Jogin w Kościele. Ks. Joseph Pereira
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Jogin w Kościele. Ks. Joseph Pereira

środa, 2 czerwca 2010

Łukasz Ziółkowski

Ks. Joseph Pereira, nauczyciel jogi: Chrześcijaństwo na Zachodzie przechodzi kryzys z powodu ubóstwa duchowego, o którym mówiła Matka Teresa. Jeśli chcecie wiarę na nowo ożywić, musicie wrócić do medytacji. Rozmawiał Łukasz Ziółkowski

Łukasz Ziółkowski: Medytacja jest chrześcijaństwu obca?
Ks. Joseph Pereira: Jest częścią tradycji chrześcijańskiej praktykowaną od IV w. Jej prekursorem był św. Jan Kasjan, jeden z Ojców Kościoła, a także mistycy: św. Teresa z Avili i św. Jan od Krzyża. W epoce renesansu zapomniana i kontynuowana tylko w klasztorach, ponieważ Kościół bał się, że może prowadzić do okultyzmu. W latach 60. XX w., podczas rewolucji "dzieci kwiatów", ludzie na Zachodzie chcieli doświadczyć Boga, ale Kościół był dla nich zbyt zinstytucjonalizowany, duch wiary nie był wyczuwalny. Zwrócili się więc w kierunku Wschodu, gdzie zobaczyli chrześcijan praktykujących medytację w pustelniach. Co jest w medytacji najważniejsze?
Osiągnięcie stanu wyciszenia, wniknięcie w głąb własnego doświadczenia sprawia, że człowiek staje się świadomy tajemnicy, którą każdy z nas w sobie nosi - obecności Boga. Medytacja pomaga zrozumieć tożsamość człowieka. Zapomnieliśmy, że zostaliśmy stworzeni z miłości, a przecież pierwszą tajemnicą chrześcijaństwa jest inicjatywa, którą wykazał Bóg: pokochał nas pierwszy, a potem ocalił. Kiedy człowiek poczuje, czym jest bycie kochanym i zdolnym do kochania, jego życie się zmieni.
Kościół daje jednak przestrogę: medytować trzeba w łączności z Duchem Świętym. Skoro jest przestroga, jest niebezpieczeństwo. Jakie?
Medytacja jest jak nóż, można jej użyć w dobrym lub złym celu. Różne formy medytacji mogą otwierać człowieka na działanie złych sił. Zanurzenie się w tej atmosferze, okultyzm, kontakt z siłami nieczystymi, może prowadzić do opętania. Także praktykowanie medytacji przez ateistów może być niebezpieczne. Zwłaszcza jeśli medytują, by osiągnąć poczucie pustki, niebytu, jak buddyści, bo samo wyciszanie się może otwierać na działanie złych sił. A w medytacji mamy wejść w kontakt z Bogiem...
Istnieją dwie drogi poznania Boga: wiedza i doświadczenie. Mamy dwie półkule mózgu: lewą, która jest odpowiedzialna za myślenie racjonalne i znajdowanie związków przyczynowo-skutkowych, oraz prawą, która nie jest w stanie wyjaśnić przyczyn różnych zjawisk, ale może doświadczyć tego, czego nie da się opisać językiem nauki - to właśnie istota mistycyzmu. Potrzebujemy obu tych dróg, które prowadzą nas do Boga. Jak się medytuje?
W odróżnieniu od innych form modlitwy, takich jak litanie, dziękczynienia czy adoracje, medytacja polega na wyciszeniu lewej półkuli mózgu. Podczas medytacji nie przychodzi się do Boga z masą różnych myśli, ale ze swoją pustką. Trzeba jedynie skoncentrować uwagę na jednym słowie, nazywanym mantrą. Jest to wezwanie Maranatha, które trzeba skoordynować z oddechem. Kiedy po medytacji wracamy do normalnego myślenia, zdajemy sobie sprawę, że nasz sposób postrzegania się zmienił. Jaka jest różnica między medytacją a kontemplacją?
Obie prowadzą do wyciszenia zmysłów. Czasami trzeba skoncentrować się na czymś zewnętrznym. Patrząc na krzyż można kontemplować mękę Chrystusa. Można też podziwiać krajobraz i kontemplować jego piękno. Natomiast medytacja nie polega na koncentrowaniu się na czymkolwiek z zewnątrz, ale na obecności Boga w nas. Mówi się, że medytacja ma właściwości terapeutyczne.
Uczelnia medyczna Harvard Medical School akceptuje medytację jako jedną z metod radzenia sobie ze stresem. W stresie lewa półkula jest przeciążona, należy ją więc zregenerować, czyli chwilowo wyłączyć. Oczywiście całkowite zaprzestanie myślenia nie jest możliwe, ale medytacja zbliża do tego stanu. Potem mamy uczucie odświeżenia. Każdy może medytować?
Medytacja wymaga równowagi emocjonalnej. Osoby, które mają zaburzenia czy problemy psychiczne, nie powinny medytować. Dotyczy to także ruchów charyzmatycznych, np. Odnowy w Duchu Świętym, które opierają się na bardzo intensywnej, emocjonalnej modlitwie. Praktykuje ksiądz także jogę - czy to rodzaj "chrześcijańskiej jogi"?
Joga nie jest połączona z żadną religią, ma działania terapeutyczne, jest nastawiona na poprawę zdrowia. To metoda wskazująca, jak siedzieć, jak oddychać. Jest więc dla mnie jedynie instrumentem do praktykowania medytacji chrześcijańskiej. Ćwiczę jogę według szkoły B.K.S. Iyengara, z którym spędziłem 42 lata i dostałem zgodę na jej zastosowanie w ośrodkach Fundacji Łaska (Kripa Foundation) na całym świecie, w których pomagamy alkoholikom, narkomanom, nosicielom HIV.
W jodze są trzy stopnie: pierwszy - ciała, drugi - oddechu, trzeci - medytacji. Ten ostatni może być źle wykorzystywany i niebezpieczny. Jeśli więc ktoś chce cię uczyć jogi dla medytacji, powinieneś być bardzo ostrożny i pamiętać o przestrogach Kościoła.

Więcej na stronie Tygodnika Powszechnego:


Zapraszamy do lektury!

Ks. Joseph Pereira (ur. 1942 r. w Vasai, Indie) ukończył psychologię, filozofię i teologię na uniwersytetach w Bombaju i Poonie oraz studia terapeutyczne w USA. Jest nauczycielem medytacji chrześcijańskiej, wykładowcą Filozofii i Psychologii Jogi na uczelniach świeckich i katolickich, członkiem New York Academy of Science. Od 1968 r. praktykuje jogę wg szkoły B.K.S. Iyengara. W 1981 r. założył Fundację Łaska (Kripa Foundation), największą pozarządową organizację w Indiach pomagającą uzależnionym od narkotyków, alkoholu i zarażonym wirusem HIV, która posiada 18 ośrodków w całym kraju.

zdjęcie Marek Lewandowski, pochodzi z artykułu w Tygodniku Powszechnym

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Ludzie Jogi
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi