Korekta w jodze. Seksualne i fizyczne nadużycia (film) #metoo cz. I
Kalendarium Wydarzeń
Bądź w kontakcie
Wyszukiwarka Wydarzeń

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

Informacje Specjalne

pokaż wszystkie

Informacje

Organizujesz wydarzenie?
 Dodaj je do naszego kalendarza!

pokaż wszystkie

Partnerskie szkoły jogi

Korekta w jodze. Seksualne i fizyczne nadużycia (film) #metoo cz. I

wtorek, 18 grudnia 2018

Redakcja

Zmowa milczenia przerwana - Matthew Sweeney, jeden z najwybitniejszych nauczycieli Ashtanga jogi publikuje otwarty list, w którym przyznaje się do tolerowania przez nauczycieli i środowiska Ashtanga jogi seksualnch nadużyć i niebezpiecznych, uszkadzających uczniów korekt dokonywanych przez guru Asthangi Pattabi Joisa.

Zmowa milczenia przerwana - Matthew Sweeney, jeden z najwybitniejszych nauczycieli Ashtanga jogi publikuje otwarty list, w którym przyznaje się do tolerowania przez nauczycieli i środowiska Ashtanga jogi seksualnch nadużyć i niebezpiecznych, uszkadzających uczniów korekt dokonywanych przez guru Asthangi Pattabi Joisa. W 2015 portal Joga-Joga.pl opublikował artykułu Radka Rychlika"Dlaczego nie ćwiczę Ashtanga Jogi"zilustrowanyfilmem( poniżej) i zdjęciami zawierającymi skandaliczne korekty o podtekście seksualnym oraz niebezpiecznym dla zdrowia uczniów stosowane przez guru - Pattabi Joisa. Wynikiem publikacji była fala hejtu, która dotknęła autora Radka Rychlika, oraz mnie osobiście, jako właściciela portalu joga-joga.pl. Zostałem decyzją zarządu Porozumienia Szkół Joi wydalony z organizacji. Jako powód ówczesny prezes Stowarzyszenia podał rozgłaszanie nieprawdziwych informacji i szkalowanie Ashtanga jogi.


Poniżej znajdziecie (przetłumaczony) list otwarty, w którymMatthew Sweeney opisuje ze szczegółamiskalę patologii. Miejmy nadzieję, że spowoduje to zmianę w podejściu do tego tematu, także wśród niektórych naszych, polskich nauczycieli. Jest to zarazem znakomita okazja, do próby określenia granic właściwej korekty w jodze.
Podczas stażu nauczycielskiego, który odbywałem 15 lat temu u swojego nauczyciela Adama Bielewicza, odpowiednia korekta stanowiła bardzo ważny element nauczycielskiej nauki.
Pamiętam dłużące się miesiącami godziny przygotowania nas do roli nauczycieli, gdy naszym zadaniem ( moim i dwojga innych asystentów- adeptów ) było tylko i wyłącznie obserwowanie grupy. Nie wolno nam było w żaden sposób korygować uczniów na sali. Naszą rolą była wyłącznie obserwacja i rejestrowanie tego co robią uczniowie. Nie mogliśmy korygować w żaden sposób: ani spojrzeniem, ani gestem, ani słowem - nie mówiąc o dotyku. To była szkoła pokory. Jedna z uczestniczących w stażu osób nie wytrzymała tej obserwacyjnej nudy i zrezygnowała. Dla naszej pozostałej dwójki było to ogromne wyzwanie i proces trwał kilka miesięcy. Pamiętam jak z wielką radością przeszliśmy do kolejnego trwającego również dość długo etapu korekty słowem. Potem była korekta gestem i na samym końcu - jako wisienka na torcie - korekta dotykiem. Najbardziej inwazyjny i zarazem często najskuteczniejszy sposób korekty. Ten trwający długo i ciagnący się mozolnie proces nie tylko przygotował nas, ale też uwrażliwił jak istotną rolę pełni właściwa korekta.



