Praca z trudnymi przeżyciami w jodze. Maciej Wielobób
środa, 30 marca 2011
Tematem, który wraca w moich indywidualnych rozmowach z uczniami, a ostatnimi czasy wraca jakby częściej, jest praca ze swoimi przeżyciami: żalem, gniewem, rozgoryczeniem, smutkiem po stracie, lękiem etc. Ponieważ niejako optymalizacja funkcjonowania naszego umysłu jest głównym wątkiem , pozwolę sobie napisać parę słów na ten temat.
W mojej książce "Terapia ośmioczłonowej, tą praktyką, która uczy uogólniania efektów formalnej praktyki na życie codzienne jest praktyka pratyahary (wycofywania zmysłów, głębokiego relaksu). Te kilka słów, które tu napiszę również pozostają w realiach pratyahary w pewnym sensie.
Pierwszą kwestią, którą warto poruszyć jest temat akceptacji stanu, w którym jesteśmy. Zdaję sobie w pełni sprawę, że termin “akceptacja" został już wystarczająco wyświechtany przez różnej maści poradniki, tym niemniej jest to wielka siła. Po pierwsze, bez akceptacji (akceptacja to nie znaczy tylko tolerowanie) aktualnej sytuacji próbujemy zaczynać z punktu, w którym nie jesteśmy, tylko z punktu, w którym chcielibyśmy być. Oczywiście jedyny sposób, by pójść do przodu to wystartowanie z punktu, w którym rzeczywiście aktualnie się znajdujemy. Po drugie stan bezwarunkowej akceptacji wszystkiego w naszym życiu sam w sobie ma olbrzymią transformacyjną siłę. Oczywiście, gdy odczuwamy silny ból emocjonalny, poczucie pustoty emocjonalnej (które nie jest tym samym, co odczucie pustki umysłowej), cierpienie - dotarcie do doświadczenia autentycznej (a nie zracjonalizowanej) akceptacji jest niełatwą drogą. Ale trzeba ją zacząć już dziś.
Po drugie z pomocą przychodzi nam abhyasa - praktyka, czyli nieustający wysiłek w kierunku uspokojenia umysłu. Zacznij codziennie (CODZIENNIE!) poświęcać 3-5 minut na wybraną praktykę - czy jest to kilka asan czy jest to . Nie lekceważ tego z racji absurdalnie krótkiego czasu. 3-5 minut realizowane codziennie przez kilka lat to niewyobrażalna dla intelektu siła transformacyjna.
Po trzecie - i to chyba główny wątek tej mojej wypowiedzi - w jakiś sposób musimy sobie zacząć radzić z pojawiającymi się na bieżąco przeżyciami. I tu właśnie z pomocą nam przychodzi pratyaharyczny wzorzec. Gdy pojawia się konkretne przeżycie (np. lęk, niekontrolowany gniew, odczucie tracenia kontaktu z rzeczywistością etc.) ani nie staraj się tego przeżycia powstrzymywać, ani też nie idź za emocjami. Zamiast tego obserwuj w jaki sposób to pojawiające się przeżycie odczuwasz w ciele. Ciało jest rezonatorem każdej myśli, emocji, afektu etc. Zanim pojawią się wszelkie formy wyrazu: myśli, emocje, słowa, ekspresja emocjonalna - już odczuwamy swego rodzaju niejasne wrażenia w ciele. To jest poziom kontaktu z procesem doświadczania, poziom przedumysłowy. Dlatego, gdy pojawia się trudne przeżycie to skieruj swoją uwagę właśnie na to, jak ciało rezonuje na to przeżycie. Nie idź za samą emocją, ale pójdź za odczuciami w ciele. W rzeczywistości one stanowią odpowiedź. Odczucia z ciała są pewnym drogowskazem. Gdy odczuwamy zacisk, brak przestrzeni (dukham) to doświadczenie mówi nam “nie". Gdy odczuwamy ulgę, przestrzeń, integrację (sukham) - doświadczenie mówi “tak". Gdy odczucie jest pełne zacisku, braku przestrzeni (dukham) zadaj sobie pytanie czym jest ten zacisk? w jakim kierunku zmierzać, by rozwiązać ten problem? i nadal obserwuj te odczucia (nie szukaj odpowiedzi intelektualnej, nie analizuj, po prostu obserwuj cały czas odczucia / rezonans z ciała). Czasem pojawia się jakaś forma wyrazu tych odczuć: określona myśl, emocja, ekspresja w formie płaczu lub śmiechu, wyobrażenie… Jeśli tak się dzieje nadal nie broń się przed zachodzącymi procesami, ale cały czas obserwuj jak rezonuje ciało. Obserwuj to, co się dzieje z odczuciami w ciele, nie racjonalizuj odczuć, nie etykietuj ich. Obserwuj tylko czy zmierzają w stronę ulgi i odczucia przestrzeni czy też odwrotnie - w stronę odczuć zacisku, braku przestrzeni. Staraj się tak działać, by zmierzać w tę pierwszą stronę.
Na początku prawdopodobnie to będzie trudne, dlatego zastosuj metodę spokojnych, metodycznych, inteligentnych kroków. Gdy pojawia się trudna emocja, przeżycie, zacznij tylko i wyłącznie od kierowania swojej uwagi na odczucia ciała, doświadczenia w ciele, które są wzbudzane przez to przeżycie. Już samo to zadziała “terapeutycznie", gdyż ani nie będziemy uciekać od trudnych wrażeń, ani nie będziemy się na nich koncentrować i ich rozgrzebywać. Powodzenia!
Ta dychotomia odczuć sukham / dukham (przestrzeń, luz i ulga versus zacisk i brak przestrzeni) może być i powinna być obserwowana w pracy asanami, pranajamą, w i w życiu codziennym. Tak naprawdę każdy proces decyzyjny w naszym życiu możemy oprzeć właśnie o rozpoznanie czy dana decyzja wywołuje w nas odczucie przestrzeni czy spięcia i zacisku.
- -
Maciej Wielobób jest nauczycielem jogi, autorem książki "Terapia jogą". Prowadzi małą szkołę jogi w Krakowie, szkoli nauczycieli jogi w nurcie vinyasa krama, prowadzi warsztaty jogi w całej Polsce. Pisze kolejną książkę, tym razem na temat psychologii jogi. Jego artykuły na temat różnych aspektów jogi można przeczytać na jego blogu, portalu joga-joga.pl oraz portalu JogaSutry.pl (którego jest redaktorem naczelnym).
Szkoła jogi Maćka (zajęcia w Krakowie): http://www.joga-krakow.pl
Warsztaty i szkolenia z Maćkiem w całej Polsce: http://maciejwielobob.pl
Blog Maćka o praktyce jogi: http://www.joga-blog.pl