VINYASA w jodze. Rozważania na temat logiki sekwencji według przekazu Pattabhi Joisa i BKS Iyengara. Cześć II. Katarzyna Pilorz
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

VINYASA w jodze. Rozważania na temat logiki sekwencji według przekazu Pattabhi Joisa i BKS Iyengara. Cześć II. Katarzyna Pilorz

piątek, 8 lutego 2008

Katarzyna Pilorz

Ostatnimi czasy słowo Vinyasa robi ogromną karierę. Zwłaszcza w połączeniu ze słowem joga. W poprzednim artykule starałam się przedstawić szerszy kontekst dla rozumienia tego kluczowego w praktyce hatha jogi pojęcia. W części II tego opracowania przybliżę podejście Iyengara do viniasy.

Iyengar Vinyasa

Druga różnica między sekwencją Iyengara i Pattabhi Joisa to kolejność skłonów. Ponownie - wydaje się, że porządek zaproponowany przez drugiego z nauczycieli wskazuje na działanie na poziomie energetycznym, czy też fizjologicznym. Zdecydowanie bardziej kompetentna czuje się jednak interpretując klasyczną sekwencję Iyengara, która - jak już wspomniałam wyżej - metodycznie otwiera okolice miednicy wraz z dolnym odcinkiem kręgosłupa. Otwarcie to dotyczy zarówno pachwin, jak i kości krzyżowej oraz stawów krzyżowo biodrowych. Odcinek za odcinkiem idąc od dołu uelastycznia się tę okolicę przygotowując ciało do pracy w Paścimottanasanie, która wieńczy sekwencję. Właśnie przesunięcie nacisku z pobudzania układu hormonalnego na przygotowanie ciała do pozycji wieńczącej sekwencję jest moim zdaniem tym, co stanowi o fundamentalnej różnicy między obu podejściami i jest zarazem pierwszym krokiem Iyengara w stronę własnego podejścia do budowania vinyasy. Nie jest też ostatnim.

O kierunku, w jakim poszła dalej ewolucja podejścia Iyengara można co nieco wyczytać z trzeciej różnicy - a mianowicie położenia samej Paścimottanasany w sekwencji. Przecież - można spekulować - Paścimottanasana jest de facto łatwiejszą pozycją niż Ardha (Baddha) Padma Paścimottanasana, gdzie jedna noga jest w lotosie. Dlaczego więc nie poprzedzić tej pozycji Paścimottanasaną? Ale też Triang Mukha Eka Pada Paścimottanasana wydaje się bardziej problematyczna - bo silniej rozciąga tył nogi, no i pachwinę nogi w Virasanie. Właściwie to samo, można powiedzieć i o Marichyasanie I, a jak się przyjrzeć Janusirszasanie to też nie jest to pozycja łatwa, o ile nie trudniejsza niż Paścimottanasana. Wygląda na to, że Iyengar umieścił pozycję najmniej wymagającą fizycznie na końcu sekwencji. Dlaczego?

Otóż wydaje mi się, że powodem jest tu zaawansowany sposób wykonywania tej pozycji. Metoda Iyengara ewoluowała w stronę wykrywania coraz subtelniejszej pracy w pozycjach prostych, które samym swoim kształtem nie wymuszały intensywnej pracy. Ta intensywność zaczęła się przejawiać w sferze poszukiwania ruchów ustawiających pozycje od środka. Dzięki temu Iyengar zaczął również używać asan do oddziaływania na organy wewnętrzne. To zastosowanie wydaje mi się jednak ubocznym w stosunku do tego, co okazało się być celem samym w sobie praktyki asan - miał być nim stan medytacyjny umysłu. Dlatego też mylne wydaje mi się twierdzenie jakoby cechą wyróżniającą metodę Iyengara w stosunku do Pattabhi Joisa jest jej wymiar terapeutyczny. Rzecznicy tego twierdzenia (również publikujący na portalu Radek Rychlik) nie dostrzegają tego, co faktycznie rządziło ewolucją metody Iyengara.