Ahimsa

Podstawa, fundament jogi - nie krzywdzenie. Odnoszący się zarówno do podejmowanych przez adepta jogi akcji w życiu codziennym, jak i praktyki własnej i praktyki nauczycielskiej. W procesie stawania się nauczycielem jogi mój ówczesny nauczyciel wybrał metodę od najsubtelniejszych form korekty, do najbardziej inwazyjnych, mocnych. Zanim cokolwiek mogliśmy poprawiać, korygować - musieliśmy nauczyć się patrzeć. Ale patrzeć tak, żeby widzieć. Temu służył dłużacy się miesiącami i budzący nasz opór się czas obserwacji. Kolejnym etapem było korygowanie słowem, bardzo trudna forma korekty, zmuszająca do precyzyjnego wyrażania swoich myśli. W sposób zrozumiały dla ucznia. Kolejnym etapem było korygowanie gestem, równie subtelna sztuka - nie werbalna, a bardzo skuteczna. Na samym końcu uczyliśmy się korygować dotykiem. Dlaczego ? Możnaby powiedzieć, że korekta dotykiem to najskuteczniejszy sposób, po co zatem tracić czas na słowne ekwilibrystyki, czy subtelne gesty ?

Korekta dotykiem jest bardzo delikatną sztuką wymagającą z kilku powodów dużej wiedzy i doświadczenia. Dotykanie drugiego człowieka jest wkraczaniem poprzez kolejne warstwy naszych ciał subtelnych- kosa do bardzo prywatnej strefy.



To wkraczanie w intymną strefę prywatności ucznia zobowiązuje nauczyciela do zachowania nadzwyczajnej uważności i zdrowego dystansu. Jeśli korekta budzi opór ucznia na poziomie psychicznym zasada ahimsy została naruszona. Jeśli korekta wiąże się z działaniem fizycznym narażającym ucznia na kontuzję, uszkodzenie ciała - zasada ahimsy została naruszona - niezależnie, czy do uszkodzenia doszło, czy nie. Zatem nauczyciel podejmując ryzyko naruszenia najważniejszej, pryncypialnej zasady jogi musi albo mieć ku temu ważny powód, albo tego zaniechać.

Jaki zatem powód może usprawiedliwiać podejmowanie ryzyka naruszenia zasady ahimsy stosując korektę dotykiem? Czy korekta niewłaściwego na poziomie fizjologicznym ustawienia jest usprawiedliwieniem? Czy korekta zagrażającego zdrowiu ucznia ustawienia? Czy chęć zdopingowania ucznia do większego wysiłku ? A może wymuszenie na uczniu maksymalnego wysiłku ? Gdzie jest granica ?
Na te pytania znajdziecie odpowiedź już wkrótce w kolejnych częściach artykułu, gdzie zajmiemy się kompleksowym omówieniem różnych sposobów, rodzajów korekty oraz konkretnymi przykładami ich stosowania w praktyce.


Wiktor Morgulec
dyplomowany nauczyciel jogi. Założyciel portalu joga-joga.pl, twórca autorskiego programu szkolenia nauczycieli, Kursu Nauczycielskiego Jogi Integralnej.
www.morgulec.com






LIST OTWARTY Matthew Sweeney


Cześć wszystkim,
Odp: Karen Rain i Pattabhi Jois - Dyskusja na temat molestowania seksualnego
Nie używam regularnie FB i nie zamierzam zacząć. W związku z tym często dopiero w bezpośredniej rozmowie ludzie pytają mnie czy brałem udział w dyskusji na temat jogi itd. Tak jest też w tym przypadku - najwyraźniej moje nazwisko zostało wspomniane kilka razy w związku z tą dyskusją. Jeśli odnieśliście wrażenie, że się dystansuję lub odpowiadam z opóźnieniem, przepraszam za to - byłem zajęty innymi sprawami życiowymi, ale myślę, że lepiej późno niż wcale.
Jak mamy w zwyczaju w mojej własnej społeczności - uczniów i nauczycieli Vinyasa Kramy - przez wiele lat dość głośno komentowałem fizyczne i etyczne wady systemu Ashtanga Vinyasa. To znaczy, wyrażam swoją niechęć zarówno do etycznego podejścia do samego systemu fizycznego, jak i do etyki jego nauczycieli - głównie Pattabhi Joisa i Sharatha Rangswamy'ego.
Na wszystkich moich kursach zachęcam do otwartego dialogu z uczestnikami, abyśmy mogli omówić takie rzeczy, jak trudności w radzeniu sobie z dynamiką sił i nadużyciami - szczególnie między nauczycielem a uczniem. Nie wyłączam siebie samego z tej zasady - wskazuję na siebie i proszę uczniów o komentarz.
Niedawno doszło do dyskusji na temat czynów popełnionych przez Pattabhi Joisa i mojej opinii na ich temat. Każdego ucznia, który ma do czynienia z nadużyciami ze strony osoby dysponującej władzą, dużo energii może kosztować zwykła obrona swojego stanowiska, nawet jeśli normalnie jest asertywnym, niezależnym człowiekiem. W każdej grupie (lub jak w tym przypadku - sekcie) swego rodzaju siła ciążenia nieświadomie ciągnie członków do stanu homeostatycznego podporządkowania. Innymi słowy, nie bujaj łódką, bo przynajmniej płyniemy!
Z opóźnieniem odpowiadałem publicznie na posty Karen od zeszłego roku, a potem na moje wywiady z Matthew Remskim. W pełni popieram posty Karen i przyznaję, że Pattabhi Jois przez wiele lat molestował seksualnie wiele kobiet w swoich zajęciach. Nie uważam Pattabhi Jois'a za dobry przykład nauczyciela jogi. Nigdy nie uważałem go za mojego "guru" - w okresie, w którym byłem jego uczniem, uważałem go za mojego nauczyciela asan, w przeciwieństwie do prawdziwego mistrza - ponieważ widziałem jego wady, które wyraźnie wskazywały, że był on daleko od oświecenia . Z tych samych powodów myślę to samo o Sharacie Rangswamy'm - nie uznałbym go za najlepszy przykład etycznego nauczyciela jogi. Nie nazwałbym go guru. Więcej na ten temat poniżej.
Jednym z interesujących aspektów tego jest - dla mnie - różnica między tym jak mówię o problemie wykorzystywania seksualnego teraz, a jak podchodziłem do tego wtedy, kiedy byłem jego świadkiem. Przeczytałem wiele odpowiedzi od nauczycieli Ashtanga jogi, którzy twierdzili, że nie byli za bardzo świadomi tego, że Pattabhi Jois molestował seksualnie. Niektórzy nauczyciele z kolei przyznawali prywatnie, że mieli świadomość pewnych problemów, ale nie chcieli tej wypowiedzi firmować swoim nazwiskiem. To dla mnie ogromne rozczarowanie, a także, w mojej opinii - unikanie prawdy.
Jestem także zasmucony i rozczarowany sobą samym sprzed lat. Miałem świadomość tych problemów już od 1993 roku! Ale rzadko o nich mówiłem. W obronie młodszej wersji mnie - byłem w wieku 23-26 lat, kiedy spędzałem większość czasu w Mysore - byłem młody, stosunkowo niedoświadczony i uwielbiałem ćwiczyć Ashtanga Vinyasa z Pattabhi Joisem. Ale ... znowu byłem tam między 30 a 33 rokiem życia przez kilka lat i nic się nie zmieniło. Pattabhi Jois się starzał, robił mniej uwłaczających korekt, ale część z nich kontynuował.
Dlaczego więc nic nie mówiłem? Przede wszystkim dlatego, że nie chciałem zostać wyrzucony z klubu. Z obawy przed utratą mojego miejsca, dochodów, wiarygodności. Rzeczy, na które ciężko pracowałem. Myślę, że ten problem istnieje odkąd ludzie współpracują ze sobą. Stajemy się współwinni nadużyć z obawy przed utratą miejsca, na które ciężko zapracowaliśmy.
Dlaczego więc wielu nauczycieli Ashtanga milczało na ten temat? Cóż, może tak jak ja, byli zajęci innymi sprawami. Ale może także dlatego, że jak wiesz, trudno mówić o błędach. Przyznanie, że popełniłeś błąd milcząc, jest jeszcze trudniejsze.


Być może niektórzy w sekcie Ashtanga Jogi wciąż się boją - boją się krytyki ze strony swoich kolegów, krytyki ze strony Sharatha, nawet samego siebie. Nadużycia miały miejsce i na wiele sposobów wciąż są kontynuowane. Wszyscy to wiemy, wszyscy o tym wiedzieliśmy. Twierdzenie, że nie zdawałeś sobie sprawy, że Pattabhi Jois wykorzystywał - brzmi dla mnie jak wiarygodna wymówka. Zaskakująco łatwo jest schować głowę w piasek i nazwać to jogą.
Jeśli o mnie chodzi, jakiś czas temu odszedłem od stylu nauczania Pattabhi Joisa - z powyższych powodów, ale nie tylko. Ponieważ nadużycia są nie tylko seksualne, ale leżą w braku otwartego dialogu, braku prawdziwych dyskusji etycznych na temat tego, co jest zdrowe, a co nie, a co popada w szarą strefę. Moim celem w nauczaniu jogi jest być coraz bardziej inkluzywnym, stawać przed ludźmi i nieść im pomoc, stawać przed nimi niezależnie od tego czy w swojej istocie są spokojni i jogiczni czy targani negatywnymi emocjami. Wszystkie istoty mogą być włączone w jogę, a nie odrzucone, marginalizowane lub wykorzystywane.
Moja praca jako terapeuty, fizycznego i psychologicznego, moja praca jako nauczyciela jogi, moja praca jako przewodnika dla innych zmusiła mnie do stawienia czoła niektórym z tych bolesnych prawd. Ciągle się uczę - w końcu zacząłem od całego pakietu wad - ale moje odkupienie zazwyczaj polega na ich ujawnianiu, w przeciwieństwie do próby twierdzenia, że nie mam lub nie miałem żadnych.

Więc chcę opowiedzieć małą historię z przeszłości.
Kiedy byłem w Mysore - i często zdarzało mi się ćwiczyć z Karen Haberman, wiedziałem, że pewna studentka (chyba z północnej Europy, ale tak naprawdę nie pamiętam jej imienia) była naprawdę niezadowolona z korekt, które otrzymywała od Pattabhi Joisa. Jej chłopak, który był Amerykaninem, był za tym, aby poszła i skonfrontowała się z Joisem. Zapytali kilku z nas, czy powinni, a ogólny konsensus brzmiał "tak", jeśli to dla was ważne, zróbcie to.
Tak więc skonfrontowała się z "guru" i zasadniczo jego reakcją było zakłopotanie. Gdyby jego reakcją była obojętność lub brak widocznych zmian, mogły być podstawy do wniosku, że jego korekty nie były nadużyciem (oczywiście tylko z jego własnego punktu widzenia.) Ale przez jakieś 2-3 tygodnie po tej konfrontacji, po prostu przestał dawać fizyczne korekty większości kobiet. Wydaje się, że obawiał się możliwych konsekwencji - szczególnie ze względu na fakt, że lokalna policja nie spojrzałaby przychylnym okiem na fakt, że dotykał zagraniczne studentki w nieodpowiedni sposób.
Tak więc jest to dla mnie trudne: przyznaję, że nic nie zrobiłem, nic nie powiedziałem. Byłem taki sam jak wszyscy, którzy zdecydowali się to zignorować. Niedługo potem studentka wyjechała i korekty wróciły do "normalności". Dopóki znowu ktoś się nie poskarżył.
Większość studentów wolała zapomnieć, jak niezręcznie było, kiedy problem został ujawniony, kiedy ktoś się odezwał. Ale później możesz udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. Wydobycie niewygodnych faktów na światło dzienne było trudne, a powrót do status quo był powrotem do ignorancji. Zrozumiałe, ale smutne. Pozostawanie w ignorancji jest często wygodniejsze niż zmiana.
Od tego czasu dużo szybciej przyznaję się, kiedy jestem zdenerwowany, jest mi trudno lub po prostu się mylę. Jestem tu i teraz z trudnymi sytuacjami. Nie chcę ich unikać, chcę stawić im czoło i być tak odsłoniętym, jak to konieczne, by stawić czoła prawdzie.
Mając to na uwadze, chciałem dodać coś, co z pewnością włoży kij w mrowisko - aby porozmawiać o nadużyciach, które ciągle mają miejsce w społeczności Ashtangi.



