Metta - miłująca życzliwość w praktyce. Bartosz Bobkowski
środa, 19 maja 2010
Czy znacie dar większy od daru miłości? Czysta miłość - taka jak miłość rodzica do dziecka. Miłość dająca, ofiarowująca to co mamy najlepsze. To właśnie ta siła sprawia, że stajemy się lepsi. Jest to potężne uczucie, leżące u podstaw jednego z najważniejszych przesłań religii - miłosierdzia, czy miłującego współczucia. W naukach buddyjskich właśnie miłość i współczucie stanowią główne przesłanie. Jak je mamy rozumieć?
Miłość w buddyjskim znaczeniu jest miłością odczuwaną wobec wszystkich żyjących istot. Metta jest starożytnym indoaryjskim terminem, które oznacza nie tyle zwykłe ludzkie uczucie, co oderwaną i bezosobową życzliwość podniesioną do najwyższej możliwej intensywności.
O ile miłość kojarząca nam się również z seksualnym czy seksualno podobnym uczuciem, co starożytne buddyjskie teksty nazywają pema prowadzi z afektu do smutku, a przez afekt zostaje wywołany lęk. Ta jedna jest wybiórcza, egoistyczna. Zaś druga - metta jest niewybiórcza. Jest miłością odczuwaną bezstronnie wobec wszystkich żyjących istot. Od tej podniosłej i całkowicie uduchowionej emocji pozostaje oczywiście tylko krok do spokoju ducha (uppekha). Odpowiedzią tej miłości (metta) na cierpienia innych jest współczucie (karuna), a odpowiedzią na radość innych jest życzliwa radość (mudita). Metta, karuna, mudita i uppekha są czterema wzniosłymi siedzibami umysłu, w których zachęca się praktykujących do bezustannego przebywania. Są to też cztery podstawowe przesłania buddyjskiej praktyki, z którą silnie są związane wschodnie techniki lecznicze, m.in. tradycyjna medycyna tybetańska i tajska.
Do tych duchowych tradycji terapeutycznych zalicza się również uprawiana tradycyjna forma masażu terapeutycznego.
Masaż jest doskonałym pojazdem wyrażenia tej miłującej praktyki. Cierpienia innych budzą w nas współczucie i kierowani miłością, chcemy przynieść im ulgę przez naszą działalność. Zaś ich radość od uwolnienia się od bólu daje praktykującemu poczucie życzliwej radości, radości z uszczęśliwienia innych. Ta praktyka zaś daje nam nie tylko poczucie szczęścia lecz również samorealizacji, pewności, że podąża się właściwą drogą do zachowania spokoju ducha.
Ta intencjonalność w masażu potęguje terapeutyczne właściwości samego dotyku. Wykorzystywanie dotyku w celach terapeutycznych jest wspólne większości starożytnych kultur i liczy sobie tysiące lat. Stosowano go na długo przed uzmysłowieniem jego pożytecznych właściwości. Wydaje się, że pojawiał się spontanicznie wobec cierpienia kogoś z bliskich. Z chęci dotykania, głaskania chorych i uśmierzenia bólu rozwinęły się techniki masażu, do których z czasem doszły bardziej zaawansowane nauki lecznicze jak akupunktura czy chirurgia. Wiedza o masażu przekazywana była z pokolenia na pokolenie. Najstarsze spisane świadectwo wykorzystywania masażu w celach terapeutycznych odnaleziono w chińskich skryptach cesarskich i taoistycznych sprzed trzech tysięcy lat oraz w indyjskiej ajurwedycznej literaturze sięgającej dwóch i pół tysiąca lat.
Masaż terapeutyczny działa na fizycznym, psychologicznym i duchowym poziomie. Do tego jednak potrzebne jest oddanie i intencjonalność, wychodząca prosto z serca, otwartego na cierpienie innych i pozytywnych stanów umysłu praktykującego. Działanie masażu jest wówczas pchnięte na wyższe poziomy wraz z rzeczywistym wzmocnieniem systemu odpornościowego i zdolnością podwyższenia poziomu serotoniny - tego samego neuroprzekaźnika, który odpowiada antydepresyjnemu prozakowi.
Duch metta - miłującej życzliwości kieruje sercem całej daleko-wschodniej medycyny. Życzliwość okazywana w terapii wzmaga moce uzdrawiające. Uleczanie chorób i nieszczęśliwości nie polega wyłącznie na uzdrawianiu ciała. A raczej polega na ucieleśnianiu w praktyce prawdziwego ducha miłości, który istnieje w nas i wokół nas.Bartosz Bobkowski
http://www.dharma.org.pl