Bhagawan Śri Ramana Mahariszi - Nauczanie
środa, 2 grudnia 2015
"Wszystkie istoty pragną trwałego szczęścia, bez cierpień, a każdy kocha najbardziej samego siebie, i tylko szczęście jest źródłem Miłości; aby więc móc osiągnąć to szczęście, które stanowi naturę każdego i które jest doświadczane w stanie głębokiego snu, gdzie nie ma ego-umysłu, należy poznać swoją Jaźń. Podstawowym sposobem na osiągnięcie tego jest ścieżka mądrości"
Powszechnie przyjmuje się, że esencją szczęścia jest przyjemność a jej nieprzerwany dopływ zapewnia trwałe szczęście. Wierni tej ideii przedzieramy się bez wytchnienia przez ocean życia starając się zapewnić sobie stały dopływ przyjemności, nieustannie próbując w tym celu coś zdobyć, czegoś się pozbyć bądź uniknąć, bezustannie miotani falami pragnień i lęków. Pragnienie szepce nam do ucha: "Musisz to mieć, wtedy będziesz szczęśliwy". Dajemy wiarę i zabieramy się za zdobywanie kolejnych celów. Dążąc do upragnionego spełnienia wciąż jesteśmy nieszczęśliwi, jednak w gorączkowym pędzie fakt ten umyka naszej uwadze. Jeżeli nie osiągniemy wyznaczonego celu, cierpimy. Jeżeli go zdobędziemy, też nie przynosi to spełnienia, gdyż natychmiast znajduje się nowy obiekt pożądania, o który mamy zabiegać - przez co nie dostrzegamy, że tak oto pragnienie kolejny raz zrobiło z nas głupców. Podobny mechanizm uruchamia lęk, z tą tylko różnicą, że lęk każe nam bez końca czegoś unikać.
Dopóki tkwimy w sidłach pragnień i lęków, mamy nikłe szanse by poznać smak prawdziwego szczęścia; w gruncie rzeczy znajdujemy tylko jego okruchy, których właściwa nazwa brzmi przyjemność - przyjemność i szczęście to dwa całkowicie odmienne stany. Czy zatem istnieje szansa na prawdziwe, trwałe i niczym niezmącone szczęście a jeśli tak, to gdzie i w jaki sposób je znaleźć?
Odpowiedź możemy znaleźć tylko u tego, kto osiągnął stan niczym niezmąconej szczęśliwości - u urzeczywistnionego mędrca.
Pierwszą kwestią, na którą zwróci on naszą uwagę, będzie fakt, że przyczyna wszystkich naszych cierpień nie tkwi w świecie. Mówi: "Świat jest w porządku takim, jakim jest, wina leży po twojej stronie i spowodowana jest błędnym myśleniem; wszystko, co należy zrobić, to odkryć podstawowy błąd w naszym umyśle i odrzucić go - wówczas wszystko będzie w porządku".
"Jeżeli ktoś próbuje poznać cokolwiek, bez poznania prawdy o sobie samym, jego wiedza nie może być w żaden sposób wiedzą prawdziwą"
Człowiek, który nie poznał samego siebie, próbujący zdobyć jakąkolwiek wiedzę, rozpoczyna poszukiwania obarczone elementarnym błędem, zafałszowującym całą uzyskiwaną wiedzę. Błąd ten polega na niewiedzy co do naszej prawdziwej natury i utożsamieniu się z tym, czym w istocie nie jesteśmy; uznaniu ciała - bądź umysłu - za nasze prawdziwe ja a wszystkiego poza ciałem/umysłem za nie-ja. "Ja jestem tym ciałem" - ta myśl leży u podstaw błędnej wiedzy i wszystkich problemów. Myśl ta powołuje do "życia" ego - nasze fałszywe ja, które podszywa się pod prawdziwe ja przesłaniając je, a wraz z nim szansę na prawdziwe szczęście.
To fałszywe ja nie jest ani świadomością, ani bezwładnym ciałem, lecz jedynie złudnym bytem, chimerą umysłu łączącą w sobie światło świadomości i ciało. Te dwie całkowicie odmienne składowe zostają ze sobą pomieszane w osobliwym bycie zwanym ego, mówiącym ‘ja jestem tym ciałem’. Światło świadomości sprawia, iż ten byt wydaje się być świadomy, choć jest nieodłącznie związany z nieświadomym ciałem. Przez całe życie do tego ego odwołujemy się jako do naszego prawdziwego ja.
