Kobiety i joga. Wywiad z R. Saraswathi Jois
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Kobiety i joga. Wywiad z R. Saraswathi Jois

piątek, 2 października 2015

Lisa Laler

Podczas naszego pobytu w Majsurze w Indiach w 2007 roku, mieliśmy szansę przeprowadzenia wywiadu z Saraswathi Rangaswamy, córką Guru asztangajogi, Sri K. Pattabhiego Joisa. Saraswathi od wielu lat praktykuje jogę i, wraz z ojcem i swoim synem - Sharathem Rangaswamim jej naucza jej. Prowadzi zajęcia w szkole Pattabhiego Joisa w Gokulam przez 6 dni w tygodniu w ogromnym studio mogącym pomieścić około 70 praktykantów. Jednocześnie prowadzi dom swojego ojca.

Saraswathi to pierwsza w Majsurze kobieta, która nauczała jogi mężczyzn razem z kobietami, co można by określić jako małą rewolucję. Lokalna społeczność krytykowała ją za to, że łamie hinduską tradycję rozdziału mężczyzn od kobiet. Została ona również pierwszą kobietą studiującą w Mysore Sanskrit College, gdzie zgłębiała tajniki jogi oraz sanskrytu.

W rodzinie zdominowanej przez mężczyzn, wyrosła drobna ale zarazem silna kobieta, z blaskiem w oczach, pełna mądrości, współczucia i humoru. Otwarta, ale jednocześnie wymagająca, przekazuje tradycję asztangi następnym pokoleniom uczniów i nauczycieli jogi. Saraswathi konsekwentnie podąża śladami ojca, zdeterminowana, aby kontynuować i dzielić się swą pasją do jogi, Indii i całego świata.

L: Byłaś wychowana przez Gurudżiego. Czy możesz nam opowiedzieć, jak to jest dorastać w rodzinie z tradycjami jogi.

Saraswathi: Tak, moje dzieciństwo było bardzo szczęśliwe. Wychowałam się w ubogiej, ale niezwykle kochającej rodzinie. Praktykę jogi rozpoczęłam w wieku pięciu lat, choć wtedy jeszcze traktowałam ją jak zabawę. Ojciec pomagał mi wykonywać takie pozycje jak stanie na rękach czy wygięcia do tyłu - wykonywanie tych asan sprawiało mi dużą przyjemność, dokładnie tak samo, jak teraz sprawia to radość mojemu wnukowi. Asany praktykowałam regularnie od 10 do 22 roku życia, potem ćwiczyłam już mniej regularnie. Generalnie praktykowałam bardzo intensywnie przez jakieś 16-17 lat. Kiedy jednak zachorowała moja matka, musiałam się nią zaopiekować oraz zająć się domem, a kiedy umarła, wzięłam na siebie odpowiedzialność za prowadzenie domu ojca.

L: Ile masz teraz lat?

S: Mam 65 lat.

L: Kiedy zaczęłaś nauczać jogi?

S: Zaczęłam uczyć 35 lat temu. Zanim wyszłam za mąż asystowałam Gurudżiemu, a potem w wieku 26 lat, kiedy już byłam zamężna wyprowadziłam się z mężem do Kalkuty. Zaszłam w ciążę i urodziłam dwójkę dzieci. Zajmowanie się nimi oraz domem pochłaniało cały mój czas, ale kiedy wróciłam do Majsuru ponownie zostałam asystentką Gurudżiego.

L: Kiedy zaczęłaś prowadzić własne zajęcia?

S: Gdy mój syn Sharath miał 4 lata (1975 rok).

L: O ile wiem byłaś w Majsurze pierwszą kobietą, która nauczała jogi mężczyzn i kobiety równocześnie. Możesz nam opowiedzieć jak do tego doszło?

S: Zaczęło się to ponad 10 lat temu. Wcześniej uczyłam wyłącznie kobiety. Tradycyjnie w Indiach kobiety i mężczyźni ćwiczą oddzielnie - teraz zaczęło się to trochę zmieniać. Wielu ludzi pytało czy nie mogłabym również uczyć mężczyzn, więc pomyślałam, czemu nie? Mężczyźni uczyli zarówno mężczyzn, jak i kobiety od wielu lat więc czemu ja, kobieta, nie mogłabym tego również robić?

L: Czy Gurudżi akceptował to od początku?

S: Tak… chociaż nie, nie od razu. Wydaje mi się, że zarówno Gurudżi jak i Sharath nie byli na początku zadowoleni. Myśleli, że chłopcy i mężczyźni przychodzący na moje zajęcia mogliby się czuć onieśmieleni w obecności kobiety-nauczyciela. Byłam jednak zdeterminowana; chciałam to robić, więc to zrobiłam! To była moja własna decyzja.

L: Pracujesz po wiele godzin dziennie. Możesz nam opisać jak wygląda Twój typowy dzień?

S: Wstaję codziennie miedzy 3:30 a 4:00 rano. Asystuję Gurudżiemu od 5 rano, następnie prowadzę własne zajęcia do 10:30 oraz między 16:00 a 18:00. Odpoczywam może pół godziny w ciągu dnia. Na więcej nie mam czasu, gdyż zawsze jest bardzo dużo do zrobienia, a do tego telefon nie przestaje dzwonić. Natomiast po 18:00 uwielbiam po prostu nie robić nic! Oglądam telewizję, zjadam kolację. Staram się zawsze być w łóżku przed 22:30.

L: Czy uważasz, że praktyka asan powinna jakoś zdecydowanie różnić się w przypadku kobiet i mężczyzn?

S: Nie, nieszczególnie, mimo iż różnimy się fizycznie. Kobiety przechodzą cykl menstruacyjny, zachodzą w ciążę, rodzą dzieci, przez co nie mogą wykonywać pewnych asan. Na szczęście nie jest ich zbyt wiele. Ważne jest, by praktykować regularnie, ale też i regularnie odpoczywać. Dotyczy to szczególnie kobiet, które pracują zawodowo, równocześnie zajmując się domem i dziećmi. Mężczyznom znacznie łatwiej jest znaleźć po pracy czas na odpoczynek. Wydaje mi się więc, że dla większości pracujących kobiet wystarczająca jest w zupełności praktyka Pierwszej Serii. Jeśli będą przez długi czas regularnie ćwiczyć, mogą podjąć praktykę Drugiej Serii. Niektóre kobiety mogą również spróbować serii zaawansowanych ale nie jest to konieczne. Pierwsza Seria daje nam wystarczające ugruntowanie i siłę.

L: Dlaczego kobiety nie powinny ćwiczyć asztangajogi podczas pierwszych trzech dni menstruacji?

S: Niektóre kobiety mogą w tych dniach odczuwać silny ból, lub też mieć silne krwawienie, co bardzo utrudnia praktykę. Większość kobiet ciężko pracuje, dlatego jest wskazane, by w ciągu pierwszych trzech dni miesiączki dużo odpoczywały. Ćwiczenie w czasie krwawienia nie jest korzystne dla kobiecego organizmu. Kobiety nie powinny wówczas wykonywać przede wszystkim takich asan jak salamba-sarvangasana czy sirsasana. W Indiach zgodnie z tradycją Brahmińską, kobieta przez pierwsze trzy dni menstruacji wyłącznie odpoczywa. Nie gotuje, nie wchodzi nawet do kuchni. Inne kobiety wykonują wszystkie te czynności za nią, aby mogła poświęcić czas na spożywanie posiłków i sen.

L: Co według Ciebie jest najważniejszą rzeczą, na którą kobiety muszą zwrócić uwagę praktykując asztangajogę?

S: Najważniejsze jest, aby kobiety odpoczywały przez pierwsze trzy dni menstruacji, by nie zaburzyć naturalnego cyklu. U niektórych kobiet praktykujących w ciągu tych dni może dojść do jego rozregulowania lub nawet zaniku, w konsekwencji czego mogą mieć później problemy z zajściem w ciążę. Joga oczyszcza organy wewnętrzne, co jest bardzo korzystne dla kobiecego organizmu, ale nie podczas tych dni. Ważne jest również, aby prawidłowo się odżywiać. Wiele kobiet nie spożywa produktów mlecznych, ale praktykując jogę potrzebujemy zarówno mleka i masła przynajmniej dwa razy dziennie. Szczególnie ważne jest masło, gdyż wychładza ciało, a w czasie praktyki jogi ciało mocno się rozgrzewa i poci. Oczywiście nie należy spożywać zbyt dużych ilości masła, a także należy pamiętać, aby było ono dobrej jakości. Jedna mała łyżeczka rano i wieczorem w zupełności wystarczy. Należy podkreślić, że spożywanie czystego masła nie ma wpływu na poziom cholesterolu. Mój ojciec uwielbiał masło i zawsze zjadał go zbyt wiele, a ja musiałam mu zwracać uwagę aby nie przesadzał, ha ha ha! Po porodzie kobiety również powinny spożywać dużo produktów mlecznych, gdyż przyspiesza to regenerację ciała.

