100 lat od narodzin B.K.S Iyengara. Dokładnie wiedział, co chce osiągnąć, dokąd zmierza w swej korekcie - wspomina Ewa Osiak
sobota, 15 grudnia 2018
Obecnie jedyne, co mogę zrobić w hołdzie Gurudżiemu, to praktykować i podążać za jego wskazówkami, aby właściwie rozumieć, rozwijać w sobie jego nauki, oraz uczciwie i jak najbardziej rzetelnie przekazywać jego metodę - deklaruje Ewa Osiak
14 grudnia mija 100 rocznica narodzin B. K.S Iyengara - mistrza, jednego z wielkich joginów nowożytnego świata
Bellur Krishnamachar Sundararaja Iyengar urodził się w 1918 roku w Indiach. W wieku 15 lat, ze względów zdrowotnych, rozpoczął rygorystyczny trening jogi u Śri Tirumalai Krishnamacharii. W 1937 zaczął uczyć jogi w Punie. Rozwijał swoje zrozumienie asan poprzez praktykę własną i obserwację uczniów.
Swoje doświadczenia z praktyką Iyengara oraz samym mistrzem wspomina Ewa Osiak, dyplomowana nauczycielka jogi.
Praktykuje od 1994 r. a od 1998 jestem związana z metodą Iyengara. Od samego początku słyszałam dużo nieprzychylnych opinii o Iyengarze. Moja pierwsza nauczycielka odeszła od jego metody, właśnie z powodu jego wybuchowej natury: szorstkości, rygorystycznej, niemalże wojskowej dyscypliny i mocnych korekt. Osobiście na początku "nie podobał mi się", wydawał mi się srogi i "skwaszony".
Wyobrażałam sobie, że guru jogi powinien być miły, serdeczny i łagodny :-) Dziś wiem, że właśnie dzięki dyscyplinie, wysokim wymaganiom, precyzji i skupieniu jakiego wymaga ta metoda pozostałam z jogą do dziś.
Postanowiłam osobiście "poczuć" B.K.S. Iyengara. W 2002r spędziłam w Punie, w Instytucie tylko 3 dni, głównie siedząc i chłonąc obecność Mistrza w bibliotece, (gdzie rozmawiał ze swoim studentami), bądź też obserwując klasy, w których uczestniczył. Widziałam korekty jakich udzielał, zniecierpliwienie do uczniów, którzy po jego korekcie "odpuszczali" sobie i wracali do swojej pozycji sprzed korekty. Nie poczułam ani zbyt wiele chłodu, o którym tyle słyszałam, ale też ciepła i serdeczności też nie. Wiedziałam, ze to za krótko, aby zbudować sobie jakąkolwiek wiarygodną opinie.
W 2006 r. pojechałam ponownie, tym razem aby praktykować obok Mistrza. To było wspaniałe doświadczenie, naocznie widziałam wpływ jogi na organizm człowieka. Byłam pod ogromnym wrażeniem B.K.S Iyengara. Zobaczyłam i poczułam 85-letniego człowieka, przez którego pomarszczoną skórę emanuje dynamiczna, spójna i harmonijna energia życia. To było niesamowite. Ja mając trzydzieści parę lat czułam się o wieki starsza od niego. Właśnie wtedy wszystkie te legendy o "mistrzu frustracie", runęły w gruzy. Widziałam, z jakim oddaniem i skupieniem praktykuje. Widziałam, jak koryguje i wymaga od wnuczki Abhi.
Dokładnie wiedział, co chce osiągnąć, dokąd zmierza w swej korekcie. Widziałam jego przenikające spojrzenie, serdeczny i szeroki uśmiech. Cieszę się, że osobiście zweryfikowałam -- opowiadania o Gurujim.
Przez wiele lat, pomimo, że praktykowałam wg metody Iyengara nie rozumiałam jej do końca. Jednak ta metoda najbardziej do mnie trafiała, wiec kontynuowałam.Dziś zrozumienie tej metody, jej głębi a jednocześnie prostoty, zawdzięczam nauczycielom, którzy regularnie odwiedzali Instytut w Punie i uczyli się u boku Mistrza.
Obecnie jedyne, co mogę zrobić w hołdzie Gurudżiemu, to praktykować i podążać za jego wskazówkami, aby właściwie rozumieć, rozwijać w sobie jego nauki, oraz uczciwie i jak najbardziej rzetelnie przekazywać jego metodę.
Ewa Osiak,Nauczycielka jogi dyplomowana przez Polskie Stowarzyszenie Jogi B.K.S. Iyenagara w Polsce, stopień Junior I Intermediate