Słodkie życie bez cukru - wywiad z Małgorzatą Sobczyk prowadzącą warsztaty kulinarne na Joga Festiwalu w Wierchomli
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Słodkie życie bez cukru - wywiad z Małgorzatą Sobczyk prowadzącą warsztaty kulinarne na Joga Festiwalu w Wierchomli

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Słodycze budzą skojarzenie uczucia przyjemności dla większości z Nas - nie tylko dlatego, że są po prostu smaczne, ale również ze względów kulturowych. Któż z nas nie poprawił sobie humoru odrobiną czegoś słodkiego? Czym rozpieszczamy najbliższych? Co najczęściej dostajemy na prezent? Czy istnieje Babcia, która nie skradła serca wnuków swoimi słodkimi wypiekami? Okazuje się, że to, co intuicyjnie bierzemy za nagrodę, tym właśnie jest dla naszego mózgu.

O cukrze, dobrych wyborach oraz zdrowych nawykach żywieniowych rozmawiają: doradca dietetyczny, event manager i pasjonatka kuchni roślinnej Helena Chmielewska oraz Małgorzata Sobczyk - specjalistka żywienia człowieka, współautorka książki "Uodpornij się, jedząc świadomie", autorka bloga BiteThru, działaczka w Fundacji Szczęśliwi bez Cukru , a także Prowadząca warsztaty kulinarne w trakcie Joga Festiwalu. VI Górskiego Maratonu Jogi w Wierchomli.

Helena Chmielewska: Statystyki pokazują, że nasze społeczeństwo robi się otyłe, a lekarze od kilku lat przestrzegają przed nadużywaniem cukru, który może prowadzić do uzależnienia porównywalnego z alkoholizmem, nikotyną, czy narkotykami. Czy naprawdę można stać się cukrowym ćpunem?

Małgorzata Sobczyk: Cukier oficjalnie nie został nazwany używką, nie została też opisana jednostka chorobowa jak "cukroholizm", ale każdy z nas chyba miał okazję doświadczyć zachcianek, które każą nam wyjść z domu o jakiejś abstrakcyjnej porze i lecieć na stację benzynową po coś słodkiego, zwłaszcza jeżeli doświadczyliśmy wcześniej jakiejś przykrej sytuacji. To dlatego, że cukier, a raczej smak słodki ma bardzo silny wpływ na nasz mózg. Kiedy kubki smakowe na języku go rozpoznają, wysyłają impuls do ośrodka nagrody znajdującego się z mózgu. Wydzielana jest dopamina i zmienia się nasz nastrój oraz samopoczucie. Nie ma znaczenia czy źródłem smaku słodkiego był banan czy napój z cukrem rafinowanym, mechanizm jest taki sam, chociaż im większa koncentracja substancji słodzącej tym impuls i odpowiedź mózgu jest silniejsza. Takie same procesy zachodzą podczas palenia papierosów, picia alkoholu, czy kiedy się zakochujemy. Natomiast kiedy postanowimy z cukru zrezygnować, u większości z nas można dostrzec objawy "odstawienia" jak nerwowość, kompulsywne zachowania i dręczące myśli o słodyczach. Wiem, że brzmi to trochę abstrakcyjnie, ale niech każdy, kto regularnie zjada pączka, batonika lub kawałek czekolady, świadomie zacznie unikać wszystkich źródeł cukru dodanego przynajmniej przez dwa tygodnie - taka osoba szybko zrozumie o czym mówię.

Helena Chmielewska: Naukowcy współpracujący w ramach projektu "Food For The Brain" dowodzą w swoich badaniach, że dieta oparta na produktach przetworzonych, a więc z dużą zawartością cukrów prostych, wiąże się z podwyższonym ryzykiem depresji o 58 punktów procentowych. Czy to oznacza, że cukier jest nam potrzebny do szczęścia?

Małgorzata Sobczyk: Ma to związek ze wspomnianą już wcześniej dopaminą i ośrodkiem nagrody. Natura wyposażyła nas w mechanizm zabezpieczający przed głodem i wymarciem - za każdym razem, kiedy zjemy coś wysokokalorycznego, w mózgu wydzielana jest dopamina i ośrodek nagrody szaleje. Problem polega na tym, że te wysokokaloryczne posiłki i przekąski są dla nas zbyt łatwo dostępne, wbrew temu co przewidziała dla nas natura. A ponieważ każdy lubi czuć się dobrze, nic dziwnego, że często sięgamy po tzw. "comfort food". Dopamina wydzielana w dużych ilościach i często sprawia, że zmienia się liczba receptorów odpowiedzialnych za "odbieranie" przyjemnych doznań. To zmusza nas do dostarczenia większej ilości bodźców, aby uzyskać ten sam poziom zadowolenia.

Helena Chmielewska: i rozpoczyna się emocjonalny roller coaster z galopującą nadwagą oraz otyłością.

Małgorzata Sobczyk: Zgadza się. Dodatkowo skaczący poziom glukozy we krwi, od jednej słodkiej przekąski do drugiej, powoduje rozdrażnienie i wahania nastroju. Cukier daje nam poczucie szczęścia, ale w taki sam sposób jak toksyczny związek z partnerem "bluszczem". Jeżeli postawimy na naturalne źródła smaku słodkiego, jakim są np. owoce, uzyskamy efekt "zadowolenia", ale co najważniejsze nie doprowadzimy do rozregulowania działania ośrodka nagrody i uchronimy się przed kompulsywnym obżarstwem.

Helena Chmielewska: Przerażające jest, że coraz częściej jemy nie dlatego, że jesteśmy głodni, a dlatego, że "mamy ochotę" .

Małgorzata Sobczyk: W takim wypadku do głosu dochodzi właśnie rozregulowany ośrodek nagrody, który domaga się kolejnego "strzału dopaminowego". Niestety w ten sposób szkodzimy nie tylko sobie, ale i środowisku, w którym żyjemy. Wystarczy zwrócić uwagę na dzienną liczbę zużytych opakowań po naszych przekąskach, nie mówiąc już o innych produktach.

Helena Chmielewska: Mówi się, że istnieje dobry i zły cukier. Który to który?

Małgorzata Sobczyk: Zacznijmy od tego, że glukoza, czyli cukier prosty, jest nam niezbędna do życia. Nasz mózg działa tylko na glukozę. Znajdziemy ją tam, gdzie występują węglowodany - w produktach zbożowych, warzywach, owocach, stanowi też "połówkę" sacharozy. Kiedy jednak zjadamy cukier w "pełnym opakowaniu", czyli pod postacią owoców warzyw itd., dostarczamy organizmowi nie tylko niezbędnej energii, ale i witamin oraz pozostałych składników pokarmowych, które biorą udział w metabolizowaniu cukru oraz pozbywaniu się negatywnych odpadków tego procesu. Naturalnym jest, że podczas produkcji energii w naszym ciele powstają wolne rodniki, które są odpowiedzialne za starzenie komórek. I tak, jeżeli zjadamy owoc. to dostarczamy - poza energią - antyoksydanty, które wymiatają wolne rodniki.

Helena Chmielewska: Jednak jeżeli dostarczamy czystą energię pod postacią słodkiego napoju nasz organizm musi sam uporać się z wolnymi rodnikami?

Małgorzata Sobczyk: Tak. Warto tutaj dodać, że na zawartość antyoksydantów i części składników odżywczych w owocach i warzywach wpływa sposób ich uprawy. Rośliny uprawiane w systemach ekologicznych wykazują się większą koncentracją tych składników, choć oczywiście jest to też uzależnione od warunków atmosferycznych jakie występowały w danym roku. Dodatkowo, sięgając po owoc, dostarczamy błonnika, który wypełnia nasz żołądek i nie pozwala nam zjeść za dużo cukru. W przypadku słodyczy, czy produktów przetworzonych ten mechanizm nie występuje, dlatego tyjemy. Upraszczając: to, co w oryginalnym opakowaniu, czyli np. cały owoc, cały burak - to cukry dobre, a to co pozbawione okrycia wierzchniego, czyli cukier, syrop itp. to zły cukier.

