Jak być slow na co dzień? Czy to w ogóle możliwe?
czwartek, 6 lipca 2017
W dzisiejszym świecie chyba nie ma osoby, która nie chciałby choć trochę zwolnić, żyć bardziej slow, w zgodzie ze sobą i naturą. Codzienne obowiązki związane z zajmowaniem się domem, pracą, opieką nad dziećmi i czworonogami, gdzieś pomiędzy tym szukanie czasu na hobby i spotkania z przyjaciółmi - to wszystko sprawia, że nasz kalendarz pęka w szwach, a slow gdzieś nam umyka. Są jednak sposoby, aby na nowo go odnaleźć.
Moje życie to jedna wielka organizacja czasu. Dwie prace, małe dziecko uczęszczające do żłobka, dwa koty, w tym seniorka wymagająca codziennej opieki, mieszkanie do sprzątnięcia, zakupy, zajęcia jogi - to wszystko i jeszcze trochę upycham codziennie w kalendarzu i staram się nie zgubić swojego slow. To bardzo trudne. Zanim zostałam mamą, miałam mnóstwo czasu na praktykę jogi, medytację, chwile z kubkiem herbaty. Zawsze byłam pracoholiczką, ale też zawsze byłam bardzo dobrze zorganizowana i czas dla siebie był czymś bardzo ważnym. Urodzenie dziecka wywróciło moje życie do góry nogami. Czasu zabrakło. Przez kilka miesięcy prawie w ogóle nie praktykowałam jogi, a medytacja była czymś nierealnym i odległym. Nie byłam w stanie wpisać do swojego kalendarza zajęć jogi, których moje ciało tak bardzo potrzebowało. W końcu powiedziałam: "dość"! Postanowiłam maksymalne uprościć życie i przełączyć się na tryb slow, aby nie zagubić uważnego przeżycia każdego dnia. Zdradzę wam kilka sekretów, które mi w tym pomogły. Oto one:
Sekret 1: Wstań wcześniej
Będziesz mieć więcej czasu na zrealizowanie zadań tego dnia. Jeśli wstajesz na ostatnią chwilę, aby nie spóźnić się do pracy to trudno jest wejść w rytm slow. Najlepiej, kiedy uda ci się wstać przed rodziną. Agnieszka Maciąg chwali się, że wstaje o 5 rano, aby zrealizować swoje zawodowe obowiązki i mieć czas na praktykę. Taka godzina to dla wielu osób ekstremum, ale 7 rano jest chyba w sam raz. Gdy wstaniesz wcześniej będziesz mieć chwilę tylko dla siebie. W spokoju zaczniesz dzień, włączając tryb SLOW. Ja zaczynam od wypicia kubka gorącej wody z cytryną, delektując się każdym łykiem. Potem chwilę medytuję i robię kilka powitań słońca. 12 powtórzeń to dla mnie w tej chwili optimum, ale każdy może dopasować ich ilość do siebie. Potem idź do łazienki i spróbuj wykonać poranną toaletę w całkowitej uważności, zgodnie z naukami Thich Nhat Hanh’a, w spokoju z każdym oddechem. Po umyciu się i ubraniu, pójdź do kuchni przyrządzić swoje zdrowe śniadanie. Ja codziennie jadam owsiankę z dodatkiem orzechów, migdałów, jagód goji i nasion chia. Mój stały zestaw, aby mieć wystarczającą ilość energii przez pierwszą połowę dnia. Gdy obudzi się twoja rodzina, będziesz już w swoim trybie slow. i nawet robienie kanapek do pracy z jednoczesnym zerkaniem na zegarek, nie wytrąci cię z właściwego rytmu.
Sekret 2: Uważna podróż do pracy
.Wiele osób gubi slow podczas podróży do pracy. Jeśli jedziemy samochodem, denerwujemy się w korkach, stojąc na czerwonym świetle, gdy ktoś zajedzie nam drogę lub nagle zahamuje, gdy nie możemy znaleźć miejsca do zaparkowania i z miliona innych wielkomiejskch powodów. Gdy jedziemy komunikacją miejską, przeglądamy nerwowo smartfona w poszukiwaniu newsów na Facebooku lub czytamy poranne wiadomości. Tymczasem podróż do pracy może również być slow. Jeśli jedziesz samochodem polecam uwadze metodę zendriving. Jednym z przykładowych ćwiczeń, polecanych przez Katarzynę Piskorską, Prezes Fundacji Zendriving w Polsce, jest ćwiczenie podczas postoju na czerwonym świetle:
ĆWICZENIE PODCZAS CZERWONEGO ŚWIATŁA: TU I TERAZ
Czerwone światło to idealny moment na chwilę odpoczynku i powrotu myślami do sytuacji, w której się aktualnie znajdujemy. Wrzucamy luz dosłownie i w przenośni - puszczamy też sprzęgło, możemy wówczas rozluźnić ciało, zwrócić uwagę na oddech i sprawdzić, czy dręczą nas jakieś myśli odwracające naszą uwagę od prowadzenia pojazdu. Jeśli tak - nie trzymajmy się ich kurczowo. Dostrzeżmy lepiej, co się dzieje w naszym bezpośrednim otoczeniu. Może światło zmienia się już na zielone? Kontynuujmy spokojnie uważną jazdę.
Jadąc komunikacją miejską mamy jeszcze lepszą okazję do ćwiczenia uważności. Nie musimy koncentrować się na drodze, nie trzymamy kierownicy, nasze myśli mogą swobodnie powędrować w kierunku, który sami im wyznaczymy. Najlepiej, jeśli nie będzie to ekran telefonu. Sama tak robiłam i dokładnie poczułam różnicę między podróżą z i bez smartfona. Jeśli nawet tylko grałam w pasjansa i nie przeglądałam mediów społecznościowych, wysiadałam z metra o wiele bardziej zmęczona niż wtedy, kiedy czas podróży przeznaczałam na medytację lub obserwowanie otaczającej mnie rzeczywistości. W metrze mamy dodatkowe utrudnienie. Nie ma czego obserwować za oknem, więc wpatrywanie się w niebo i drzewa odpada. Zauważyłam jednak, że nawet kiedy obserwuję otaczających mnie ludzi, mogę ćwiczyć trening uważności. To niesamowite, ile energii zostaje w ciele, jeśli nie sięgniesz po telefon. Spróbuj chociaż raz!
Sekret 3: Organizacja pracy
Słyszałaś o metodzie Zen to done (ZTD) autorstwa Leo Babauty? To idealna opcja dla tych, którzy mają za dużo zadań na głowie, bez względu na charakter ich pracy. ZTD powstał na podstawie najefektywniejszych systemów produktywności, takich jak GTD (Getting Things Done) Davida Allena oraz 7 nawyków skutecznego działania Stephena Covey’a. W bardzo dużym skrócie polega on na odpowiednim gromadzeniu i przetwarzaniu wszystkich myśli "przypominajek" oraz zaplanowanych zadań tak, aby odciążyć umysł z ciągłego uczucia "jeszcze czegoś nie zrobiłam". System pozwala także na uproszczenie pracy tak, abyśmy nie czuli się przeciążeni i przytłoczeni. Więcej o tej metodzie znajdziesz tutaj: https://zenhabits.net/zen-to-done-ztd-the-ultimate-simple-productivity-system/
Sekret 4: Odłącz się od sieci
Gdy już wrócisz z pracy do domu pamiętaj, aby odłączyć się od sieci. Po co? Po to, aby po prostu BYĆ. W dzisiejszych czasach praca bardzo często polega na tym, że siedzimy wiele godzin dziennie przed komputerem, a w przerwach korzystamy ze smartfona. Oczywiście, wymaga tego od nas specyfika pracy. Ale ciągłe przebywanie w sieci pozbawia nas poczucia realności i prostego bycia TU i TERAZ. Dajemy się wciągnąć w net i nawet nie do końca zauważamy, że każdą wolną chwilę spędzamy wpatrzeni w ekran telefonu. To ogromny pożeracz czasu i energii, zabierający cenne minuty na zwykłe przeżycie życia. Dlatego postaraj się odłączać od sieci tak często, jak to tylko możliwe. A już na pewno, kiedy bawisz się z dzieckiem, idziesz na spacer, jedziesz komunikacją miejską, czy układasz się do snu.
Sekret 5: Medytuj
Medytacja jest częścią praktyki jogi i wielu z nas wykonuje ją codziennie. I bardzo dobrze. Jeśli jeszcze tego nie robisz, to spróbuj chociaż przez 5 minut rano lub przed snem skupić się na swoim oddechu i nie myśleć o bieżących sprawach. Medytacja daje naszemu umysłowi reset, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Bez tego nie ma mowy o życiu w rytmie slow. Musimy mieć przerwę od myślenia. Koniecznie. Codziennie. Największą wartością medytacji jest chyba to, że daje nam jasność umysłu i bardzo często pozwala na znalezienie odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Wszystkie odpowiedzi są w nas. Trzeba tylko przestać biec, aby znaleźć do nich drogę. To właśnie daje medytacja.
Jeśli spróbujesz wprowadzić choć kilka z moich sekretów w życie zobaczysz, jak bardzo zmieni się twój rytm dnia. Przełączysz się na slow, przestaniesz biec, zaczniesz uważniej żyć i odzyskasz CZAS. Tego wam wszystkim życzę.
Dajcie znać koniecznie, jak wam poszło wdrażanie sekretów w życie, no i czy macie jakieś swoje sposoby na codzienny slow?
Natalia Kraus
Redaktor Naczelna magazynu "Joga"