Joga jako psychoterapia - relacja z seminarium z Maciejem Wielobobem. Olga Szkonter
czwartek, 22 kwietnia 2010
27 marca bieżącego roku w Pracowni Jogi Macieja Wieloboba odbyło się kolejne seminarium związane z terapią jogą. Tym razem Maciej przedstawił jogę jako metodę potencjalnej psychoterapii, ukazując wiele jej wątków pod kątem psychoterapeutycznego potencjału. Skojarzenie jogi z psychoterapią mogło nasunąć się tym, którzy mieli okazję doświadczyć dobroczynnego wpływu praktyki jogi w radzeniu sobie z cierpieniem, lękiem, negatywnymi schematami, ale zapewne i tym, którzy obserwują zmiany w sferze emocjonalnej i umysłowej u innych praktykujących. Temat ten jest interesujący, ważki i przedstawiony przez Macieja w sposób innowacyjny.
To, co zostało w mojej pamięci jako bodaj najważniejsze (a także początkowo nieco kontrowersyjne) w treści seminarium to wniosek, że aby w pełni korzystać z potencjału jogi i wszystkich jej narzędzi nie należy traktować jej redukcyjnie. Maciej uważa, że nie powinno się utożsamiać jogi ani wyłącznie z praktyką asan, czy też pranajamy, ani też rozumieć przez nią wyłącznie pracy z ciałem, ponieważ joga jest w swojej istocie pracą z umysłem.Dopiero takie podejście w pełni otwiera przed nami możliwości psychoterapeutyczne. I właśnie takie podejście odsyła nas do filozofii i psychologii jogi. Najistotniejsza jest tutaj koncepcja umysłu, według której poruszenia umysłu (sanskr. cittavrrti) - myśli, emocje, spostrzeżenia tworzą ukryte wrażenia (sanskr. samskara), zapisywane w sferze dyspozycyjnej. Ukryte wrażenia dochodzą jednak do głosu wywołując następne poruszenia, które znowu są zapisywane w sferze dyspozycyjnej. W ten sposób zostaje wprawiony w ruch mechanizm błędnego koła, który będąc poza świadomą kontrolą prowadzi, jak tłumaczył Maciej, do stanu bliskiego uzależnieniu lub obsesji.
Praktyka jogi ma prowadzić do przerwania niszczącego schematu poprzez praktykę wytwarzającą wrażenia (samskary) spokoju. To właśnie wrażenie, czy też stan spokoju krok po kroku usuwa ze sfery dyspozycyjnej te wrażenia, które prowadzą do cierpienia. I tutaj wg Macieja leży sedno i pomysł na psychoterapię jogą, jest to również cel praktyki. Dalsza część seminarium poświęcona była omówieniu środków pomocnych do osiągnięcia tego celu i bardziej szczegółowych wątków terapeutycznych na różnych poziomach złożonego systemu, jakim jest joga.
Jeszcze kilka słów o tych wątkach, które uważam za najciekawsze.Po pierwsze, Maciej dokładnie omówił konkretne przykłady terapeutycznej pracy w asanach. Zapewne większość adeptów jogi sama na sobie doświadczyła czasem bardzo intensywnej pracy przełamywania lęku i swoich ograniczeń w niektórych asanach, czy ich sekwencjach (szczególnie pozycje odwrócone i balanse bez oparcia, niektóre wygięcia w tył). Efekty tej pracy można przenosić na inne obszary życia, wzmacniając pozytywny obraz swoich możliwości. Przy tej okazji Maciej zwracał uwagę na to, że asana nie jest pozycją ciała, lecz funkcją. Na oddziaływanie asany wpływa wiele czynników, np. długość jej trwania, liczba powtórzeń, połączenie z innymi asanami i wreszcie wzorce oddechowe. Uczestnicy seminarium mieli okazję zaobserwować to bardzo wyraźnie przy wykonywaniu dwóch przygotowanych przez Macieja sekwencji, różniących się nie tylko doborem asan, ale także trybem oddychania. Wszyscy przekonali się, jak odmienny stan przyniosły oba zestawy i w jaki sposób można wpływać na efekt praktyki.
Po drugie, jak wyjaśniał Maciej, joga daje nam narzędzia do tego, że radzić sobie z negatywnymi tendencjami (np. egoizm, przywiązanie, awersja), zarówno z tymi, które jawnie nam przeszkadzają, jak i z tymi, które są ukryte i mogą ujawnić się w odpowiednich okolicznościach. Owe negatywne tendencje, tzw. uciążliwości (sanskr. kleśa) pojawiają się w tych obszarach, które nie są objęte świadomością (brak świadomości jest sam w sobie uciążliwością i źródłem cierpienia). W odpowiednim momencie praktyki, przy pomocy dobrego nauczyciela można rozpocząć pracę z ukrytymi tendencjami.
Kolejnym wymienionym, bardzo ciekawym wątkiem pracy w asanach jest uwalnianie od napięcia. Umiejętnie dobrana praca pozwala nam poruszyć tkankę łączną, w której "zapisują się", czy "odkładają" przeżyte napięcia. Takie poruszenie wiąże się z dotarciem do sfery specyficznego doświadczenia, niejasnego wrażenia, rezonansu ciała związanego z danym problemem. Maciej przedstawił skonstruowany przez siebie porządkujący model pracy z takim rodzajem doświadczenia, dzięki któremu można to wrażenie uchwycić, wyrazić, precyzować a wreszcie przyjąć zmianę płynącą z takiej praktyki i po prostu odczuć ulgę.
Te i inne jeszcze wątki pracy psychoterapeutycznej odsyłają do założeń jogi, w której zakłada się, że to, co powiązane z umysłem jest powiązane z ciałem i odwrotnie. W obrębie tego systemu pracę rozpoczyna się od komunikacji z samym sobą na poziomie fizycznym i fizjologicznym i poprzez nią dociera się do sfery emocjonalnej, intelektualnej i społecznej. Prosta obserwacja i moje własne życiowe doświadczenie pokazuje, że adepci jogi niejako intuicyjnie idą tym szlakiem. Wraz z praktyką dającą spokój zaczynają szukać aktywności przynoszących spokojny stan umysłu, wprowadzając stopniowo tę praktykę do wszelkich dziedzin życia.
Seminarium upłynęło w bardzo miłej atmosferze i było naprawdę zajmujące. Myślę, że było cenne, tym bardziej, że jego temat dotąd praktycznie nie był podejmowany. Tym, którzy intuicyjnie korzystali z psychoterapeutycznego potencjału jogi i tym, którzy prowadzeni byli tą ścieżką przez Macieja, na pewno pomogło poszerzyć i uporządkować wiedzę i zrozumieć pewne procesy. Tym, którzy są zainteresowani rozwojem dało wskazówki do indywidualnej pracy. Mam nadzieję, że temat ten dalej będzie rozwijany przez Macieja, bo wykorzystywanie psychoterapeutycznych wątków w jodze na pewno może być bardzo pomocne dla niejednego praktykującego.
Olga Szkonter, Kraków- -
Seminaria i warsztaty z Maciejem Wielobobem: http://maciejwielobob.pl