Marginesy jogi - fakirzy, szarlatani, wariaci. Lesław Kulmatycki.
czwartek, 30 kwietnia 2009
Według Mircea Eliade "jogin oznacza zarówno świętego, mistyka, jak i magika, orgiastę, a nawet pospolitego fakira i czarnoksiężnika. Każdy z tych typów zachowań magiczno-religijnych odpowiada zresztą jakiejś określonej formie jogi" (s. 152). Margines jogi - co to takiego, co oznacza?. Oznacza, że coś jest na uboczu, poza, odstające od tego co zasadnicze, główne, dominujące, i dalej… właściwe, normalne. Tak więc margines oznacza, że coś jest niewłaściwe i nienormalne.
Gdzie zatem jest granica między normalnością i nienormalnością w jodze, skoro sama joga, jak za chwilę wykażę, jest czymś zgoła nienormalnym?. O tym jest ten wykład, w którym postaram się krótko wyjaśnić różnicę między adeptem jogi a szarlatanem czy pomyleńcem.Według jogi życie osoby i kosmos mają ambiwalentne funkcje. Z jednej strony człowiek wrzucany jest w sytuację permanentnego cierpienia i z pomocą prawa karmana próbuje oczyścić się w kole transmigracji z jednego bytu w drugi.
Z drugiej strony - człowiek dysponuje szansą znalezienia absolutnej wolności i jedności z kosmosem (moksza, mukti). Od czasów ukazania się Upaniszad nauczycieli duchowych w Indiach szczególnie interesował problem kondycji człowieka, a w szczególności problem najważniejszych odpowiedzi na pytania dotyczące tej kondycji. Samkhja wskazuje na odpowiedzi poprzez gnozę, podczas gdy joga jest rodzajem metody, techniki praktycznej. Istota jest ta sama, chodzi o osiągnięcie zrozumienia i doświadczenia tego zrozumienia. Joga formułuje trzy najważniejsze pytania związane ze świadomością (citta) związane z:
1. naturą "świadka" świadomości (podmiot-przedmiot),
2. zależności świadomości od biologiczno-fizjologicznych struktur,
3. uwarunkowaniem świadomości od czasu.
To wokół tych pytań-zagadnień "rozgrywa się" podział na tych adeptów jogi, którzy "potrafią przejść przeszkody i bariery" oraz tych, którzy "zatracają się i gubią".
W wieku XIX następuje fascynacja niektórymi wymiarami jogi indyjskiej nie tylko za przyczyną misji Ramakrishny czy Joganandy, ale również za przyczyną sensacyjnych informacji publikowanych przez naukowców.Pierwsze badania nad praktykami jogi zwracające uwagę na niebezpieczeństwa "zagubienia" przeprowadzone zostały przez Kovoora Behanana, w 1937 r., Hindusa który uzyskał doktorat na Uniwersytecie w Yale oraz w 1944 r. przez Theosa Bernarda czy Therese Brosse z Francji w 1946 i latach 50 (w marcu 1829 r. w "Assiatic Monthly Journal", przeprowadzony został eksperyment pozostawania "jogina-fakira" wiele godzin pod wodą, natomiast dr J.M. Honigberger w 1850 r. opisuje historię jogina Haridasy w odniesieniu do jego stanów kataleptycznych utrzymywanych przez 40 dni będąc zakopanym w ziemi).
Potwierdzają to współczesne badania (Das, Gastaut, 1957, Bagchi, Wegner, 1957, Anand, Chhina, Singh, 1961), które wyraźnie podkreślają, że w czasie praktyk jogi są oni całkowicie nieświadomi zdarzeń zachodzących w otoczeniu a zarazem przejawiają zwiększoną wrażliwość na to, co się dzieje wokół.
Jak zauważa inny współczesny badacz, Huston Smith (1991) droga do Boga poprzez eksperymenty psychofizyczne przeznaczona jest dla jednostek cierpliwych, wewnątrz-sterownych i nie dogmatycznych, skłonnych do sprawdzania hipotez w naukowy sposób. Zatem niezbędna jest nie tylko względna równowaga czy cechy osobowościowe, ale również świadome próby porządkowania rzeczywistości "wokół siebie i w sobie". Toteż, jak pisze Smith, oprócz tych cech, wszystko, co jest potrzebne, to mocne przypuszczenie, że nasze prawdziwe "ja" to coś więcej, niż to, co sobie obecnie uświadamiamy, oraz pasja drążenia do samego końca. (s.41-42).
Sama natura procesu jogi jest niezmiernie subtelna i trudna dla jakichkolwiek jednoznacznych weryfikacji naukowych. Dodatkowo joga wywodząca się z tradycji ascetów i "ekstatyków" znanych od czasów Rygwedy i przedstawianych symbolicznie w Brahmanach a określanych jako mahasiddha, nie ułatwia racjonalnemu badaniu i wskazania granicy między normalnością a szaleństwem. Zatem osoby, które nie radzą sobie z bardziej podstawowymi dylematami życia, nie są w stanie przeciwstawić się powstałym w trakcie praktyki zagrożeniom. Dlatego, aby wspomóc adeptów w szacowaniu swoich realnych możliwości, istnieje instytucja "guru", czy miejsca zwane "aszramami". Innymi regulatorami-kierunkowskazami ustawianymi na tej drodze uczniów jogi są "jamy i nijamy" czyli zasady etyczne jogi.
Generalnie w naukach społecznych czy medycznych normalność od nienormalności wyznaczona jest przez co najmniej trzy kryteria: naukowe (obiektywne), kulturowe (obyczajowe) i statystyczne (większościowe). Jest jeszcze kryterium podmiotowe (subiektywne), kiedy to konkretna osoba ustala granice normalności od nienormalności. Trudno jest je brać pod uwagę w wypadku funkcjonowania społecznego, ale gdy dotyczy indywidualnego rozwoju, to wówczas staje się ważny. Według wszystkich kryteriów wyróżnić można dwie znaczące grupy objawów decydujących o normalności i nienormalności.
Grupa pierwsza dotyczy rzeczywistości i nierzeczywistości. Im osoba jest bliższa "temu co jest", czyli rzeczywistości, tym normalniejsza, i odwrotnie, im bliższa "temu czego nie ma", tym bliżej bieguna nienormalności. Tę grupę symptomów nienormalności można nazwać "derealizacją" lub "odrzeczywistnieniem".Grupa druga, dotyczy "ja" realnego i "ja" nierealnego. Tu również, analogicznie do powyższego przykładu, można założyć, że im osoba jest bardziej świadoma tego "kim jest" (nie w sensie etykiet, ale w sensie wglądu), tym jest bliższa normalności, im natomiast dalej od siebie, (w sensie tworzenia "ja" wyimaginowanych, idealnych, nierealistycznych), tym jest bliższa nienormalności. Tę grupę z kolei można nazwać "depersonalizacją" lub "odcięciem od siebie".
W samej istocie jogi "łączenie", "scalanie" czy "integrowanie" jest tym, co najbardziej pożądane i oczekiwane. Oczywistym jest, że owo łączenie wymaga "rozłączeń", czy integrowanie wymaga "dezintegrowania", niemniej muszą w tych procesach wystąpić właściwe proporcje. Toteż, gdy mowa o normalności i nienormalności adepta jogi, to jest to istotny wyróżnić jego postępów i rozwoju.
Na drodze jogi, zakładając, że jest to zdeterminowana i zaawansowana praktyka, czeka ucznia jogi wiele "trudnych zakrętów". Wspomnę tylko o tych, które w fizjologii określane są jako hiperwentylacja czy zjawisko Valsalvy dotyczące zaburzeń świadomościowych w wyniku manipulacją oddechem.
Natomiast w psychologii i psychiatrii wspomnę o zjawiskach znanych jako pobudzenie trofotropiczne czy deprywacja sensoryczna. W tym wypadku oba zjawiska w istotny sposób oddziaływają w trakcie wielorakich praktyk jogi i mogą być przyczyną przekraczania wcześniej wspomnianej "granicy" między normalnością a nienormalnością. Pobudzenie trofotropiczne to szereg objawów związanych ze zmniejszoną aktywnością kory mózgowej i relaksacją mięśniową spowodowanych większą aktywacją układu parasympatycznego. Natomiast deprywacja sensoryczna związana jest z odcięciem szeregu bodźców, które w związku z praktyką (pozostawaniem w bezruchu, koncentracją czy relaksacją) nie docierają. W związku z tym mózg zaczyna produkować własne bodźce, bądź to w formie halucynacji, bądź innych zaburzeń percepcji czy stanów świadomościowych. Jest to rodzaj kompensacji, ale swego rodzaju oczywistej iluzji, która dla jednych staje się celem, a dla drugim po prostu mniej ważnym środkiem. Gdyby do tego podjąć próbę interpretacji zjawisk związanych z "zawieszeniem praw natury", tj z energią kosmiczną, czakramami, czy zjawiskami siddhi, czyli posiadania sił tajemnych opisywanych od 16 sutry III księgi Jogasutr Patańdżalego czy w Jogatattwa Upaniszad (s.104-105) "… o jasnowidzeniu, jasnosłyszeniu, o uważności przenoszenia się w okamgnieniu na duże odległości, o zdolności przybierania dowolnej postaci, stawaniu się niewidzialnym" - to możemy mieć "istny zaczarowany ogród" jeśli nie "dom wariatów".
Jak pisze Eliade w swojej pracy na temat jogi Patańdżalego "przesłanie wszystkich form jogi skierowane było do człowieka, który cierpi" (s.126) i dalej wskazuje na rozwiązanie "zbawienie uzyskiwało się wskutek osobistego wysiłku, konkretnego przyswojenia sobie prawdy. Nie osiągało się go ani przez teorię, ani przez ucieczkę w jakikolwiek wysiłek ascetyczny. Należało pojąć a jednocześnie doświadczać "prawdy". Jednakże obydwie drogi posiadały pewne zagrożenia. Pojęcie groziło pozostaniem w granicach zwykłej spekulacji, a doświadczenie prowadziło do ekstazy" (s. 126). Natomiast Sutra Anguttara, (III, 355) przypomina, że najważniejszym jest odnaleźć swój złoty środek, nie ma jednych wskazówek dla wszystkich "mnisi, którzy oddają się ekstazie (dżhajari) ganią mnichów, którzy przywiązują się do doktryny (dhammajogowie) i odwrotnie".
Reasumując, odpowiadam na temat wystąpienia dotyczącego marginesu w jodze. Margines w jodze jest powszechny i znany od momentu powstania jogi. Do najbardziej znanych dla autora wystąpienia są trzy podstawowe typy:1. Typ "maga" (szarlatana), dla którego najważniejszym celem w wyborze jogi jest możliwość manipulacji innymi, a w konsekwencji władzy. Założenia strategii u "maga" pojawiają się w bardzo początkowym okresie zainteresowania jogą (filozofia, etyka).
2. Typ "fakira", dla którego najważniejszym celem w wyborze jogi jest możliwość korzyści osobistych, "ego" lub wyjątkowość. Zazwyczaj "fakir" decyduje się na swoją rolę wraz z pierwszymi wstępnymi "sukcesami" kontroli nad materią ciała (praktyki fizyczne).
3. Typ "odmieńca", dla którego najważniejszym celem w wyborze jogi jest ucieczka od właściwego wyzwania, a w konsekwencji zagubienie. W tej grupie, która jest najbardziej zróżnicowania można wskazać na kilka poziomów. Niemniej najczęstszymi powodami marginalizacji praktyk są błędy w praktyce bardziej zaawansowanych technik (eksperymenty oddechowe i praktyki psychiczne). Przykładowymi błędami są: odrzucenie racjonalności, brak kontaktu z doświadczonym nauczycielem, izolacja od założeń filozoficzno-etycznych.
Warto podkreślić, że aby znaleźć się na "tak zaawansowanym marginesie" należy być mocno zdeterminowanym joginem, na poziomie największego zainteresowania lub fanatyzmu (adhimatvatama).
Lesław KulmatyckiTekst jest na stronie www.akademiazycia.pl
Tekst powstał jako scenariusz wykładu prowadzonego dla Akademii Życia we Wrocławiu w 2002 r.
Tekst jest zapisem wykładu, bez korekty językowej
O autorze:
Lesław Kulmatycki, nauczyciel jogi od 31 lat, dr hab. profesor nadzwyczajny Katedry Humanistycznych Podstaw Kultury Fizycznej Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Jogę studiował w Instytucie Jogi Kaivalyadhama w Indiach i aszramach Satyanandy w Australii. Studia z zakresu kultury fizycznej, filozofii, etyki, psychologii i psychoterapii. Autor prac naukowych o relaksacji i jodze oraz książek: "Classical Yoga Manual", "Stres, joga relaksacja", "Trening relaksacyjny jogi i jego recepcja" "Joga dla zdrowia", "Stres i joga", "Lekcja relaksacji", "Joga nidra". Obecnie kieruje jedynymi w Polsce Podyplomowymi Studiami Technik Relaksacyjnych oraz przygotowuje Podyplomowe Studia Jogi. Współpracuje m.in. z Akademią Życia, Pracownią Łagodzenia Stresu oraz Stowarzyszeniem Trenerów i Praktyków Relaksacji "Przestrzeń".