Joga dla biegaczy - wywiad z Katarzyną Podgórni, Gabriela Fedyk
środa, 11 maja 2016
"Bieganie to dosyć jednorodny ruch, przeciążający jedne partie ciała a zaniedbujący inne. (...) Joga, a szczególnie odpowiednio dobrana do potrzeb sekwencja, jest naprawdę skutecznym uzupełnieniem tego, czego w bieganiu brakuje." O jodze dla biegaczy, o tym, czego jogini i biegający mogą się od siebie nauczyć oraz o okazywaniu radości przez jednych i drugich opowiada Kasia Podgórni - prowadząca warsztaty jogi dla krótko- i długodystansowców.
Dlaczego joga dla biegaczy? Skąd pomysł na taki cykl? Dlaczego nie joga dla np. rowerzystów?
Joga dla biegaczy to tylko hasło. Tak samo jak joga dla kręgosłupa, joga dla rowerzystów itd. Joga to joga, można z niej czerpać i wykorzystywać jej praktyki w różnych celach i na wiele sposobów. Joga dla biegaczy to nic innego niż zajęcia z sekwencją tak dobraną, żeby pomóc ciałom biegaczy wrócić do równowagi. Pomysł na biegaczy akurat wziął się stąd, że mam kilkoro przyjaciół biegających w maratonach i biegach ultra trail. W pierwszej wersji miałam zorganizować zajęcia dla wspinaczy, z podobnych względów. Ale dopiero temat biegaczy udało mi się ruszyć.
Co Cię zainspirowało do prowadzenia takich zajęć?
Bieganie to dosyć jednorodny ruch, przeciążający jedne partie ciała a zaniedbujący inne. Potrzebuje więc dodatkowego treningu ogólnorozwojowego. Joga, a szczególnie odpowiednio dobrana do potrzeb sekwencja, jest naprawdę skutecznym uzupełnieniem tego, czego w bieganiu brakuje. Zaczęłam obserwować, z czym moi biegający znajomi mają problemy, jakie zdarzają im się kontuzje i jaka praca mogłaby im pomóc ich uniknąć. Potraktowałam to trochę jak wyzwanie - po pierwsze wybrać z jogi to, co dla biegacza najlepsze, po drugie przekonać biegaczy, że warto spróbować czegoś nowego.
Biegasz?
Przykro mi to wyznać, ale obecnie nie. Przez ostatni rok kilkukrotnie zaczynałam treningi i za każdym razem coś życiowego przerywało moje bieganie. Raz egzamin nauczycielski, innym razem kontuzja. Czuję jednak, że bieganie daje mi dużo siły i radości, chciałabym więc wrócić do tego, jak tylko będę fizycznie w stanie.
Jakie wspólne cechy ma jogin i biegacz?
Myślę, że bardzo dużo, chociaż dynamika tych aktywności jest zupełnie różna. Przede wszystkim umiejętność koncentracji, znalezienia rytmu w ciele i oddechu. Na pewno do jakiegoś stopnia świadomość ciała jest joginom i biegaczom wspólna, chociaż ci pierwsi mają ją dużo lepiej rozwiniętą i subtelniejszą. Również umysł dobrego długodystansowca powinien mieć cechy umysłu jogina- bycie tu i teraz, nastawienie na zwalczanie przeciwności, żarliwość w praktyce.
Czego biegacz może nauczyć się od jogina?
