Sthira sukham asanam - Wiktor Morgulec o II Ogólnopolskiej Konwencji z Sharatem Arora.
niedziela, 28 sierpnia 2011
W dniach 19 - 21 sierpnia na zaproszenie portalu joga-joga.pl gościł powtórnie w Polsce Sharat Arora, nauczyciel z Indii. Poprzednia wizyta Sharata w 2008 r spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem - pisaliśmy o tym na portalu. Uczestnicy dopytywali się, kiedy znów Sharat przyjedzie do Polski. W tym roku zaprosiliśmy go na dłużej - oprócz 3 dniowej Konwencji w Warszawie, Sharat poprowadził 6 dniowy warsztat w Wierchomli. Dziś publikujemy rozmowę z Wiktorem Morgulec o jego wrażeniach z Konwencji.
Po raz drugi zaprosiłeś Sharata do Polski. Podoba Ci się jego nauczanie?
Tak, Sharat zrobił na mnie wrażenie już w 2002 roku, kiedy trafiłem do jego szkoły. Wtedy zobaczyłem jak można logicznie analizować asany i dokładnie wyjaśniać dlaczego tak, a nie inaczej ma być wykonana. W 2008 roku zrobiło na mnie wrażenie prostota i klarowność uczenia. W tym roku zwróciłem uwagę na inne rzeczy: jak dużą wagę przywiązuje Sharat do świadomości w asanach, jak ważne jest dla niego, aby czuć w pozycji. No i to, że cały czas mówi: sprawdzaj, nie opieraj się na autorytecie, szukaj sam/sama.
W Warszawie zauważyłem, że to, co proponuje Sharat nie jest łatwe do zaakceptowania dla wszystkich - ludzie nie są do tego przyzwyczajeni. Przyzwyczajeni są do działania, a Sharat mówi : poczuj
W Jogasutrach Patanjalego są 2 sutry dotyczące asan, jedną z nich jest sthira sukham asanam - asana jest pozycją stabilną i wygodną. Stabilną - można w niej długo trwać, gdyż jest pozycją wygodną.
Sharat proponuje wykonywanie pozycji od stóp, tworzenie przestrzeni w klatce piersiowej. Inspirował się książką "Świadomość kręgosłupa", Przestrzeń w asanach uzyskuje się poprzez pracę dłoni i stóp Dłonie i stopy pracują dla kręgosłupa.
Kolejna różnica to taka, że Sharat mówi o ustawieniu pozycji i nie wykonywaniu "lokalnych" ruchów, które zaburzają wygodę i stabilność. Jeden lokalny ruch powoduje, że trzeba zrobić kolejny, przeciwstawny i kolejny i kolejny. To zaburza stabilność i prowadzi do dysharmonii.
Twierdzi, że najpierw trzeba zanalizować pozycję, ustalić, co jest najważniejsze, wykonać centralny ruch, wykonać pozycje i trwać.
Świetnie to było widać w tadasnie, w której staliśmy długo na Konwencji. Dobra praca stóp i można stać i stać. Albo urthva dhanurasana (mostek) - praca miednicy ustawia całą pozycję.
Takie różnice widzę na poziomie technicznym.
Na poziomie mentalnym to podejście do praktyki Myślę, że Sharat pozostawanie w długich czasach traktował jak taką prowokację do naszego, zachodniego myślenia opartego na "działać", "robić". A przecież dynamika w pozycji to zaprzeczenie definicji Patanjalego. Powinniśmy zaprzestać działania. Nie działać ale poddać się.
Długie pozostawanie w asanie niejako wymusza świadomość i poczucie równowagi w ciele.
To, co jest najciekawsze w metodzie Sharata to on mówi: sprawdź sam. Mówi, aby nie polegać na czymkolwiek autorytecie (również jego) tylko sprawdzać samemu.Dla mnie to jest totalnie indywidualne podejście, nowatorskie na poziomie mentalnym i fizyczny.
Dla niego kluczowym elementem jest świadomość tego, co się robi.
Liczy się czucie i odczuwanie - trzeba dokładnie czuć, to, co się dzieje z tobą w asanie. Kiedy się stoi 5 minut w triconasanie to jest czas, aby poczuć. Ale też ta triconasana jest tak zmodyfikowana, że stanie w niej 5 minut nie nastręcza trudności, wręcz przeciwnie, można poczuć przestrzeń w ciele. A jak to mówił Sharat przestrzeń to wolność. Jeśli się jej nie czuje to znaczy, że źle się ustawiło pozycje.
