O inspiracji medytacją - Danuta Antas-Woźniewska, autorka wystawy "Vipassana - Rytmy Natury"
środa, 29 lipca 2015
Jak medytacja może rzutować na artystyczną twórczość? To indywidualne pytanie do każdego twórcy. Dziś, o odpowiedź na nie poproszona została Pani Danuta Antas-Woźniewska - bydgoska artystka zajmująca się grafiką, fotografią i rysunkiem, autorka m.in. wystawy "Vipassana - Rytmy Natury" i książki "Kim jesteś Alicjo?", opowiadając po drodze o swoich "przypadkach", które przywiodły ją na ścieżkę świadomości.
P.Sz.: Kiedy natrafiłam w sieci na informację, że przegapiłam Pani wystawę "Vipassana - Rytmy Natury", oprócz żalu, że "rychło w czas", rozbudziła się we mnie ciekawość - jak medytacja może rzutować na artystyczną twórczość? W jaki sposób wydarza się to u Pani?
D.A.: Rzeczywiście od czasu, gdy zetknęłam się z medytacją, znacznie wzbogaciła ona moją twórczość, ujawniła nowe sposoby obrazowania. No i myślę, że również wydobyła inny wymiar mnie samej i tego, co chcę przekazać odbiorcy. Wpływ ten przejawia w różny sposób. Nie mam stałej metody postępowania podczas tworzenia prac. Czasami jest to tak, że podczas spacerów w lesie z moimi psami, mam okazję obcować z ciszą i wtedy staję się bardziej wrażliwa na otoczenie, na detale, ulotne chwile, rozbłyski światła, na szczególną energię. One zapadają we mnie i po jakimś czasie, gdy czuję potrzebę, przelewam te zapisane wrażenia na papier. Innymi razy mam ze sobą aparat fotograficzny i na gorąco notuję miejsca, które swoją energią przykuły moją uwagę.
Ale bywa też tak, że celowo oddaję się medytacji, w poszukiwaniu natchnienia. Wiem, że wizje, które mi się wówczas pojawiają, są autentyczne, moje własne, nie są kopią czyjeś twórczości. O co nie trudno, gdy tworzy się wyłącznie z poziomu umysłu. Może to nie najlepsze porównanie, ale wiemy przecież, że wielu artystów od dawna, ucieka się do narkotyków, aby doświadczyć czegoś spoza zwykłego, logicznego wymiaru. Wówczas powstają dzieła niezwykłe, intrygujące, niepokojące. Ja świadomie, zamiast niszczyć swój organizm, wybrałam medytacje, jako formę szukania inspiracji. I jestem przekonana, że właśnie medytacje są najlepszym źródłem dostarczania "pokarmu" dla duszy.Skąd zainteresowanie medytacją? Kiedy pojawiła się ona w Pani życiu i jakie ma dla Pani znaczenie na co dzień?
D.A.: W sposób świadomy, medytacje w moim życiu pojawiły się w 2006 roku, podczas pobytu na warsztatach rozwoju osobistego, opartych na Vedic Art i na zgłębianiu filozofii wedyjskiej, organizowanych przez Halinę Szejak vel Żeak. Odmieniły one moje życie o 180 stopni, na plus. I od tego czasu trzymam się kierunku, który wtedy obrałam.
Natomiast w sposób nieuświadomiony, oddawałam się medytacjom od dziecka. Pamiętam, że zawsze uwielbiałam ciszę i po prostu bycie, zanurzanie się w chwili, w której się znajdowałam. Taką mam naturę :)
Korzysta Pani z różnych metod samorozwoju, które z nich są dla Pani najistotniejsze/ najbliższe?
D.A.: Myślę, że jednak obcowanie z dobrą, wartościową książką. Czytanie daje czas potrzebny na przemyślenie nowych idei. Książki najcenniejsze dla mojej wewnętrznej przemiany pojawiają się zawsze, kiedy ich potrzebuję. Gdy nurtuje mnie jakiś problem, którego nie rozumiem, albo gdy pragnę lepiej poznać jakąś część mnie samej. Wtedy niespodziewanie natykam się na recenzję jakiejś książki i dowiaduję się o jej istnieniu. Albo przypadkiem ktoś ze znajomych poleci coś do przeczytania. Odbywa się to w dość tajemniczy sposób i zarazem fascynujący. Moje pragnienie poznania przyciąga do mnie "odpowiedzi".
Drugą bardzo ważną metodą jest samoobserwacja. Staram się patrzeć na siebie okiem obserwatora zewnętrznego. To bardzo dobry sposób, pozwalający świadomie istnieć w teraźniejszości i zachować zdrowy dystans do siebie.
Oprócz książek i samoobserwacji, warsztaty, choć nie jestem entuzjastką warsztatów. Odbywają się zwykle według scenariuszy, nie uwzględniając indywidualnych potrzeb uczestników. Nie lubię, gdy mówi mi się, co mam robić, nie dając potrzebnego czasu na refleksję.Jak trafiła Pani na Vipassanę i dlaczego akurat ona stała się inspiracją do zdjęć na wspomnianym wernisażu?
D.A.: Jak już wspomniałam, gdy potrzebuje coś w życiu zrozumieć, Wszechświat podsuwa mi podpowiedzi. W 2006 r. brałam udział w warsztatach NLP, mając nadzieję poznać przyczyny moich powtarzających się w życiu, nazwijmy to błędów. Nie ukończyłam tego warsztatu, ponieważ bardzo mechanicznie traktował człowieka, nie jako indywidualność. Ale podczas jednych zajęć zauważyłam na stojącym regale książkę pt. Vipassana. Tytuł zwrócił moją uwagę, w przerwie przeczytałam opis książki na tylnej okładce, zapisałam w notesie tytuł i po powrocie do domu kupiłam.
Przeczytałam od razu Vipassanę, a rok temu wróciłam do jej lektury ponownie. Tak się złożyło, że gdy ponownie zgłębiałam istotę Vipassany, w tym samym czasie zafascynowało mnie fotografowanie wody. Moje zdjęcia wody zupełnie inaczej, niż to jest modne w świecie w tej chwili, fotografowane były na krótkim czasie naświetlania, po to, by zatrzymać ułamki sekund na dłużej. Powstałe zdjęcia pozwoliły mi przyjrzeć się wodzie bliżej, inaczej, dostrzec w niej niemal muzyczny rytm natury.
Fotografia pozwala uchwycić fragmenty rzeczywistości, stwarza okazję do otwarcia się na chwilę obecną i zanurzeniu się w niej całkowicie. Jaka była Pani wizja/ zamysł cyklu "Vipassana - Rytmy Natury"?
D.A.: Moim celem było przyglądanie się naturze, świadomość jej, a tym samym lepsza świadomość siebie. Zapragnęłam "zanurzyć" się w wodzie, moim ulubionym żywiole. Vipassana, jako medytacja uważności nasunęła mi się w sposób naturalny. Dostrzegłam i zrozumiałam, że skoro woda ma tak wiele niepoznanych form, jest tak bardzo zmienna, za każdym razem inna, bogata, tak z pewnością każdy człowiek niesie w sobie tyleż samo bogactwa.Korzysta Pani z różnych form wyrazu, czy ma Pani jakieś ulubione? Skąd czerpie Pani twórcze inspiracje?
D.A.: Tak, korzystam z wielu form wyrazu. Nie ograniczam się, ponieważ trochę jak muzyk, używa różnych form muzycznych, aby wypowiedzieć określone emocje. W sztukach wizualnych jest tak samo. Pewne środki bardziej pasują do wyrażania emocji, inne do uspakajania, a jeszcze inne do wzburzenia skostniałych struktur.
Moją niezmiennie ulubioną formą wypowiedzi jest sztuka czarno-biała. Kiedyś to była grafika artystyczna i rysunek, teraz rysunek i fotografia. Ale nie stronię od koloru, czego wyrazem jest wspomniany cykl zdjęć wody Vipassana - Rytmy Natury.
Również piszę. W kwietniu br. wydałam książkę pt. "Kim jesteś, Alicjo" o poszukiwaniu tożsamości kobiety. Ta książka to rodzaj dziennika, zapisu przeżyć i myśli, które doprowadziły mnie do przebudzenia świadomości i odnalezienia mojej prawdziwej tożsamości. Opisuję w niej m.in. mój pobyt na wspomnianych warsztatach Vedic Art.Czy mogłabym poznać okoliczności powstania następujących dzieł? :-)
D.A.: Dla każdego artysty i dla mnie również, sztuka jest formą wypowiedzi myśli i przeżyć. Tak się składa, że zwykle to te najtrudniejsze w życiu przeżycia dotykają najbardziej czułych stron i wydobywają z człowieka nieznane pokłady kreatywności. W moim przypadku też tak było. Prace rysunkowe, o które Pani pyta, powstały między. 2002-2006 rokiem. W moim życiu był to najtrudniejszy okres, straciłam dwie bardzo bliskie osoby - mojego ojca i mojego męża. Obaj, zanim odeszli, ciężko chorowali. W tym też czasie odbywałam bardzo trudne i absorbujące studia z filologii angielskiej, do tego dom, praca, dziecko. Rzeczywistość mnie przerosła. Kiedy przysłowiowy kurz opadł po tej zawierusze, pozostała pustka, zagubienie, czasami rozpacz, ale i nadzieja. Wtedy zaczęły pojawiać się obrazy, które notowałam moim ulubionym ołówkiem automatycznym, tak bezwiednie, bez wcześniejszego zamysłu. Wszystko krążyło wokół wiary, Boga, życia po drugiej stronie oraz wokół ludzkich dramatów. Ożył temat "Stworzenia Świata" interesujący mnie od bardzo dawna. Praca poniżej, to "Tchnienie Boga", oddech ożywiający dopiero co stworzoną planetę Ziemię.