Po pierwsze wrażliwości i uważności - zarówno jeśli chodzi o stan ciała, jak i umysłu. Nie mam na myśli zwykłego odczuwania, ale o to, co Iyengar nazywa inteligencją. O obserwację, które części ciała pracują mocniej, gdzie jest oś symetrii i czy jest zachowana, jak oddycham, gdzie oddycham, gdzie podąża moja głowa. To jest umiejętność, z której można czerpać nieskończenie. I dla poprawy wyników, i dla uniknięcia kontuzji. Po drugie - lepszej kontroli oddechu. Na zupełnie podstawowym poziomie swoich efektów, pranajama zwiększa wydolność oddechową i możliwość wyrównywania wdechów i wydechów, a tym samym pomaga w dłuższym wysiłku aerobowym. Po trzecie - . Porządnego, głębokiego odpoczynku dla ciała i umysłu po wysiłku. Biegacze rzadko kiedy dają sobie czas na odpowiednią regenerację. A przecież nie chodzi o to, żeby odpoczęły tylko nogi i kręgosłup. Podczas biegu ogromnym obciążeniom poddawany jest cały organizm, również narządy wewnętrzne. Joga pozwala rozluźnić się i zregenerować na głębokim, organicznym poziomie. Po czwarte - pracy z problemem w ciele. Kontuzja to nie koniec świata, można sobie z nią poradzić. Praktyka przyspiesza proces wychodzenia z urazu, a dodatkowo jest holistyczna - nie skupia się tylko na bolącym miejscu, ale pozwala utrzymać dobrą kondycję w całej reszcie ciała. Mogłabym jeszcze wymieniać, ale myślę, że to najważniejsze punkty.
Czy jest coś, czego jogin może nauczyć się od biegacza?
Na pewno! Przede wszystkim determinacji i koncentracji na celu. Jogini często zapominają, po co praktykują, jaki ma być tej praktyki efekt. Biegacz to wie, i dąży do osiągnięcia celu. Paradoksalnie, moglibyśmy się też od biegaczy uczyć santoszy. W prawdzie to nijama, więc coś bardzo jogicznego, ale mam wrażenie, że zadowolenia i satysfakcji nam w praktyce troszkę brakuje, albo jej nie okazujemy, jakby była czymś wstydliwym. A na poziomie zupełnie fizycznym, bieganie świetnie uzupełnia jogę, jako element ruchowy. Jeśli nie praktykujemy regularnie vinyas, możemy odczuć brak dynamiki w ciele. Bieganie to fantastyczny sposób, żeby ruch ten sobie zapewnić.
Która asana sprawia najwięcej trudności Twoim uczniom?
Nie ma jednej asany. To bardzo zależy od danej osoby, jej wieku, płci, sposobu, w jaki na co dzień trenuje. Zazwyczaj trudne są asany otwierające pachwiny wewnętrzne i przednie - pozycje stojące, Upavistha Konasana, Baddha Konasana, Eka Pada Bhekasana. Silniejsi panowie mają ponadto problemy ze spiętymi barkami, więc wyczynem okazują się wszystkie otwarcia w barkach i klatce piersiowej.
Co jest najważniejsze, czego nauczyli się uczestnicy jogi dla biegaczy?
Może warto byłoby o to zapytać uczestników? Ja mam nadzieję, że udało mi się ich przekonać, że joga jest naprawdę dla wszystkich. Również dla biegaczy, również dla tych "za mało rozciągniętych, żeby pójść na jogę". I że na zajęciach nie zajmujemy się jakąś abstrakcyjną, ezoteryczną filozofią, ani nie siedzimy cały czas w medytacji, tylko pracujemy wytrwale i detalicznie nad własnym ciałem i umysłem. Wierzę również, że udało mi się pokazać, że praca ta potrafi być intensywna i satysfakcjonująca nawet dla osoby przyzwyczajonej do bardzo dynamicznego wysiłku.
Kasia Podgórni - dyplomowana nauczycielka jogi Iyengara w stopniu Junior Intermediate I. Prawnik, kulturoznawca, podróżniczka. Jogę praktykuje od 2006 roku, a od 2009 samodzielnie prowadzi zajęcia. Swoją wiedzę pogłębia m.in. podczas warsztatów prowadzonych przez nauczycieli z Polski i zagranicy. Od początku swojej jogicznej drogi związana z krakowską Sadhaną.