L: Dlaczego kobiety nie powinny wykonywać asan w pierwszym trymestrze ciąży?

S: W początkowym okresie ciąży organizm każdej kobiety reaguje inaczej. Niektóre kobiety bywają bardzo zmęczone i odczuwają nudności, wymiotują, inne czują się normalnie. Dobrze jest powstrzymać się od praktyki jogi w pierwszym trymestrze, by móc ocenić jak przebiega ciąża. Nawet jeśli czujesz się silna i zdrowa, dobrze jest dać ciału odpocząć, jako że w tym czasie zachodzi najwięcej zmian w organizmie. Choć niektórym kobietom może to sprawić trudności, należy trochę zwolnić tempo życia…

L: Niektórym kobietom wychowanym w kulturze zachodniej trudno jest przerwać praktykę na trzy miesiące. Co mogłabyś im doradzić?

S: Pracę nad siłą woli! Muszą użyć siły woli i tak czy inaczej odpoczywać! Mając silny umysł nie stracisz niczego tylko dlatego, że nie będziesz wykonywać asan przez trzy miesiące. Joga to o wiele więcej niż tylko wykonywanie asan.

L: Jakie ćwiczenia może wykonywać kobieta po zakończeniu pierwszego trymestru ciąży?

S: Bardzo dobrze jest rozpocząć praktykę asztangajogi już po pierwszym trymestrze ciąży. Nie jest jednak wskazane wykonywanie wszystkich asan. Nie można wykonywać skrętów, Marichyasany B i D oraz Kurmasany i Supta-kurmasany.
Bardzo dobre jest zaś wykonywanie wygięć do tyłu oraz takich asan jak Baddha-Konasana i Upavishta-Konasana. Praktykowanie jogi w kolejnych trymestrach ciąży jest dla kobiet bardzo korzystne, wzmacnia je fizycznie i ułatwia poród.
Cenię w kobietach zachodu to, że chcą ćwiczyć jogę, aby pogłębiać praktykę i stawać się silniejszymi.
Hinduski są tak bojaźliwe, że ze strachu przed komplikacjami w czasie ciąży wolą nie robić nic. Nie chcą pracować, całe dnie spędzają w łóżku na odpoczynku, co oczywiście nie jest najlepsze dla ich ciała. Być może Hinduski są trochę leniwe, a żeby praktykować jogę nie można być leniwym, ha ha! Nie bądźcie leniwe! Spotykam wiele kobiet w ciąży podróżując z Gurudżim po zachodzie.
Wiele z nich ćwiczy jogę do ostatnich dni ciąży. Jest to bardzo dobre ponieważ daje ciału siłę i elastyczność, tak potrzebną w czasie porodu. Oddech jest również ważny zarówno dla kobiety jak i dziecka, które jest dzięki temu lepiej dotlenione.
Miałam wiele praktykantek, które ćwiczyły aż do końca i opowiadały mi, że dzięki temu ich poród był dużo łatwiejszy. Wiele lat temu miałam praktykantkę w Kanadzie, która ćwiczyła do ostatniego dnia przed porodem. Gdy nadszedł czas zawiozłam ją do szpitala. Lekarz opiekujący się nią był bardzo zły, że ćwiczyła jogę przez całą ciążę. Kiedy spytał kto wyraził na to zgodę, odpowiedziała, że stoję za drzwiami, i jeśli chce to może wyjść i osobiście ze mną porozmawiać. Wyjaśniłam lekarzowi, że joga dla kobiet ciężarnych jest bardzo korzystna. Poród oczywiście przebiegł bez komplikacji!
Kobiety w czasie ciąży powinny dużo się ruszać i więcej jeść, ale też nie wszystko. Należy unikać owoców papai i nie przesadzać z mango, gdyż mają one właściwości rozgrzewające, a kobieta ciężarna nie powinna się przegrzewać.

L: A co z takimi pozycjami jak Salamba-Sarvangasana i Sirsasana? Czy nie ma przeszkód do wykonywania ich w czasie ciąży?

S: Nie, absolutnie nie ma!

L: Czy ty też ćwiczyłaś kiedy byłaś w ciąży?

S: Oczywiście, że ćwiczyłam.

L: Kiedy przychodzi do Ciebie ciężarna kobieta, która nigdy wcześniej nie ćwiczyła jogi, jak z nią postępujesz?

S: Zaczynam powoli. Można zacząć od zaledwie kilku pozycji - pierwszych pozycji stojących oraz Surya-Namaskary. Przy wykonywaniu Paschimottanasany należy rozstawić stopy tak, by zrobić miejsce dla brzucha. Bardzo korzystnymi asanami dla kobiet w ciąży są Baddha-Konasana i Uphavista-Konasana.

L: Kiedy najkorzystniej jest zacząć ponownie ćwiczyć jogę po porodzie?

S: Można już zacząć po około trzech miesiącach. Kobiety w Indiach spędzają po porodzie bardzo dużo czasu w łóżku poddając się codziennym kąpielom w olejkach. Przez pierwsze trzy-cztery miesiące życia dzieci powinny również zażywać takich kąpieli oraz masaży. Najlepszy do tego celu jest olej rycynowy, możemy go stosować zarówno w kąpieli dzieci, jak i kobiet.

L: Co oznaczało dla Ciebie zostanie matką, a jak to jest teraz być babcią?

S: Ha ha! Bycie matką to ogromna odpowiedzialność. Mój mąż pracował bardzo dużo i często wyjeżdżał, co sprawiło, że wychowywałam dzieci praktycznie sama. Ale oczywiście dzieci to wielka radość! Urodzenie dzieci i zostanie matką to joga sama w sobie. I to bardzo dobra joga, która wzmacnia umysł. Bycie babcią przynosi mi wiele szczęścia. Uwielbiam mojego pierwszego wnuka, pierworodnego syna mojej córki, ale oczywiście wszystkie wnuki sprawiają mi ogromną radość i szczęście.

L: Jak uważasz, co sprawiło że asztangajoga stała się tak popularna wśród kobiet na zachodzie?

S: Myślę, że powodem może być to, że asztangajoga jest prawdziwą, tradycyjna formą jogi opartąna winjasach i kontrpozycjach, które wzajemnie się uzupełniają. Na przykład po Baddha-Konasanie zawsze powinno się wykonywać Uphavista-Konasanę, a nie odwrotnie. Jest wiele szkół uczących jogi bez winjasy, gdzie układ asan jest całkiem przypadkowy. To nie jest właściwa joga. Asztangajoga wywiera pozytywny wpływ na życie ludzi i to wydaje się być głównym powodem tak wielkiej jej popularności.

L: Co Ty, jako najbardziej doświadczona nauczycielka asztangajogi, mogłabyś poradzić kobietom zachodu praktykującym tę formę jogi?

S: Ćwiczcie regularnie poprawne formy jogi pod okiem mądrych i doświadczonych nauczycieli. Nauczanie jest bardzo ważne i jest częścią praktyki jogi, ale jest też bardzo trudne, a wielu studentów zaczyna uczyć zbyt wcześnie, kiedy jeszcze nie są na to gotowi. Nie spieszcie się. Nie chodzi o to aby zrobić z jogi maszynę do zarabiania pieniędzy, a tak się dzieje, gdy zaczyna się uczyć innych już po kilku miesiącach praktyki. To nie jest dobra droga. Najpierw powinno się samemu nauczyć poprawnej praktyki, a potem dopiero rozpocząć nauczanie. Należy nauczyć się, jak uczyć innych od doświadczonego nauczyciela.

Ja uczyłam się od mojego ojca, jak korygować asany. Na początku tylko go obserwowałam, potem stopniowo sama zaczęłam poprawiać asany, korygując jedną na raz. Czasem popełniałam błędy i musiałam próbować od nowa, aż sama poczułam się pewnie. Nikt nie jest przecież doskonały, ha ha! Uczymy się powoli, krok po kroku. O wiele trudniej jest nauczać niż praktykować samemu. Bardzo ważne jest, aby uczyć się jednej formy od jednego nauczyciela, zamiast praktykować kilka form jednocześnie u kilku nauczycieli, gdyż możemy pomieszać formy. Spróbujcie znaleźć taką formę jogi i takiego nauczyciela, który będzie wam najbardziej odpowiadał i zostańcie z nim. Jeśli podoba się wam metoda B.K.S. Iyengara, praktykujcie ją. Jeśli wolicie asztangajogę zapraszam do Patthabiego Joisa. Wybierzcie jedną metodę i jednego Guru. Taka jest moja rada.

L: Czy nadal ćwiczysz asany?

S: Nie ćwiczę już regularnie, ale oczywiście od czasu do czasu tak. Kiedy trzy lata temu złamałam nogę w kostce, utrudniło mi to praktykę asan. Teraz najważniejsze dla mnie jest opiekowanie się rodziną, szczególnie ojcem, który jest bardzo chory. Przez ostatnie trzy miesiące zajmuję się właściwie wyłącznie domem. Gurudżi jest coraz silniejszy, ale nadal potrzebuje opieki w wielu codziennych sprawach, ma już przecież 92 lata!
Uwielbiam opiekować się moim ojcem w trudnych dla niego dniach, robię to z wielką miłością. Kiedy był zdrowy i silny, to on opiekował się całą rodziną, teraz zaś jest czas, abym to ja zaopiekowała się nim. Opiekowanie się rodziną jest dla mnie najlepszą praktyką jogi jaka mogła mi się przydarzyć, zaś nauczanie i korygowanie asan tak jak to robię dzisiaj jest w dużej części moją własną praktyką.
(Patthabi Joice zmarł w maju 2005 r. Wywiad jest przeprowadzany w 2007 r przyp redakcji)

L: Saraswathi, tak już na zakończenie - czym jest dla Ciebie joga?

S: To umysł, silny umysł. Cokolwiek spotyka Cię w życiu, nie ma znaczenia. Dzięki praktyce jogi mam silny umysł i silne ciało, co bardzo pomogło mi w życiu. Mimo, iż mam już 65 lat mój kręgosłup wciąż jest prosty, a moje ciało silne i zdrowe. Cała jestem bardzo silna, ha ha! Jestem w stanie zaakceptować wszystko co spotyka mnie w życiu, to co dobre i to co złe. Joga to również siła woli. Mój ojciec jest wielkim fascynatem jogi, przeczytał wiele książek i posiadł ogromną wiedzę na ten temat. Ma bardzo silną wolę i potężny umysł. Ja sama tyle nie przeczytałam. Swoją wiedzę czerpię z mojego doświadczenia, które zdobyłam przez te wszystkie lata. Ale mimo, iż uczę już od 35 lat, nadal jest wiele rzeczy, których chciałabym się nauczyć. Zawsze jest coś czego można nauczyć się o jodze….

L: Saraswathi, bardzo Ci dziękuję.

S: To ja bardzo dziękuję.

Lisa Laler, Bill Brundell

Tłumaczenie:Dariusz Mazurek

R. Saraswathi Jois - urodziła się w 1941 roku. Jest córką Savitramma i mistrza jogi K. Pattabhi Joisa. W wieku 10 lat zaczęła być uczennicą swojego ojce, została pierwszą kobietą dopuszczoną do nauki w College w Mysore, gdzie studiowała sanskryt i jogę.

Kiedy miała 20 lat, jej matka zachorowała i Saraswathi przejęła jej obowiązki. Pomijając praktykę asan to wszystko wzmocniło praktykę Saraswathi w innych dziedzinach jogi. W 1967 roku wyszła za mąż za M.S. Rangaswamy i ma dwoje dzieci, córkę Shammi (1969 r) i syna Sharatha (1971 r)

Dziś stale przebywa w Instytucie K. Pattabhi Joisa i cieszy się z wszystkich studentów, którzy przyjeżdżają do Mysore

Polski przekład artykułu pochodzi z największego w Polsce portalu internetowego poświęconego praktyce, tradycji i historii asztangajogi. Adres portalu www.ashtangayoga.pl

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Zdrowie
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi