Opinie uczestników o warsztacie z Sharatem Arora, 18 - 20.07.2008 Warszawa
środa, 24 września 2008
Ponad 80 osób wyszło z warsztatów zachwycone, oczarowane Sharatem - nauczycielem jogi, człowiekiem. Sharat, oprócz jogi, praktykuje również vipassanę - medytację wglądu. Ma dużo ciszy w sobie, a jego nauka jest spójna, wyważona, konkretna. Czuliśmy, że to, co mówi, nie jest tylko teorią, jest Jego praktyką i doświadczeniem, którym z nami się dzieli. Każdy z nas przeżył inaczej ten warsztat, każdy wyniósł coś dla siebie - co? Zapraszam do lektury.
Jestem bardzo zadowolona z tego warsztatu. Uważam, że wracanie do takich podstaw, ugruntowania jest najważniejsze w naszej praktyce. Mimo, że tyle lat praktykuję, odnalazłam tutaj rzeczy, o których nie śniłam nawet, że istnieją w moim ciele. Znalazłam duże ugruntowanie i pomimo moich obecnych problemów z ciałem, stanęłam nawet w mostku ;-).Sharat zaimponował mi swoją ogromną wiedzą. Łączy duchowość z praktyką cielesną. Udowadnia nam, że medytujemy w pozycjach, że nie musimy siadać do medytacji, gdyż każda pozycja może być medytacją.
Ewa Szprenger, Toruń Bardzo, bardzo nam się warsztat podobał. Sharat zwracał uwagę na uważność, obserwację, co jest bardzo istotne. Mnie nauczanie Sharata przypominało nauczanie Praszanta Iyengara - w na pozór najprostszych pozycjach potrafił nam wskazać bardzo istotne szczegóły. Mówił też, żeby nie przyjmować ślepo, tylko samemu doświadczać, gdyż to jest istota jogi.
Uczniowie mają taką tendencje, żeby robić pozycje coraz trudniejsze, do których nie zawsze jesteśmy przygotowani.
Magda i Maciek Bętkowscy, Iza Kleśny, Kraków Warsztat bardzo mi się podobał. Mieszkam na Florydzie, do Polski przyjeżdżam co roku z dziećmi, na wakacje do mamy. Przez Internet znalazłam informację, że kiedy będę w Polsce będzie warsztat z Sharatem o którym sporo słyszałam od mojego nauczyciela z Florydy.
W tej chwili robię kurs nauczyciela, który obejmuje ponad 500 godzin: ćwiczenia, pokazywanie, uczenie. Praktykuję przede wszystkim hatha jogę, ale mamy też kundalini, Iyengar jogę. Na kursie mamy mało zajęć z pomocami. Bardzo ciekawe było dla mnie zobaczenie, jak używa się pomocy
Sharat ma świetne poczucie humoru jako człowiek. Jako nauczyciel każdej pozycji poświęcał bardzo dużo czasu, co było bardzo cenne.
Urszula Sobieska, Floryda Warsztat był niesamowity. Na początku Sharat poprosił, żebyśmy zapomnieli o wszystkim czego się nauczyliśmy. Nie było to proste, ponieważ wiele podstawowych szczegółów w pozycjach, (szczególnie rozkrok do Virabhadrasany) mieliśmy wykonać zupełnie inaczej niż dotychczas.
Pomiędzy sesjami odbywały się seminaria (oraz burzliwe dyskusje na temt techniki wykonywania asan), na których Sharat tłumaczył dlaczego uczy tak, a nie inaczej, jednocześnie namawiając nas, abyśmy nie wierzyli w to, co mówi lub pokazuje, tylko sprawdzali na sobie, czy jest to dla nas dobre czy nie. W końcu poddałem się temu innemu podejściu i stałem się otwarty.
To, co wyniosłem z tego warsztatu utwierdziło mnie w przekonaniu, że każdy człowiek jest inny, każdy ma coś innego do przepracowania i dlatego (używając słów Sharata) " każdy jest najlepszym nauczycielem dla samego siebie"
Artur Filipowicz, Warszawa
Prostota, klarowność i skuteczność - tak zapamiętałem uczenie Sharata w Indiach.
Tak nauczał w Polsce. Wielki szacunek i do zobaczenia wkrótce :)
Wiktor Morgulec, Warszawa Spodobało mi się podjecie, idea Sharata do jogi. Ma wizję, idee, że całą jogę można wyprowadzić od pozycji stóp i dłoni. Nie robiąc "ruchów lokalnych", czyli taka joga globalna. Widziałem w swoim życiu wielu nauczycieli, (praktykuję 28 lat, w tym jogę Iyengara 17 lat, od 17 lat uczę), u wielu praktykowałem i uważam, że jogę na tak wysokim poziomie spotkałem po raz pierwszy. Bardzo czyste podejście.
