Poszukuję świadków pracy i życia Leona Cyborana. Anka Grupińska.
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Poszukuję świadków pracy i życia Leona Cyborana. Anka Grupińska.

środa, 22 kwietnia 2015

Anka Grupińska

Trzeciego czerwca 1977 r około godziny 10.20 z Państwowego Wydawnictwa Naukowego przy Miodowej w Warszawie wyszedł dr Leon Cyboran - filozof, indolog, ulubiony nauczyciel warszawskich i lubelskich studentów. Tego dnia był widziany po raz ostatni. Zniknął. Zaginął.

zdjęcie Leon Zawadzki

Po kilkunastu dniach żona odebrała jego ubranie w komisariacie przy ulicy Żytniej. Rodzinę poproszono o identyfikację zwłok. Ciało było inne: zmienione śmiercią, czasem rozkładu, zabiegami chirurgicznymi - nieprzypominające ciała Leona Cyborana, choć trochę podobne.

Wydarzenia odtworzone przez MO miały następujący przebieg. Przechodzień został potrącony na pasach przy Marymonckiej na skrzyżowaniu z Aleją Zjednoczenia (przed AWF) 3 czerwca około 11.00. Zmarł kilka dni później w szpitalu przy Banacha jako NN. Poszukiwania czynione przez rodzinę i przyjaciół Leona Cyborana doprowadziły do identyfikacji tamtych zwłok. Ciało zostało pochowane 22 czerwca na cmentarzu na Wólce Węglowej.

Minęło 38 lat. Rodzina, przyjaciele, dawni studenci żyją z pamięcią, że stało się wówczas coś bardzo niedobrego i do dziś nie zostało to wyjaśnione. W domowych rozmowach układano rozmaite hipotezy.

Leon Cyboran był człowiekiem wyjątkowym, wspanialszym niż wielu z nas. Człowiekiem o niezwykłej wiedzy, którą posiadał dzięki swoim intelektualnym talentom i duchowym możliwościom. Człowiekiem o ogromnej dobroci i uczciwości, której doświadczali jego bliscy i dalsi. Człowiekiem, który przez kilkadziesiąt lat nie odpowiadał na przemoc swojego czasu. (Służby bezpieczeństwa kontrolowały go od połowy lat 60.: śledzenie, nagabywanie, przesłuchania, zakaz wyjazdu z kraju).

Był filozofem, psychologiem, ekonomistą, indologiem, wybitnym znawcą sanskrytu. To jemu zawdzięczamy kongenialne tłumaczenie Jogasutr Patańdźalego, którym poświęcił 18 lat studiów i pracy. W latach 1965-67 uczył sanskrytu studentów Zakładu Filologii Indyjskiej UW. W 1973 roku, gdy na UW odmówiono mu etatu, podjął pracę na ATK i KUL-u. Na obu uczelniach prowadził kurs filozofii indyjskiej i lektorat z sanskrytu. Na Wydziale Filozofii KUL-u przygotowywał habilitację. W 1975 roku na II Światowej Konferencji Sanskrytu w Turynie został odczytany jego wykład na temat polskiego sukcesu nauczania filozofii indyjskiej i sanskrytu na wydziałach filozoficznych. Mimo zakazu wyjazdu z kraju, był rozpoznawanym i uznawanym badaczem swojej dziedziny na świecie.

Znamy wiele szczegółów tamtych dni, które w żaden sposób nie chcą się ułożyć w logiczną całość. Być może nigdy nie wypełni się tej składanki kolejnymi obrazami. A może jednak uda się odnaleźć jeden, dwa nowe, które cokolwiek rozjaśnią?

Znamy kilka nazwisk uczestników tej historii. Sprawca wypadku: pan Wdowiak, prowadził tamtego dnia volkswagena garbusa, mieszkał najprawdopodobniej na Bielanach. Świadek zdarzenia przy Marymonckiej: Zdzisław Burza, wówczas zamieszkały w Kałuszynie koło Nowego Dworu. Lekarze szpitala przy Banacha, którzy podpisali sekcję zwłok: Metody Dąbrowski, Maria Jerzyńska i Antoni Potemkowski.

Tamte czerwcowe zdarzenia rozgrywały się w różnych przestrzeniach. PWN przy Miodowej, ulica Marymoncka przed AWF, ATK, pogotowie ratunkowe przy Hożej, szpital Bielański, szpital przy Banacha, Zakład Medycyny Sądowej przy Oczki, komisariat MO przy Żytniej, komenda MO w Pałacu Mostowskich…

Poszukuję każdego świadka: bezpośredniego lub pośredniego. Każdego, kto widział i pamięta lub kto słyszał i zechce opowiedzieć.

Anka Grupińska

a.grupinska@karta.org.pl

zdjęcie Leon Zawadzki

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Ludzie Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi