Joga, bieganie i medytacja - triatlon inny niż wszystkie !
środa, 20 czerwca 2018
Joga i triatlon? Z pozoru to niedobrana para, ale tak naprawdę doskonale do siebie pasują. Dosłownie i na wyższym poziomie. Po pierwsze, pomaga triatlonistom odzyskać balans po wyczerpującym treningu. Po drugie może być częścią składową niezwykłego dość, ale dającego zdaniem jego uczestników fantastyczne efekty, mindful triatlonu.
21 czerwca to Międzynarodowy Dzień Jogi. Warto uczcić go serią powitań słońca. Jeśli ktoś da radę, może zrobić ich 108 (święty numer m.in. w tradycji hinduistycznej). Jest też okazja, by zastanowić się, jak wzbogacić swoją praktykę i wprowadzić coś nowego do codziennej rutyny.
Nietypowe połączenie
Nie polecamy oczywiście, by z marszu wziąć udział w klasycznym triatlonie, morderczej kombinacji pływania, kolarstwa i biegów. Triatloniści powinni wziąć jednak pod uwagę mindful triatlon, czyli bieganie, sesję jogi i medytację. Ci, którzy wypróbowali taką kombinację twierdzą, że daje mnóstwo energii i jednocześnie wycisza. A że najczęściej mindful triatlon praktykuje się podczas dużych imprez, dochodzi do tego siła, która płynie od grupy.
Mindful triatlon łączy ludzi w różnych krajach w ramach festiwali Wanderlust 108 (ang. tęsknota za dalekim światem, żądza podróży). Zaczęło się w 2009 r. od festiwalu w Squaw Valley w USA. Jego uczestnicy bawili się na koncertach i brali udział w sesjach jogi. Idea "zaskoczyła". Od tamtej pory Wanderlust objeżdża świat ze swoimi festiwalami, w tym roku imprezy zaplanowano w 21 krajach, m.in. we Włoszech, Hiszpanii, Meksyku i Rosji.
Mindful triatlon obejmuje pięciokilometrowy bieg - organizatorzy podkreślają, że dystans można pokonywać we własnym tempie, nie liczy się czas na mecie, ale ukończenie biegu; 90-minutową sesję jogi oraz 30-minutową medytację, przez którą przeprowadza instruktor. Wszystko to w plenerze i wśród setek ludzi. Idea jest taka, by stawiać wyzwania ciału, uspokoić umysł i osiągnąć porozumienie z innymi.
Muzyka i joga łączą ludzi
Wanderlust 108 promuje jogę, zdrowy tryb życia oraz dobrą muzykę. Rozwija się szybko i ma duże ambicje. Ruch zadomowił się m.in. w Los Angeles i Hollywood, gdzie oprócz studiów jogi prowadzi m.in. restauracje ekologiczne, które zdążyły już narobić szumu w kulinarnym świecie.
"Moja żona prowadziła ośrodek wypoczynkowy w Kostaryce. Trzydzieści osób wylegiwało się tam pod jej opieką na słońcu, praktykowało jogę, medytowało, surfowało, gotowało pyszne posiłki z miejscowych produktów i słuchało muzyki. Pomyśleliśmy, że skoro taki model sprawdza się, to może warto spróbować zrobić coś podobnego na wielką skalę. Tak narodził się Wanderlust" - opowiadał w wywiadzie Jeff Krasno, jeden z założycieli Wanderlust 108. Pytany, dlaczego on i jego współpracownicy postanowili połączyć muzykę z jogą odpowiada, że to dla niego naturalne. Joga ma, jak podkreśla, pierwiastek transcendencji, jej duchowość doskonale współgra z muzyką. Krasno sam uprawia jogę, medytuje i zdrowo się odżywia. Przed snem robi sobie sesję i obowiązkowo włącza do niej ulubioną virasanę, czyli pozycję bohatera, która uelastycznia dolne partie ciała.
Jak podkreśla Krasno, muzyka i bieganie są świetnym sposobem, by do udziału w organizowanych w różnych miejscach świata festiwalach zachęcić ludzi, którzy raczej nie przyszliby na zajęcia jogi i medytację. I odwrotnie, miłośnicy jogi mają okazję sprawdzić, jak na ich ciało działa bieganie. W grupie, wśród wspierających się ludzi, łatwiej pokonywać swoje ograniczenia i pożegnać się z fałszywymi przekonaniami. A wanderlust, czyli pragnienie podróży, odnosi się tak do zwiedzania świata jak i do duchowych wędrówek oraz poznawania swojego wnętrza.