To fałszywe przekonanie o byciu ciałem, powołujące do istnienia ego, jest podstawowym błędem, jedyną prawdziwą przyczyną wszystkich naszych cierpień i nieszczęść; na gruncie tego błędu wyrasta cała pętająca ludzkość ignorancja, wraz z wszystkimi cierpieniami, niedolami i nieszczęściami.
Na tym fundamencie zbudowana jest maya - iluzja przesłaniająca nam Rzeczywistość, naszą prawdziwą naturę, nasze prawdziwe ja (Jaźń). Tak długo jak długo owa koncepcja uznawana jest za prawdziwą, tak długo nie ma możliwości doświadczenia prawdziwego szczęścia.
Śri Ramama powiedział: "Masz na sobie założoną koszulę. Czy to jednak oznacza, że jesteś koszulą? Nosisz ją po to by cię ogrzewała, jednak nie twierdzisz "ja jestem koszulą". Podobnie ciało możesz traktować jako narzędzie służącę do urzeczywistnienia Jaźni bez myślenia: "ja jestem tym ciałem". Odnoś się do ciała jak do użytecznego instrumentu i w tym wymiarze dbaj o nie."
"Bezwładne ciało nie może mówić: ‘ja’; prawdziwa świadomość nie ma początku; pomiędzy nimi pojawia się jakieś ‘ja’, ograniczone do rozmiarów ciała. To ‘ja’ jest ego, węzłem pomiędzy Świadomością i bezwładnym ciałem, uwarunkowanym istnieniem, zależnością i ciałem subtelnym".
Ramana Mahariszi naucza, że dopiero wówczas przestaniemy utożsamiać się z ciałem - stając się przez to wolnymi od wszelkich wynikłych z tego cierpień - gdy osiągniemy bezpośrednie poznanie naszego prawdziwego ja, naszej Jaźni. Obecne bezpośrednie acz błędne poznanie ciała jako Jaźni musimy zastąpić bezpośrednim poznaniem Jaźni taką, jaką naprawdę jest. Naturą Jaźni jest szczęśliwość - ta, której tak usilnie i bezskutecznie poszukujemy w świecie. Prawdziwą naturą człowieka jest więc szczęśliwość i tylko w sobie możemy ją znaleźć.
Jedyną drogą aby ją znaleźć - aby odkryć naszą prawdziwą naturę - jest zwrócenie się się do wewnątrz.
Po co jednak to robić? Czy nie lepiej "normalnie" żyć, starając się być przyzwoitym człowiekiem, cierpliwie oczekując zbawienia w niebie? Mędrcy mówią, że ten kto nie porzuci swojego ego musi wyrzec się całkowicie nadziei na szczęście tego czy innych światów. "Jaką korzyść miałby człowiek, gdyby zyskał cały świat, lecz stracił samego siebie?" - powiedział Jezus (a św. Teresa z Avili dopowiada - "Byłoby zaś nierozumym, gdyby kto sądził, że może wnijść do nieba, nie wszedłszy naprzód w siebie, aby poznać siebie samego...").
Stracić samego siebie, to pozwolić aby ego przysłoniło nasze prawdziwe ja.
Śri Ramana naucza, iż możemy odkryć naszą Jaźń, naszą prawdziwą naturę, najcenniejszy ze wszystkich skarbów, za pewną cenę - cenę porzucenia ego. Ale ta cena musi zostać zapłacona przez każdego - żadna inna droga do wyzwolenia/zbawienia nie istnieje.
Jak tego dokonać? Zadanie wydaje się niewykonalne. Jak zmierzyć z umysłem, utajonymi nawykami myślowymi pielęgnowanymi w nim przez długi czas, sterującymi naszym myśleniem i działaniem, o których w większości nie mamy pojęcia?
