Jaki Nett jest szalenie sympatyczną osobą i inspirującą nauczycielką - Wasze opinie o I Konwencji z Jaki Nett.
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Jaki Nett jest szalenie sympatyczną osobą i inspirującą nauczycielką - Wasze opinie o I Konwencji z Jaki Nett.

wtorek, 8 listopada 2011

Justyna Moćko

Dziękujemy wszystkim, którzy zechcieli napisać do nas o swoich wrażeniach z I Ogólnopolskiej Konwencji z Jaki Nett. Cieszymy się, że Konwencja Wam się podobała. W przyszłym roku na pewno znów spotkacie się z Jaki Nett;-)

JAKI NETT W POLSCE!

2-3 MARCA 2019

WARSZAWA

WIĘCEJ INFORMACJI >>

Powiem krótko -warsztat podobał mi się.
Jaki jako nauczycielka zrobiła na mnie wrażenie swoim podejściem. Wiem, z rozmowy z nią podczas przerwy, że wcześniej planowała użycie ścian i że to na bieżąco zmieniła. Była cały czas z całą grupą poza kilkoma momentami, kiedy zajęła się osobami pod ścianą podczas wykonywania pozycji odwróconych.
Podawała bardzo jasne komendy i dokładnie takie same na obie strony. Nie było przedłużania pozycji. Wytłumaczenie wcześniej pozycji i wejście już z wiedzą, co trzeba zrobić.
Czasy w pozycjach były dość krótkie,ale zważywszy na rozpiętość doświadczenia i możliwości uczestników moim zdaniem, wystarczające.
Jak mawia Gita Iyengar, zajęcia z nauczycielem sa po to, by się nauczyć jak ćwiczyć podczas własnej praktyki w domu. I taki był ten warsztat. Otwierający horyzonty.
Pierwszy raz w Polsce (w Stanach parokrotnie to widziałem u różnych nauczycieli) widziałem, że ktoś tak dokładnie omawia na podstawie szkieletu i anatomii człowieka działanie asan.
Przed warsztatem obawiałem się, że będzie on głównie dla kobiet - znam takie warsztaty i one też są cenne dla wszystkich.Okazało się, że po obszernym wstępie w piątkowy wieczór dotyczącym dna miednicy (opłaciło się być na warsztacie od samego początku) przez kolejne godziny praktyki w sobotę i niedzielę Jaki nawiązywała w niemal każdym typie pozycji do tych subtelnych ruchów w obrębie miednicy, które wpływają na ustawienie całego ciała. Ogromna konsekwencja, którą podziwiam. Oczywiście były też, jak to zwykle bywa, pytania o kolana, dół pleców czy szyję. I tu również, Jaki mnie zaskoczyła.
Kolana - jak najmniej ucisku pod (typu liny) by nie nadciągać więzadeł, używanie mięśni nóg przy zginaniu (np. w pozycji drzewa) a dopiero na końcu dociągnięcie rękami; dół pleców -nie podwijanie kości ogonowej, ale zasysanie krzyżowej i oczywiście brzuch do kręgosłupa i wyciąganie się od dolnych tylnych części żeber; barki - podnoszenie ramion od łopatek, barki dość wąsko, ale do góry, tricepsy do kości a bicepsy rotują na zewnątrz.
Zaskoczyła mnie mile uczeniem lotosu na ostatnich zajęciach w niedzielę.
Co mnie jeszcze urzekło w uczeniu Jaki Nett?
Mówiła o sprawach wstydliwych, o swoich problemach z nietrzymaniem moczu w sposób lekki i zabawny. Nie chciała za wszelką cenę pokazać, jaka jest super doskonała, bo ćwiczy od tylu lat.
To, że wracała do klasycznych pozycji bez użycia pomocy lub tylko np. z kocem było cennym doświadczeniem dla mnie jako, że w często nadużywa się pomocy lub używa nieumiejętnie.
Często zwracała uwagę, by nie robić niepotrzebnych ruchów (mnie poprawiała dwukrotnie, gdy nawykowo podniosłem rękę przed wejściem w skręt) i używać tylko wtedy czegoś, gdy to jest konieczne.
Jeśli miałbym się zapisać na warsztat jeszcze raz, zrobiłbym to bez wahania.
Grzegorz Nieścier

