Prekursorka jogi w Polsce - Malina Michalska, tancerka, która pokazała, jak praktykować jogę
wtorek, 7 marca 2017
Niewielka książka z kolorową okładką pt. "Hatha joga dla wszystkich" pojawiła się w polskich księgarniach w 1972 r. Potem wydawano ją jeszcze dwa razy. Dla wielu osób była objawieniem i dzięki niej zainteresowali się "egzotyczną gimnastyką". Z rozłożoną książeczką, wpatrując się w zdjęcia Maliny Michalskiej, autorki książki, która demonstrowała na nich asany, próbowali ćwiczyć na własną rękę.
Zanim Malina Michalska zajęła się jogą, była tancerką i akrobatką. Urodziła się 28 października 1916 r. w Ostrzeszowie. Jej ojciec Kazimierz, powstaniec 1918 roku, był lekarzem. Matka Halina z domu Adamska - pianistką. Wyrastała w otoczeniu intelektualistów. Wśród znajomych rodziców był m.in. Wincenty Lutosławski, jeden z pierwszych propagatorów systemu jogi w Polsce.
Malina Michalska była młodszą siostrą popularnej pisarki walczącej o prawa kobiet Jadwigi Żylińskiej - "Złota włócznia", "Dzikie ptaki", "Muzykanci z Bremy" i m.in. sfilmowane przez Jerzego Hasa "Rozstanie". Właściwie miała imię Maria Aleksandra, a Jadwiga nazywała ja Mają lub "małą siostrą". Jako Malina występowała na scenie.
O Malinie pisała dużo Jadwiga w swoich wspomnieniach, które jej dedykowała. Ukazały się dwa tomy "Dom, którego nie ma" i "Drogi, które prowadzą dalej". W jej beletrystyce pojawiały się postaci podobne do Maliny. Wiele lat po jej śmierci wspominała, że choć siostra pogodziła się ze swoim odchodzeniem, to jej śmierć pozostała dla niej "otwartą raną".
Od tańca i akrobatyki do jogi
Późniejsza propagatorka jogi w Polsce karierę zaczynała jako tancerka. Z przedwojennych zdjęć patrzy na nas piękna, młoda kobieta w scenicznych kostiumach. Tańca uczyła się w warszawskim Teatrze Wielkim u Mieczysława Pianowskiego, dawnego baletmistrza Anny Pawłowej, a tańca akrobatycznego - u Haliny Hulanickiej.
Debiutowała w grudniu 1934 r. na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie w "Divertissement ba¬letowym". W Wielkim występowała przez dwa sezony, potem przeniosła się do tzw. Wielkiej Operetki, by w sezonie 1938/1939 wrócić do Teatru Wielkiego i zatańczyć partie solowe w m.in "Nocy Walpurgi" i "Coppelii". Po 1945 r. była tancerką w ob¬jazdowych imprezach estradowych, prowadziła studium sztuki cyrkowej i występowała m.in. w Budapeszcie i Pradze. Zajmowała się też choreografią.
W trosce o zdrowie
W 1957 r. założyła eksperymentalne studium gimna¬styki tanecznej w Staromiejskim Domu Kultury. W 1960 r. przeszła ciężką operację i - by odzyskać pełną sprawność - zainteresowała się medycyną tybetańską. Wiedzę czerpała m.in. z książki benedyktyna Cyryla Krasińskiego. Stamtąd prosta droga zawiodła Malinę Michalską do jogi, którą zaczęła praktykować. Gdy sama doświadczyła dobroczynnych skutków jogi, zaczęła uczyć jej w swoim studium.
Malina Michalska nigdy nie pojechała do Indii, ale osiągnęła bardzo wysoki poziom w praktyce jogi. Na tyle wysoki, że w 1966 r. jej studium zostało wpisane na listę Międzynarodowego Stowarzyszenia Ruchu Jogi (International Yoga Felowship Movement). Stało się to po wizycie w Warszawie u Maliny Michalskiej założycielki Bihar School of Yoga, pani Ma Yogashakti. A w styczniu 1967 r. ambasador Indii w Polsce dr N.V. Rajkumar wręczył jej dyplom upoważniający do prowadzenie szkoły hata-jogi.
Zafascynowana filozofią Wschodu, była niestrudzoną propagatorką jogi. Prowadziła zajęcia, jeździła z wykładami. Zapraszano ją do telewizji. W "Polskiej Kronice Filmowej" z 1966 r. w materiale pt. "Elastyczny kręgosłup. Ćwiczenia hatha joga pod kierunkiem Maliny Michalskiej" pokazano ćwiczących z zapałem asany pod kierunkiem zaangażowanej instruktorki, czyli samej Maliny Michalskiej "Joga powiada: utrzymaj elastyczny kręgosłup, a utrzymasz młodość do późnej starości. W myśl tego hasła kurs hata-joga ukończyło ponad tysiąc warszawskich lekarzy, aktorów i adwokatów" - czytał lektor w kronice.
Elitarne ćwiczenia
Wokół studia Michalskiej utworzyła się elitarna grupa entuzjastek jogi. Były wśród nich m.in. pisarka i satyryczka Magdalena Samozwaniec i poetka Anna Świrczyńska. Poetka weszła w jogę głęboko, traktowała ją jako coś więcej, nie tylko ćwiczenia wyrabiające gibkość ciała. W jednym ze swoich wierszy pt; "Mówię do swojego ciała" pisała np.: Moje ciało, jesteś zwierzęciem, któremu przystoi koncentracja i dyscyplina, wysiłek sportowca świętego i jogi. Mądrze tresowane możesz stać się bramą, przez którą wyjdę z siebie. Michalska utrzymywała kontakty z polskimi propagatorami jogi. Odwiedzała m.in. Tadeusza Paska.
Książka Michalskiej przyciągnęła uwagę późniejszej noblistki Wisławy Szymborskiej. W 1974 r. napisała na łamach "Życia literackiego" felieton jej poświęcony, ale była dość sceptycznie nastawiona do samej jogi.
Hata-joga - część prastarego systemu
Jak pisała we wstępie do swojego mini podręcznika Michalska, "hatha-joga nie jest gimnastyką w europejskim tego słowa znaczeniu, jest częścią prastarego, liczącego kilka tysięcy lat systemu filozoficznego Indii, zwanego Yoga".
Podkreślała, że wg jogi człowiek nie może się rozwijać, jeśli nie będzie dbał o dobrą kondycję psychofizyczną. Wykładała w telegraficznym skrócie, na czym polega system filozofii hinduskiej i czym są m.in. karma, dharma i samadhi. Podkreślała, że hatha joga nie ma zastępować medycyny, ani z nią konkurować, ale ma wspierać nas w walce o zdrowie, i wyrabiać równowagę psychiczną oraz odporność fizyczną.
Zalecała umiar w jedzeniu, zwracała uwagę, że dobroczynny wpływ na zdrowie mieć będzie unikanie mięsa, cukru i wysoko przetworzonych produktów. Ale najważniejsza była dla niej regularność praktyki. Jak podkreślała w posłowiu: "Nieodzownym warunkiem korzystnego wpływu jogi na organizm jest stałe i systematyczne uprawianie ćwiczeń. Często powtarzam moim uczniom zdanie: »Najlepsze rezultaty osiągamy przez wytrwałość«".