Medytacja - cudowny eliksir odmładzający mózg
poniedziałek, 23 grudnia 2019
Genialna pamięć, świetny, niosący odpoczynek sen i mistrzowska koncentracja - wiele osób może o tym tylko pomarzyć. Te skarby są jednak w zasięgu każdego z nas. Pomaga w tym medytacja. Z badań prowadzonych m.in. na Harvardzie wynika, że regularna medytacja spowalnia procesy starzenia się mózgu i może sprawić, że pięćdziesięciolatek będzie mieć mózg tak sprawny jak ktoś o połowę od niego młodszy.
W październiku w Singapurze odbył się Global Welness Summit 2019. To ogólnoświatowe spotkanie specjalistów zajmujących się różnymi dziedzinami medycyny, sportu, rekreacji, kosmetyki, itp., czyli tym wszystkim, co ma wpływ na dobrostan człowieka. Spora część wydarzeń poświęcona była właśnie praktykom medytacyjnym. Jak podaje amerykańska telewizja CNBC, medytuje ok. 14 proc. populacji, czyli mniej więcej 20 mln osób na świecie. Podano nawet, że wartość handlowa tzw. "rynku medytacji", czyli kursów, szkoleń, wyjazdów, itp. to ok. 1,2 mld dolarów w samych Stanach Zjednoczonych.
Orędownikami medytacji jest wiele hollywoodzkich gwiazd. O jej zaletach i dobroczynnym wpływie na samopoczucie mówi m.in. reżyser David Lynch, który popularyzuje na świecie medytację transcendentalną, pisze na ten temat książki i założył David Lynch Foundation For Consciousness-Based Education and Peace. Regularnie medytują m.in. Cameron Diaz, Jennifer Aniston, Clint Eastwood i Wil Smith.
Od maratonu po medytację
Neurolog Sara Lazar z wydziału medycznego Uniwersytetu Harvarda od lat bada wpływ medytacji na struktury mózgu. To ona ogłosiła, że codzienna dawka medytacji działa jak "lifting mózgu". Jej przygoda z jogą i medytacją zaczęła się, gdy uległa wypadkowi podczas bostońskiego maratonu. Terapeuta polecił jej tego typu zajęcia, by rozciągnęła mięśnie i zrelaksowała się.
Lazar, na początku sceptyczna, szybko poczuła, że joga ma na nią dobry wpływ. Zaczęła się interesować prawidłowym oddychaniem, a potem medytacją. Było to w 1994 r. Gdy poczuła, że nie tylko ciało świetnie reaguje na nowe praktyki, ale poprawia jej się też ogólne samopoczucie, także psychiczne, postanowiła, że przyjrzy się temu bliżej, z naukowego punktu widzenia. Od tamtej pory prowadzi badania i publikuje ich wyniki w prasie naukowej oraz m.in. w "The New York Times", "USA Today" czy CNN. Jest też m.in. współautorką tomu "Meditation and Psychotherapy".
Lazar sprawdziła więc na sobie i w toku naukowych eksperymentów, że medytacja pomaga długofalowo zredukować stres, łagodzi objawy depresji, niweluje niepokój, odczuwanie bólu i sprawia, że mijają kłopoty ze snem. Czyli ogólnie rzecz biorąc znacząco podnosi komfort życia. I co jest nie do przecenienia, sprawia, że mózg wolniej się starzeje i pięćdziesięciolatkowie, którzy medytują regularnie, mogą mieć mózg dwudziestopięciolatków.
Na ratunek szarym komórkom
Pierwszą grupą, którą badała neurolog z Harvardu, byli ludzie z długą praktyką medytacyjną - od siedmiu do dziewięciu lat. Gruntownie sprawdziła, w jakiej kondycji są ich mózgi. Wyniki badań porównała z grupą kontrolną, która z medytacją nie miała do czynienia. Okazało się, że osoby medytujące mają substancję szarą mózgu w znacznie lepszym stanie niż ci, którzy nie medytują - komórek jest więcej, są bardziej żywotne. Substancja szara, zwana też istotą szarą, zbudowana jest z ciałek komórek nerwowych i w mózgu tworzy tzw. korę mózgu, która jest odpowiedzialna m.in. za pamięć, inteligencję, używanie języka, myślenie abstrakcyjne, czytanie, pisanie.
Tu trzeba zwrócić uwagę, że tak samo, jak całe ciało, tak starzeje się mózg. Naukowcy twierdzą, że pierwsze objawy starzenia się pojawiają się już mniej więcej wtedy, gdy kończymy 35. rok życia. Kora mózgowa, która jest naturalnie pofalowana, wygładza się i kurczy. Powoli siada więc m.in. pamięć, gorzej śpimy, mamy problemy z koncentracją. Z badań dr Lazar wynika, że procesy degeneracji mózgu u medytujących zachodzą dużo wolniej niż u tych, którzy nigdy nie medytowali.
Liczy się regularność
Pani neurolog sprawdziła też, jaki wpływ na mózg ma krótsza praktyka medytacji. Jak się okazuje, już w ciągu ośmiu tygodni praktyki można sobie poprawić kondycję mózgu, co potwierdziły liczne badania na grupach doświadczalnych. Uczestnicy eksperymentów medytowali przez dwa miesiące od 15 do 40 minut dziennie, co sprawiło, że ich kora mózgowa była lepiej odżywiona i ukrwiona.
Lazarus pytana w wywiadach, ile czasu poświęca na medytację, odpowiada, że "bywa różnie". - Czasem jest to 40 minut dziennie, czasem pięć. Najważniejsza jest regularność. Nawet kilka chwil codziennej praktyki sprawi, że poczujemy się znacznie lepiej - tłumaczy.