Citta-Vritti Vinyasa

Powróćmy do ustaleń z początku poprzedniego rozdziału. Analizując rozumienie terminu Vinyasa w kontekście sekwencji asan doszliśmy do wniosku, że porządek asan jest rządzony tym, do czego zmierza - celem praktyki. U Pattabhi Joisa było to udrażnianie kanałów energetycznych - u Iyengara - sekwencja asan była nakierowana na wykonanie subtelnej pracy. W klasycznej sekwencji skłonów praca dająca fizyczny efekt otwarcia kolejnych partii miednicy ma zostać przeniesiona jako działanie subtelne do praktyki Paścimottanasany.

Trafnie ilustruje to podejście nauczanie Richarda Agara Warda (od 40 lat praktykujący wg metody Iyengara nauczyciel z Bath w Anglii) podane na iście brytyjski sposób. Zaczynając zaawansowaną klasę (luty 2004) w londyńskim Instytucie Iyengara "Maida Vale" zadał pytanie nam - uczestnikom zajęć:
- Czy ktoś widział w Świetle Jogi jakieś pomoce?
Po czym widząc zmieszaną reakcję grupy sam sobie udzielił odpowiedzi:
- Nie ma żadnych - i dodał żartobliwie - no może poza tą panią, która służy jako pomoc Gurujiemu do wykonania Mayurasany… (nota bene ta pani jest właśnie w Paścimottanasanie - przyp. K.P.)
- Nie ma ich - wyjaśniał dalej - dlatego, że idea pomocy jest szersza niż to, o czym myślimy pod pojęciem przyrządu. Pomocą jest wszystko, co czyni pozycję łatwiejszą, a więc co nas przygotowuje do wejścia do pozycji, albo do zrozumienia pracy w tej pozycji. Pomocami w tym sensie są też inne pozycje w sekwencji.

W owym czasie zrozumiałam, że asany przygotowują do zrozumienia pracy w asanach. Dlatego sekwencja pozycji stojących będzie się różnić w wypadku początkujących i zaawansowanych. W sekwencjach dla początkujących myśli się o przygotowaniu ciała do wejścia do pozycji i dlatego w sekwencji narasta trudność z pozycji na pozycję. Gdy zaawansowanym staramy się wyjaśnić jakiś ruch w asanie układamy sekwencję przewrotnie - kładąc pozycje łatwiejszą na końcu - jako zwieńczenie. Tak jest na przykład w sekwencjach pozycji stojących, gdzie pokazujemy ruch występujący przy wejściu do asany - narzucony niejako jej formą po to, żeby wykonać go w pozycji, w której forma pozostawia pewną wolność w tym względzie i wykonanie tego ruchu zależy od naszej woli podyktowanej zrozumieniem dynamiki pozycji.

Można, więc dalej pytać - po cóż Iyengarowi komplikowanie życia swoich uczniów? Zamiast zdać się na działanie asan na poziomie fizycznym, gdzie pożądany ruch będzie wywołany chcąc nie chcąc, bo w przeciwnym razie nie zrobimy pełnej pozycji? Po co mnożyć instrukcje pracy w asanch kosztem ich ilości w sekwencji? Dlaczego jego zdaniem zrozumienie pracy jest tak ważne? Czy warto rezygnować z pozycji bardziej zaawansowanych na rzecz subtelnej pracy w pozycjach prostszych? Otóż, zdaniem Iyengara warto, ponieważ asana jest narzędziem do pracy z umysłem a efekt fizyczny jest efektem ubocznym - podobnie jak zastosowanie terapeutyczne. Rozumienie pracy w asanie jest traktorem dla myśli - zajmuje intelekt, przekuwa go do tego, co dzieje się tu i teraz. Dzięki temu śledzenie subtelnych ruchów, wywoływanie ich jest fenomenalnym treningiem uwagi i jej koncentracji, bez której trudno mówić o pojawieniu się prawdziwej praktyki wyższych niż asana członów jogi. Ponieważ ta wyższa praktyka odbywa się właśnie w asanie - mówi się (a konkretnie jest to teza Karla Bajera), że w praktyce asany zgodnie z wytycznymi Iyengara zawarte są wszystkie pozostałe człony jogi prowadzących do ostatecznego celu jogi, czyli powstrzymania poruszeń świadomości.

Widać zatem, jak dzięki swojej dociekliwości Iyengarowi udało się przetransformować podejście do sekwencji asan. Wychodząc od koncepcji vinyasy, w której asana jest figurą wkomponowaną w ornament, tak jak Paścimottanasana wkomponowana była w Surya Namaskar, za którą kryło się założenie o pobudzającym energię w ciele działaniu sekwencji. Etapem pośrednim było układanie pozycji w porządku, który przygotowuje ciało do kolejnych - trudniejszych pozycji. Po nim następował ten, w którym sekwencja ma ułatwiać zrozumienie subtelnej pracy w asanie, po to, aby już w praktyce asany ćwiczyć umysł w koncentracji niezbędnej dla osiągnięcia ostatecznego celu jogi, jakim jest powściągniecie poruszeń świadomości. Koszty zmiany celu praktyki vinyasy to w tym wypadku utrata dynamizmu w sekwencji, bo też ubywa w nich asan a przybywa komend i mniej intensywne działanie na poziomie fizycznym. Chciałam jednak podkreślić, że w metodzie Iyengara mieści się całe przedstawione wyżej spektrum możliwości - mądrością praktykującego jest umiejętnie z tego bogactwa korzystać konstruując vinyasy do praktyki własnej.

Kraków, 6 stycznia 2008

Autorem ilustracji fotograficznej do artykułu jest Jurek Gillert, więcej zdjęć o tematyce związanej z jogą i Indiami jego autorstwa znajduje się tutaj: http://gillert.pl/

Bibliografia:
BKS Iyengar, Światło jogi
BKS Iyengar, Vinyasa Yoga, w: Astadala Yogamala, vol. 2
Karl Bajer, Iyengar and the Tradition of Yoga
Lino Miele, Astanga Yoga

Katarzyna Pilorz

dyplomowany nauczyciel jogi metody Iyengara stopnia Senior Intermediate I od 2009 r,
posiadająca Certyfikat uprawniający do posługiwania się nazwiskiem Iyengara od 2009 r,
członek Komitetu Technicznego Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara odpowiedzialnego za system kształcenia nauczycieli w Polsce od 2006,
prezes Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara od 2008,
trzykrotnie do tej pory odbyła staż w Ramamani Iyengar Yoga Institute w Punie (Indie): 2006, 2008, 2010,
nieustannie dokształca się w kraju oraz za granicą,
autorka licznych publikacji internetowych na temat jogi. Studio Jogi Katarzyny Pilorz, Kraków: http://www.studiojogi.pl/
Blog Katarzyny Pilorz: http://www.studiojogi.pl/blog/
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Filozofia Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Filozofia Jogi
Inspiracje
Joga to wzmocnienie w odpoczynku. To wolność w rutynie. To pewność poprzez samokontrolę. Energia w środku i na zewnątrz - Ymber Delecto
Słowniczek
Trzy rodzaje cierpienia w hinduizmie I buddyzmie

"Cierpienie — głosił Mistrz Eckhart, niemiecki mistyk z trzynastego wieku — to najszybszy rumak unoszący nas ku Bogu." Byron miał coś podobnego na myśli pisząc: "Smutek jest wiedzą", bo właśnie ciężkie doświadczenia i cierpienia przyspieszają nasze dojrzewanie. Życie dostarcza nam aż nazbyt wielu okazji do...

Szukaj haseł na literę:
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
n
Wyszukiwarka Szkół Jogi

Partnerzy Portalu