Jak obronić Republikę. S.N.Goenka
środa, 16 grudnia 2015
Kilka dni temu obchodziliśmy rocznicę obwieszczenia stanu wojennego. Z tej okazji prezentujemy opracowane przez S.N Goenkę wykłady Buddy dla rządzących.Siedem zasad obrony republiki nauczanych przez Buddę jest tak samo aktualne dziś, jak było wtedy. Również w przyszłości zasady te będą aktualne w każdym demokratycznym kraju. Liderzy różnych partii politycznych mogą mieć odmienne opinie. To naturalne, że nie będą się zgadzać w różnych sprawach. Ale gdy wróg zagraża granicom kraju, wszelkie rozbieżności należy odłożyć na bok. Wszyscy muszą się zjednoczyć, aby bronić naród przed wrogiem. Tylko wówczas można skutecznie obronić kraj. W innym razie państwo zostanie zgładzone.
Było to w pierwszym roku rozprzestrzeniania się Dhammy*. Po osiągnięciu pełnego oświecenia w Bodh Gaji i wprawieniu w ruch Koła Dhammy w Waranasi Budda przybył do Radżagahy, po drodze przechodząc przez Bodh Gaję. Tam spotkał się z Buddą Liczczhawi Mahali, przywódca republiki Wadżdżi. Skorzystał on z jego nauk i jako pierwszy z ludzi Liczczhawi został jego uczniem. Za jego przykładem w przeciągu kilku dni wielu Liczczhawich z Wesali zostało oddanymi uczniami Buddy.
Zdolności Mahaliego w zakresie sztuki wojennej sprawiły, że armia Wesali stanowiła znaczną siłą w regionie. Niestety, stracił on oboje oczu. Ludzie Liczczhawi mieli dla niego wielki szacunek. Dlatego ustanowili go głównym doradcą wojskowym i powołali błyskotliwego młodzieńca Liczczhawi imieniem Siha na dowódcę armii.
W tym czasie Siha był wybitnym uczniem innego nauczyciela duchowego. Jednak gdy zobaczył, że wielu Liczczhawich z Wesali zostało uczniami Buddy, on także, po początkowym wahaniu, przybył z ciekawości, by zobaczyć Buddę.
Spotkanie z Buddą wywarło na niego głęboki wpływ i został jego oddanym uczniem. Podobnie jak Mahali, Siha wypełniał zadanie dowodzenia armią pilnie i z wielką zdolnością także po tym, jak został wyznawcą Buddy. Budda nie uczył swoich laickich uczniów, by lekceważyli swoje zobowiązania społeczne i zawodowe. Przeciwnie, zachęcał ich, aby się w nich doskonalili.
Pewnego razu Budda pozostawał w świątyni Sarandada w Wesali. Wielu Liczczhawich przybyło, by go spotkać, i oddawszy mu pokłon siedli po jednej stronie. Istniało nieustanne zagrożenie, że Wesali zostanie zaatakowane, ponieważ sąsiednie królestwa zazdrościły mu dobrobytu. Budda wiedział o tym. Zdawał sobie także sprawę ze wzajemnych antagonizmów pomiędzy Magadhą i Wesali. Ponieważ urodził się i wychował w królewskiej rodzinie w republice Śakja, rozumiał nieodłączne wady i zalety instytucji państwa. Dlatego dla bezpieczeństwa republiki Wadżdżi nauczał siedmiu zasad zapobiegania upadkowi, które miały sprawić, że napaść na Wadżdżian byłaby niemożliwa. Oto te zasady:
1. Ludu Liczczhawi! Dopóki Wadżdżianie będą się regularnie gromadzić na spotkaniach, pozostaną niezwyciężeni.
Członkowie parlamentu w republice Wadżdżi (zwani radżami) spotykali się regularnie w sali zgromadzeń i omawiali sprawy bezpieczeństwa kraju. Jeśli ze względu na lenistwo zgromadzenie nie doszło do skutku, zachęcało to wrogów zza granicy do ataku. Widząc, że radżowie nie są czujni, wrogowi ci napadali kraj i łupili ludność. Lecz kiedy radżowie byli czujni, gdy tylko zostali poinformowani o jakimkolwiek wtargnięciu w granice kraju, natychmiast słali wojska, by odeprzeć wroga - tato balam psetva amittamaddanam karonti. Wówczas najeźdźcy zdawali sobie sprawę, że nie pozwoli się im pustoszyć kraju - na sakka amhehi vaddgabandhehi vicaritunti. W efekcie w rozsypce rzucali do ucieczki - bhijjitva palayanti.
2. Ludu Liczczhawi! Dopóki Wadżdżianie będą się gromadzić w zgodzie, rozstawać w zgodzie i działać zgodnie wykonując swe obowiązki, pozostaną niezwyciężeni.
W czasie zagrożenia, gdy zagrzmiał dzwon na alarm, każdy radża natychmiast ruszał do sali zgromadzeń. Jeśli akurat spożywał posiłek, przerywał nie skończywszy. Jeśli się odziewał, spieszył natychmiast do sali zgromadzeń w tym, co miał na sobie. Tam wszyscy siadali razem, a rozważywszy i omówiwszy wszystko, podejmowano jednogłośną decyzję. W ten sposób wszyscy wychodzili w zgodzie. Dlatego jakiekolwiek działania by nie podjęli, wypełniali je jednomyślnie.
Każdy mieszkaniec Wadżdżi powinien gorliwie bronić kraju. Kiedykolwiek bito na alarm w jakiejkolwiek części kraju - asukatthanesu gamasima va nigamasima va - ze względu na napaść wroga i gdy pytano ludzi "Kto tam ruszy i zmiażdży wroga?" - ko gatva imam amittamaddanam karissati - w całym kraju rozbrzmiewały śmiałe okrzyki "Ja pierwszy, ja pierwszy" - aham pathama aham pathama.
W czasach zagrożenia wszyscy Wadżdżianie uważali za swój podstawowy obowiązek obronę kraju. Tego obowiązku nie wolno im było nigdy zaniechać.
3. Ludu Liczczhawi! Dopóki Wadżdżianie nie zezwolą na to, na co wcześniej nie zezwalano, nie obalą tego, co zostało ustanowione i będą postępowali w zgodzie z dawnymi tradycjami i praktykami, pozostaną niezwyciężeni.
Jeśli któryś radża samowolnie podniesie podatki na swoim terenie lub nałoży nowe podatki, pogwałciwszy w ten sposób konstytucję, wzbudzi to niezadowolenie. Niezadowoleni obywatele nie będą spieszyli z pomocą w czasie kryzysu. Albo gdy któryś radża nie będzie pobierał podatków, uszczupli to skarb państwa. Armia zbiednieje. Jeśli żołnierze nie otrzymają żołdu na czas, osłabi to ich morale.
Starodawny system sprawiedliwości nigdy nie powinien zostać pogwałcony. Zgodnie z kodeksem karnym każda osoba zaaresztowana ze względu na podejrzenie popełnienia przestępstwa ma prawo odwoływać się do siedmiu instancji. Może kolejno odwołać się do ministra sprawiedliwości, sądu, sądu najwyższego, ławy przysięgłych, dowódcy, księcia koronnego oraz króla. Jeśli w trakcie którejś z tych apelacji udowodni swą niewinność, zostanie uwolniony. Jeśli ostatecznie udowodni mu się winę, zostanie ukarany.
Jeśli w ten sposób zostanie ukarany, to ten, który złamał prawo, i jego rodzina, a także społeczność nie będą mieli żalu. Ale jeśli byłby ukarany bez sprawiedliwego procesu, będzie to stanowiło pogwałcenie systemu sądowniczego i obywatele będą niezadowoleni. Nie będą w pełni współpracować, aby odeprzeć wroga w czasie zagrożenia. Gdy rządy są sprawowane bez najmniejszego nawet uszczerbku w systemie sądowniczym, obywatele są zadowoleni i chętnie występują w obronie kraju.
4. Ludu Liczczhawi! Dopóki Wadżdżianie szanują, czczą i poważają starszych i uważnie idą za ich radą, pozostaną niezwyciężeni.
Jeśli doświadczeni starsi emerytowani radżowie mają szacunek w kraju, jeśli się ich nie lekceważy, wówczas kraj będzie w dalszym ciągu odnosił korzyść z ich wieloletniego doświadczenia w rządzeniu państwem i zapewnianiu mu bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo republiki można wzmocnić dzięki ich doświadczeniu w zjednaczaniu się dla obrony kraju i stosowaniu odpowiedniej strategii. Jeśli ich rady zostaną zlekceważone, kraj będzie uboższy o ich ogromne doświadczenie.
5. Ludu Liczczhawi! Jak długo Wadżdżianie nie będą uprowadzać i przetrzymywać siłą kobiet należących do innych, pozostaną niezwyciężeni.
Zepsucie władzą ma wielką moc. Jeśli któryś zepsuty władzą radża molestuje kobiety należące do innych, to ich zagniewane rodziny staną się wrogami państwa. Gdy kraj zostanie zaatakowany, przyłączą się do wroga i pomogą mu zniszczyć kraj, w odwecie za wyrządzoną im krzywdę. Jeśli radżowie powstrzymają się od działań niemoralnych, bezpieczeństwo kraju pozostanie niezagrożone.
6. Ludu Liczczhawi! Dopóki Wadżdżianie szanują, czczą i poważają świątynie zarówno w granicach, jak i poza granicami swego kraju i zapewniają im utrzymanie, pozostaną niezwyciężeni.
W tamtych czasach było wiele religii, które miały swoje własne świątynie i miejsca kultu. Mądry naród powinien dbać o szczęście i zadowolenie wszystkich obywateli. Nie wolno prześladować ludzi należących do innych religii, zmuszając ich w ten sposób, by zostali wrogami kraju. Ich miejsca kultu powinny być otoczone odpowiednią opieką. Pomoc finansowa otrzymywana od państwa nigdy nie powinna ustawać. W przeciwnym razie duchy opiekuńcze tych miejsc kultu będą niezadowolone, a ich wyznawcy staną się wrogami tych, którzy rządzą państwem. Staną ręka w rękę z wrogiem najeżdżającym kraj. Dlatego, ze względu na bezpieczeństwo kraju, należy otoczyć odpowiednią opieką wszelkie miejsca kultu.
7. Ludu Liczczhawi! Dopóki Wadżdżianie zapewnią ochronę i wsparcie osobom świętym i arahantom, tak aby w przyszłości ci arahanci tam się osiedlali, a ci co już mieszkają, mogli żyć wygodnie, pozostaną niezwyciężeni.
Święci i arahanci opuszczają kraj, gdy nie pozwala sie im żyć w spokoju, gdy się ich nie szanuje, a nawet fizycznie napada. Co więcej, święci i arahanci z zewnątrz nie wstąpią do takiego kraju. W rezultacie lud zostanie pozbawiony możliwości rozważania prawdziwej Dhammy i zapanuje niemoralność. Zwiększy się korupcja, a zmniejszy pokój, dobrobyt i harmonia. Brak cnotliwych ludzi osłabia kraj. Dlatego opieka świętych i arahantów jest konieczna dla bezpieczeństwa kraju.
Budda oświadczył że dopóki Wadżdżianie będą postępowali zgodnie z tymi siedmioma zasadami, pozostaną niezwyciężeni , a w republice Wadżdżi będzie panował dobrobyt. Rzeczywiście postępując zgodnie z tymi instrukcjami mieszkańcy Wadżdżi pozostali niezwyciężeni przez długi czas.
Anguttara Nikaya 2.7.21, Sarananda Sutta
Wiele lat później na scenie historycznej ma miejsce tragiczny wypadek.
Budda miał około osiemdziesięciu lat. Minęło czterdzieści pięć lat jego sasany (nauki) Dhammy. Opuściwszy Radżagahę wyruszył pieszo w ostatnią podróż. Król Adżatasattu, który rządził Magadhą, wysłał swojego głównego ministra, Wassakarę, do Buddy z wieściami, że Magadha zamierza wkrótce zaatakować swych wrogów, lud Liczczhawi, aby ich zniszczyć. Król Adżatasattu chciał poznać reakcję Buddy na tę wiadomość.
Gdy Wassakara dostarczył wiadomość, Budda, nic nie mówiąc do Wassakary, zwrócił się do Anandy, który stał za nim, i powtarzając każdą z siedmiu instrukcji, które wiele lat temu przekazał mieszkańcom Wadżdżi w świątyni Sarandada, pytał: "Anando! Czy Wadżdżianie postępują dokładnie według tych zasad?"
Za każdym razem Ananda dawał tę samą odpowiedź: "Słyszałem, Panie, że tak".
Na to Budda rzekł: "Dopóki Wadżdżianie postępują zgodnie z tymi zasadami, będą się rozwijać i nie podupadną".
Wówczas Budda powiedział do Wassakary: "Kiedyś, Braminie, gdy byłem w świątyni Sarandada w Wesali, nauczyłem mieszkańców Wadżdżi tych siedmiu zasad zapobiegania upadkowi i jak długo postępują oni zgodnie z tymi zasadami, Wadżdżianie będą się rozwijać i nie podupadną".
Wassakara odrzekł: "Czcigodny Gotamo, jeśli mieszkańcy Wadżdżi zachowają tylko jedną z tych zasad, będą się rozwijać i nie podupadną - a co dopiero siedem."
Anguttara Nikaya 2.7.21, Vassakara Sutta
Wassakara zrelacjonował tę rozmowę królowi Adżatasattu i obaj zdecydowali, że jak długo Wadżdżianie pozostaną zjednoczeni, nie będzie ich można pokonać. Dlatego odłożyli plany ataku na Wadżdżi. Król Adżatasattu zrozumiał, że lud Wadżdżi będzie niezwyciężony, dopóki zachowuje siedem wskazań Buddy. Dopóki Wadżdżianie pozostawali zjednoczeni, co stanowiło najważniejszą z tych siedmiu zasad, nie można ich było pokonać. Wobec tego uknuł plan zniszczenia ich jedności.
Wassakara był przebiegły i znał się na oszustwach. Powiedział do króla Adżatasattu, że są tylko dwa sposoby złamania jedności Wadżdżian. Trzeba albo przekupić niektórych z nich hojnymi prezentami, albo zasiać między nimi ziarno niezgody. Król Adżatasattu zgodził się na ten drugi sposób.
Razem opracowali szczegóły podstępu. Następnego dnia, gdy Adżatasattu krytykował Wadżdżian na dworze królewskim, Wassakara silnie ich poprał. Następnie Wassakara napisał list potępiający króla Adżatasattu. Zapłacił służącemu, aby ten dostarczył list do Wadżdżian. Sługa został pojmany, co było częścią planu. Wassakarę oskarżono o zdradę, ale z uwagi na jego wcześniejsze zasługi zamiast otrzymać karę śmierci został wygnany. Ogolono mu głowę, poczerniono twarz i wygnano z kraju.
Gdy Wassakara dotarł do Wesali, Wadżdżianie, uważając że wróg ich wroga jest ich przyjacielem, udzielili mu schronienia w swoim kraju. Tam udał, że nie chce się mieszać w sprawy państwa i założył szkołę. Radżowie Wadżdżi posłali do tej szkoły swoje dzieci. Zaskarbił sobie zaufanie młodych książąt Wadżdżi i uzyskał szczegółowe informacje na temat rodziny każdego z książąt. Potem zaczął podżegać ich przeciwko sobie nawzajem.
Stopniowo nawet radżowie Wadżdżi zostali uwikłani w jego podstępną sieć intryg i zaczęli nawzajem się podejrzewać. Stworzył w ten sposób atmosferę braku zaufania i antagonizmów. Po trzech latach podstępny plan zasiania niezgody wśród Wadżdżian odniósł tak wielki sukces, że gdy zabrzmiał gong wzywający Wadżdżian do przybycia na spotkanie celem omówienia jakiejś ważnej sprawy, nikt się nie pojawił w sali zgromadzeń. Jak Wadżdżianie, tak przepełnieni wzajemnymi niesnaskami, że nawet ze sobą nie rozmawiali, mogliby usiąść razem i omawiać sprawy państwowe?
Wassakara wysłał wówczas potajemnie wiadomość do Adżatasattu, że nadszedł właściwy czas na atak. Wojska Adżatasattu rozgromiły Wadżdżian i zdobyły stolicę Wesali. Żaden z radżów nie tylko nie stawił czoła armii Magadhy, ale w ogóle nie wychylił nosa ze swego domu. Adżatasattu z łatwością najechał na republikę Wadżdżi i całkowicie ją zniszczył.
Digha Nikaya Atthakatha 2.134, Raja-aparihaniyadhammavannana
Republika Wadżdżi została całkowicie zniszczona. W historycznych pismach są jeszcze odniesienia do republiki Wadżdżi, ale nie postał po niej żaden geograficzny ślad. Jest to obecnie jedynie przedmiot zainteresowania badań archeologicznych.
Nie można obwiniać Buddy za zniszczenie Wadżdżian. Główny minister Magadhy, Wassakara, również nie ponosi winy. Polityka była jego profesją, otrzymał za to liczne nagrody w swym kraju. Zapłacono mu za to, aby zapewnił zwycięstwo swojemu królowi i pokonał wroga za wszelką cenę.
Doprawdy cała wina leży po stronie samych Wadżdżian, którzy zapomnieli o korzystnym i praktycznym nauczaniu Buddy i zasiali ziarno własnego upadku.
Siedem zasad obrony republiki nauczanych przez Buddę jest tak samo aktualne dziś, jak było wtedy. Również w przyszłości zasady te będą aktualne w każdym demokratycznym kraju. Liderzy różnych partii politycznych mogą mieć odmienne opinie. To naturalne, że nie będą się zgadzać w różnych sprawach. Ale gdy wróg zagraża granicom kraju, wszelkie rozbieżności należy odłożyć na bok. Wszyscy muszą się zjednoczyć, aby bronić naród przed wrogiem. Tylko wówczas można skutecznie obronić kraj. W innym razie państwo zostanie zgładzone, tak jak się to stało z Wadżdżi.
Niech dzisiejsze Indie wyciągną naukę z upadku Wadżdżian. Aby zachować siłę republiki na długo, należy usunąć ziarna niezgody w kraju. Sprawy, które dzielą kraj, należy eliminować, a wzmacniać elementy solidarności. Kraju nie powinny dzielić sekciarstwo ani kastowość.
Ludzie z różnych religii mogą żyć w harmonii w każdym kraju, dopóki nie uważają którejś z religii za Dhammę. Różnica między tymi dwoma jest jasna. Różne religie mają różne miejsca kultu, różne wierzenia filozoficzne, różne ryty i rytuały, a także odmienne tradycje, święta, ubiory i zwyczaje dotyczące jedzenia. Każda religia może swobodnie prowadzić swoje praktyki, pod warunkiem, że obyczaje którejś z religii nie obrażają uczuć innej. Nikt nie powinien uważać żadnego aspektu swojej religii za uniwersalną Dhammę i wzbudzać ślepego fanatyzmu. Religie mogą się różnić w wielu aspektach, ale Dhamma jest zawsze niepodzielna.
Niech wiedza o prawdziwej naturze uniwersalnej niepodzielnej Dhammy szerzy się wśród ludzi. Moralne życie to Dhamma. Nikt nie powinien ani słowem, ani czynem wyrządzać innym krzywdy i zaburzać ich spokoju i szczęścia. Żadna religia nie ma tu monopolu - Dhamma należy do wszystkich.
Aby prowadzić takie zdrowe życie, konieczne jest osiągnięcie panowania nad umysłem. Panowanie nad swym umysłem, kontrolowanie umysłu - oto Dhamma. Żadna religia nie ma tu monopolu. Aby osiągnąć panowanie nad umysłem, należy praktykować technikę, która jest akceptowalna dla każdej religii.
Na koniec konieczne jest oczyszczenie umysłu z niechęci i złej woli i przepełnienie go współczującą miłością, sympatią i dobra wolą. To jest uniwersalna Dhamma. Żadna religia nie ma na nią monopolu. W tym celu należy praktykować technikę, którą każda religia jest w stanie zaakceptować bez obaw.
Nauka, jaką Indie dały światu o tym, jak utrzymać ciało w zdrowiu za pomocą asan i pranajamy, została zaakceptowana, ponieważ jest uniwersalna. Jest ona do przyjęcia dla każdej religii. Dokładnie w ten sam sposób, wznosząc się ponad bariery wszystkich religii, uniwersalna technika Vipassany starożytnych Indii została zaakceptowana na całym świecie. Poprzez praktykę tej techniki można osiągnąć kontrolę nad umysłem oraz wzmacniać go i utrzymywać w zdrowiu.
Stosując tę korzystną, możliwą do przyjęcia technikę sily, samadhi, panny i metty, można stworzyć atmosferę przyjaźni, dobrej woli i współczującej miłości. Wzmocni to jedność narodu.
Tak jak dogmat sekciarstwa, demon kastowości także zagroził państwu w przeszłości, jest niebezpieczny dzisiaj i wciąż będzie zagrażał bezpieczeństwu narodowemu w przyszłości. Ta śmiertelna trucizna wdarła się w krwioobieg narodu. Im wcześniej się ją usunie, tym lepiej dla bezpieczeństwa i chwały kraju.
Różnice między tymi, co są wysoko i nisko, wciąż będą się w kraju utrzymywać i niełatwo jest je wyeliminować. Ale konieczne jest zakończenie dyskryminacji opartej na kastach. Nie można kogoś stawiać wyżej albo niżej ze względu na urodzenie. Jeśli osoba jest niemoralna i popełnia haniebne czyny, jest złym człowiekiem. Powinna mieć niski status w społeczeństwie i nie zasługuje na szacunek. Podobnie jeśli ktoś jest cnotliwy i dokonuje chwalebnych czynów, jest osobą świątobliwą. Powinien mieć wysoki status w społeczeństwie i należy mu się szacunek.
Gdy fałszywa wiara w wysoki lub niski status za względu na urodzenie się wzmacnia, Dhamma się osłabia. Wtedy moralne życie - praktyka Dhammy nie ma znaczenia. Jeśli osoba niemoralna ma wysoki status społeczny, bo urodziła się w rodzinie z wyższej kasty, moralność jest bez znaczenia. Jeśli komuś przypisuje się niski status, tylko dlatego że urodził się w rodzinie z niskiej kasty, to ta osoba nie będzie przejmowała się moralnością. Jeśli zaś status społeczny osiąga się na podstawie moralności, to ten, kto jest dziś uważany za niskiego stanu i nie ma szacunku, ponieważ jest niemoralny, jutro może się stać moralny i osiągnąć wielki szacunek w społeczeństwie. Jeśli dobre postępowanie, a nie urodzenie stanie się wyznacznikiem statusu społecznego, społeczeństwo i kraj będą się miały dobrze. Trucizna od dawna płynąca w żyłach kraju zamieni się w nektar.
Oby kraj szedł naprzód poprzez praktykę niezależnej od religii, uniwersalnej techniki Vipassany, która napełnia czysta Dhammą. Oby miłość, przyjaźń i braterstwo wzrastały zamiast wzajemnej nienawiści i wrogości. Od tego tylko zależy bezpieczeństwo republiki. Od tego tylko zależy dobrostan i szczęście kraju.
Tekst stanowi przekład i adaptację artykułu S.N. Goenki opublikowanego w języku hindi przez Vipassana Research Institute (Instytut Badawczy Vipassany), w grudniu 2003 r.