Dlaczego już nie ćwiczę ashtanga jogi? Radek Rychlik.
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Dlaczego już nie ćwiczę ashtanga jogi? Radek Rychlik.

środa, 25 lutego 2015

Radek Rychlik

W 2002 r. założyłem pierwszą w Polsce szkołę ashtanga jogi. Przez kolejne 6 lat uczyłem tej metody praktyki i zrobiłem wiele, aby wypromować ją w naszym kraju. Na początku byłem kompletnie zafascynowany i oczarowany ashtangą, uważałem, że to jest najlepsze, co mogę dla siebie zrobić i chciałem, aby każdy mógł jej spróbować. Jednak im dłużej uczyłem, tym więcej miałem wątpliwości, coraz więcej rzeczy w tym systemie było w sprzeczności z moją powiększającą się wiedzą o funkcjonowaniu ludzkiego ciała. Potem pojawiły się kontuzje - na początku obwiniałem siebie, ale z biegiem czasu stawało się dla mnie coraz bardziej jasne, że to sama metoda ashtangi zawiera systemowe błędy, które prędzej czy później każdego doprowadzą do problemów zdrowotnych.

Sprzedałem szkołę jogi koleżance, wyjechałem na długo do Indii. Zacząłem intensywnie eksperymentować z moją praktyką i nauczaniem oraz pogłębiać moją wiedzę. Rozpocząłem drugi kierunek studiów. Obecnie oferuję autorski program ćwiczeń, diametralnie różniący się od ashtanga jogi, o mocnych walorach prozdrowotnych, lecz jednocześnie intensywny i ciekawy. Jednak wiele osób ciągle pamięta mnie jako nauczyciela ashtanga jogi i nieustannie ktoś mi zadaje pytanie dlaczego teraz ćwiczę i uczę inaczej. Postanowiłem ostatecznie wyjaśnić tę kwestię.

Niektóre techniki ashtanga jogi oceniam pozytywnie i wykorzystuję do tej pory: oddech udźdźaji, bandhy, część asan, wykorzystanie elementów dynamicznych (choć korzystam obecnie z zupełnie innych ruchów), jednak ogólny obraz jest negatywny. Praktyka, którą kiedyś uważałem za idealną, okazała się dobra jedynie na krótką metę, w dłuższej perspektywie przynosząc więcej szkód niż korzyści.

Więc co jest nie tak z ashtanga jogą?

Zbyt duży nacisk na rozciąganie ciała

Zbyt mały stopień elastyczności ciała jest dla wielu osób problemem. Zbyt sztywne mięśnie mogą uciskać na nerwy, ograniczać ruchomość stawów, zmniejszać sprawność fizyczną, powodować bóle i napięcia w ciele. Dlatego rozciąganie jest ważne. Ale zbyt wysoka elastyczność jest znacznie gorsza niż nadmierna sztywność. Nadelastyczne osoby są stale narażone na kontuzje, szczególnie stawów, które tracą swoją stabilność oraz kręgosłupa. Zbyt wysoka elastyczność zmniejsza także sprężystość mięśni, co zmniejsza efektywność naszych ruchów. Stopień elastyczności ciała, do którego dążą praktycy ashtanga jogi, poważnie przekracza normy fizjologiczne i u wielu osób prowadzi do problemów zdrowotnych.

Przez pierwsze 5 lat praktyki uważałem, że ashtanga jest tym, co dla mojego ciała jest najlepsze. Dopiero gdy osiągnąłem zbyt wysoki stopień elastyczności ciała zaczęły się kontuzje i problemy zdrowotne. Na początku, nie zadawałem sobie pytania po co wykonuję ekstremalne asany. Dawały mi one radość i poczucie wyjątkowości. Myślałem, że wszystko, co robimy w imię jogi z definicji musi być dobre i zdrowe. Dopiero gdy zaczął się ból zadałem sobie pytanie - czemu to wszystko ma służyć? Żaden ze znanych nauczycieli, do których jeździłem po nauki nie potrafił mi sensownie odpowiedzieć na pytanie po co robić bardzo trudne ćwiczenia rozciągające, po co nam tak duże zakresy ruchów. Ze zdrowotnego punktu widzenia są szkodliwe, a z punktu widzenia praktyki medytacyjnej nie są użyteczne - ciało nadelastyczne, wiotkie, ma problem z długim i wygodnym utrzymaniem pozycji medytacyjnych.