W tym samym czasie, co obrazy, pojawiały się również teksty. Znienacka, wieczorem, gdy kładłam się spać. Gotowe myśli, które wyskakiwałam z łóżka i naprędce zapisywałam. Powstało kilkadziesiąt takich tekstów, trudno byłoby je nazwać wierszami, bo nie są rymowane. Ale mają formę zbliżoną do poezji. Zebrałam je w tomik pt. "W drogę światła". W tym roku jesienią ma być wydany przez Wydawnictwo Niebieski Kot.
Praca poniżej, to bardziej współczesna wersja "Stworzenia Świata". Zaczęłam ten projekt realizować rok temu w technice piórka i tuszu. Ta konkretna kompozycja, to "Chaos" z którego dopiero dzięki twórczej wizji Boga zaczynają wyłaniać się poszczególne formy.
Czy ćwiczy Pani jogę? Może miała Pani kiedyś sposobność zetknąć się z nią bliżej?
D.A.: Jogi niestety nie ćwiczę. Dawniej nie miałam okazji, aby zgłębić ją, a teraz to raczej nie ta forma ;-). Zetknęłam się z jogą na warsztatach Vedic Art, o których wcześniej mówiłam, ale to było bardzo krótkie doświadczenie, zbyt krótkie, by na tej podstawie budować jakiś pogląd. Od kilku miesięcy praktykuję rytuały Tybetańskie. Mogę rzeczywiście potwierdzić, że moje samopoczucie i sprawność bardzo się poprawiły. Nie mam 20, czy 30 lat, więc pozytywny efekt jest szybko zauważalny. Myślę, że każda forma pracy zarówno z ciałem, jak i umysłem oraz duszą, warta jest zaangażowania. Tylko tak możemy nadać swemu życiu lepszą jakość i kierunek, jaki dla siebie pragniemy.Danuta Antas-Woźniewska
Danuta Antas-Woźniewska - ur. w 1961 r. mieszka w Bydgoszczą. Artysta grafik, fotografik, filolog języka angielskiego, promotorka kultury i sztuki, autorka książek. Studia wyższe z grafiki artystycznej i wychowania plastycznego odbyła na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, uzyskując dyplom z grafiki warsztatowej w pracowni wklęsłodruku pod kierunkiem prof. Mirosława Piotrowskiego. Ukończyła również filologię angielską na UMK w Toruniu. W latach 1988-2007 związana była z edukacją artystyczną oraz nauczaniem języka angielskiego. Równolegle z działalnością pedagogiczną zajmowała się projektowaniem graficznym oraz twórczością artystyczną. Od 2007 roku poświęciła się twórczości artystycznej, głównie fotografii, rysunkowi i pisaniu inspirujących książek z dziedziny rozwoju osobistego oraz promocji sztuki. Pracuje jako grafik freelancer, tworząc autorskie projekty graficzne oraz strony internetowe dla osób i firm związanych z dziedzinami kreatywnymi i rozwojem osobistym .
Wyróżniana m.in. na Międzynarodowym Konkursie Fotograficznym IPA w Stanach Zjednoczonych w latach 2011, 2012. Swoje czarno-białe fotografie drzew prezentowała m.in. na wystawie indywidualnej w Portugalii w 2011 roku, zorganizowanej z okazji Międzynarodowego Roku Lasów. O wystawie tej pisała jedna z największych portugalskich gazet "Publico". W rodzinnym mieście artystka prezentowała dotąd swoją twórczość w Muzeum Fotografii oraz w Bibliotece UKW w Bydgoszczy.
Biografia artystki znalazła się dwukrotnie w publikacji "Who is Who" oraz w publikacji "Who is Who of European Women" wydanych przez wydawnictwo Hübners.
Stypendystka Prezydenta Miasta Bydgoszczy w 2015 roku, uzyskała stypendium na wydanie książki pt. Kim Jesteś Alicjo?, poświęconej zagadnieniu tożsamości kobiety.
Więcej o artystce na stronie www.danutaantas.com
Książka jest dostępna na stronie wydawnictwa:
/www.wydawnictwoniebieskikot.pl/
Opr. Paulina Szpargała