Abhyasa i vairagya - paznokcie a pranayama palcowa. Relacja Ani Duszak z warsztatu z Lois Steinberg - Sucha Beskidzka 29.11. - 2.12.2007 r.
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Abhyasa i vairagya - paznokcie a pranayama palcowa. Relacja Ani Duszak z warsztatu z Lois Steinberg - Sucha Beskidzka 29.11. - 2.12.2007 r.

czwartek, 25 września 2008

Anna Duszak

Po raz kolejny - realizując ubiegłoroczną zapowiedź i wpisując się, w coraz wyraźniej krystalizujący się harmonogram wizyt nauczycieli zagranicznych w Polsce - pojawiła się Lois Steinberg Podobnie jak i w latach ubiegłych warsztaty zostały zorganizowane w Suchej Beskidzkiej. Po raz pierwszy do udziału w warsztatach uprawnieni byli wyłącznie członkowie Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iynengara. Taka decyzja organizatorów wynikała z tematyki kursu - praktyka i doskonalenie pozycji na stopień Junior I oraz praktyczne aspekty wykorzystania jogi w terapii.

Jak podano w zapowiedzi warsztatu - Lois Stenberg jest doświadczoną - z ponad 20-letnią praktyką - specjalistką w zakresie medycznych technik jogi praktykowanych wg. metody Iyengara. Kieruje Instytutem Iyengara w Champaign-Urbana w Stanach Zjednoczonych. Przez kilka lat przebywała w Instytucie w Punie praktykując pod okiem Iyengara ucząc się i asystując w klasach medycznych. Corocznie odwiedza Instytut w Punie. Tegoroczna wizyta w Polsce odbyła się w trakcie jej podróży do Indii. Z ramienia Amerykańskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara prowadzi także szkolenia dla nauczycieli. Podstawą jej nauczania jest doświadczenie głębi praktyki i zaadaptowanie jej do potrzeb studentów, którzy potrzebują pomocy terapeutycznej i leczniczej. Zajęcia zaczęliśmy w późnych godzinach popołudniowych od rozgrzewających i budzących w nas życie asan stojących. W trakcie wszystkich dni warsztatów Lois, przy okazji uwag dotyczących naszej praktyki, cytowała w sanskrycie sutry zawierające istotę tego, na co mamy zwrócić uwagę. Co tak naprawdę ma przyświecać naszej praktyce i jaką ma ona być.
Abhyasa - praktyka - pełna oddania i uwagi. Niezachwiana i nieustannie dążąca do celu, bez oczekiwania na jej owoce. Praktyka wypełniona wyrzeczeniami - vairagya. Niezależna - od naszych, utrwalonych stereotypami funkcjonowania w dotychczasowym życiu - pragnieniami. Uwagi Lois nie dotyczyły wyłącznie momentu "teraz" - naszej obecności na sali. Ogarniały one całokształt naszego funkcjonowania. Nie wystarczy, traktując jako chwilowe wyrzeczenie, skrócić nieco paznokcie by móc rozpocząć praktykę którejkolwiek z pranayam palcowych.
Vairagya to wybór znacznie szerszy. Dotyczy każdej sfery naszego życia. Nasza praktyka wyrażona asaną jest obrazem naszego codziennego życia. W czasie kolejnych dni, gdy rzucała w kierunku sali brzmienie kolejnej sutry, czuliśmy się trochę jak wyrywani do odpowiedzi - nie przygotowani - uczniowie. Zapewne, nie jedna z uczestniczących osób, popadła w refleksję nad głębią jogi zaklętej w słowa i odnajdowanej w praktyce ciała i umysłu. Podążając za uwagami Lois, zarówno w pracy z ciałem jak i umysłem główną uwagę koncentrowaliśmy na poszukiwaniu miejsc uśpionych w naszym ciele. Szukaliśmy ich, by tchnąć w nie życie. Każde ciało, przybierając konkretną pozycję jogiczną ma je w tych samych miejscach, co inne. Dla tadasany tym miejscem są okolice pod wewnętrznymi pośladkami. W staniu na głowie często uśpionym miejscem są środki przedramion - nie dociśnięte właściwie do podłoża. Każda asana ma takie miejsce! Poszukujcie ich! Zachęcała Lois. W kolejnych asanach, przewidzianych w programie egzaminacyjnym dla stopni Junior, wykonywanych w tym i w następnych dniach warsztatów, nasza praca to ciągłe odnajdowanie drogi do nidry. Lokalizowanie i rozpoznawanie jej. Ożywianie i włączanie pracy w tych miejscach tak, by asana stała się jeszcze bardziej pozbawiona wysiłku. Wygodna. Umożliwiająca przejście z pracy w obrębie ciała do pracy ponad jego wymiarem.