Bardzo dziękuje za przepiękny warsztat, z Jaki Nett! Drobne potknięcia ze zmianą programu nie mają żadnego znaczenia.
Wszyscy zobaczyliśmy, jak ważne, aby mócspotykać się z tak doświadczonymi i mądrymi Nauczycielami.
Dzięki!
Maria Nasiłowska

Mam 59 lat i byłam nauczycielka języka angielskiego, obecnie na emeryturze - profilaktycznych ćwiczę dopiero od trzech lat.
Na takiej maratonowej konwencji jogi byłam po raz pierwszy w życiu. Planowałam nawet zniknięcie z sesji na wypadek, gdybym nie dała rady wytrzymać intensywności ćwiczeń. Nie musiałam znikać, gdyż, Jaki ze wszystkich sił i z pomocą szkieletu o imieniu Stefan usiłowała oświeci c nas jak działa ludzki układ kostny i mięśniowy na dodatek. Czułam się jak student medycyny na wykładzie z anatomii. Był to dla mnie czas wypoczynku, gdyż juz dawno uświadomiłam sobie, iż nie musze znać budowy komputera i zasad jego działania, żeby go obsługiwać.
Profesjonalnym nauczycielom . Za dużo było słów w stosunku do ilości ćwiczeń i za głośne było polskie tłumaczenie Jaki. do dziś rozbrzmiewa ono w mojej głowie.
Podobało mi się stopniowanie trudności, jakie w praktyce stosuje Jaki. Zanim wprowadziła grupę do trudniejszej asany przećwiczyła kilka asan pośrednich. Dzięki czemu nawet ja po raz pierwszy w życiu wykonałam niektóre asany.
Podobało mi się, że miała plan B i nie kazała wszystkim obowiązkowo wykonywać trudniejszych asan.
Metoda Felt Sense mająca być rozwiązaniem problemów z nietrzymaniem moczu, którą firmuje Jaki Nett nie jest żadną rewelacją. To zwykłe ćwiczenie mięśni Kegla, które to zaleca każdy polski lekarz na początku dolegliwości z nietrzymaniem moczu.
Zasługą Jaki Nett jest jednak to, że uświadomiła mi, że można mięśnie dna miednicy ćwiczyć w każdych okolicznościach i że także do tego celu świetnie się nadaje.
Wszyscy zachwycali się młodzieńczą sylwetką Jaki. Wszystkie osoby zadowolone z życia, mający pozytywny stosunek do świata, prowadzący zdrowy styl życia też są takie - starzeją się pięknie.
Wszystkim tego życzy
Grażyna z Opola

Jestem bardzo zadowolona z uczestnictwa w Konwencji z Jaki Nett. To były bardzo wartościowe warsztaty. Dokładność i precyzja Jaki, jej bezpośredniość i umiejętność przekazywania wiedzy oraz doświadczenia świadczą, że jest SUPER INSTRUKTORKĄ. Mnie osobiście Jaki dała świadomość ciała, aż po same kości i kosteczki, a także zrozumienie, że z pewnymi niedociągnięciami nie trzeba walczyć na siłę. Dziękuję Wam za zorganizowanie tej konwencji. Mam nadzieje, że to nie ostatnie spotkanie z Jaki Nett.
Zadowolona, już nie całkiem początkująca

Oprócz wiadomych niedociągnięć;-) warsztat tematycznie był rewelacyjny. Wcześniej nie spotkałam się z tą tematyką w praktyce , a jest niezwykle istotny, szczególnie dla kobiet. Jaki mnie oczarowała: niesamowita osobowość, rewelacyjny, jasny przekaz.
Agnieszka Z.

Tak, warsztaty z Jaki Nett bardzo mi się podobały, a w tym szczególnie jej dystans i doświadczenie - nie tylko "jogiczne" lecz również życiowe. Komuś takiemu można zaufać. Być może to właśnie wyróżnia dobrego nauczyciela. Dziwiłam się na początku, że zajęcia są trochę zbyt seminaryjne, ale potem pomyślałam, że przecież nie mam w tym żadnego doświadczenia i właściwie nie wiem, jak powinno być.
Z Jaki można się poczuć bardzo kobieco. W codziennym zabieganiu często zapominam o tym, że jestem kobietą. Przybliżenie się do własnej harmonijności musi jednak uwzględniać i ten szczegół. To zauważyłam na warsztatach.
Joanna

Jestem bardzo zadowolona, że wzięłam udział w warsztacie z Jaki Nett. Z kilku powodów. Poniżej to, co zrobiło na mnie największe wrażenie:
- postawa Jaki jako nauczycielki: otwartość, szczerość, uważność, poczucie humoru, zadowolenie z dzielenia się wiedzą i doświadczeniem
- humanistyczne podejście do oraz do jej nauczania, gdzie centralne miejsce zajmuje człowiek (jako osoba praktykująca). Pozostawianie uczniom wolności (i odpowiedzialności) na poszukiwanie i odkrywanie własnej praktyki w zgodzie z własnym ciałem, umysłem i duszą
- podejście do praktyki: akceptacja swoich ograniczeń i trudności, wytrwałość w świadomej praktyce, pozostawanie w zgodzie ze sobą i swoją praktyką, naturalność
Ale chyba najbardziej ujmująca była jej kobieca autentyczność, ciepła i pozytywna energia oraz szczera radość i uśmiech
Rosela Ciko , Zespół Joga Kulturalna

Warsztat bardzo mi się podobał, ponieważ wprowadziła wiele zmian w ciele, o których nie wiedziałam i odpowiadało to mojemu ciału. Podobała mi się również osobowość Jaki Nett - do dzisiaj mam dużo pozytywnej energii w sobie;-)
Bardzo urocza, ciepła, pełna energii kobieta. Chciałabym mieć taką kobietę w rodzinie, żeby w trudnych chwilach móc z nią pogadać.
Barbara Siwek

