Weekend w buddyjskim ośrodku Zen Kwam Um. 21-22.X.2006
poniedziałek, 23 października 2006
Trzeci weekend października (21-22) obfitował w wydarzenia jogiczne. Szkoła Joga na Foksal zaprosiła na weekend do Falenicy. Dwudniowe warsztaty odbywały się w Ośrodku buddyjskim Zen Kwan Um. Zajęcia jogi prowadzone przez Adama Ramotowskiego i wieczorna sesja muzyki gongów i mis tybetańskich w wykonaniu Joanny Jedynak to główne atrakcje spotkania

to odkryli warszawscy nauczyciele jogi i kiedy tylko to możliwe wynajmują je, aby praktykować jogę. Na co dzień w ośrodku płynie normalne życie, przepełnione praktyką formalną, jak to w świątyni Zen.
Praktyka w takim miejscu, przesiąkniętym medytacją, ma zupełnie inny wymiar. Niezależnie od trudności asan, czasu w nich pozostawania, jest lekka i spokojna. Skupienie przychodzi natychmiast. Może dlatego, że z ołtarza patrzy na praktykujących ogromny Budda, a z thanek Bodhisatwowie.

Przygotowanie do pozycji odwróconych, same pozycje odwrócone i relaks to najczęstsze asany podczas popołudniowych zajęć. Tak było i tym razem.
Do kolacji zasiedliśmy zrelaksowani i wyciszeni. Nocleg w świątyni, pod troskliwym okiem Buddy, to również nie lada doświadczenie. Przed snem mieliśmy okazję doświadczyć wibracji płynących z gongów i mis tybetańskich. Gong to starożytny instrument o potężnych wibracjach - spośród znanych instrumentów wytwarza najsilniej rezonujące dźwięki. Jego majestatyczny ton otacza i przenika, uspokaja i koi, przenosi w inny wymiar. Łagodne dźwięki mis tybetańskich otulają ciało, czas stoi w miejscu, doświadczenie swobody i lekkości jest bardzo intensywne.

W drugi dzień warsztatów niektórzy odczuwali w ciele wczorajszą praktykę. Dlatego też poranne zajęcia były łagodne i otwierające. Pogoda nadal była piękna. Po obiedzie w promieniach jesiennego słońca można było się wygrzać i odpocząć albo iść na spacer.
Na popołudniowych zajęciach doświadczyliśmy wygięć do tyłu, które dają energię i siłę. Adam Ramotowski fantastycznie zorganizował wyjazd i prowadził zajęcia. Pomyślał o wszystkich szczegółach związanych z organizacją, zadbał też o uczestników. Sesje były tak skomponowane, że każdy, niezależnie od poziomu zaawansowania mógł rozwinąć swoją praktykę.
Powrót do codziennych obowiązków, po tak intensywnie i przyjemnie spędzonym weekendzie był wyzwaniem a nie przykrą koniecznością. Justyna Moćko
justyna@joga-joga.pl