Chińskie pantha rei. Architektura nastrojów w ogrodach Suzhou.
piątek, 13 maja 2011
"W niebie jest raj a na ziemi Suzhou" mówi jedno z chińskich przysłów. Miasto to, położone w delcie Jangcy, poprzecinane kanałami, nazywane jest też Wenecją wschodu. Od XIV wieku przodowało w produkcji jedwabiu, z którego zyski przeznaczone były m.in. na utworzenie 287 ogrodów, z których 69 przetrwało do dziś. Jednym z miejsc gdzie wyraźnie widać różnice pomiędzy wschodem a zachodem jest właśnie tradycyjna przestrzeń chińskiego ogrodu. To one stały się przyczyną sławy tego miejsca w świecie.
fot. AP
Natura zaprojektowana
Dawni Chińczycy niezwykle czcili naturę i jej najpiękniejsze dzieło - krajobraz. Typowy ogród musiał spełniać wszystkie zasady feng shui, przez co miał korzystnie wpływać na ludzką podświadomość. Zgodnie z teorią o wzajemnym oddziaływaniu na siebie pięciu żywiołów - wody, ziemi, drewna, metalu i ognia - wszystkie występujące w nich elementy wykazują powiązania z określonymi stronami świata, liczbami, roślinami i przedmiotami. Wzajemne relacje między żywiołami mogą być niszczące bądź twórcze. Dlatego też należy pamiętać np. aby żywioł ognia i wody nie występowały koło siebie, ponieważ ich niszczycielska siła zwalcza się, a co zatem idzie w tym miejscu zamiast czuć się będziemy podenerwowani. Dążenie do tak harmonijnej całości to wynik głęboko zakorzenionego dziedzictwa tej sztuki.
O wpływie otoczenia na samopoczucie Chińczycy pisali już ponad 2 tys. lat temu! W dosłownym tłumaczeniu sztuka feng shui oznacza "wiatr i wodę". Jest to wiedza o tym, jak należy użytkować daną nam przestrzeń i czerpać Qi -energię kosmiczną- z otaczającego świata. Feng shui opiera się na przekonaniu, że warunkiem szczęśliwego życia człowieka jest harmonijne współdziałanie z naturą i jej siłami. Przy wysokim poziomie witalności będziemy lepiej funkcjonować, cieszyć się zdrowiem i... bogactwem, bo tym są zapewne uzyskane korzyści.
Ze źródeł historycznych wiadomo, że w starożytności Chińczycy bardzo starannie wybierali miejsca pod budowę domów. Okres przed panowaniem dynastii Qin (do 221 p.n.e.), uznaje się za genezę Feng Shui. Już wtedy starannie analizowano cechy środowiska pod względem przydatności pod zabudowę. Stolice i pałace cesarskie lokowano zawsze w najbardziej korzystnych miejscach. W dawnych Chinach informacje te były ściśle strzeżone a za ich ujawnienie groziła śmierć własna i bliskich. Możliwość korzystania z dobrodziejstw tej nauki była zarezerwowana tylko dla rodziny cesarskiej i nie mogła się wydostać poza pałac.
Jako nauka feng shui podlegało ciągłemu rozwojowi, aż do XIII wieku. W tym okresie pojawiły się pierwsze podręczniki oraz podział na Szkołę Formy i Szkołę Kompasu. Niestety, za czasów panowania mongolskiego (1279 - 1368) stosowanie jej zostało całkowicie zakazane. Odrodzenie kultury chińskiej i powrót do dobrych tradycji nastąpił znów w czasach dynastii Ming i Qing (1368 - 1911). Z tego okresu pochodzą też najwybitniejsze założenia w Suzhou, uznawane za klasykę chińskich ogrodów, choć ich historia w tym miejscu jest stara jak sama wiedza feng shui.
fot. AP
Woda i kamień
Liście
Padają na kamień
Koło wody.
Onitsura (1660-1738)
Dlaczego woda i wiatr? Te dwa żywioły w przyrodzie znajdują się w ciągłym ruchu. Kształtują powierzchnię Ziemi i utrzymują nasze organizmy przy życiu. W ciągłym ruchu pozostaje także życiodajna energia Qi, która pomaga nam w osiągnięciu pomyślności i osobistego szczęścia. Poza tym delikatny wiatr i spokojnie płynąca woda w Chinach zawsze były kojarzone z pomyślnością, urodzajem i zdrowiem, natomiast silny wiatr i stojąca woda symbolizowały nieszczęście. Woda musi płynąć, by nie można było wejść dwa razy do tej samej rzeki. Podobnie jak dla Heraklita z Efezu, Chińczycy są zdania, że bez przemiany nie ma rozwoju.
Woda stanowi jeden z najważniejszych elementów ogrodu. Miała za zadanie tchnąć życie w otaczający ją krajobraz. Była tak kształtowana, aby osoba, która ją podziwia nie widziała jej końca. Za sprawą odbicia powiększano optycznie przestrzeń ogrodów, które przeważnie nie były rozległe. Innym, niezwykle charakterystycznym elementem kompozycji były naturalne kamienne rzeźby. Aby uzyskać tak finezyjne kształty, wrzucano je do wody na 200- 250 lat by mógł zaistnieć naturalny proces erozji. Wiadomość o miejscu zatopienia głazu przechodziła wówczas z pokolenia na pokolenie. Mogły występować w najrozmaitszych rozmiarach i konstelacjach, pojedynczo ułożone lub w małych grupach. Kamienie mogły tworzyć groty, pieczary lub tunele, lecz starano się, aby wszystko swoim wyglądem przypominało elementy przyrody występujące w naturze.
Dzieło doskonałe
Jakże chciałbym zobaczyć
Między kwiatami o świcie
Twarz Boga
Basho (1644 - 1695)
"W niebie jest raj a na ziemi Suzhou" mówi jedno z chińskich przysłów. Miasto to, położone w delcie Jangcy, poprzecinane kanałami, nazywane jest też Wenecją wschodu. Zachwalał je już w XIV Marco Polo podczas swojej chińskiej podróży. Jego historia sięga VI w. p.n.e., ale lata świetności przypadają na czasy panowania dynastii Ming (1368-1644). Przez stulecia osiedlali się tu krewni cesarza, uczeni, artyści, emerytowani urzędnicy i kupcy, którzy bogacili się na handlu jedwabiem. Każdy wznosił godną swej pozycji rezydencję, a przy niej budował oczywiście ogród. Miasto od XIV wieku przodowało w produkcji jedwabiu, z którego zyski przeznaczone były m.in. na utworzenie 287 nowych ogrodów, z których 69 przetrwało do dziś. Klasyczne ogrody chińskie stały się przyczyną sławy tego miejsca w świecie. Za dziedzictwo wyjątkowej rangi zostały doceniane również przez UNESCO i wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego.
Jednym z miejsc gdzie wyraźnie widać różnice pomiędzy wschodem a zachodem jest właśnie tradycyjna przestrzeń chińskiego ogrodu. Ta niezwykła sztuka projektowania legła też u podstaw tworzenia sentymentalnych ogrodów krajobrazowych w Europie, które dziś nazywamy angielskimi. Mimo wzajemnych inspiracji, projektowanie ogrodów w Chinach i Europie poszło w całkowicie odmiennych kierunkach.
Wschodnie projektowanie ogrodów było przykładem synestezji sztuk. Znajdowały tam odbicie nie tylko główne prądy filozoficzne, ale i inspiracje poezją, malarstwem czy muzyką. Sama wędrówka po nim porównywana była do przeglądania zwojów z obrazami. W finale powstawała przestrzeń kontemplacji, z której można było czytać jak z mądrej księgi. Był to właściwie kunszt projektowania nastrojów, tak by efekt był dla widza refleksyjny i zachwycający o każdej porze roku.
Kiedy spacerowałam po Ogrodzie Mistrza Sieci, zaczynał się marzec. Temperatura nieśmiało podnosiła się powyżej zera i akurat padał ulewny deszcz. Na drzewach pojawiały się pierwsze, różowe kwiaty śliwy. Krople deszczu opadały z gałęzi, wieszały się na trawach, goniły po bambusowych zaroślach. Czysta nostalgia, wzruszający obraz oczekiwania i zbierania sił do wiosennego wybuchu...
fot. AP
Myśli ulotne jak haiku
Deszcz wiosenny
I kaczki , których nie zjedzono
Chwalą go kwakaniem
Issa (1763-1827)
Podobnie jak w naszym życiu, w chińskim ogrodzie nic nie jest przypadkowe, nawet jeśli sprawia wrażenie wyjątkowo swobodnego. Ogród stanowił rodzaj misternie zaprojektowanej natury. Piękne jak ona powinny być również myśli właściciela.
Są tu skaliste pagórki i pojedyncze głazy, rozlewiska i kaskady, gładka toń jezior i bambusowe zarośla...Wąskie i kręte ścieżki, wykonane z mozaiki drobnych kamieni wytyczane były w taki sposób, aby idąc nimi widz mógł oglądać wszystkie najciekawsze zakątki ogrodu. Dzięki tym zabiegom poruszamy się po nim w dokładnie zaplanowany przez projektanta sposób, widzimy to, co ten chciał pokazać, czytamy historię, którą ten nam opowiada.
