Czas na domowe jedzenie.
wtorek, 10 marca 2009
W gotowaniu jak i w życiu - najpiękniejsza jest prostota. Mądrzy ludzie powiadają: pokaż mi jak gotujesz a powiem ci jak żyjesz. Jednym z moich najmilszych wspomnień z dzieciństwa jest wiejski chleb z sypiącą się białą mąką i prawdziwe, wiejskie zsiadłe mleko. Takie, które kroi się nożem. Albo smak jeżyn zrywanych prosto z leśnego krzaka. Jeżyny przewożone i sprzedawane na miejskich straganach smakują inaczej. Gubią aromat. Gubią swoją tajemnicę?
"Nie mam czasu na gotowanie" - mawiają zabiegani ludzie. A przecież są potrawy zajmujące naprawdę niewiele czasu. A jakby tak ugotować ziemniaki z jajkiem sadzonym i kiszonym ogórkiem? Czas przygotowania 15 minut (jeśli ziemniaki zalejemy wrzącą wodą:). A może cukinię z makaronem? Czas przygotowania 10 minut - tyle ile zajmuje nam ugotowanie makaronu. W międzyczasie cukinia duszona na patelni zdąży zmięknąć i nabrać aromatu przypraw.Albo sałata z duszonymi pieczarkami i grzankami czosnkowymi. Zrobienie zajmuje 10 minut (przepis w naszym dziale). Lubię do tego usmażyć na patelni oscypka. To danie to naprawdę rarytas.
Mogłabym stworzyć długą listę dań, które smakują świetnie a czas ich przygotowania zamyka się w kwadransie.
No to jak z tym brakiem czasu? Może warto przyjrzeć się swoim przekonaniom? Na przykład - czy mamy nawyk opiekowania się sobą. Dbania o dobre samopoczucie i żołądek.
Nie ma co się oszukiwać - nadkwasota, zgaga, wzdęcia to wyraźny znak, że źle się odżywiamy. Dlatego, jeśli mamy już takie objawy warto pamiętać, że jakakolwiek potrawa ugotowana w domu jest lepsza od najbardziej wyrafinowanego posiłku na mieście. Dlaczego? Bo w domu gotujemy dla siebie a kto, jak nie my sami, wiemy czego nam potrzeba? Gotując dla siebie wkładamy odpowiednią jakość energii do potraw. Nasze ciało i nieświadomość tak kierują przyrządzaniem posiłku, żeby jak najlepiej nam służył.
Wiedza na temat własnych potrzeb towarzyszy nam w każdej chwili - jak czujemy zimno przyrządzamy sobie gorącą herbatę z miodem, jeśli czujemy gorąco pijemy wodę mineralną. Przy nadkwasocie nie mamy ochoty na kwaśne potrawy, przy braku chęci do działania pijemy kawę.
Wielu uczestników moich warsztatów o kuchni Pięciu Przemian zadziwia się jak ich codzienne odczucia na swój temat zgadzają się z zasadami medycyny naturalnej. W końcu nikt nie wynalazł natury, wystarczyło tylko spisać jej, i tak już działające, zasady. Człowiek jest nierozerwalną częścią Ziemi i podlega jej prawom tak jak rośliny, zwierzęta i gwiazdy. Dlatego wystarczy tylko sięgnąć po własną, wewnętrzną, wiedzę i sami stajemy się dla siebie uzdrowicielami.
Gorzej, jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, co nam szkodzi i nadal to robimy. A robiąc to zasłaniajmy się brakiem czasu. Codzienna gonitwa zagłusza wołanie o pomoc wydobywające się z naszych ciał. Lepiej nie czekać na czas, kiedy to wołanie stanie się silniejsze i zamieni się w konkretną dolegliwość.
Zatrzymajmy się.
Ugotujmy sobie obiad.
I niech to wejdzie w nawyk. Może to będzie początek większej zmiany?