Byłem zapalonym karateką. Marek Migała w najnowszym, 5 magazynie Joga
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Byłem zapalonym karateką. Marek Migała w najnowszym, 5 magazynie Joga

wtorek, 11 lutego 2014

Justyna Moćko

Marek Migała - dyplomowany nauczyciel jogi Iyengara. Specjalista rehabilitacji z kilkunastoletnim doświadczeniem terapeutycznym. Praktykuje od 22 lat, a od 16 uczy. O tym, czym dla niego jest terapia jogą rozmawia Justyna Moćko.

Justyna Moćko: Podobno wszystko zaczęło się od karate?
Marek Migała: Tak. To była moja pasja życiowa. Zrobiłem sobie siłownię w piwnicy, gdzie sam położyłem podłogę. Byłem cherlawym dzieckiem. Moja struktura ciała nie była dostosowana do karate, więc najpierw mi siadły biodra. Nie mogłem siedzieć, nie mogłem chodzić, nie mogłem się w ogóle obracać. Lekarz powiedział do mnie: "E, samuraj, ja ci współczuję. Ty masz 14 lat a masz biodra jak 60-latek". To Cię skierowało ku jodze?
- Trochę później ktoś mi powiedział, że jest jakiś facet, który wrócił z Indii i ćwiczy jogę Iyengara. Zaangażowałem się w to z takim przeświadczeniem, że to dla mnie tylko epizod. Że naprawię sobie te stawy i wrócę znów na siłownię. I tak zrobiłem. Ale już nie czułem tej pracy. Wydawała mi się taka zewnętrzna, robiłem coś, co już nie miało dla mnie wartości. Z kolei joga była dla mnie zbyt elastyczna, była zbyt wymagająca. Po karate miałem krótkie tyły nóg, mocne uda, zamknięte pachwiny, bary przykurczone. Na początku joga była bardzo dla mnie trudna. Ale czułem, że uczestniczę w czymś, co jest nowe. Miałem wrażenie, że to jest coś wyjątkowego, co będzie w stanie dać ludziom jakąś wartość, co zmieni myślenie i sposób postępowania ludzi. Aż założyłeś swoją szkołę...
- Przez pierwszy rok na zajęcia przychodziła jedna osoba. Nie miałem nic, oprócz koców z Domu Opieki Społecznej. Wynajmowałem salę w liceum, w którym się uczyłem. Potem zaczęło pulsować. Pracowałem w przychodni, miałem swój gabinet, byłem masażystą i byłem w tym dobry, dużo zarabiałem. Czasami na zajęciach było koło 40 osób. A potem to wszystko zostawiłeś...
- Zostawiłem szkołę za koszt sprzętu. Zostawiłem 8 lat budowania marki, logo. Tak miało być. W tych wszystkich latach, kiedy mi było bardzo ciężko, kiedy ryzykowałem swoje życie i wszystko mi się waliło na głowę. Zawsze chciałem zachować jedną rzecz - wrażliwość. Dla mnie śmierć nie byłaby wtedy, kiedy bym rzeczywiście biologicznie umarł. Tylko wtedy, kiedy bym stracił swoją wrażliwość. To nie pozwala mi poddać się, załamać. Zawsze wiem, że jest coś takiego, taka iskierka w środku. To, co mi ratuje życie, to jest piękno życia. Piękno życia daje mi energię, piękno ludzi, których spotykam: ich wyglądu, ich zachowań, ich sposobu ubierania się. Tak naprawdę bardzo kocham ludzi i lubię z nimi być. Dlatego wybrałeś Warszawę?
- Tak. Tu jest mnóstwo ludzi, a ja uwielbiam tłok w metrze (śmiech). Uwielbiam centrum miasta, kiedy tak dużo ludzi chodzi, mnie się to strasznie podoba. Dla mnie wartością nie jest to, żeby uciec od ludzi, tylko żeby z nimi być. Jak sformułowanie terapia jogą odnosi się do jogi i do terapii?
- Ja zawsze patrzyłem na jogę trochę mniej jako na drogę rozwoju duchowego, a bardziej patrzyłem jako na element pracy z ciałem w kierunku zyskania optymalnego zdrowia, czyli równowagi i zbalansowania ciała. Sam mając problemy ze zdrowiem, używając jogi do pomagania sobie (myślę, że większość ludzi przychodzi na jogę, żeby sobie pomóc) zobaczyłem jej wartości dla pracy z problemami narządów ruchu. Wyleczyłeś sobie biodra i kolana. Czy teraz leczysz jogą innych?
- Raczej staram się stworzyć ludziom przychylne warunki do samoleczenia się. Ja wierzę w takie założenie, rozmawiałem na ten temat z Tomem Meyersem. Człowiekowi trzeba stworzyć przychylne warunki do samoleczenia. Kiedy wprowadzamy sztuczne substancje do organizmu to pozbawiamy ciało tej możliwości. U niektórych ludzi samoleczenie przebiega bardzo harmonijnie, a u niektórych z olbrzymimi trudnościami.

Ciąg dalszy artykułu - 50 %

Magazyn Joga dostępny jest w szkołach jogi w całej Polsce lista szkół tutaj. oraz w sklepie internetowym JOGA_JOGA.PL

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Ludzie Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi