Jak zacząć zdrowo żyć. Tak po prostu. Dorota Stempniewicz
środa, 4 maja 2016
Kilka lat temu dotarło do mnie, że moje życie nie do końca mi się podoba. Miałam już dosyć częstych problemów zdrowotnych. Przeziębienie i angina męczyły mnie kilka razy w roku. Bóle brzucha po zjedzonym posiłku zdarzały się niemal codziennie. A do tego jeszcze częste uczucie przejedzenia i napuchnięcia, szara cera, mysie włosy i ciągle rozdwajające się paznokcie.
Nie mogłam zmobilizować się do żadnego działania, nie potrafiłam się też w nic zaangażować. Bardzo chciałam zmienić nudną pracę, założyć własny biznes i zacząć się rozwijać, ale po prostu nie miałam energii, żeby cokolwiek zrobić w tym kierunku.
Powoli zaczęłam sobie uświadamiać, że największy wpływ na ten mój nie najlepszy stan, miał tryb życia jaki prowadziłam. To jak się odżywiałam, to jakiej jakości produkty jadłam, to jak i z kim spędzałam swój wolny czas, to jak postrzegałam siebie i swoje otoczenie.
I pewnego dnia postanowiłam to po prostu zmienić i zacząć w końcu zdrowo żyć.Początki nie były łatwe, ale z czasem uświadomiłam sobie dwie bardzo ważne rzeczy.
Po pierwsze, zrozumiałam, że jestem całością. Składam się z ciała, umysłu i duszy, a wszystkie te części oddziałują na siebie, wszystkie są ze sobą powiązane i po prostu nie mogą funkcjonować oddzielnie. W związku z tym moje życie będzie zdrowe i dobre tylko wtedy, gdy o każdą z nich się odpowiednio zatroszczę.
Po drugie, w końcu do mnie dotarło, że wszystkie wyzwania, które spotykam w swoim życiu, wszystkie zobowiązania, które podejmuję, wszystkie zadania, które muszę wykonać potrzebują ogromnych zasobów energii. Jeżeli nie zacznę jej uzupełniać, to moje plany i postanowienia nie będą miały żadnego znaczenia, bo i tak nie będę w stanie ich realizować. A moje życie nie będzie fajne.
Dzięki temu, że w końcu zrozumiałam, jak te dwie kwestie wpływają na wygląd mojego życia, wiedziałam też co muszę zmienić, żeby moje życie było takie o jakim marzę.
Proces poszukiwań i wprowadzania zmian zajął mi kilka lat. Z perspektywy czasu, widzę, że jest kilka takich kroków, których postawienie doprowadziło mnie do miejsca w którym jestem teraz. Te kroki są na tyle uniwersalne, że możesz je zastosować również u siebie. Pozwól, że Ci o nich opowiem.
1. Jem ekologiczne, sezonowe i lokalne produkty
W pierwszej kolejności zaczęłam zdrowo i regularnie się odżywiać, żeby mieć więcej energii i chęci do działania. Zaskoczyło mnie to, jak duży wpływ ma to co jem na to jak żyję i działam.Na przykład, odkryłam, że gdy nie zjadłam wartościowego drugiego śniadania, już po kilku godzinach pracy bolała mnie głowa, nie mogłam się skupić, często sięgałam po niezdrowego batonika (bo był pod ręką) i byłam totalnie wyczerpana. A gdy zjadłam odpowiednie drugie śniadanie, zazwyczaj nic takiego mi się nie przydarzało.
Zaczęłam również zwracać większą uwagę na to co jem. Nie oszukuję się, że uda mi się całkowicie uniknąć pestycydów, żywności genetycznie modyfikowanej, konserwantów, czy barwników. Ale gdy tylko mogę wybieram żywność ekologiczną.
Jej przewagą nad tradycyjną żywnością jest to, że od momentu zasiania, przez cały proces produkcyjny, aż do momentu dostarczenia gotowego produktu, podlega ona kontroli na obecność substancji chemicznych, pestycydów czy sztucznych nawozów. Takie substancje są w rolnictwie ekologicznym po prostu zakazane.
Do tego jem sezonowo. Wówczas mam pewność, że owoce i warzywa, które jem są bogate w wartości odżywcze. Nie są nadmiernie skażone środkami chemicznymi (nawet jeżeli nie są to produkty ekologiczne). I w większości mogę je otrzymać od lokalnych sprzedawców czy nawet bezpośrednio od rolników.
W większości miast, bez trudu, możesz znaleźć targi albo sklepy z ekologiczną żywnością.Do tego jest jeszcze . Dostęp do ekologicznej, zdrowej i dobrej żywności,jeszcze nigdy nie był tak łatwy. Skorzystaj z tego!
2. Robię regularne przeglądy żywności, którą mam w domu
Oczywiście ten pierwszy przegląd był najtrudniejszy. Po pierwsze miałam bardzo dużo zapasów, a po drugie, niestety nie zawsze były one dobrej jakości.W pierwszej kolejności pozbyłam się gotowych dań w paczkach i słoikach, gazowanych napojów, słodzonych płatków śniadaniowych i musli, słodyczy (czekolady oprócz gorzkiej, batoników, cukierków, ciastek), przekąsek (chipsów, paluszków, krakersów). Byłam bezwzględna i konsekwentna, cały czas przypominałam sobie, że chodzi tutaj o zdrowie moje i moich najbliższych. Gdy miałam wątpliwości czy mam coś wyrzucić, czytałam etykietę i podejmowałam decyzję. Zwracałam uwagę czego w danym produkcie jest najwięcej i czy wszystkie wymienione składniki są dla mnie jasne i zrozumiałe. W większości przypadków dochodziłam do wniosku, że lepiej przygotować domowy zamiennik. I tak na przykład rozstałam się z nutellą, kostkami bulionowymi, kajmakiem, cukrem wanilinowym, keczupem czy sosem czekoladowym.
Stopniowo pozbywałam się również białej mąki, białego cukru, białego pieczywa, białego makaronu. Teraz w mojej kuchni nie znajdziesz już takich produktów.
Każdy zjedzony produkt ma bezpośredni wpływ na Twoje zdrowie, taka jest prawdai nic jej nie zmieni. Dlatego warto, żebyś każdemu z nich dokładnie się przyjrzała.
3. Jem tylko domowe słodycze
Wszystkie słodycze dostępne w sklepie są mniej lub bardziej przetworzone. Do tego zawierają ogromne ilości przetworzonego cukru (może on się ukrywać pod różnymi nazwami), odpowiedzialnego za otyłość, próchnicę, zaburzenia pracy tarczycy, znaczne osłabienie układu odpornościowego, pobudzenie układu nerwowego, ogólne osłabienie, bóle głowy, zmienność nastroju. Do tego są nafaszerowane syntetycznymi barwnikami i aromatami. Dlatego po prostu ich unikam.Przygotowuję słodycze w domu. Wiem, że prawdopodobnie wydaje Ci się to praco- i czasochłonne, też tak mi się wydawało. Ale gdy spróbowałam, okazało się, że zrobienie owsianych ciasteczek czy domowej nutelli zajmuje mi 15 minut.
Oprócz tego nie używam w mojej kuchni białej mąki, która jest maksymalnie oczyszczona z cennych minerałów. Zastępuję ją mąką razową albo jaglaną, kokosową, amarantusową czy tapioką. Eksperymentuję - to też jest coś nowego dla mnie.
Ostatnio, moją faworytką jest mąka gryczana, ale wiem, że ze względu na swój charakterystyczny smak, nie każdemu przypadnie do gustu.
Oprócz mąki, całkowicie wyeliminowałam z mojej kuchni również biały cukier. Jest tyle jego zdrowych zamienników, że bez problemu znalazłam coś równie słodkiego i nawet smaczniejszego na jego miejsce. Uwielbiam syrop z agawy i z daktyli. Używam ksylitol, miód, cukier kokosowy.
4. Każdego dnia ćwiczę przynajmniej 30 minut
Czasy, gdy aktywnością fizyczną były dla mnie tylko godziny spędzone na siłowni czy na zajęciach z aerobiku już dawno minęły.Teraz głównie spaceruję, staram się biegać, praktykuję jogę, tańczę z córką do radiowej listy przebojów albo robię proste ćwiczenia rozciągające.Możliwości jest mnóstwo i są tygodnie, kiedy codziennie robię coś innego.Jeszcze 3 lata temu nie byłam w stanie przeznaczyć 30 minut dziennie na ruch. Wydawało mi się, że mój napięty grafik, nie zniesie takiej starty czasu. Zawsze znalazło się coś, jak wtedy mi się wydawało, ważniejszego, bardziej pilnego, ciekawszego. Do czasu, gdy po prostu skończyłam z wymówkami i codziennie zaczęłam się ruszać. Mimo, że początki nie były łatwe, z czasem okazało się, jak dużo zyskałam dzięki temu zdrowemu nawykowi (lepsza kondycja fizyczna, lepsze samopoczucie, więcej się uśmiecham, lepiej się czuję, mam więcej energii do działania, lepiej radzę sobie ze stresem) oraz, że wszystkie pozostałe zajęcia zaplanowane na dany dzień mogę spokojnie dostosować do tych zaledwie 30 minut aktywności.
Moim drugim sposobem na znalezienie czasu na codzienne ćwiczenia jest pobudka 15 minut wcześniej niż zwykle. Wiem, wiem, też kiedyś było mi ciężko coś takiego sobie wyobrazić. Ale gdy już stanę na nogi, otworzę oczy i zacznę (dokładnie w takiej kolejności) dzień od razu wydaje się lepszy.
Do tego codziennie staram się nauczyć czegoś nowego: kilku nowych angielskich słówek albo nowego sposobu na moje ulubione batoniki owsiane, albo kilku stolic państw Ameryki Południowej, przyswajam nowe informacji z artykułu, który przeczytałam.
Dalej wydaje Ci się, że nie masz czasu, żeby się codziennie trochę się poruszać? Pomyśl ile jest wokół Ciebie pochłaniaczy Twojego cennego czasu: portale społecznościowe, seriale, internet, narzekanie. Szkoda Twojej energii na nie, w zamian daj sobie dawkę zdrowego ruchu. Zobaczysz, że szybciej wejdzie Ci to w nawyk, niż myślisz.
5. Codziennie nawadniam swój organizm
Ta zmiana była dla mnie najtrudniejsza. Po prostu bardzo często o tym zapominałam. W ferworze wykonywanych zadań i obowiązków, często nie zauważałam, że po prostu chce mi się pić. Co więcej często źle interpretowałam dochodzące do mnie sygnały.Gdy czułam pustkę w brzuchu, pierwsze co przychodziło mi do głowy, to to, że na pewno chce mi się jeść. Nawet jeśli od śniadania minęła dopiero godzina. Teraz w pierwszej kolejności piję wodę.
Gdy bolała mnie głowa, praktycznie od razu łykałam tabletkę przeciwbólową. Teraz piję wodę i jeżeli mam taką możliwość, wychodzę na świeże powietrze.
Gdy nie mogłam skoncentrować się na pracy, zazwyczaj dochodziłam do wniosku, że tak po prostu jest dzień albo, że pora nieodpowiednia albo, że za mało kawy wypiłam albo, że może lepiej porobić coś innego. Teraz piję wodę.
Gdy byłam zmęczona i drażliwa, zawsze potrafiłam znaleźć przynajmniej kilka powodów takiej sytuacji. I oczywiście żaden nie zależał ode mnie. Teraz po prostu piję wodę.
Zauważyłam też, że dzięki regularnemu nawadnianiu mojego organizmu większość wymienionych objawów, po prostu przestała mnie dotyczyć.
Najczęściej piję wodę, herbatę zieloną albo herbaty ziołowe.Ale jestem też ogromnym wielbicielem kawy i nie wyobrażam sobie bez niej życia. I nie zamierzam sobie jej odmawiać (w rozsądnych ilościach oczywiście), bo pyszna, aromatyczna kawa we właściwym towarzystwie, działa u mnie cuda. A poziom mojej motywacji i chęci do działania znacznie wtedy wzrasta!
Po wprowadzeniu tych zmian, stałam się bardziej uważna w tym co robię, zaczęłam analizować i wyciągać wnioski z tego co czytam, robię, widzę. Przestałam pozwalać, żeby życie przeciekało mi między palcami. Teraz wiem, że gdy jest czas na pracę to mam pracować, a gdy jest czas na relaks to po prostu odpoczywam. Spędzam czas z najbliższymi, medytuję, rozwijam swój biznes, uczę się nowych rzeczy, czytam książki, mam zdrowe i dobre życie.
Mam nadzieję, że moje doświadczenia i przemyślenia, zainspiruję Cię do wprowadzenia zmian u siebie. Podczas stawiania tych kroków możesz napotkać na trudności, ale nie poddawaj się, bo z czystym sumieniem mogę Cię zapewnić, że warto.
Zobacz co sprawdzi się u Ciebie, jakie nowe zmiany wpadną Ci do głowyi podążaj swoją własną ścieżką zdrowego i dobrego życia.
Powodzenia!
Nazywam się Dorota Stempniewicz i chciałabym Cię zainspirować do zdrowego odżywiania i uważnego stylu życia, bo warto! Długo szukałam swojej drogi, aż w końcu ją znalazłam. Postawiłam na zdrowy styl życia i każdego dnia przekonuję się, że dobrze zrobiłam. Jestem pasjonatką gotowania według pięciu przemian, jogi i zdrowych słodyczy. Prowadzę sklep internetowy ze zdrową żywnością www.bazareksmakoszy.pl oraz blog.bazareksmakoszy.pl.