Warsztat z Lois to niezwykle skoncentrowana pigułka. Część jej zawiera odpowiedź jak w naszą praktykę wprowadzić świeży powiew energii. To nie tylko właściwie skomponowany układ asan, zapewniający siłę naszym ciałom. To także świeżość i celność wydawanych poleceń. Niejednokrotnie, aż zachwycająca obrazowością sformułowań. Prostotą znaczenia, skojarzenia. Posłużę się przykładami. Mamy "szybkie" żebra i "leniwe" żebra. Te pierwsze to te, które w pozycjach odwróconych uciekają nam do przodu. Nie mając bezpośredniego połączenia z mostkiem, sprawiają problemy. Stąd Lois komenda - "szybkie żebra do ciała". A co z górą klatki? "Leniwe do tyłu - do ściany!" Trudno nam ubrać w słowa np. jak pracować z przedramionami w pinca-mayurasanie, staniu na głowie, rękach? Jak nazwać poszczególne ich części? Przód, tył wierzch, spód!? Jak nazwać wywołaną w nich pracę, by nasi uczniowie zrozumieli wypowiedzianą komendę właściwie? Teraz wiemy, że inna praca odbywa się w części owłosionej przedramion a inna w części gładkiej. "Owłosiona część przedramion od ściany a gładka do ściany!"- pada komenda Lois, gdy stajemy w w pinca-mayurasanie. I wszystko staje się jasne. Zaczynamy rosnąć w górę. Kręgosłup nabiera długości, a w klatce pojawia się przestrzeń. I wiele, wiele innych komend - lapidarnych, a pełnych treści. Łatwo kojarzących się z właściwą częścią ciała lub jego skłonnościami. Ta lapidarność komend podawanych po angielsku powodowała wiele problemów tłumaczom. Podziwiałam ich pracę. Z jednej strony wymagająca Lois a z drugiej praktykujący, osoby również posługujące się językiem angielskim, oceniające właściwość przekładu. Niejednokrotnie padały, w stosunku do wszystkich (zmieniających się ciągle) tłumaczy, słowa korekty. Tłumaczenie w czasie warsztatów jogi prowadzonych dla nauczycieli to duże wyzwanie. Aaaaasana nie asana. To też zapamiętam. Akcentujemy ten wyraz jak przystało na Polaka. A spróbujmy aaaasana. "Powiedźcie to właśnie tak! Aaaasana" - prosiła Lois. Powtórzyliśmy kilkakrotnie głośno - aaaasana, aaaasana,aaaasana. Wychodźmy ze stereotypów, wprowadzajmy więcej refleksji do naszej praktyki, łączmy energię poszczególnych miejsc w jedną, krążącą wartko w naszym ciele. Doceniajmy znaczenie każdego momentu (atomu czasu) ksana, gdyż w każdym z nich dokonują się w nas przemiany. Praktyka i oderwanie.
Już prawie na zakończenie trochę wieści od strony kuchni. Zawsze zdawało mi się, że jedzenie nie stanowi dla mnie tematu godnego zwrócenia uwagi. Po warsztatach w Suchej przed dwoma laty, zmieniłam zdanie. Jedzenie nam serwowane potrafi umilić - dając nam właściwą energię, lub też pogorszyć wrażenia wyniesione z pobytu. Tegoroczne menu, poza może jednym dniem, gdy pełni zapału oczekiwaliśmy na coś treściwego a dostaliśmy marchewkę na deser, było znakomite. I proszę trzymać tak dalej. Szczególnie, że tegoroczna pogoda nie rozpieszczała nas zbytnio. Dni były pochmurne i często siąpił deszcz. Panująca aura niewielu z nas skłoniła do spaceru.

Klimat warsztatu właściwie oddadzą relacje jego uczestników. Z uwagi na godzinę zakończenia zajęć i czas odjazdu pociągu, musiałam je ograniczyć do grupy osób podróżującej pociągiem Sucha Beskidzka - Warszawa.
Przepraszam pozostałych.

Notatki z kursu. "Nie pracuj z muskulaturą! Pracuj z powierzchnią ciała, ze skórą. Przepływ energii w paścimottasanie......" Krótkie, lapidarne instrukcje. Przepływ energii w asanach to dla mnie odkrycie. Takich odkryć było wiele. Moja kontuzjowana stopa poczuła się już drugiego dnia lepiej.
Anette, Sztokholm, 5 lat praktyki

Trzeci raz jestem u Lois i trzeci raz mnie pozytywnie zaskakuje - jako kobieta. Ma niesamowitą praktykę. I ta jej prostota w mówieniu, o tym jakie wady w jej praktyce znajduje Guruji. Było super. Będę przyjeżdżała na jej warsztaty o ile mi sił starczy, bo nigdy do niej nie będzie mi za daleko.
Basia, Niemcy, 5 lat praktyki

Warsztat bardzo mi podobał się. Czuć rozwinięcie ubiegłorocznego warsztatu. Wymagał ze strony uczestników dużego zaangażowania. Lois wprowadziła świetną atmosferę. Motywowała tak, że nie czuło się zbytniego wyczerpania.
Justyna, Warszawa, 8 lat praktyki.

Jestem bardzo zadowolona z udziału w warsztacie. Uczestnicząc w warsztatach zwracam uwagę na potraktowanie przez nauczyciela praktyki czasie miesiączki. Lois przykłada do tego uwagę. Podobnie jak do specyfiki praktyki kobiet w czasie ciąży. To bardzo ważne.
Kinga, Warszawa, 5 lat praktyki

Wychodzić z pudełka, przełamywać nawyki, nie wpadać w rutynę. Poszukiwać. Równoważyć praktykę. Łączyć aktywność z pasywnością.
Iwona, Warszawa. 11 lat praktyki

I wypowiadane, w sposób niezwykle spontaniczny, z błyskiem w oku, opinie - Agnieszki, Audry, Tojki oraz Ewy - zebrane w jednym z przedziałów wagonu numer 7, na trasie między Krakowem a Warszawą. Wspaniały warsztat dla przyszłych juniorów. Daje dobre zrozumienie i pogłębienie praktyki. Kolejne spotkanie z mądrością. Zdajemy sobie sprawę ile jeszcze przed nami. Dostrzeżenie miejsc śpiących.. Generowanie energii, zamykanie jej. Przełamywanie schematów z radością. Ciężka i głęboka praca na poziomie "owłosionych i łysych" części przedramion w staniu na rękach, przedramionach.
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

ABC Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi