Joga - dlaczego warto ją praktykować? Dorota Stempniewicz
środa, 20 kwietnia 2016
Przez kilkanaście lat trenowałam koszykówkę. Spędziłam tysiące godzin na sali biegając za piłką, skacząc, ścigając się i doskonaląc rzuty do kosza. Do tego regularnie “wyciskałam" na siłowni i przeprowadzałam treningi ogólnorozwojowe w terenie. Wszystko po to, żeby moje ciało było silne i wytrzymałe, czyli dobrze przygotowane do meczowych wyzwań. W tamtym czasie aktywność fizyczna kojarzyła mi się z intensywnością, zmiennością, skakaniem, bieganiem, jednym słowem ciągłym intensywnym ruchem. I kiedy pewnego dnia trafiłam na zajęcia jogi, zwyczajnie się znudziłam.
Bo co może być ciekawego w wykonywaniu kilku ćwiczeń, w jednym miejscu, stojąc lub leżąc, przez godzinę?! A do tego relaksacja na końcu zajęć, to była przecież totalna strata czasu. Pot się ze mnie nie lał, nie byłam wykończona, więc uznałam, że te zajęcia po prostu nic mi nie dały. Szybko wróciłam do mojej koszykówki.
Minęło wiele lat, nim znowu pojawiłam się na jodze. Tym razem moje ciało samo mnie tam zaprowadziło. Dowiedziałam się, że jestem w ciąży i wszystko we mnie, i wokół mnie zaczęło się zmieniać. Chciałam być aktywna fizycznie, jak do tej pory, ale okazało się, że w tym okresie potrzeba mi też czegoś więcej. Nie miałam już ochoty biegać, skakać czy pocić się na aerobiku, choć wiem, że można to spokojnie robić będąc w ciąży. Chciałam pracować zarówno z ciałem, jak i z duchem. I tak ponownie trafiłam na zajęcia jogi.
Tym razem joga mnie nie znudziła, a zaskoczyła. Od pierwszych zajęć poczułam, że to jest to czego szukałam. Och, jak bardzo się myliłam, sądząc, że wykonywanie niepozornych, statycznych ćwiczeń nic mi nie daje. Teraz czułam, że uważne trwanie w pozycjach docierało do mojego usztywnionego ciała i budziło je do życia. Odkrywałam rzadko używane kawałki mnie, a w miarę upływu czasu mój umysł się uspokajał. Tak zaczęłam otwierać się na zmiany, które zachodziły w moim życiu, poddawałam się im swobodniej i udało mi się przy tym nie zwariować.
Od tamtej pory, praktykuję jogę regularnie i chciałabym Wam opowiedzieć dlaczego nie zamieniłabym jej na nic innego.
Jestem bardziej odporna na choroby i przeziębienia.
Podstawową różnicą pomiędzy jogą, a innymi ćwiczeniami fizycznymi, jest to, że asany (pozycje jogi), "ćwiczą" i masują narządy wewnętrzne. Dzięki temu mój organizm się stabilizuje i wzmacnia od środka. W efekcie, mniej choruję, a jeżeli już się to zdarzy, to choroba ma znacznie łagodniejszy przebieg niż kiedyś.
Mam większą wiarę w siebie.
Każde zajęcia są dla mnie wyzwaniem i na każdych przekraczam swoje granice, chociażby o milimetr. Wiem, że potrafię to zrobić. Tutaj, inaczej niż w koszykówce, nie muszę porównywać się do innych, ani starać się z kimś wygrać. Każde ćwiczenie wykonuję sama dla siebie, we własnym tempie, w zakresie w którym potrafię.
Często też okazuje się, że niektóre asany, które zdają się być dla mnie niewykonalne, po kilku próbach potrafię zrobić. To uzmysławia mi, że po prostu muszę próbować, zarówno na macie podczas ćwiczeń, jak i w życiu.
Mam lepszą postawę ciała.
Przestałam się notorycznie garbić, zamykać w sobie i kulić. Chodzę wyprostowana z podniesionym wzrokiem. Tak jest znacznie łatwiej żyć.
Mam większą świadomość własnego ciała.
Na samym początku, gdy słyszałam, że mam usiąść na kościach pośladków, napiąć wewnętrzne kostki albo oddzielić dolne plecy od górnych, zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. Teraz dokładnie wiem, gdzie te części mojego ciała się znajdują i potrafię się na nich koncentrować.
Osiągnęłam harmonię i spokój wewnętrzny.
Z większą łatwością słyszę teraz swój wewnętrzny głos, który mówi mi co jest dla mnie dobre i ważne, i czym mam się zająć w życiu. Jestem bardziej wyciszona i zdystansowana do spraw na które nie mam wpływu. A całkowicie skupiam się na tych, które mają dla mnie znaczenie.
Lepiej się odżywiam.
Stałam się bardziej wyczulana na żywność kiepskiej jakości i toksyczne dodatki w niej zawarte. Wiem, że to co jem bezpośrednio wpływa na to jak wyglądam, jak się czuję i jak funkcjonuję, więc przykładam do tego bardzo dużą wagę. Dbam, żeby się zdrowo odżywiać i nie zaśmiecać swojego organizmu.
Potrafię się relaksować.
Te, tak nudne kiedyś, ćwiczenia relaksacyjne dzisiaj mnie odprężają i regenerują moje ciało lepiej niż kilkadziesiąt minut snu. W ciągu dnia często z nich korzystam i cieszę się, że tak pozytywnie na mnie wpływają.
Mam coraz bardziej sprężyste i zdrowe ciało.
Traktuję to jako efekt uboczny regularnego praktykowania jogi. Moje ciało się zmieniło. Widzę zarysowane mięśnie, których nigdy nie miałam. Widzę ładniejszą cerę. Widzę szczupłą sylwetkę. I bardzo podoba mi się ten obrazek.
Nazywam się Dorota Stempniewicz i chciałabym Cię zainspirować do zdrowego odżywiania i uważnego stylu życia, bo warto!Długo szukałam swojej drogi, aż w końcu ją znalazłam. Postawiłam na zdrowy styl życia i każdego dnia przekonuję się, że dobrze zrobiłam.Jestem pasjonatką gotowania według pięciu przemian, jogi i zdrowych słodyczy.Prowadzę sklep internetowy ze zdrową żywnością www.bazareksmakoszy.pl oraz blog.bazareksmakoszy.pl.