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z warsztatów. A to przede wszystkim, dlatego, że po wizycie w Indiach już niczego od nauczycieli nie oczekuję. A nawet, jeśli oczekuję, to wielce mnie nie rozczarowuje, gdy nie otrzymuję od nich tego, czego bym sobie akurat życzyła lub tego, co sugerują slogany reklamujące warsztaty z danym nauczycielem.
Byłam ciekawa, czy Jaki opowie coś o tym jak pracować z dnem miednicy. Do udziału w warsztacie poza ciekawością poznania nowej nauczycielki, zmotywowała mnie jedna z moich jogicznych studentek, zgłaszająca problem nietrzymania moczu, z którym Jaki sama się borykała.
Jeśli chodzi o to zagadnienie, to myślę, że mogłoby być ono poruszone znacznie głębiej. Podobały mi się pierwsze ćwiczenia z dnem miednicy. Szkoda, że zapoznaliśmy się tylko z dwiema z szesnastu wizualizacji, których używa Jaki, w pracy nad mięśniami dna miednicy. Pewnie po prostu zamówię jej książkę i sama na sobie poeksperymentuję jeszcze.
Poza tym doceniam jej naturalność, bezpretensjonalność i szczerość. Wierzę, że to, jak nauczyciel czuje się sam w zgodzie z sobą i akceptuje siebie, ma ogromny wpływ na jakość uczenia. Swoją osobą pokazała nam jasno jak rozumie i że uczy wedle tego, jak czuje. To bardzo ważna refleksja, w jakiej od dłuższego czasu utwierdzam się sama, jako nauczyciel tej metody. I w ogóle, jako osoba pracująca z ludźmi.
Po warsztatach moje ciało było przyjemnie wydłużone i miękkie. Pracowałam w zgodzie z moimi możliwościami i chwilowymi sztywnościami. Jaki nie forsowała pracy w asanach, a jednak nadal była ona na swój sposób intensywna. Tempo bardzo spokojne, dające możliwość zastanowienia się nad realnymi (nie tylko wyobrażonymi) ruchami, jakich dokonujemy podczas wchodzenia i wychodzenia z pozycji.
Fenomen , zwłaszcza tej Iyengarowskiej polega według mnie na podążaniu z naszą wrażliwością odczuwania, za często bardzo abstrakcyjnymi instrukcjami pracy z ciałem, czasem odbiegającymi od realnych anatomicznych możliwości. Dzięki nim kształtuję moje ciało, ducha poprzez budzenie czucia. Dzięki temu rosnę w asanach i dzielę się tym z innymi, podczas prowadzonych przeze mnie zajęć. Dobrze jest jednak być uwrażliwionym rownież na to, jak te, często enigmatyczne wskazówki jogiczne, mogą skutkować, gdy powtarzamy je mechanicznie i bezrefeksyjnie, bez zwrócenia uwagi na ludzką anatomię przez dłuższy okres czasu.
Nie mam jeszcze tak długiego stażu by dopatrywać się negatywnych skutków działania, urazów, wywołanych nie dokońca przemyślanymi komendami.
Jaki często ostrzegała nas podczas warsztatów, żeby nie podciągać kości ogonowej, by nie powtarzać tej instrukcji nieustannie, bo stosując się do niej napinamy pośladki. Przyznam, że teraz jest to dla mnie kłopotliwe podczas uczenia i dużo myślę o tym, jakimi słowami mogę przekazać ten sam ruch, jaki oczekuję, by moi uczniowie wykonali podczas zajęć .
Dzięki spotkaniu z Jaki Nett, utwierdziłam się również w przekonaniu, że najważniejszych odpowiedzi najlepiej jest szukać we własnej praktyce i w samym sobie. To szukanie i odnajdywanie mądrości w nas samych czyni nas bardziej świadomymi i bardziej pewnymi siebie, autentycznymi nauczycielami i uczniami. Zdałam sobie sprawę jak ważne jest stworzenie refleksji w praktykujących, że oni mogą sami odnaleźć odpowiedzi. I że do powstania tej refleksji potrzebna jest ta konfrontacja nauczyciel - uczeń i uczeń - nauczyciel.
W czasach, gdy tyle się dzieje, na wielu poziomach, w tak wielu sferach naszego życia, w których równocześnie współistniejemy, a także w świetle wytwarzanych na okrągło nowych wymogów, milionów teorii, rad, mądrych zdań, łatwo jest stracić zaufanie do samych siebie. I nawet praktykując , która polega na odkrywaniu mądrości, która już dawno w nas jest, często nadal oczekujemy potwierdzenia z zewnątrz, wciąż pytamy innych nauczycieli, którzy zdają się wiedzieć więcej niż my :-).
Traktuję warsztat z Jaki Nett za przyjemnie oddanie się w czyjeś ręce z zaufaniem, bez podejrzliwości i weryfikowania. Stało się dla mnie kolejną inspiracją do uczenia, odświeżeniem w mojej praktyce. Jestem zadowolona.
A techniczne niedociągnięcia, za które przepraszacie, dodały tylko nutkę indyjskiego absurdu temu wydarzeniu. Nie krytykuję tego, tylko śmieję się! Te nieoczekiwane chochliki to dobry sprawdzian potencjalnie przerośniętej dumy nauczyciela. Jaki zamieniała to w żart. A poczucie humoru jest takie ważne w życiu ;-) To takie "rozbrajacze powagi".
Dorota Kobos

Nie miałam jakichś specjalnych oczekiwań, co do konwencji. Chciałam spędzić kilka dni z , z charyzmatycznym nauczycielem. I jestem usatysfakcjonowana:).
Wiosną trochę po omacku szperałam po Internecie, żeby znaleźć jakiś warsztat jogowy. Chciałam się doenergetyzować i dokształcić. Za granicą, bo wydawało mi się, że w Polsce niczego ciekawego nie znajdę, ale dla pewności zajrzałam na , to redaktorka od seksu w "Cosmo" też chyba może;-). Poza tym Jaki Nett opracowała specjalny program ćwiczeń mięśni dna miednicy, żeby pomóc sobie i innym kobietom z problemem nietrzymania moczu. Świetnie, pomyślałam, to znaczy, że mówi czasem o siusianiu, nie tylko o czakrach, bandach, nadich (czy jak to się tam w liczbie mnogiej odmienia). Nie lubię nauczycieli, którzy fruwają nad ziemią.
Wprawdzie to nie do końca moja bajka, ale lubię czasem wykraczać poza swoją strefę komfortu, bo wtedy czuję, że się rozwijam. Więc - zapisałam się.
Tyle, jeśli chodzi o internetowy research. A na żywo? Jaki Nett ma dużą wiedzę, której jednak nie narzuca w autorytatywno-agresywny sposób ("Mówię wam to, w co sama wierzę, ale słyszycie też inne informacje od innych nauczycieli i czasem musicie wybrać"). Podobał mi się jej kontakt z ludźmi i poczucie humoru, ("Mimo że mam wszelkie ku temu warunki, nie robię lolasany, i jakoś sobie z tym radzę"). I ciepłe relacje ze Stefanem - naszym modelem. I jeszcze zdrowy rozsądek ("To twoje ciało i twoje pieniądze, więc jeśli twój nauczyciel proponuje ci coś, z czym źle się czujesz, to pomyśl o tym").
Praktykując z nią, przekraczałam tę moją strefę komfortu, ale czułam się bezpiecznie, bo miałam wrażenie, że wszystko, co nam proponuje, sprawdziła na sobie. Dlatego akceptowałam jej instrukcje i korekty, nawet, jeśli nie zgadzały się z moją intuicją i wiedzą. Na czas konwencji postanowiłam zaufać nauczycielce. "Pomyślę o tym jutro" - decydowałam, gdy coś mi nie grało - jak Scarlett O'Hara.
Jutro, czyli teraz, czuję, że to było fajne doświadczenie - także dla mojego ciała. Nadal nie jestem bezkrytyczną fanką yogi Iyengara, ale moja praktyka po tych kilku dniach konwencji wygląda inaczej, jakbym wkroczyła na kolejny etap. Jeśli w można mówić o schodkach, czego nie jestem pewna, to jestem na kolejnym schodku.
Organizacja była OK. Lekkie zawirowania z programem mi nie przeszkadzały. Bardziej to, że w sali było zimno. w swetrze to dla mnie nowe doświadczenie.
Agnieszka Gortatowicz
(nauczycielka Vinyasy w Samadhi Joga w Warszawie)

Warsztat zdecydowanie mi się podobał. Jaki Nett jest szalenie sympatyczną osobą i inspirującą nauczycielką. Początkowo wydawało mi się, że tak szczegółowe skupianie na anatomicznej stronie asan jest pewną przesadą, ale chyba po prostu nie byłam w stanie wystarczająco skupić się na mini-wykładach Jaki. Dopiero opowieść o pracy kolana zobrazowana przykładem szkieletora Stefana przedarła się przez mgłę nad moim mózgiem i uprzytomniła mi, że to jednak szalenie ważne, żeby wiedzieć, co się dzieje w asanach również czysto fizycznie. Uświadomiłam sobie, że jest to pozytywny wyróżnik metody mistrza Iyengara - nacisk na dokładność ustawianie ciała w asanie, która pozwala, na co zwracała również uwagę Jaki, przepływ energii w ciele. Bardzo podobało mi się również dyscyplina we wchodzeniu i wychodzeniu z asany, naprawdę bardzo to pomaga w "poczuciu się" w docelowej pozycji. Nieco odmienny sposób ustawiania głowy w salamba sirsasanie pomógł mi pewniej wchodzić w pozycję, a mam z tym spore problemy.
Jedyne, czego mi zabrakło w warsztacie to elementu pozafizycznego, pranayamy czy medytacji.
Dodam jeszcze, że jedzenie może nie było punktualne, ale za to pyszne :D.
Dzięki, że zorganizowaliście taki fajny, wartościowy warsztat. :D
Kamila

Jestem zadowolony z udziału w Konwencji.
Podobało mi się luźne podejście Jaki do nauczania: "Jeżeli to, czego się nauczycie jest użyteczne, wykorzystajcie to, jeżeli nie, zapomnijcie".
Ciekawe było to, co Jaki mówiła o proporcjach ciała (długie nogi, krótki tułów lub odwrotnie). Pokazała jak efektywniej pracować, jeżeli nie jesteśmy proporcjonalni, wykorzystując do tego pomoce. Dobrym pomysłem, były też pokazy na szkielecie człowieka. Natomiast w moim przypadku nie sprawdzają się techniki ustawiana ramion w asanach, oraz bardzo dużych rozkroków w pozycjach stojących, które proponowała Jaki. jest sposobem ustawiania wszystkich elementów w pozycji na zasadzie równowagi (pogodzenia), a nie walką o zrobienie pozycji. Technicznie chodzi o np. to, że przy zbyt dużym dystansie w pozycjach stojących muszę walczyć o ustawienie stóp, bioder, tułowia itd. Wolę wywołać określoną pracę w pozycji, kiedy dystans jest mniejszy i łatwiej to wszystko zrobić. Później mogę zwiększać dystans, dzięki temu moja praca jest ekonomiczna. Nie lubię wkładać nadmiernego wysiłku w to, co robię. To tak jak z jazdą samochodem: najpierw trzeba ruszyć i rozpędzić się stopniowo, żeby nie spalić niepotrzebnie zbyt dużo paliwa, lub kiedy idę na spotkanie wolę wyjść wcześniej i zdążyć spokojnie na czas, a nie pędzić na ostatnią chwilę. Zdziwiło mnie też to, że w wielu przypadkach Jaki rezygnowała z użycia pomocy, których było naprawdę dużo (podziękowania dla organizatorów). Nie jestem zwolennikiem używania pomocy bez potrzeby, ale na sali były osoby, którym umożliwiłyby one poprawne wykonanie pozycji np. w skłonach do przodu pasek lub siedzenie wyżej.
Pomimo tego bardzo cieszę się z udziału w Konwencji. Tak jak już wcześniej napisałem, Jaki nie była inwazyjna w swoim nauczaniu, bardziej proponowała niż narzucała.
Nie twierdzę też, że całe nauczanie Jaki jest złe i nie znajdzie odbiorców. Każdy z nas jest inny i dlatego techniki wykonywania pozycji mogą różnić się od siebie w zależności od naszej budowy. Sztuką jest odkryć czy dana technika jest dla nas dobra, a nie przyjmować gotowych wzorców.
Jeżeli chodzi o organizację Konwencji to było wiele potknięć, zmian w programie, ale dla mnie osobiście to nie był problem. Zarezerwowałem sobie 3 dni na Konwencję i wolałem poddać się tym zmianom niż zastanawiać się, co w danej chwili byłoby lepsze przerwa, wykład czy posiłek...
Proszę o następne tego typu warsztaty.
Artur Filipowicz (Jogart)

Warsztaty z Jaki Nett był wspaniały. Pokazała wiele ciekawych rozwiązań dotyczących asan, Jaki jest niesamowitą nauczycielką, która posiada ogromną wiedzę na temat tego, co robi. Emanuje z niej radość i szczęście. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tych warsztatach, gdyż teraz wiem jak pracować w niektórych asanach, aby moje problemy z kolanami nie ujawniały się w czasie pracy.
Jolanta Komornicka-Dąbek
Instruktor jogi w Gnieźnie

Zdjęcia Anna Biała

Dobra wiadomość jest taka, że zaprosiliśmy ponownie Jaki Nett do Polski. Przyjedzie 24 - 26.II 2012 r



Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

ABC Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
ABC Jogi
ABC Jogi
Wyszukiwarka Szkół Jogi

JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
sklep
Asany - Pozycje jogi
Zapytaj eksperta
Wiktor Morgulec
joga dla początkujących

Nauczyciel jogi wg. metody B.K.S Iyegara w Centrum Joga Żoliborz w Warszawie, w którym odbywają się codzienne zajęcia oraz weekendowe warsztaty jogi.

Partnerzy Portalu