"Podróżując doświadczam samej siebie." Autorka Indyjskich Impresji - Anna Duszak dzieli się swoimi refleksjami z podróży. Cz. 2
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

"Podróżując doświadczam samej siebie." Autorka Indyjskich Impresji - Anna Duszak dzieli się swoimi refleksjami z podróży. Cz. 2

środa, 6 lipca 2011

Julitta Klama

Z pewnością wielu z Was czytało na łamach naszego portalu "Indyjskie Impresje" Anny Duszak. Niedawno autorka wróciła z kolejnej samotnej podróży po Indiach. Odwiedziła wiele fascynujących miejsc i osób, odchodząc od wiedzy a skupiając się na uczuciach. Poszukiwała nowych sposobów pracy z ciałem a także samej siebie. Pobierała nauki u wielu znakomitych nauczycieli. Doszła jednak do wniosku, że jogin nie musi praktykować asan, ale żyć w zgodzie z jamami i nijamami. Joga jest dla niej przede wszystkim doświadczeniem - swojego ciała i samej siebie.

Jak wraz z podróżami po Indiach ewoluowała Twoja praktyka jogi?

Trudno mi oddzielić to co było przed podróżami od tego co działo się w trakcie. To wszystko proces. Moja praktyka asan, po kilku latach zaczęła przeplatać się praktyką medytacji (próba medytacji zen, vipassany) i pranajamą - czyli praktyką tego wszystkiego co znajdujemy w ośmiostopniowej jodze. A zaczęłam od asan. Od zewnątrz. Od układu geometrycznego ciała. Początkowo niezdarnego, rozchwianego, drżącego. Często z bólem. Pozycji na chwilę, bez czucia, bo tego nigdy nie uczono. Na to nie zwracano uwagi. By z czasem przejść do stabilizacji, obserwacji, kontemplacji. I teraz zdarza mi się praktyka asan połączona z medytacją.

To co zdobyłam w czasie tych podróży to uwolnienie się od pomocy. Już przed pierwszym wyjazdem, z uwagi na ograniczenia wagowe bagażu (moje własne a nie np. lotniskowe) zrezygnowałam z zabierania czegokolwiek. Nawet nie wzięłam maty. Jedyną rzeczą jaką teraz zabieram ze sobą w podróż jest pas do podwieszania (zakupiony w Indiach - najprostszy ze spotkanych). kijek do zablokowania bioder i kawałek sznurka zawsze znajdę gdzieś na miejscu. Inne pomoce, jak potwierdza też Sharat, znajduję w zawartości bagażu i w otoczeniu. Trzeba być jedynie bardzo kreatywnym i mieć wyobraźnię. To jeden z niewielu momentów, gdy wyobraźnia wyraźnie mnie wspomaga. Wyzwaniem w podróży jest dla mnie utrzymanie ciągłości praktyki, gdy często zmieniam miejsca zamieszkania, jestem zmęczona, czasami trochę zniechęcona.

Także "wkładanie w ciało" nowych elementów, które znajduję w otoczeniu. Używam tego zwrotu nie bez przyczyny, bo nie wynikają one jedynie z nauk spotkanych nauczycieli - także innych szkół jogi. Znajduję je w starych rzeźbach, gestach ludzi podczas modlitwy. Teraz już potrafię to dostrzec. Oddzielić bezrozumny gest, np. składania lub podnoszenia rąk, od głębi ich wyrazu w fizycznym wymiarze. Poruszenia ważnych dla naszego ciała zespołów mięśni. Bo dla mnie modlitwa to nie tylko bhakti joga (joga miłości) dla Najwyższego to przede wszystkim bhakti joga dla naszego ciała. Te elementy obecne są także w modlitwach celebrowanych w innych niż hinduistyczne religiach np. islamie, chrześcijaństwie, judaizmie.

Po wizycie u BKS Iyengara chyba też ostatecznie uwolniłam się od Niego. Przestałam się z Nim "sprzeczać". Ostatecznie uznałam coś o czym wcześniej wprawdzie mówiłam i pisałam ale czego nie przyjęłam w całości do ciała. Każdy, kto zaczyna własną praktykę wypracowuje swoją własną "jogę". Każdy ma indywidualny typ ciała i zgodnie z nim, gdy opanuje podstawowe asany, winien praktykować jogę. Dlatego zawsze zachęcam swych uczniów do rozpoczęcia praktyki własnej i uczę ich co robić by poczuć ciało w trakcie wykonywania asany.

I na koniec mej odpowiedzi, chyba to co jest podsumowaniem Twojego pytania. Pod wpływem Indii jest coraz więcej "mnie samej" w praktyce jogi. Mój sposób praktyki jogi coraz bardziej wynika z mego własnego doświadczenia. Teraz mogę powiedzieć, że naprawdę praktykuję jogę.

Czy pobyt w Indiach, pomijając praktykę asan u mistrzów, sprzyja rozwijaniu predyspozycji psychicznych czy też odpowiedniego stanu ducha?

Psychika wpływa na stan ducha. Nie potrafię powiedzieć na ile Indie ćwiczą, czy też rozwijają jakiekolwiek predyspozycje psychiczne. Na pewno jednak Indie, poza dużymi miastami "zwalniają" fizyczne funkcjonowanie - oczywiście moje. Nie potrafię powiedzieć jak dzieje się z innymi. Indie - indyjska wielokulturowość wzbogaca. Indyjskie słońce ogrzewa. Indyjskie zapachy pobudzają. Podobnie bliskie sąsiedztwo bogactwa i biedy zmienia nasze - zachodnie postrzeganie na istnienie wyraźnych granic pomiędzy. Świat sądów o "świecie" może ulec zmianie.

Co się w Tobie zmieniło?

Nie potrafię powiedzieć co dokładnie zmieniło się u mnie ale wiem, że bardzo dużo. Po powrocie dostrzegam, że mam inny stosunek do wielu spraw codziennych. Jestem bardziej "obok" niż "w". Czasami przychodzi mi do głowy, że tak naprawdę te różnice są bardziej na poziomie emocjonalnym niż fizycznym. I tu i tam żyją ludzie. Różni ich strój, kultura. Ale i tu i tam ludzie są tacy sami. Teraz po powrocie wiem, że poza ciepłem, którego nie znajdę w Polsce przez okrągły rok, spokój wewnętrzny mogę osiągnąć zawsze. To zależy wyłącznie ode mnie.

Czego się nauczyłaś, czego doświadczyłaś w trakcie swoich podróży?

Zawsze wiedziałam, że świetnie potrafię sobie radzić w różnych sytuacjach. Teraz jednak jestem tego pewna. Doświadczyłam siebie. Nauczyłam się większej asertywności z jednej strony i otwarcia na kontakty z ludźmi z drugiej. Wiem jak bardzo mi są czasami potrzebni i potrafię rozróżnić sytuację gdy wiem, że pragnę być sama. Myślę, że trochę utemperowałam swój krytycyzm względem innych i siebie samej. Choć też utwierdziłam się w przekonaniu, że nie warto dla poklasku iść na kompromisy.

Czy Twoje podróże są wyprawami w głąb siebie?

Tak. Wiem, z czego nie zdawałam sobie sprawy wcześniej, czyli przed ostatnim wyjazdem, że te podróże są podróżami do Indii, by osiągnąć lepsze poznanie siebie samej. To podróże "w głąb siebie". By lepiej poznać siebie musiałam pojechać tak daleko. Być z dala od domu, bliskich, pozbawiona własnego locum, zdana na obcowanie z coraz to innymi ludźmi, skazana na ciągłe pilnowanie siebie, swojego dobytku, podejrzliwa z jednej strony, otwarta z drugiej. Doświadczana coraz to nowymi sytuacjami. Często niedomagająca, zdana na pomoc "obcych" - dobrych ludzi. Pozbawiona rutyny polskiego dnia codziennego, ubogacana indyjską codziennością, codziennie odkrywałam w sobie coś nowego.

Co najbardziej zaskoczyło Cię w Indiach a co w samej sobie?

Jak bardzo ludzie są oporni na przyjmowanie "mojego ja" a mimo to otwarci na okazywanie mi pomocy. To z osobistych spraw. A z publicznych - wielka obecność kobiet w gremiach zarządzających. Obecność zwykłych spraw kobiet - problemów jakie ich dotykają - na łamach gazet. Sposób w jaki się o tym pisze. Prosty, nie ubrany w dwulicowość kultury, z dużą dozą uczucia ale nie łzawy. Używający na uzasadnienie prostych reguł i słów. Wskazujący, że kobieta to człowiek. Czyn, który jest szkodliwy dla człowieka - mężczyzny jest taki sam gdy stroną jest człowiek - kobieta. W każdej gazecie którą otworzyłam takich artykułów znalazłam kilka.

We mnie? Zbyt łatwo podporządkowuję się kulturze. Bardzo łatwo, zewnętrznie, wchodzę w układ kultury. Moje ciało tego nie lubi. Cenię sobie wewnętrzną i zewnętrzną wolność. Sytuacje gdy nie respektuję tego i poddaję się - odchorowuję.

