5 urodziny Krakowskiego Warsztatu Jogi - relacja.
piątek, 27 listopada 2009
Już po raz piąty Krakowski Warsztat Jogi spotkał się ze swoimi uczniami i przyjaciółmi, by świętować otwarcie nowego sezonu i swoje urodziny. Jak zwykle atrakcje przygotowane na chłodny, jesienny dzień 4 października zgromadziły tłumek entuzjastów jogi, tańca indyjskiego i Warsztatu w ogóle.
Wieczorne obchody rozpoczęły się prezentacją planów Warsztatu na nadchodzący rok - bogaty w różne jogiczne i taneczne przedsięwzięcia, jak np. przyjazd tancerki bharatanatyam z Wiednia: Radhy Anjali, majówka na Majorce czy sylwestrowa praktyka oczyszczająca. Goście mieli również okazję poznać całą ekipę Krakowskiego Warsztatu Jogi - prowadzących zajęcia i asystentów.
Wieczór tradycyjnie obfitował w smakowe, obrazowe, taneczne i muzyczne wydarzenia.
Po krótkim wystąpieniu przedstawiciela Unicornu - pani Danuty Ochał - goście ochoczo narzucili kurtki i udali się "za ścianę" do sąsiadującego z Warsztatem od niedawna Wine Garage Bar&Shop . Jego właściciele uraczyli nas lampką wina i opowiedzieli o zasadach produkcji win organicznych. Lekki aperitif zaostrzył nasz apetyt, więc bez ociągania udaliśmy się z powrotem do szkoły, gdzie w przestrzeni recepcji multum smakowitości serwowała znana z Warsztatowych imprez Agnieszka Godek. Znalazłszy sobie miejsce za zasłonką przebieralni pałaszowaliśmy zupę dyniową, sałatki, kanapki i wspaniałe, rozgrzewające napoje. Niektórzy goście z talerzykami w ręce podziwiali wystawę fotografii z wiosenno-letnich sesji wyjazdowych do Sopatowca, Krynicy Morskiej i Rebe (zdjęcia dostępne w galerii na stronie Krakowskiego Warsztatu Jogi).
Po poczęstunku przyszedł czas na drugą część programu, który rozpoczął się pokazem elementów kalaripayattu - indyjskiej sztuki walki - w wykonaniu Karoliny Szwed. Chwilę później w pokazie tańca brzucha Kamila Shereen Jamila zaprezentowała dwa niezwykle energetyczne i pełne wdzięku układy. Część artystyczną zakończyło "śpiewogranie" podwórkowych krakowskich i warszawskich piosenek, do których zaprosił nas Sebastian Wacięga.
Na koniec nadeszła długo oczekiwana chwila - na salę został wniesiony urodzinowy tort czekoladowy Hanki Podkanowicz-Zaryckiej. I tutaj opisy się kończą, bo tego dzieła sztuki kulinarnej nie da się opisać :).
Z uraczonymi smakowitościami podniebieniami i wypełnionymi Warsztatowym ciepełkiem sercami wyszliśmy w chłodny październikowy wieczór ciesząc się już na przyszły rok i kolejne urodziny miejsca, do którego chce się wracać. Na co dzień i od święta.
Maria Piątkowska
