie od jego urodzenia do rozpoczęcia samodzielnego chodzenia. Na ile stworzono lub właściwiej sprawę ujmując, nie ograniczono mu możliwości rozwoju stopy, tak by nabyła ona dostatecznej elastyczności. Ciasne skarpetki, buty to moim zdaniem pierwsi wrogowie dla rozwoju prawidłowej postawy ciała.
Nie jesteśmy prości już rodząc się, a stając na nogach, zaczynami krzywić się jeszcze bardziej! (pomocna może być teoria YUMEIHO ® z jej założeniami wyjściowymi). I takie krzywiące się ciało wpływa na zmianę w układzie stopy. Oczywiście krzywiące się stopy wpływają na zmiany w tym co wyżej. I koło się zamyka.
Problem haluksa (przerost nasady dalszej i pierwszej kości śródstopia) to nie problem stopy, to problem zmian w obrębie - układu kostnego, mięśniowego i więzadłowego - całego ciała. "Stan taki może być wskazaniem do leczenia operacyjnego. Mniej zaawansowane zmiany poddają się na ogół leczeniu zachowawczemu polegającemu na noszeniu odpowiednich wkładek ortopedycznych oraz odprowadzaniu palucha na zewnątrz przez umieszczenie specjalnych wkładów silikonowych między paluch a drugi palec." To też wikipedia. To również strony internetowe z reklamami wielu gabinetów chirurgii estetycznej, sklepów ortopedycznych. Może dla wielu osób szansa na ładne stopy tylko czy sprawne?
Moje paluchy stały się sprawne i stają coraz sprawniejsze. Pomogła mi w tym właściwa praktyka asan. Pozycji zaliczonych do systemu jogi. Asan wykonywanych od podstawy ciała, z zachowaniem jego wydłużania w każdym momencie trwania w asanie. Można do wspomożenia procesu"poznawania" stopy używać kołków wkładanych pomiędzy palce oraz pasków zakładanych na różne miejsca w obrębie stopy.
Na pytania koleżanek praktykujących jogę, jakie asany rekomenduję na halusy powtórzę - to nie asana a sposób jej wykonania gwarantuje dotarcie do miejsca, które zaczną korygować również układ palucha. Ja go czuję aż w kręgosłupie piersiowym. Z tym odcinkiem mam problemy od jedenastego roku życia (stwierdzona choroba Scheuermanna, młodzieńcza kifoza). W tym miejscu z upływem lat nastąpiła również wielka zmiana. Strumień wdechu dochodzi w coraz wyżej położone miejsca w płucach a czuję ten proces aż od swoich, wydłużających się, dwóch paluchów - z łacińska Hallux’ów ;-)
1. Kształt stóp Małgosi używanych w sposób nawykowy
2. Te same stopy używane świadomie, korygowane właściwą praktyką asan
Anna Duszak - prawniczka, genderka, dyplomowana nauczycielka jogi stopnia Introductory II w szkoleniu zgodnie z metodą Iyengara. Praktykuje jogę od 2000 roku. Uczestniczyła w wielu warsztatach i treningach nauczycielskich organizowanych w Polsce i Indiach.Od 1998 roku zajmuje się zagadnieniami związanymi z człowiekiem z pogranicza psychologii, socjologii i kultury.
Jej dewiza życiowa - Szczęśliwe życie to proces wymagający pełnego i twórczego zaangażowania.
Praktyka jogi to praktyka życia. Nie znajdziesz jej w podręczniku. Musisz ją poczuć we własnym ciele. To co mogę uczynić to jedynie pomóc by każdy praktykując pozycje (jogasany), ucząc się koncentracji, uwolnienia oddechu znalazł swą własną drogę do rozumienia pracy ciała. Asana, tak jak cała filozofia jogi, to bardzo zindywidualizowany proces, w którym pierwszym i zasadniczym krokiem jest doświadczenie podstawy ciała.
Praktyka jogasan przypomina poszukiwanie czegoś, co nazwałabym "kluczem do własnego ciała i umysłu. Tak uczę podczas, prowadzonych w Warszawie zajęć i warsztatów - w AWA Studio przy ul. Poznańskiej38 lok. 16 a także podczas wyjazdów.
email do Ani: anmaduku@gmail.com