Brukselka karmelizowana
środa, 10 października 2018
Brukselka, nie wiadomo dlaczego, ma niezbyt dobrą reputację. Mówi się o niej, że jest gorzka, że podczas gotowania wydziela nieprzyjemny zapach, że mdła. Jeśli potraktujemy brukselkę przyjaźnie, odwdzięczy się po wielokroć.
Okaże się słodka, rozwinie orzechowo-kapustkowy aromat i podzieli się tym, co ma najlepszego, np. witaminą C (która niestety nie lubi wysokich temperatur, trzeba więc brukselkę zjadać na surowo, w brukselkowej surówce). Ma też ta mała kapustka kwas foliowy, żelazo, magnez, witaminę A, K, E. Naukowcy twierdzą też, że to warzywo, które powstało w Belgii jako krzyżówka jarmużu i głowiastej kapusty, chroni nasz organizm przed nowotworami.
Brukselkowe pola wyglądają bardzo egzotycznie i malowniczo -w lecie to gąszcz zielonych, kapustnych kwiatów na wysokich łodygach. W czasie zbiorów, późną jesienią, już po pierwszych przymrozkach, liście opadają i widać gęsto poprzyklejane do łodyg kapustki, poprzetykane tylko gdzieniegdzie dużymi, pożółkłymi liśćmi.
Do przygotowania karmelizowanej brukselki potrzebujemy pół kilograma kapustki, łyżkę miodu, ząbek czosnku, cztery łyżki oliwy z oliwek, łyżeczkę musztardy, mały ząbek czosnku.
Brukselkę trzeba oczyścić - odciąć twardą część małego głąba, zdjąć wierzchnie liście. Potem kapustki kroimy na połowy i obgotowujemy krótko we wrzątku, ok. minuty, dwóch.
Brukselkę odcedzamy. Z reszty składników kręcimy sos; będzie dość gęsty. Sos łączymy z brukselką, jeszcze ciepłą, i zostawiamy na 10 minut, żeby się warzywa przegryzły z marynatą.
Brukselkę wysypujemy do płaskiego naczynia do zapiekania, może to być np. forma do tarty. Ma powstać jedna, pojedyncza brukselkowa warstwa. Wstawiamy do piekarnika na ok. 20 minut, temperatura ok. 180-200 stopni. Niech się delikatnie zezłoci. Można ją jeść samą, np. ze świeżym chlebem. Albo jako ciepłą jarzynkę do obiadu. Smaczne jest też na zimno.