Charakterystycznym elementem są łamane pod kątem prostym zygzakowate mostki. Wierzono, że złe duchy nie umieją pokonywać narożników, stąd formy te są gwarantem dobrej energii. Aby uniknąć pojawienia się sha (złej energii nazywanej zatrutą strzałą), u wejścia do ogrodu budowano okrągłą Księżycową Bramę. Idealny kształt koła i jego fragmentu - łuku - chronił przed demonami, z którymi utożsamiano sha. Nazwy ogrodów, pawilonów wewnątrz nich i poszczególnych elementów zdradzały nie tylko ich przeznaczenie, ale widoczną fascynację poezją: np. Ogród Obecności, Wieża Spoglądania na Góry, Most Fruwającego Łuku Tęczy, Pawilon Ciemnoniebieskich Fal...
Wszystkie elementy ogrodu to symbole - łukowate mostki, koliste placyki, księżycowe bramy, skośnie wytyczane trakty spacerowe oraz nieprzypadkowo dobierane gatunki roślin. Projektując te wszystkie elementy, chiński architekt krajobrazu miał za zadanie zapewnić nie tylko harmonijny przepływ Qi poprzez odpowiednie orientowanie wobec stron świata czy równoważenie wzajemnego ciężaru i odległości elementów, ale zawrzeć pewne wyraźne przesłanie, które było życzeniem właściciela. Czyniło to komponowanie takiej przestrzeni podobnym do tworzenia pejzażu przez artystę. Czy nawet w szerszym kontekście- naśladowaniem boskiego potencjału kreacji. To z tej zazdrości wzięła się też japońska sztuka bonsai, również bardzo popularna w Chinach (nazywana tam penjing).
Wszystko przemija prócz przemiany
Kwitnące irysy
U moich stóp -
Sandały sznurowane na niebiesko.
Basho (1644 - 1695)
Rośliny są nietrwałe. Ich krótka wegetacja przypomina o ulotności szybko biegnącego i wcześnie kończącego się życia. W Chinach uważano, że rośliny powinny kojarzyć się z ulotnymi myślami. Ważniejsze w ogrodzie były przecież woda i kamień. Nietrwałe kwiaty postawione w opozycji do nich pojawiają się jednak zawsze. To za sprawą ich symboliki możemy czytać o wartościach i zaletach, których życzyli sobie gospodarze. To połączenie elementów odwiecznych z ulotnością i delikatnością roślin tworzy misterną opowieść. Z piwonii, cesarskiego kwiatu odczytać możemy alegorię dobrobytu, zdrowia i dobrego zamążpójścia. Orchidea przywodzi na myśl dyskretne piękno kobiecości, a chryzantemy - długowieczność. Niezwykła jest symbolika lotosu: wyrasta z mułu, który jest znakiem świata materialnego, przenika przez wodę - obrazującą niestałość - by wydostać się na powierzchnię i rozkwitnąć na powietrzu i w słońcu, czyli w świecie duchowym. To dlatego właśnie jest symbolem poszukiwania duchowej czystości i prawdy. Dla Chińczyka kwitnąca śliwa będzie tym samym, czym dla Japończyka wiśnia. Jej kwiaty są zwiastunami wiosny i znakiem budzącego się życia. Nie mniej istotny przekaz niosą różne gatunki drzew. Bambus symbolizuje człowieka wiernego, niezawodnego przyjaciela, którego trudności mogą wprawdzie przygiąć, ale nigdy złamać. Sosna jest alegorią stałości, nieśmiertelności i silnego charakteru. Klon palmowy oznacza sukces, a bez lilak męskość i przebojowość.
Bogata, często wręcz mistyczna symbolika roślin wskazuje, jak ważną rolę w komponowaniu ogrodów chińskich odgrywały dwie największe wschodnie religie i filozofie - konfucjanizm i buddyzm.
fot. AP
Przemijanie to nieodłączna cecha naszego bytu. Jedne rzeczy się kończą, inne zaczynają. Przemijają dobra doczesne, ziemskie, materialne. Człowiek nigdy nie godził się na zapomnienie, dlatego od najdawniejszych czasów próbował mu zapobiec czy to mumifikując zwłoki, czy pozostawiając po sobie wybitne dzieła. Patrząc z tej strony można pomyśleć, że właściciele ogrodów w Suzhou nie przeminęli - zostawiając po sobie pomniki, których istotą jest zmiana.
Tekst i zdjęcia: Anna Pasek
Zapraszamy na konwencje z udziałem znanych i cenionych na całym świecie nauczycieli jogi:
19-21 sierpnia 2011 II OGÓLNOPOLSKA KONWENCJA JOGI -Sharat Arora prosto z INDII ponownie w Polsce.
WAKACJE Z JOGĄ 2011- RENOMOWANE SZKOŁY- NAJWIĘKSZY WYBÓR WYJAZDÓW Z JOGĄ !