Helena Chmielewska: A czym jest cukier dodany i jakie produkty warto wybierać, aby go uniknąć?

Małgorzata Sobczyk: Jak sama nazwa wskazuje, jest to cukier dodany do produktu końcowego przez producenta lub nas samych. Źródłem cukru dodanego będzie tak samo czekolada, jak i herbata, którą właśnie sami posłodziliśmy. Jest to cukier, który sam z siebie w tym produkcie nie występuje. Dlatego chociaż świeżo wyciskane soki też sprawiają, że nasz układ nagrody zaczyna niebezpiecznie szaleć i nie zaleca się spożywania ich zbyt często, nie są źródłem cukru dodanego, ale wpadają już w definicję jaką posługuje się WHO cukrów wolnych (free sugars). Zgodnie z zaleceniami powinniśmy kontrolować ich podaż

Helena Chmielewska: Czyli nie wystarczy tylko omijać alejki ze słodyczami?

Małgorzata Sobczyk: Cukier jako konserwant, ale i substancja pobudzająca ośrodek nagrody, jest chętnie dodawana do wielu produktów, które często nie są nawet słodkie w smaku. Może nie jest to uzależniające, ale z pewnością można mówić o przywiązaniu do marki lub danego produktu. Cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy znajdziemy w wędlinach, pieczywie, konserwach, ostrych sosach, musztardzie, chrzanie czy przecierze pomidorowym.

Helena Chmielewska: Dlatego warto czytać etykiety i wybierać produkty o jak najkrótszym składzie?

Małgorzata Sobczyk: Lub sięgać do źródła, czyli po produkty jak najmniej przetworzone. Takie, które w ogóle nie wymagają naklejania etykiety ze składem.

Helena Chmielewska: Skupiamy się na jedzeniu, a przecież każdy słodki napój to dodatkowe źródło kalorii, które nie wywołuje uczucia sytości. Co pić, by było smacznie i zdrowo?

Małgorzata Sobczyk: Najlepiej sięgać oczywiście po wodę. Kiedy przychodzą upały, warto wzbogacić jej smak, wrzucając do dzbanka z wodą kilka sezonowych owoców. Mogą to być owoce, które zaczynają puszczać już sok, mocno dojrzałe - takie, które może nie wyglądają już tak apetycznie, jak świeże ale sprawdzą się jako "dosmaczacz" wody. To mogą być też koktajle, najlepiej owocowo-warzywne z dodatkiem zielonych liściastych warzyw. Na lato polecam również sorbety z dojrzałych owoców - ja tak recyklinguje banany, które są jak na mój gust już zbyt dojrzałe, aby je zjeść, ale wiem, że są jeszcze dobre i idealnie słodzą smoothie lub sorbet. Tegorocznym patronem Joga Festiwalu. VI Górskiego Maratonu Jogi są przecież nie bez przyczynyBanki Żywności.

Helena Chmielewska: Wiemy już, że życie bez cukru zaczyna się od małych kroczków. Na co możemy podmienić dziecku batona, aby było szczęśliwe i zdrowe?

Małgorzata Sobczyk: Z doświadczenia i autopsji wiem, że dzieci z reguły nie przepadają za suszonymi owocami w swojej naturalnej postaci. Dobrym rozwiązaniem są batony na bazie daktyli, orzechów i kakao, które do złudzenia przypominają batoniki komercyjne. Może to być też krem czekoladowy z daktyli, awokado i kakao. Świetnie sprawdzą się zielone koktajle tylko z dodatkiem soku z cytryny, który ładnie przykrywa smak "zieleniny" - polecam zrobić je na wodzie gazowanej: będą miały przyjemną i bąbelkową konsystencję. Taki koktajl był hitem Lata w Mieście 2017, podczas którego prowadziliśmy jako fundacja warsztaty ze zdrowych słodyczy w warszawskich szkołach.

Helena Chmielewska: Czy właśnie tak wygląda codzienna praca ekspertów z Fundacji Szczęśliwi Bez Cukru?

Małgorzata Sobczyk: Naszą główną aktywnością są warsztaty w szkołach dla dzieci. W końcu "czym skorupka za młodu nasiąknie…". Pokazujemy maluchom, że można ze zdrowych produktów przygotować słodkości, które smakują zupełnie jak te niezdrowe. Czasami na początku kręcą noskami, ale potem wszystko jest zjedzone i pochowane do plecaków żeby koniecznie poczęstować rodziców. Ale warsztaty kulinarne prowadzimy, również dla dorosłych - w firmach i podczas różnego rodzaju wydarzeń, jak choćby Joga Festiwal. VI Górski Maraton Jogi w Wierchomli. Odzywa się do nas dużo dietetyków i studentów, którym podoba się nasza idea gotowania i życia bez cukru dodanego. To właśnie dzięki ich wsparciu powstała strona internetowa, która pęka w szwach od super przepisów. Znaleźć można na niej artykuły, które zawsze poparte są źródłami naukowymi. Bardzo chętnie wspieramy też inne inicjatywy dążące do poszerzenia świadomości żywieniowej Polaków.

Helena Chmielewska: Na przykład chwalicie wysiłki producentów żywności i właścicieli lokali, którzy starają się, aby jedzenie było jak najzdrowsze.

Małgorzata Sobczyk: Tak, przyznajemy certyfikaty "Miejsc wolnych od cukru". Można znaleźć je na naszej Bezcukrowej mapie Warszawy i Polski. Fundacja to w 90 % dietetycy, więc prowadzimy także konsultacje.

Helena Chmielewska: A czego mogą się spodziewać po Twoich warsztatach uczestnicy Joga Festiwalu. VI Górskiego Maratonu Jogi w Wierchomli?

Małgorzata Sobczyk: Dobrej zabawy oczywiście! Przygotujemy smakołyki, które będą proste i szybkie w wykonaniu, bo doświadczenie pokazuje, że to właśnie takie przepisy nasi warsztatowicze wykorzystują później w domu. Efektowne ciasta zbierają dużo lajków, ale summa summarum chodzi o to żeby każdy z uczestników warsztatów - jak złapie go mocna ochota na coś słodkiego - potrafił sobie szybciutko przygotować coś zdrowego. Plusem prostych przepisów jest też to, że można bez obaw przygotowywać je razem z dziećmi, a przecież nic tak nie cementuje więzi międzyludzkich, jak wspólne gotowanie. Ja natomiast liczę, że uczestnicy będą mieli do zadania mnóstwo ciekawych i trudnych pytań, bo przy takiej słodkiej uczcie z pewnością przyda mi się gimnastyka mózgu!

Helena Chmielewska: Pierwszy raz jesteś Prowadzącą Joga Festiwalu. Górskiego Maratonu Jogi w Wierchomli. Czy zrobiłaś już kiedyś 108 powitań słońca?

Małgorzata Sobczyk: Przyznaję, że moja przygoda z jogą zaczęła się stosunkowo niedawno, a dokładnie pod koniec 2017 roku, dlatego cieszę się, że będę mogła wziąć udział w Festiwalu. Z pewnością wyjadę dużo bogatsza o wiedzę i wiele nowych doznań. Już nie mogę się doczekać!

__________

Wszystkich zainteresowanych Joga Festiwalem. VI Górskim Maratonem Jogi w Wierchomli zapraszamy do odwiedzania www.maratonjogi.pl i polubienia naszego Fanpage: @Joga Festiwal Wierchomla gdzie przekazujemy Wam najświeższe informacje.

W sprawie podjęcia współpracy zachęcamy do kontaktu z Heleną Chmielewską - Specjalistką ds. mediów i marketingu Joga Festiwal. VI Górskiego Maratonu Jogi w Wierchomli, e-mail: helena@jogafestiwal.pl

WAKACJE Z JOGĄ POŁĄCZONE Z UDZIAŁEM W JOGA FESTIWALU - SZCZEGÓŁY - TUTAJ

Facebook Szczęśliwi bez cukru: https://www.facebook.com/szczesliwibezcukru/

Strona internetowa Szczęśliwi bez cukru: www.szczesliwibezcukru.pl

Facebook Małgorzaty Sobczyk: https://www.facebook.com/bitethrublog/

Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Styl Życia
Polecamy
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi