Joga w świetle praktyki vipassany S. N. Goenka Część V
środa, 24 lutego 2010
Podobieństwa i różnice pomiędzy ośmiostopniową ścieżką jogi zdefiniowaną przez Patanjalego ok II w.n.e w yoga sutrach i ośmiostopniową szlachetną ścieżką opisaną w VI w.p.n.e przez Siddhartha Gautamę znanego jako Budda. Co łączy te dwie nauki? Jaki wpływ miały nauki Buddy, na powstałe osiem wieków później yoga sutry? Czy poza zbieżnością nazw ścieżki te są podobne? Nauczyciel medytacji vipassana S.N Goenka przedstawia analityczne porównanie dwóch nauk.
To samo zostało opisane w traktacie "Satipatthana Sutta" w dawnym języku nauk Buddy w następujący sposób: "Kaye kayanupassana, vedanasu vedenanupassana, citte cittanupassana, dhamme dhammanupassnan . Patańdźali w tym samym sensie używa wyrażenia pratyyo-nupashyana. Kiedy rozważymy to określenie Patańdźalego w świetle medytacji vipassana, przekonamy się, że osoba praktykująca obserwuje samoistnie pojawiające się zjawiska na takim poziomie subtelności i głębi umysłu, że osobiście zaczyna doświadczać głęboko zakorzenionych przyczyn wszystkich zjawisk zachodzących w swoim umyśle i ciele, jak również ich związku z otaczającym wszechświatem. To właśnie ten związek z wszechświatem odkrywa przed obydwoma rodzajami osób medytujących, czy praktykują one ścieżkę jogi, oparta na naukach Patańdźalego, czy ścieżkę vipassany, opartą na naukach Buddy. Należytą uwagę trzeba jednak poświęcić znaczeniu tych dziesięciu czy dwunastu sutr Patańdźalego, których wydźwięk jest przeciwny niż w vipassanie. Przeważająca część "Jogasutr" mówi o rtambhara prajna jako ostatecznym celu praktyki, podobnie jak w vipassanie mówi się o osiągnięciu panna na bazie własnego doświadczenia. Innymi słowy chodzi o poznanie praw natury za pomocą własnego doświadczenia, co w dawnym języku nazywane było osiągnięciem dharmaniyamata - poprzez obserwację zjawisk "takimi, jakie są".Kiedy ludzie zaczęli przeinaczać prawdziwą ścieżkę, kwestia ta wywołała spore zamieszanie. Ludzie zaczęli domagać się uznania pewnych idei, takich jak dusza, Bóg itd., zanim jeszcze zaczynali praktykować vipassanę czy jogę, nie posiadając żadnego osobistego doświadczenia tego rodzaju zjawisk. Owa sytuacja całkowicie odmieniła cele jogi i vipassany, poprowadziła je w niewłaściwym kierunku. Joga i vipassana zaczęły być praktykowane nie po to, aby doświadczyć rzeczywistości "taką, jaka jest", lecz aby udowodnić uprzednio przyjęte pojęcia duszy i Boga. W ten sposób właściwa praktyka vipassany i jogi uległa zanieczyszczeniom, w jej miejsce wyrosło zaś wielkie królestwo teologów oraz filozofów, których wypowiedzi miały "objaśniać" te ścieżki.
Jedne tradycje filozofii zaczęły twierdzić, że dusza ma dokładnie taki sam rozmiar jak ciało danej osoby, inne zaś głosiły, że jest ona wielkości kciuka. Koncentracja umysłu została zatem poprowadzona w kierunku rozważania uprzednio przyjętych koncepcji duszy i Boga. Było to wyłącznie dawanie upustu własnej wyobraźni, którą wzmacniano siłą koncentracji świadomego umysłu. W ten sposób pogrzebano właściwy cel jogi Patańdźalego i vipassany Buddy, którym jest doświadczanie rzeczywistości "takiej, jaka jest".
Jeśli joga Patańdźalego lub vipassana Buddy praktykowane są w czystej postaci, z pewnością doprowadzą do takiego samego rezultatu, czyli stopniowego rozpuszczenia fałszywych przekonań i odsłaniania się prawdziwej natury rzeczywistości. Osoba należycie praktykująca w końcu sięgnie ostatecznej prawdy. W ciągu dziesięciodniowych kursów vipassany wielu ludziom udaje się dojść do tego etapu. Nie można twierdzić, że uda się to od razu każdemu, kto zgłosi się na kurs - wszystko zależy od intensywności koncentracji, jaką dana osoba zdoła osiągnąć w ciągu dziesięciodniowej praktyki. Jest jednak pewne, że jeśli przyjmie się technikę w czystej postaci, wówczas ujrzy się choć odrobinę prawdziwej rzeczywistości - jeśli nie na pierwszym kursie, to na drugim, trzecim czy czwartym.
Osoba praktykująca przekonuje się na bazie własnego doświadczenia, że ciało, które przed rozpoczęciem praktyki postrzegane było jako jednolita masa, stopniowo przekształca się w siateczkę najdrobniejszych cząsteczek, atomów, które bezustannie pojawiają się i znikają. Praktykując, zaczyna się obserwować subatomowe cząsteczki, z których zbudowane jest ciało, a które są tak maleńkie, że można ich całe miliardy pomieścić na łebku od szpilki. W dawnej tradycji Indii nasi święci mędrcy nazywali je kalapa. Nawet ich jednak nie cechuje stałość. W miarę jak czyni się postępy w praktyce vipassany, można się przekonać, że te maleńkie subatomowe cząsteczki tak naprawdę są jedynie czystą wibracją.
