Romek Grzeszykowski w Klubie Joga Poznań Artura Szudry. 4-5.04.2009. Relacja.
czwartek, 16 kwietnia 2009
Wszyscy z niecierpliwością oczekiwaliśmy przybycia Romka. Wiele osób uczestniczących w warsztacie praktykuje jogę od niedawna, niektórzy pierwszy raz uczestniczyli w sesji pranayamy. Byli też tacy, którzy są bardziej zaawansowani w praktyce. Zróżnicowany poziom jest zawsze dużym wyzwaniem dla prowadzącego, szczególnie w sytuacji warsztatowej, kiedy nie zna swoich uczniów. Jednak dla tak doświadczonego nauczyciela, jakim jest Romek, nie było to żadnym problemem. Już po pierwszej sesji znał imiona uczestników i wiedział kto z jakim problemem się boryka.
Pierwszego dnia rozpoczęlismy od sesji pranayamy, na której od podstaw mogliśmy zapoznać się z Ujjayi-pranajamą i z Vilomą. Ogromne wrażenie na warsztatowiczach robiły demonstracje, uświadamiające, że "przesuwanie, otwieranie, oddalanie, unoszenie, itd" to nie tylko magiczne słowa, ale rzeczywiste ruchy, które można zobaczyć i których można doświadczyć.Po pranayamie był czas na herbatę i rozmowę z Romkiem. Dowiedzieliśmy się wiele o filozofii jogi i osobie nauczyciela. Elementy filozofii pojawiały się także w trakcie sesji asan, wzbogacając i tak pełną nowych treści, praktykę.
Pierwsza sesja była prowadzona precyzyjnie, z dużą uważnością. widać było jak świadomy nauczyciel "bada" swoich studentów. Po południu, znając już możliwości uczniów, można było pójść o krok dalej. Jednak i na tej sesji, osoby, które nie czuły się na siłach, by wkroczyć w mocniejszą pracę, otrzymywały inny zestaw pozycji, stanowiący wystarczające wyzwanie. Wszyscy zatem mogli praktykować z zaangażowaniem i z radością.
Następnego dnia rozpoczęliśmy również sesją pranayamy. Wielu spośród ćwiczących, właśnie tego dnia, pełniej doświadczyło mocy oddechu.
"Nie spodziewałam się, że dzięki oddechowi, można tak uspokoić umysł. Pierwszy raz doświadczyłam stanu, w którym poczułam w głowie przestrzeń, jakby zniknęły wszystkie myśli. Niesamowite." - mówi Ania, jedna z uczestniczek.
Po krótkiej przerwie na herbatę powróciliśmy na maty, by poczuć siłę dynamicznej i zarazem bardzo wyważonej praktyki. Wiele szczegółów dotyczących budowania pozycji, pozwoliło na nowo odkryć i doświadczyć, praktykowanych wielokrotnie asan.
Cóż tu mówić. Niezwykła osobowość, ogromne doświadczenie i otwarcie na drugiego człowieka - taki jawi się Romek w naszych oczach. Mamy nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie.
Katarzyna Peka
www.jogapoznan.pl