Ramana Mahariszi naucza, że istnieje wyjście pozwalające położyć kres ignorancji i ułudzie wyrastającej na gruncie poczucia ego i wskazuje na prowadzącą ku temu ścieżkę, nazywając ją "prostą drogą dla wszystkich"
"Widz i widziany obiekt są jak lina i wąż (w półmroku lina postrzegana jest błędnie jako wąż). Podobnie jak wiedza o linie nie pojawi się, zanim błędna wiedza o iluzorycznym wężu nie zniknie, podobnie urzeczywistnienie Jaźni, która stanowi podłoże, nie będzie miało miejsca, dopóki nie ustanie wiara w to, że nasze złudne "ja'' jest rzeczywiste"
Śri Ramana wyjaśnia, że Jaźń jest rzeczywistością ukrytą pod zasłoną zbudowaną na poczuciu "ja jestem tym ciałem". Sznur przysłaniany jest w ciemnościach wyimaginowanym obrazem węża, podobnie Jaźń przysłaniana jest przez ułudę ego. Mędrzec wskazuje na fakt, że ego nie istnieje w głębokim śnie, my jednak w nim istniejemy - jak więc mielibysmy być ego, skoro możemy bez niego istnieć? Po przebudzeniu ze snu wyłania się ego, identyfikując się z ciałem, i w tej samej chwili iluzja zostaje powołana do życia. Mayę można nazwać tajemną siłą, powodującą, że rzeczywistość ukazuje się nam jako coś, czym faktycznie nie jest. Powoduje, że to, co prawdziwe i rzeczywiste - naszą prawdziwą Jaźń - traktujemy jako nieistniejące, a to, co ułudne i fałszywe - poczucie ego - jako prawdziwe i rzeczywiste.
Poczucie 'ja' jest człowiekowi wrodzone, nie ma on możliwości poddania w wątpliwość istnienia swojej jaźni; jaźń jest jedyną niezaprzeczalną ‘rzeczą’, jaka istnieje.
W skutek przysłonięcia swojej prawdziwej Jaźni wypełniamy powstałą pustkę fałszywą jaźnią, powołując do "życia" ego. Tym samym odcinamy się od swojej prawdziwej natury: bytu-świadomości-szczęśliwości (sat-cit-ananda) Na skutek tego tracimy to co dla nas najcenniejsze - źródło szczęścia, naszą prawdziwą Jaźń.
Czyż może być większa strata niż ta?
Czy jednak coś praktycznego z tych informacji wynika? Zwykła teoretyczna wiedza o nierealności ego i zrozumienie tej nauki nie może rozwiać jego ułudy. Może tego dokonać jedynie prawdziwe, autentyczne i bezpośrednie poznanie Jaźni, które jest możliwe dopiero po poddaniu ego. Jeżeli iluzja nie zostanie rozwiana, w naturalny sposób nie możemy dostrzec oszustwa. Jedyną metodą zatrzymania procesu samooszukiwania jest urzeczywistnienie Jaźni. Nie ma innego sposobu.
"Każda istota w świecie pragnie być szczęśliwa, wolna od smutku i pragnie pozbyć się dolegliwości cielesnych, które nie są jej prawdziwą naturą. Dalej, każdy żywi największą miłość do samego siebie, a ta miłość nie jest możliwa przy braku szczęśliwości. W głębokim śnie, mimo że pozbawiony wszystkiego, człowiek doświadcza szczęścia. Jednak z powodu niewiedzy co do swojej prawdziwej natury, którą jest sama szczęśliwość, ludzie grzęzną w oceanie materialnej egzystencji i działają w błędnym prześwidczeniu, że droga do szczęścia prowadzi przez zdobywanie przyjemności tego czy innych światów."
Umysł - mówi mędrzec z Arunaczali - jest strumieniem myśli. Pierwsza z nich, myśl: "ja jestem ciałem", jest fałszywa, ale ponieważ przyjmowana jest za prawdziwą, umożliwia pojawianie się kolejnych. Myślący myśli umysł jest zatem owocem ignorancji.
Jednak umysł-ego nie jest naszą prawdziwą naturą - jest nią tylko nasza prawdziwa Jaźń.
To ego jest źródłem całego zła dręczącego świat. Jednakże dla większości z nas jest ono równie cenne jak samo życie. Jesteśmy przekonani, że ego to my i nie chcemy go stracić - jesteśmy dużo bardziej skłonni znosić wszelkie bolączki życia niż porzucić ego w imię szczęśliwości. To jedna z niezliczonych sztuczek ego, dzięki którym utrzymuje iluzję swojego istnienia.
Obawiamy się utraty ego, sądząc, że jest naszym prawdziwym 'ja' a jego nieobecność utożsamiamy z nicością. Stan nieobecności ego - mówi Ramana Mahariszi- nie jest nicością; jest 'ja' w swojej prawdziwej naturze, takim, jakim naprawdę jest, nieograniczonym przez ego.
U podstawy trzech znanych stanów (jawa, śnienie i sen głęboki) istnieje prawdziwe ja (Jaźń), z natury nieśmiertelne, które przetrwa całkowite zniszczenie tego, co nierealne - ego. Szczęśliwość jest samą istotą Jaźni i co za tym idzie, stan nieobecności ego jest jedyną prawdziwie godną pożądania rzeczą, pozostając poza wszelkimi porównaniami z jakimikolwiek przedmiotami świata przejawionego.
Prawdziwe ja, odsłaniające się w momencie porzucenia ego, nie jest ani nieistnieniem, ani nieświadomością. Jest istnieniem i świadomością. Kiedy rozpływa się ego - my istniejemy w całej pełni
"Tak samo jak na wiosnę piękno i inne wspaniałości pojawiają się na drzewach, tak samo u tego, kto uświadomił sobie prawdziwe Ja, napełnionemu rozkoszą błogości Jaźni, samoistnie pojawia się w obfitości Światło, Moc i Mądrość".
Starożytna mądrość głosi: "Ten, kto urzeczywistni ukrytą w Sercu Jaźń, dostąpi przeżywania najgłębszej szczęśliwości, która jest jednoczesnym spełnieniem wszystkich pragnień". To, czego doświadczamy jako szczęścia w naszym życiu, to jedynie okruchy tej doskonałej szczęśliwości.
Lękamy się utraty ego, sądząc, że tracąc je sami przestaniemy istnieć. Jednak porzucenie ego nie jest kresem naszego istnienia, co powinno być dla nas oczywistym wnioskiem wyciąganym z doświadczenia szczęśliwości głębokiego snu. Nikt nie boi się położyć spać, chociaż jest to związane z porzuceniem ego - mówi Mędrzec. Więc dlaczego mamy bać się porzucić ego - przyczynę wszelkich nieszczęść - raz na zawsze, by tym samym zyskać szczęśliwość. Wydaje nam się błędnie, że utrata ego jest czymś gorszym od śmierci. Podczas gdy tak naprawdę nasza kierowana przez ego egzystencja jest prawdziwą utratą życia, ponieważ skazuje nas na odłączenie od naszej prawdziwej Jaźni - na wygnanie z raju.Gdy to straciliśmy, straciliśmy wszystko. Ramana Mahariszi: Chciałbyś, abym opisał istotną Jaźń? Cóż można o niej rzec? Jest to — TO, z czego poczucie indywidualnego "ja" wypływa i w czym się z czasem pogrąży i zniknie.
Pytający: Zniknie?! Jakże można kiedykolwiek utracić poczucie własnej indywidualności?
Ramana Mahariszi: Najpierwszą, najpierwotniejszą myślą każdego człowieka jest owo myśl-pojęcie — "ja". Dopiero po zaistnieniu tej pierwszej, mogą się w nas rodzić wszystkie inne myśli. Gdybyście mogli iść myślą wstecz do owego pojęcia "ja", aż do jego źródła, odkrylibyście, iż jak najpierwsze się ono pojawia, tak ostatnie znika. Można to wypróbować i sprawdzić własnym doświadczeniem. Pytający: Czy Mahariszi przez to rozumie, że każdy może przeprowadzić takie badanie?
Ramana Mahariszi: Oczywiście! Można iść coraz głębiej i głębiej w siebie, aż ostatnie poczucie "ja" stopniowo znika.
Pytający: A cóż pozostaje? Czy człowiek straci wówczas wszelką świadomość lub stanie się idiotą?
Ramana Mahariszi: Nic podobnego. Odwrotnie: sięgnie w świadomość olbrzymią i nieśmiertelną, w mądrość istotną, gdyż zbudzi się w swej prawdziwej, rzeczywistej naturze, odkryje swe najwyższe "JA".
Pytający: Ale poczucie indywidualnego "ja" chyba i wówczas musi pozostać?
Ramana Mahariszi: To poczucie "ja" należy do osobowości, do ciała i umysłu. Gdy człowiek po raz pierwszy odkrywa swe prawdziwe Ja-Ducha, coś innego powstaje z głębi jego istoty i całkowicie bierze go w posiadanie. Owo "coś" jest poza myślą, jest nieskończone, wieczyste i boskie. Jedni nazywają je Królestwem Niebieskim, inni Duchem, jeszcze inni Nirwaną, a hindusi zwą je Wyzwoleniem (Mukti); możecie nazwać "TO" jak chcecie. Gdy się to staje, człowiek w istocie nic nie traci, lecz Siebie odnajduje.
Tekst pochodzi ze strony poświęconej Ramana Maharishi MAHA JOGA