Kwestia ta nabiera nowych wymiarów, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że współczesna nauka potwierdziła odkrycie naszych dawnym mędrców, odkryto bowiem elementy rzeczywistości, które nazwano kwantami. W starych dobrych czasach indyjscy mędrcy, zwani również ryszi, którzy pełnili w tym kraju rolę duchowych naukowców, bez pomocy czułych instrumentów używanych w naszych czasach stwierdzili to samo, wyrażając to słowami: "sabbo pajalito loko, sabbo loko pakampito". Co oznacza, że cały wszechświat, w tym nasze ciało i narządy zmysłów, składa się wyłącznie z wibracji, niczego więcej. Jeśli poważnie podejdziemy do praktyki vipassany lub jogi Patańdźalego, możemy dzięki własnemu doświadczeniu przekonać się, że wszystkie nasze narządy zmysłów i przynależne im obiekty są jedynie czystymi wibracjami. Jeśli skoncentrujemy uwagę na swoim umyśle, przekonamy się, że nasze myśli to również czyste wibracje.
W stanie transu zobaczymy również związek psychosomatyczny między ciałem i umysłem, jak również ogólnie związek między umysłem a materią. Praktykując vipassanę lub jogę Patańdźalego możemy przyglądać się tym zjawiskom tak, jak robią to naukowcy. Naukowiec wykonując swoją pracę nie bierze pod uwagę różnych tak zwanych tradycyjnych hipotez filozoficznych. Polega na tym, co się dokonuje na jego oczach. Głęboka praktyka również ma to do siebie, że pozwala obserwować reakcje ciała i umysłu, podczas gdy narządy zmysłowe napotykają przynależne im obiekty - na przykład w polu widzenia naszych oczu pojawia się obiekt wizualny, a my przekonujemy się, że kontakt narządu wzroku z danym obiektem wytwarza określoną reakcję w pewnej części umysłu, która informuje nas, że coś się znalazło w zasięgu naszego wzroku.
Dawniej tę część umysłu nazywano świadomością wzroku, czyli chakkha vinnanam. Odpowiada ona za zawiadamianie umysłu, gdy w zasięgu wzroku pojawi się określony obiekt wizualny. Wówczas zaś włącza się inna część umysłu - jej zadaniem jest rozpoznać dany obiekt i określić go jako przyjazny lub nieprzyjazny. Nazywano ją sanna, czyli postrzeganiem. Ta część umysłu spełnia dwie odrębne funkcje: po pierwsze rozpoznaje obiekty, a po drugie ocenia je, nadając im wartość pozytywną lub negatywną. Od tej oceny zależy rodzaj wibracji, jakie wówczas rozchodzą się po całym ciele. Jeśli dany obiekt zostaje oceniony jako pozytywny, wówczas pojawia się przyjemna wibracja, która wywołuje pragnienie. Jeśli zaś inny obiekt zostanie oceniony negatywnie, natychmiast pojawi się wibracja wywołująca niechęć. Następujący po rozpoznaniu i ocenie proces wytwarzania wibracji nazywano dawniej doznaniem, czyli vedena. Ostatnim elementem postrzegania jest moment, w którym pozytywne lub negatywne doznanie zostaje zachowane w części umysłu zwanej sankhara i się tam utrwala. Zbieranie tego rodzaju utrwalonych doznań nazywano anusaya.
Im więcej doznań pragnienia lub niechęci wobec obiektów zostaje utrwalonych w głębi umysłu, tym bardziej wpływają one - pośrednio lub bezpośrednio - na nasze zachowanie w momencie, gdy pojawiają się określone okoliczności. Vipassana oferuje sposób, aby oczyścić umysł z zalegających w nim zbiorów dawnych doznań. Możemy to osiągnąć dzięki przyglądaniu się swoim rzeczywistym doznaniom z zachowaniem spokojnego i zrównoważonego umysłu. Funkcja oczyszczająca tej praktyki uległa zniekształceniom wskutek zmian wprowadzanych na przestrzeni wieków w tradycji filozoficznej Indii. Ludzie zaczęli słuchać kazań i wykładów, w których znaczenie omówionych wyżej pojęć stopniowo się wypaczało i wskutek braku praktyki zatracało rzeczywisty sens. Jeśli praktykuje się czystą vipassanę, wówczas łańcuch reakcji wytwarzających utrwalone odruchy pragnienia lub niechęci (raga-dvesha) zostaje przerwany, umysł zaś oczyszcza się nawet w najgłębszych rejonach, gdzie zachowane są trudno uchwytne ślady dawnych doznań.
Praktykując vipassanę, na bazie własnego doświadczenia obserwujemy zasadę nietrwałości dotyczącą naszego ciała, umysłu i całego wszechświata. Uczymy się obserwować doznania bez wytwarzania pragnienia ani niechęci. Widzimy, że nawet świadomość nie jest niczym trwałym, jako że pojawia się tylko wówczas, gdy następuje kontakt między narządem zmysłów a odpowiadającym mu obiektem. Tak zatem każdemu obiektowi przypisana jest określona część świadomości, która pojawia się w momencie kontaktu z tym obiektem i znika w momencie, gdy utrwali się już zapis doznania. W medytacji vipassana sam umysł i jego części składowe ukazują nam więc swoją nietrwałą naturę. Zadaniem osoby praktykującej jest obserwować własne przyjemne i nieprzyjemne doznania ze zrównoważonym umysłem. Jedynie wówczas możemy wyrzucić z umysłu utrwalone wcześniej doznania (anusaya) pragnienia i niechęci.
kolejna cześć wkrótce >>>
Wykład wygłoszony 30 kwietnia 1990 w Akademii Jogi Kaivalyadhama, Bombaj
tłumaczenie: Agnieszka Lakatos
korekta lingwistyczna: Piotr Jagodziński
korekta merytoryczna: Wiktor Morgulec