Wykorzystanie pozycji szkodliwych dla zdrowia

Do pozycji szczególnie szkodliwych zaliczam następujące grupy asan:

  • pozycje z lotosem - nadmiernie rozciągają więzadła podtrzymujące staw kolanowy prowadząc do kontuzji w trakcie ćwiczeń lub poza matą (czytaj więcej: "Lotos - czy naprawdę warto?")

  • pozycje z nogą za głową - nadmiernie rozciągają i niszczą stawy krzyżowo-biodrowe

  • ekstremalne wygięcia w tył - prowadzą do uszkodzeń krążków międzykręgowych i zmian zwyrodnieniowych

  • sekwencja świecy i stania na głowie - na zajęciach ashtangi wykonywane bez dbałości o precyzję ustawienia i na płaskiej powierzchni, prowadzą do uszkodzeń szyjnego odcinka kręgosłupa

Kontrowersyjną grupą ćwiczeń, dobrą tylko dla niektórych, jednak na zajęciach ashtangi serwowaną każdemu, są siedzące skłony do przodu z zaokrąglaniem dolnych pleców. Umiarkowana liczba tych skłonów może być korzystna dla osób z hiperlordozą, jednak u osób ze spłaszczonym odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa i słabymi prostownikami grzbietu zaokrąglanie pleców w tych pozycjach prowadzi do nasilenia ich problemów, czasami wręcz do dyskopatii.

Nierównomierne wzmacnianie ciała

Ashtanga często uważana jest za szczególnie siłową odmianę jogi, jednak gdy przyjrzymy się bliżej, okaże się, że bardzo wiele mięśni w seriach ashtangi w ogóle nie pracuje. Praktycznie cała praca siłowa skoncentrowana jest od pasa w górę. Mocno pracują ręce i tułów, szczególnie podczas vinyas i ciągłego schodzenia do pozycji kija. Jednak nawet górna połowa ciała nie pracuje równomiernie. W sekwencji Powitania Słońca i podczas vinyas pracuje tylko kilka mięśni w jeden powtarzalny sposób. Za mało wzmacniane są mięśnie najszersze grzbietu, naramienne, skośne brzucha. Brak wzmacniania przedramion i choćby rozgrzania dłoni i nadgarstków przy mocnym ich obciążaniu prowadzi do kontuzji nadgarstków.

Brak wzmacniania nóg i bioder

Jedną z największych wad ashtangi jest brak wzmacniania większości mięśni nóg i obręczy kończyny dolnej. W pozycje stojące w seriach ashtangi, wchodzi się dosłownie na chwilę, nie wykorzystując ich walorów wzmacniających. Są one traktowane raczej jako łatwe rozciąganie, przygotowujące do mocniejszego rozciągania w pozycjach siedzących. Podczas ćwiczenia ashtangi nie wzmacnia się w ogóle mięśni stóp i mm. piszczelowych, łydek, przywodzicieli i odwodzicieli uda, całej obudowy miednicy. Brak wzmacniania przy jednoczesnym intensywnym rozciąganiu bioder, na początku jest problemem wyłącznie estetycznym - pośladki są słabe i spłaszczone (nie licząc osób z warstewką tłuszczu), z czasem jednak prowadzi do problemów ze stawem krzyżowo-biodrowym lub ze stawami biodrowymi, które czasami wymagają wręcz wszczepienia endoprotez stawów biodrowych.

Zbyt mało rozciągania barków

Rozciąganie w seriach ashtanga jogi dotyczy niemal wyłącznie nóg, bioder i kręgosłupa, zbyt mało jest rozciągania barków. Tymczasem, z punktu widzenia jakości życia większości ćwiczących, elastyczność barków jest znacznie ważniejsza. W barkach kumuluje się wiele napięć psychosomatycznych, które powodują złą sylwetkę podczas pracy przy biurku, napięcie, zmęczenie, problemy z kręgosłupem. Dobre zajęcia jogi potrafią zaradzić tym problemom, ale nie oczekujcie tego po zajęciach ashtangi. Co prawda w sekwencjach ashtangi jest kilka pozycji, których dobre wykonanie wymaga elastycznych barków (mostek, chwytanie się za plecami za stopę w skrętach), ale nie ma żadnych łatwiejszych pozycji, które do nich przygotowują. Być może dla niektórych osób (tancerze, artyści cyrkowi) elastyczność nóg i bioder jest ważniejsza niż elastyczność barków i utrzymanie dobrej sylwetki przy długich okresach siedzenia, jednak dla większości osób priorytety zdrowotne i funkcjonalne są inne.

Sekwencje oparte o wadliwe wzorce ruchowe

Ashtangowa wersja Powitania Słońca - motyw przewodni całej praktyki - jest szkodliwym wzorcem ruchowym, który przez ciągłe powtarzanie, jest utrwalany przez układ nerwowy ćwiczących. Najgorsze w tej sekwencji jest schodzenie do skłonu z plecami prostymi, przez "łamanie się" w biodrach i wstawanie w taki sam sposób.
Naturalnym, najmniej obciążającym, najdoskonalszym z punktu widzenia biomechaniki sposobem na schylenie się, aby coś podnieść z ziemi jest przysiad z ugięciem kolan i wypchnięciem bioder daleko w tył, z nogami na szerokość bioder. Małe dzieci schylają się tylko w taki sposób. Zawodnicy podnoszący ciężary używają tylko tego ruchu, gdyż najmniej obciąża on stawy kolanowe i kręgosłup oraz pozwala podnieść największy możliwy ciężar.

Tymczasem, podczas wstawania ze skłonu z prostymi plecami i stopami złączonymi, w ogóle nie pracują odwodziciele uda, w tym pośladki, a całą robotę muszą za nie wykonać mm. dwugłowe uda i prostowniki grzbietu. Ciągłe powtarzanie tego ruchu powoduje osłabienie pośladków i nadwerężanie tyłów ud oraz kręgosłupa. Bóle tyłów ud blisko guzów kulszowych towarzyszą większości osób ćwiczących ashtangę. Winę za to ponosi nie tylko nadmierne rozciąganie tej okolicy w siedzących skłonach do przodu, ale także używanie tych mięśni w niewłaściwy sposób podczas Powitań Słońca i vinyas. Wielokrotne powtarzanie wadliwych wzorców ruchowych zwiększa prawdopodobieństwo wykorzystania ich w codziennym życiu, co także jest czynnikiem kontuzjogennym.

Kiepsko zaplanowana sekwencja ćwiczeń

Rozpoczynanie zajęć od głębokiego skłonu do przodu bez rozgrzania nóg i kręgosłupa. Przenoszenie prawie całego ciężaru ciała na ręce, bez rozgrzania nadgarstków. Wygięcie w tył bez uprzedniej pracy nad wzmocnieniem centrum ciała. Brzmi znajomo? To właśnie się dzieje, gdy zaczynamy zajęcia od Powitania Słońca. Dość trudny zestaw ćwiczeń, wymagający rozgrzania i przygotowania, szczególnie dla osób początkujących, traktowany jest jak uniwersalna rozgrzewka. Dla bardzo wielu osób pierwsze Powitania Słońca rano są trudne i bolesne - i trudno, żeby było inaczej. Można sekwencję asan ułożyć w inny sposób - tak, aby uniknąć bólu a zwiększyć efektywność i bezpieczeństwo. Wiele asan, które ćwiczy się w sekwencjach ashtanga jogi, byłoby znacznie mniej szkodliwe, gdyby poprzedzone były odpowiednim przygotowaniem ciała.

Sztywna struktura sekwencji

Wielu wyżej wymienionych błędów można by uniknąć, gdyby nauczyciele mieli możliwość modyfikowania sekwencji ćwiczeń i dostosowywania ich do potrzeb uczniów. Niestety, tradycyjne sekwencje ćwiczeń ashtanga jogi traktowane są przez nauczycieli głównego nurtu jak swego rodzaju rytuał. Nie można zmienić kolejności, niczego dodać ani odjąć. A przecież każdy z nas ma inne ciało, inne możliwości i potrzeby. Takie podejście do nauczania świadczy o tym, że zasady tego systemu ćwiczeń są dla nauczyciela ważniejsze niż dobro ucznia. Nauczyciele ashtangi kultywując takie podejście powołują się na tradycję tej metody nauczania. Tymczasem w rzeczywistości jest ono całkowitym zaprzeczeniem wartości i sposobu nauczania samego twórcy ashtanga jogi. T. Krishnamacharii.

W latach '30 ubiegłego wieku, stworzył on serie ashtanga jogi specjalnie dla konkretnej grupy - nastoletnich chłopców indyjskich i w konkretnym celu - aby szybko przygotować ich do robienia pokazów asan. Nie traktował on tej praktyki jako czegoś rekomendowanego dla wszystkich, ani zalecanego długoterminowo. Świadczy o tym fakt, że w późniejszym okresie życia tworzył inne sekwencje ćwiczeń, dostosowywane dokładnie do potrzeb konkretnych osób. Mawiał, że "nie człowiek ma się dostosować do jogi, lecz jogę należy przystosować do potrzeb każdego człowieka". K. Pattabhi Jois wziął jedynie wąski wycinek wiedzy Krishnamacharii i zrobił z niego sztywny rytuał, zestaw serwowany dla wszystkich bez wyjątku.

Moim zdaniem, było to całkowite odejście od humanistycznych wartości, które przyświecały Krishnamacharii, pomimo wykorzystywania pewnych technik przez niego stworzonych. W każdej tradycji ważniejsze są wartości i cele, do których się dąży niż konkretne środki, którymi się posługuje - te należy dostosowywać do okoliczności. Skupienie się na środkach to ślepy rytualizm.

Kto ponosi winę za kontuzje?

W środowisku osób praktykujących ashtangę częstym tematem są kontuzje, ponieważ często się ćwiczącym zdarzają. Najczęściej winą za kontuzje obarcza się ucznia, który ćwiczył "zbyt ambitnie" lub nauczyciela, który zastosował niewłaściwą korektę manualną. Jednak moim zdaniem problem sięga dużo głębiej - ma charakter systemowy. Wynika ze złego ułożenia sekwencji, złej metodyki nauczania, zastosowania szkodliwych dla zdrowia ćwiczeń i schematów ruchowych. Świadczy o tym m.in. powtarzalny wzorzec kontuzji. Nie przytrafiają się one w kompletnie losowych miejscach, lecz dotyczą kilku konkretnych miejsc: kolan, tyłów ud, odcinka lędźwiowego kręgosłupa, bioder, nadgarstków i szyi.
Zostało to potwierdzone badaniami naukowymi - wśród ćwiczących w ortodoksyjnej szkole ashtangi w Finlandii w ciągu roku 62% ćwiczących odniosło kontuzje, najczęściej właśnie w wyżej wymienionych miejscach. Gdyby winni byli uczniowie lub nauczyciele, byłoby więcej różnych miejsc kontuzji, ale przydarzałyby się generalnie rzadziej. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że błędy tkwią w systemie. Nie istnieje dobry sposób ćwiczenia czegoś, co jest generalnie szkodliwe. Jest tylko kwestią czasu kiedy popełniane błędy zaczną wydawać owoce.

Czasu, który poświęciłem na praktykę ashtanga jogi, nie uważam za całkowicie stracony. Nauczyłem się bardzo wiele na błędach, które wówczas popełniłem. Lekcja, którą dostałem była trudna i bolesna, ale dzięki niej dowiedziałem się wiele o funkcjonowaniu ciała ludzkiego. Wypracowałem system ćwiczeń oparty na wiedzy naukowej, a nie na dogmatach i przesądach. Teraz mogę zaoferować Wam praktykę, która jest wysoce efektywna i w pełni bezpieczna.

Na koniec, filmik ukazujący - łagodnie mówiąc - kontrowersyjne metody stosowane przez niedawno zmarłego mistrza ashtanga jogi K. Pattabhi Joisa:

https://www.youtube.com/watch?v=r89AqjrsID8

Radek Rychlik

W 2002 r. założył pierwszą w Polsce szkołę ashtanga jogi. Ukończył studia na warszawskim AWF-ie, gdzie prowadził pionierskie badania z dziedziny fizjologii i biomechaniki dotyczące ashtanga jogi zakończone kilkoma publikacjami naukowymi m.in. w "Human Movement" i "Wychowanie Fizyczne i Sport". Jako pierwszy na świecie zbadał i opisał jak zmieniają się parametry układu oddechowego i krwionośnego podczas wykonywania sesji ashtanga jogi. Badał także efekty półrocznej regularnej praktyki jogi.

Ukończył następujące kursy nauczycielskie ashtanga jogi:

2001-2002 - Ashtanga Yoga Teacher Training z Beryl Bender Birch (USA)

2003 - Primary Series Adjustment Clinic z Nancy Gilgoff (Czechy)

2005 - Intermediate Series Adjustment Clinic z Nancy Gilgoff (Irlandia)

Ponadto brał udział w warsztatach i kursach ashtanga jogi z K.Pattabhi Jois (Mysore 2002, Londyn 2006), BNS Iyengar (Mysore 2006), Andrew Eppler (Czechy 2005), Dominik Carigliano (Węgry 2006), Hamish Hendry (Londyn 2006), Rolf Naujokat (Goa, 2007)

Brał także udział w kursach jogi Iyengara z Faeq Birią, Jerzym Jaguckim, Konradem Kocotem, Romanem Grzeszykowskim. Ukończył kurs instruktorów rekreacji ruchowej o specjalności kinezypsychoprofilaktyka w oparciu o system hatha-jogi organizowany przez Stowarzyszenie Jogi Akademickiej.

Obecnie Radek Rychlik studiuje neurokognitywistykę oraz doskonali swoje autorskie podejście do nauczania - jogę funkcjonalną.

Joga funkcjonalna łączy mądrość klasycznej jogi ze współczesną wiedzą naukową. Oryginalne i niezwykle skuteczne ćwiczenia oparte na naturalnych wzorcach ruchowych uruchomią każdy mięsień w twoim ciele, poprawiając twoje zdrowie oraz możliwości we wszystkich aktywnościach fizycznych.

Na zajęciach wzmocnisz mięśnie odpowiedzialne za zdrowie kręgosłupa, prawidłową postawę i ładną sylwetkę. Odzyskasz naturalny zakres ruchu w stawach. Elementy dynamiczne poprawią funkcjonowanie układu krwionośnego i pomogą spalić nadmiar tkanki tłuszczowej. Osiągniesz lepsze efekty przy mniejszym wysiłku dzięki wykorzystaniu naukowych zasad konstrukcji treningu.

Na poziomie psychicznym zajęcia wyrabiają umiejętność wyciszenia i skupienia umysłu. Uwalniają od stresu i zapewniają dużą dawkę pozytywnej energii.

www.RadekRychlik.pl

<< Zobacz wybór akcesoriów do jogi >>

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Filozofia Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Filozofia Jogi
Inspiracje
Joga jest metodą naturalnego opanowania niepokoju myśli, który nie pozwala przebłysnąć prawdziwej naturze człowieka - Paramahansa Jogananda
Słowniczek
Soma

Soma - (ekstrakt), napój nieśmiertelności używany w czasach wedyjskich przy ceremoniach i ofiarach. Soma jest uważana za króla roślin, a jej sok symbolizuje czystą świadomość stanu oświecenia, a zarazem nieśmiertelność. Jest ulubionym napojem bogów wedyjskich. Wg medycyny ajurwedy jest ona również subtelną substancją chemiczną naturalnie...

Szukaj haseł na literę:
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
sklep
Wyszukiwarka Szkół Jogi

Partnerzy Portalu