Dzielnice biedy w Indiach. Nowa atrakcja (?) turystyczna. Justyna Moćko

Wycieczki do slumsów w Indiach robią furorę. W Bombaju, New Delhi, Kalkucie funkcjonują biura turystyczne organizujące slam tour. Najbardziej znana jest wycieczka do Dharavi, największego slumsu Azji. Ta dzielnica w Bombaju, zamieszkana przez milion mieszkańców jest samowystarczalnym miasteczkiem. Organizatorzy tłumaczą, że ludzie spoza Indii są ciekawi, jak żyje się za dolara dziennie, bez bieżącej wody, ze ściekiem pod progiem. Poza tym pokazują prawdziwe Indie, nie tylko Taj Mahal, którego zwiedzanie polecają każde przewodniki.

Aby mieszkańcy slumsów nie czuli się jak w zoo, trasa wycieczki jest z nimi uzgadniana (twierdzą przewodnicy). Pokazują szkołę, szpital, zapraszają do domów znajomych. Grupy nie mogą być większe niż 10 osób.

Organizatorzy zapewniają, że zarabiają na tym niewiele - 80 % oddają fundacji uczącej dzieci angielskiego.

Oczywiście, jak zwykle w takich przypadkach są zwolennicy ("To prawdziwe Indie, pokażmy je turystom, takimi, jakie są" ) i przeciwnicy ("To podglądactwo w najgorszej formie. Odziera z godności oglądanych ludzi".).

Przewodniczący National Slum Dwellers Federation (organizacji opiekującej się mieszkańcami slumsów), Jockin Arputham, sam mieszkający w slumsie nie kryje oburzenia - "Jak czułby się Europejczyk, gdyby do jego mieszkania wchodziła wycieczka Hindusów i zaglądała mu do garnków?"

Natomiast zwiedzający są zachwyceni. Oto wypowiedź jednej z nich: Warto było zobaczyć. Zdałam sobie sprawę, jak dużo mam ja, a jak mało mają inni.

A Ty? Pojedziesz na taką wycieczkę?

Na podstawie artykułu z Gazety Wyborczej z dnia 14.04.2008