Tadeusz Grajnert, Łódź
Bardzo mi się podobało. Praktykują jogę według Sivanandy. Sharat pokazał pracę, w asanach, które w naszej szkole wykonuje się trochę inaczej, ale w podstawie ruchy są podobne.
Metoda Sharata - odnalezienie siebie, znalezienie balansu jest możliwe w praktyce, jaką on przedstawił.
Sharat nie chciał, abyśmy wchodzili bardzo głęboko w pozycję, na maksimum swoich możliwości. Chciał, abyśmy wypracowali perfekcyjny ruch w małym zakresie pozycji. To było na początku trudne, bo dla mnie to było to zderzenie z inny podejściem. Umysł był trochę skołowany;-) Ale na drugi dzień zaczęłam się otwierać. Zastosowałam to, co podkreślał kilka razy: zapomnij o tym, że ćwiczyłaś, że ćwiczysz, otwórz się tak, jakbyś była dzieckiem. Zrobiłam tak i jestem bardzo zadowolona.
Magdalena Kapturkiewicz, Szczecin Bardzo mi się podobał warsztat w Warszawie, w której byłem po raz pierwszy, aby praktykować jogę, (wcześniej byłem w sprawach służbowych).
Sharata znam od dawna, bo współpracowałem z nim od roku 1990 - 1994 organizując dla niego warsztaty w Niemczech. Bardzo się cieszę z warsztatu z dwóch powodów: zobaczyłem, jak Sharat bardzo się rozwinął, w jak szczególny sposób prowadzi swoje lekcje. Drugi powód - że mogłem uczyć się polskiego języka jogi. Tłumaczka Natasza była naprawdę świetna. W całości bardzo mi się podobało.
Gero Paul Gericke, Bad Honnef Zanim zacząłem praktykować jogę, przez długie lata praktykowałem zen. W jodze bardzo brakowało mi tego, co czerpałem z medytacji i w ogóle samej medytacji.
Sharat nam pokazał, że jogę i medytację można swobodnie łączyć i jedno z drugim się uzupełnia. Bardzo dużo nowych szczegółów pokazywał, ale czy one są dla mnie? Musze się przekonać, musze je przepracować. Generalnie mam więcej pytań niż odpowiedzi.
Bartek Miklas, Wrocław Podobał mi się inny sposób uczenia, zwracanie uwagi na wewnętrznego nauczyciela, a nie pokazywanie, jak ja to dużo umiem i jak wiele się możecie ode mnie nauczyć.
W swoim życiu praktykowałam różne inne metody jogi, ponieważ poszukiwałam czegoś poza Iyengarem. To, co ja obecnie praktykuję, to jak to kiedyś powiedział mój nauczyciel to jest Joana joga. Dlatego jest mi bliskie to, co mówił Sharat. Spróbuję tego i owego, czego się nauczyłam, i zobaczę, jak mi to idzie;-)
Joanna Lewicka, Warszawa Dla mnie ten warsztat był przede wszystkim spotkaniem z nauczycielem o dużej wrażliwości, empatii i olbrzymim doświadczeniu, które widać było w tym, w jaki sposób nam odpowiadał na pytania, czy też w jaki sposób prowadził zajęcia. Było to na pewno spotkanie niezwykle inspirujące i otwierające na eksperymenty i własne poszukiwania, dające nowe, świeże podejście do jogi Iyengara, do metody pracy, która stosuje sie w Polsce. Spotkanie z nauczycielem, świadomym pracy z ciałem w takim stopniu, że przestaje go używać mechanicznie, ślepo, często z agresja dla ciała, jest wielkim szczęściem. Oby jak najczęściej.
Sabina Steckiewicz, Warszawa Pierwszym słowem charakteryzującym trzydniowy warsztat Sharata Arory w Warszawie jest "intensywność". Ustawianie stóp w tadasanie, a potem w trzech kolejnych pozycjach stojących, trwające około trzech godzin może nie brzmieć zachęcająco dla "nauczycieli jogi". Jeśli jednak poczujemy, że skupienie uważności w stopach ustawi całe nasze ciało, to odkrycie pozornie banalnej prawdy o wadze "fundamentu pozycji" może okazać się piorunujące.
A cały warsztat opierał się na kilku prostych założeniach: wszyscy uczestnicy są początkujący (wyobraźcie sobie, że niczego nie wiecie o jodze); w pracy skupiamy się na fundamentach - pracy stóp i dłoni (nie szukamy żadnych lokalnych ruchów, np. przez trzy dni ani raz nie usłyszeliśmy "mantry nr 1": podciągnijcie rzepki kolan); asana składa się z pracy nad fundamentem i szukania spokoju w całej reszcie ciała (zwłaszcza w głowie); wreszcie - daj ciału szansę w czasie (zamiast kilku powtórzeń, stosunkowo długie czasy trwania w pozycji). Wszystko to sprawiło, że umysł nie był absorbowany ogarnięciem wielu przeciwruchów (samo ustawianie nóg w tadasanie!), mogliśmy więc spokojniej pracować w każdej asanie (im spokojniej, tym mniej wysiłku ona sprawia). I jeszcze jedno - unikanie dogmatów. Szalenie trudno jest dobrze ustawić ciało w tadasanie ze stopami połączonymi, ale jeśli rozstawimy nogi na szerokość długości jednej stopy, wszystko staje się prostsze.
Na koniec najważniejsze: rzadko można spotkać w jodze Iyengara nauczyciela z takim spokojem wewnętrznym:)
Ryszard Puchalski, Wrocław Warsztat bardzo mi się podobał. Wykładowca jest wspaniały. Ma troszkę inne podejście do jogi niż to, które spotykamy wśród naszych nauczycieli. Ne ma walki z ciałem, a wręcz przeciwnie - jedna asana wynika z drugiej, dużo łatwiej jest się w ten sposób się rozwijać. Jest bardzo świadomy ciała, fizjologii, mechaniki ciała.
Każda nauka jest istotna na samej podstawie, od początku Jeśli porządnie nauczymy się podstaw, łatwiej jest budować dalej. Trzeba mieć wiedzę początkową. Jeśli się jej nie ma to wszystko jest płytkie i nieefektywne.
Pojadę do Sharata do Indii, poćwiczyć na 5-dniowym warsztacie.
Ania Flantz-Olędzka, Biała Podlaska Jestem bardzo zadowolona z tego warsztatu. Podejście Sharata do nas jest duchowe. Nie jest to wojskowe dyscyplinowanie ciała, tylko rozwijanie własnego poszukiwania podczas praktyki, takie ustawianie ciała, które da poczucie jedności, harmonii, wewnętrznej wolności. Dochodzenie do poziomu duszy w praktyce. Sharat mówił, że kiedy robisz asanę w sposób zrównoważony, wtedy Twój oddech jest w harmonii z ciałem i osiąga się to wewnętrzne doświadczenie spokoju, wewnętrznej głębi, duszy. To, czym jest joga
Jest mi bardzo bliskie to, czego Sharat naucza. Przez rok uczyłam się w Instytucie Mistrza Iyengara, gdzie moim głównym moim nauczycielem był Praszant Obaj są nauczycielami, którzy mają wschodnie, duchowe podejście do praktyki. Nie jest to poziom zewnętrzny, fizyczny, techniczny. To podejście jest bardzo głębokie, zindywidualizowane, takie, w jakim ja bardzo dobrze się czuję i jakiego doświadczałam w Instytucie Iynenagara. Teraz, na warsztacie od razu poczułam się pod dobrą opieką Sharata.
Renata Koba, Trójmiasto
Warsztat był zupełnie inny, niż te, na których bywałem. Według mnie był skierowany do osób z rozbudzoną wrażliwością, w pewnym sensie zaawansowanych. Zakres tematyki był ograniczony do pewnych konkretnie sprecyzowanych pozycji. W tych pozycjach, nauczyciel był bardzo precyzyjny. Omawialiśmy prace, która jest podstawą w każdej innej pracy w asanach, w sposób bardzo dokładny. Wykorzystam to, czego się nauczyłem w swoje praktyce.
Jarek Tyburski, Toruń Sharat wzbogacił moje dotychczasowe myślenie o jodze. Jest bardzo inteligentnym, ciepłym, ciekawym człowiekiem, z dużą dozą wolności, nie narzucający jakiejkolwiek idei, pozwalający, aby uczeń, praktykujący przede wszystkim myślał.
Tomasz Mikler, Kraków
Pierwszego dnia byłam zachwycona, po drugim dniu, szczerze mówiąc, ledwie żyłam. Miałam ochotę się poddać i już się tu nie pojawić, szczególnie, że bałam się wygięć do tyłu, które są dla mnie trudne. Dziś znów czuję się świetnie.
Po pierwszym dniu śniło mi się, że chodzę po Warszawie, po wszystkich znajomych i informuję ich, że jest taki świetny nauczyciel i żeby przyszli na warsztat. Wcześniej, przed położeniem się spać, próbowałam dodzwonić się do dwóch znajomych dziewczyn, które nie mogły przyjść w piątek, żeby choć przyszły na sobotę i niedzielę, ale nie mogłam się z nimi skontaktować. Natomiast we śnie wędrowałam przez całą Warszawę i propagowałam ten warsztat;-)
Najbardziej podobało mi się to, że często podkreślał , że każdy musi odkryć prawdę na własną rękę i nikt mu tej prawdy nie poda na tacy.
W swojej praktyce spotykałam się z różnymi nauczycielami, których sposób prowadzenia nie zawsze odpowiadał temu, co mówiło moje ciało. Czułam się zobowiązana podążać za nimi, a z drugiej strony moje ciało mówiło coś innego. Czułam się skonfundowana.
Dzięki Sharatowi uzmysłowiłam sobie, że w głębi nas, w świadomości naszego ciała należy szukać ostatecznej odpowiedzi i to mi dało poczucie bezpieczeństwa.
Dominika Czaplicka, Warszawa Uczę się już 3 rok, z czego w dwóch różnych szkołach - jedna wg metody Iyengara, a druga trudna do określenia.
Każdy nauczyciel wnosi coś nowego, bo każdy ma swoje przemyślenia na temat pozycji, w których dobrze się czuje lub nie.
Każda asana zrobiona tutaj, na warsztacie pomogła mi w jej ustawieniu właściwym dla mnie, w którym czułam się dobrze. Chociaż do tej pory wydawało mi się, że w każdej pozycji czuję się dobrze, ale to było prawie dobrze. Np. pies z głową w dół, którą uważałam, że jest pozycją trudną, tutaj ustawiłam ją sobie tak właściwie i jestem z tego zadowolona. Poza tym, stanęłam na rękach (miałam duży lęk psychiczny ), więc teraz wszystko jest możliwe;-)
Barbara Poniatowska-Łapkowska, Sopot Na temat asan nie jestem w stanie się wypowiadać, bo nie mam takiego doświadczenia, praktykuję 3 miesiące. Ale najbardziej podobała mi się to, co Sharat mówił o jodze. Nie jest tak, że bierzemy książkę, oglądamy i myślimy "ta pozycja tak wygląda, to tak ją dokładnie zrobię" Mówił, że by patrzeć na jogę w ten sposób, żeby poczuć wewnętrznie, czy dobrze się czuję w tej pozycji, czy nie, czy mi pomaga, czy nie.
Niektóre pozycje były dla mnie trudne, ale dochodziłem do takiego momentu, kiedy czułem się w danej asanie dobrze.
Krzysztof Poniatowski, Warszawa Poćwiczyłam, posłuchałam, poznałam ciekawego człowieka i innych ludzi ćwiczących i uczących jogi.
Sharat jest indywidualnością. Żaden człowiek który myśli i rozwija się, nie będzie przez całe życie powielał tego samego. Przefiltrował wiedzę, którą dostał od Iyengara przez siebie. Pewne rzeczy zmodyfikował, a to jest powinność każdego człowieka, który myśli i się rozwija
Ewa Falkowska, Cyprianki koło Włocławka
W którymś momencie warsztatu Sharat powiedział, że bardzo ważne jest zdążanie od złożoności, kompleksowości do prostoty. I tym był właśnie dla mnie ten warsztat - drogą od złożoności, od niepotrzebnego komplikowania, od masy ruchów "lokalnych" do pracy całościowej, wypływającej z podstawy pozycji. Był szukaniem ciszy w sobie i godzeniem rozmaitych konfliktów w naszym ciele i naszym umyśle. Podobała mi się też sama osoba Sharata - wspaniałego nauczyciela, którego nauczanie wypływa z tego, jak sam żyje, jak również zachwycała mnie logika jego nauczania. Mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będę miał okazję uczyć się od niego.
Maciek Wielobób, Kraków Zaczęłam praktykę jogi kilkanaście lat od metody Iyengara. Teraz jestem w Stowarzyszeniu Art. Of Living i praktykuję sri sri joga, ale też cały czas eksperymentowałam sama ze sobą. To, co pokazał Sharat to było uzupełnienie puzzelków, których mi brakowało. Brakowało mi tej głębszej wiedzy, którą on nam przekazał.
Poczułam, że to, co on pokazywał, co mówił, jest takie moje. To, że słucha się ciało od wewnątrz. Nie jest ważne to, co ustawiasz na zewnątrz, tylko ważne jest to, co jest w środku i co naprawdę czujesz.
Bardzo jestem zadowolona. Bardzo bym chciała, aby w Polsce w przyszłym roku odbył się ten 5 dniowy warsztat, a jeśli nie, no cóż, jeżdżę od czasu do czasu do Indii, więc zajrzę do niego.
Ola Staniszkis, Warszawa
Wysłuchała i opracowała: Justyna Moćko
Justyna@joga-joga.pl
Zdjęcia: Gero Gericke