Santośa - czyli jak sobie odpuścić...Izabela Raczkowska
czwartek, 29 sierpnia 2013
Przyjemność i zadowolenie jest w naszej kulturze przyjemności traktowane dwojako - z jednej strony wielbimy je jednak z drugiej umniejszamy jego rolę i demonizujemy. Mamy wkoło całą masę propozycji rozrywek jednak nie umiemy z nich czerpać przyjemności. Faust wpadł przecież w ręce Mefistofelesa kiedy powiedział "Chwilo, trwaj wiecznie". Uważamy radość i przyjemność za atrybut ludzi prostych i przyziemnych, stanowczo nierozwiniętych duchowo. Za coś niższego. Wiele religii przyczyniło się do wypracowania takiego punktu widzenia, odrzucając zmysłową przyjemność jako atrybut rozwiązłości.
Nie pozwalamy sobie na zadowolenie - jesteśmy zbyt zapracowani, nastawieni na dany cel, zajęci, zestresowani i spięci. Dodatkowo leżąca często u podstaw radości zmysłowość kojarzy nam się z winy religii czy kultury nie za dobrze…
A przecież uczucie przyjemności i zadowolenia jest zupełnie naturalne. Każdy z nas może to potwierdzić kiedy po paru godzinach bólu głowy doznaje ulgi, kiedy czuje zapach świeżo parzonej kawy, kiedy czuje ciepłe promienie wiosennego słońca na twarzy lub dotyk dłoni ukochanej osoby. Umiejętność odczuwania przyjemności bierze się z większej świadomości swego ciała. Z dostrzegania i rozumienia. Nie wszyscy umiemy się cieszyć…
Goethe pisał, że przyjemność to dar dla tych, którzy identyfikują się z życiem i doceniają jego piękno. W Darśana - upaniszadzie wykładającym system Patańdżalego, santosa jest nazwana zachwytem i rozkoszowaniem się tym, co przyniesie los. Umiejętność życia tu i teraz, doceniania i cieszenia się chwilą - leży u podstaw zadowolenia. Koncentrowanie się na przyjemnych stronach zwykłych czynności to sztuka, która może otworzyć przed nami drogę do akceptacji i harmonii. Rozkoszujmy się więc filiżanką herbaty, pianą na rekach podczas zmywania naczyń, zapachem świeżo uprasowanej koszuli i mrozem szczypiącym policzki.
Swego czasu stworzyłam swój prywatny spis błogosławieństw - codziennie myślałam za co jestem komu lub czemu wdzięczna, za co mogę dziękować: za śmiech dzieci, zapach chleba, gwiazdy na niebie i zapach kwiatów - czasu mi nie starczało aby wyliczać
Znalezienie piękna i harmonii w codzienności nadaje zwykłości duchowy wymiar…
Osho napisał kiedyś, że aby być Buddą trzeba najpierw być Zorbą. Pisał: Nie tęsknij za innym światem. Żyj w tym namiętnie i intensywnie, całym swoim istnieniem, całą swoją istotą. Przekroczyć ten świat możesz tylko wtedy, gdy mu zaufasz, będziesz kochał i radował się życiem. Gdy zmierzysz się z tym światem, staniesz się ześrodkowany i uważny. Owa uważność stanie się drabiną, po której możesz wspiąć się od Zorby do Buddy." Budda powstaje z doświadczenia doświadczania…
Patańdżali w Jogasutrach pisał, że z zadowolenia rodzi się nieprzebrana radość.Zadowolenie i radość pozwalają nam przekraczać swoje uwarunkowania, dają motywację i energię do twórczego życia.
Podchodźmy ciut mniej poważnie do siebie, ciut mniej skupiajmy się na rezultatach a więcej na teraźniejszości, pozbądźmy się oczekiwań. Odpuśćmy i pozwólmy sobie na radość.
Izabela Raczkowska
jest nauczycielką jogi, prowadzi szkołę jogi w Gliwicach Studio jogi Izabeli Raczkowskiej oraz bloga o zdrowym odżywianiu i ajurwedzie.