Czytelnicy portalu Joga-Joga znają już pewnie część twoich wspomnień z podróży, gdyż publikowałaś je jako "Indyjskie Impresje". Czytając je, być może poznali też trochę Ciebie, w końcu opisywałaś nie tylko świat zewnętrzny, ale także to co dzieje się w Tobie. Piszesz z wewnętrznej potrzeby czy dla innych?

Pierwsza relacja pisana jeszcze z północy Indii, gdy byłam w Indiach po raz pierwszy, powstała jako list do Mamy i Synów. Pisałam ją wówczas w kafejce internetowej. Postanowiłam skopiować część opisującą podróż, dopisać początek, zakończenie i wysłać, uzupełniając zdjęciami, zbiorowo, do wszystkich znajomych. Tak to się zaczęło. Potem, z każdym odcinkiem mych relacji, a pisałam dość często- trochę z chęci informowania bliskich, potrzeby bycia z nimi, poczucia braku kontaktu z kimś z Polski - robiłam to samo. Pośród adresatów była Justyna Moćko - wówczas redaktorka portalu joga-joga. Kiedyś, nie pamiętam czy ona zapytała czy ja zaproponowałam, publikację tego materiału. I tak się zaczęło. Oczywiście nie wszystko było publikowane. Ja mam blisko 40 odcinków a na stronach portalu ukazało się jedynie kilkanaście. Tak więc to pisanie to była moja wewnętrzna potrzeba, taki mój lek na "sierocą chorobę". Wówczas podziałał. Zresztą porzuciłam pisanie, gdy mój powrót stał się bliski. Teraz na spisanie czeka kilka sytuacji, które były dla mnie bardzo ważne, dla których w Indiach nie znalazłam czasu.

Jakie masz teraz plany? Z pewnością masz teraz kogo odwiedzać w Indiach. Planujesz już kolejne odwiedziny, podróż dookoła świata, czy może myślisz o podjęciu stałej pracy w Warszawie?

Myślę i o Indiach, i o pracy w Warszawie. Właśnie się za nią rozglądam. Trochę już . na ten temat rozmawiałam. Mam swoje oczekiwania. Stałam się bardziej uważna na siebie - bardziej wybredna. Chciałabym mieć miejsce, gdzie mogłabym trochę realizować siebie, podzielić się swoją wiedzą płynącą z moich doświadczeń pracy z ciałem, także z tego czego nauczyłam się od innych ale co jednocześnie "przerobiłam sobą". Nie za bardzo daleko od mojego miejsca zamieszkania. Najlepiej na piechotę, rowerem lub metrem. Lub tym i tym. Miejscu z dobrą atmosferą. Nieważne czy będzie to szkoła jogi, czy miejsce, które łączy wiele aktywności. Ważne jest by było to miejsce, gdzie człowiek przychodzi by otworzyć się na spotkanie z nowym i sobą samym - na nowo.

Zimą chętnie wybiorę się do Indii, by trochę ogrzać ciało, powąchać, posmakować, upoić się kolorami. Pobyć chwilę w osamotnieniu i ciszy.

Ale zanim zabiorę się za nowe, pora podsumować to co się zdarzyło. Wywiad, który mi zaproponowałaś to dla mnie wspaniały czas refleksji nad tym czasem właśnie. Dziękuję zatem Tobie, portalowi joga-joga i mym Czytelnikom. :)

Ja również dziękuję i życzę Ci kolejnych niesamowitych podróży.

Rozmawiała Julitta Klama


Zapraszamy na konwencje z udziałem znanych i cenionych na całym świecie nauczycieli jogi:

19-21 sierpnia 2011 II OGÓLNOPOLSKA KONWENCJA JOGI -Sharat Arora prosto z INDII ponownie w Polsce.

22-28 sierpnia 2011 7 DNIOWY WARSZTAT z Sharatem Arora prosto z Indii - Wierchomla ilość miejsc ograniczona!

20-23 października 2011 OGÓLNOPOLSKA KONWENCJA JOGI - JAKI NETT Senior nauczycielka z USA po raz pierwszy w Polsce !

WAKACJE Z JOGĄ 2011- RENOMOWANE SZKOŁY- NAJWIĘKSZY WYBÓR WYJAZDÓW Z JOGĄ !

Autor: Julitta Klama

Wyszukiwarka Szkół Jogi

JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Styl Życia
Polecamy