Skupiasz się na tym, co odróżnia Sharata od naszych, "zachodnich" nauczycieli.
Tak, bo to zrobiło na mnie największe wrażenie.Sharat szuka w pozycjach . Jego praktyka to bardzo długie czasy ale umożliwiające w asanach rozluźnienie ciała. Kładzie nacisk na wykonywanie pozycji odwróconych ale tak zmodyfikowanych, aby można było w nich długo pozostać.
Wariant Sarvangasany, halasany, wiszenie na linach umożliwiają pozostawanie w nich przez długi czas.
A propos: widziałem w życiu dwie osoby, które świetnie stały na głowie pod względem energetycznym i technicznym A widziałem mnóstwo nauczycieli.Byli to właśnie Sharat i Ratanlal C. Shah
Sharat kiedy był w Punie, był takim "usynowionym" asystentem Iyrengara. Wraz z Shah robili sobie takie "zawody", który z nich potrafi stać dłużej na głowie. Osiągali niebotyczne czasy - stali ponad 1, 5 godziny. Później Sharat zauważył, że to stanie na głowie pobudza jego ego i zarzucił tę praktykę. Obecnie w ogóle nie praktykuje i nie uczy stania na głowie -propaguje sirsasanę na linach
Czy widzisz jakąś różnicę w nauczaniu Sharata teraz a kiedyś?
Widzę, że na podstawowy plan wysunęła się praca z pojęciem świadomości, czucia pozycji, czucie. Kiedys Sharat również o tym mówił, teraz jakby mówi wyraźniej;-)
Jak to się stało, że byliście na kursie nauczycielskim u Konrada Kocota?
Jadąc do Wierchomli przejeżdżaliśmy przez Kraków. Sharat, który dobrze zna Sławka Bubicza i Konrada Kocota ze wspólnych pobytów w Punie zapytał, co u Konrada. Zadzwoniliśmy do niego. Konrad prowadził zajęcia na kursie nauczycielskim w Tarnawskiej Górze. Kiedy usłyszał, że jesteśmy w Krakowie, jedziemy do Wierchomli, zaprosił nas do siebie. Pojechaliśmy, nakładając 150 km;-)
Zjedliśmy tam kolację, zanocowaliśmy a rano Sharat poprowadził zajęcia dla uczestników kursu nauczycielskiego.
Na zdjęciach widzę pomoce wkładane pomiędzy palce stóp. Sharat mówił o pracy stóp?
Tak, między innymi mówił o pracy stóp. Pokazywał sposoby, jak wzmocnić pracę stóp. Można np. wkładać między palce stóp zwinięte papierki, co ożywia stopy i uczy je wrażliwości.Zwrócił uwagę na to, aby poddawać się w asanie, nie działać.
Sesja trwała około 3 godzin.
To fantastyczne że Konrad nas zaprosił. Miło było patrzeć na ich radość ze wspólnego spotkania.
Fajnie również, że zgodził się na to, aby Sharat poprowadził jedne zajęcia. Myślę, że dla uczestników kursu nauczycielskiego to była dodatkowa wartość.
Coś jeszcze chciałbyś dodać?
Przede wszystkim chcę podziękować wszystkim, którzy przyszli na Konwencję. Mam nadzieję, że i wam się podobało.Pragnę dzielić się swoimi odkryciami jogicznymi, zapraszając ważnych dla mnie nauczycieli do Polski. Sharat Arora był i jest dla mnie ważnym nauczycielem.
Pragnę też podziękować nieocenionej tłumaczce, Ani Gładysz, bez której pracy nie wiedzielibyśmy, co Sharat nam chce przekazać;-)
Wkrótce na portalu opublikujemy wykład Sharata i wywiad z nim.
W październiku przyjedzie na nasze zaproszenie senior nauczycielka jogi Iyengara, ze Stanów Zjednoczonych, Jaki Nett. To będzie jej pierwszy pobyt w Polsce. Mam nadzieję, że zostanie tak ciepło przyjęta, jak kiedys Sharat;-)
Już teraz zapraszam wszystkich na spotkanie z Jaki Nett.
Rozmawiała Justyna Moćkojustyna@joga-joga.pl
Więcej zdjęć z Konwencji w Warszawie tutaj >>>>>>>>>>>
Zdjęcia z warsztatu u Konrada Kocota tutaj >>>>>>>