Poniższe trzy punkty dotyczą Sharatha Rangaswamy'ego (obecnie występującego pod nazwiskiem Jois - przyp. tłum.):

1. Podobnie jak Pattabhi Jois, w przeszłości Sharath Rangswamy dawał wiele silnych korekt uczniom w asanach takich jak Marichyasana D i Kapotasana. W wyniku tego okaleczył wielu studentów. Jest to wyraźne fizyczne znęcanie się. Nie stało się to raz czy dwa razy, nie tylko w przeszłości. Robi to do dnia dzisiejszego. Nigdy nie przyznał się ani nie przeprosił za te błędy. Wielokrotnie poszkodowany uczeń konfrontował się z nim z tego powodu. Sam nieraz byłem tego świadkiem, wiele przypadków znam także z opowieści. Byłem także świadkiem podobnych zachowań u innych tradycyjnych nauczycieli Ashtangi. Wielu moich uczniów, przeszłych i obecnych zostało skrzywdzonych przez takich nauczycieli, w tym Sharatha. Ale on nigdy nie przyznał się do winy.
To, co się tutaj dzieje, jest bardzo podobne do problemu wykorzystywania seksualnego. Możesz zaprzeczyć, że to się stało, szczególnie, jeśli nie stało się to na twoich oczach. A nawet jeśli, zawsze możesz powiedzieć, że to wina studenta. To jest okropne! To nie wina studenta, odpowiedzialność spoczywa na nauczycielu. Co dzieje się jeśli student doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu? (tak, niektórzy uczniowie stali się kalekami przez te korekty) Co się zatem dzieje? Odchodzą. Nie wracają. Wtedy możemy zaprzeczyć, że kiedykolwiek istnieli. Nie ma problemu. Możesz również twierdzić, że ten problem był w przeszłości lub zdarzał się rzadko. Niestety nie jest to prawdą. Ten problem - fizyczne uszkodzenia spowodowane zbyt silnymi poprawkami lub ślepym powtarzaniem sekwencji ćwiczeń - nie jest ograniczony do Sharatha, ale jest podtrzymywany przez wielu nauczycieli w społeczności Ashtanga Vinyasa. Jeśli ktoś chce temu zaprzeczyć, mogę podać wiele przykładów, zarówno w bardziej odległej przeszłości, jak i w ostatnich czasach, które potwierdzają to twierdzenie.


2. Oprócz tego, podążając śladami Pattabhi Joisa, Sharath nie zachęca do otwartej rozmowy na temat polityki asztanga winjasy - do tego stopnia, że zagroził wyrzuceniem nauczycieli, którzy nie spełnili wszystkich jego żądań, albo nawet według własnego widzimisię. Oznacza to, że zagroził on unieważnieniem twojego świadectwa nauczyciela Ashtanga Vinyasy, jeśli i kiedy chce. Co prawda, podobno, wycofał niektóre z tych ustaleń od zeszłego roku, ale nie słyszeliśmy przeprosin ani przyznania się do błędu.


3. Brak publicznego oświadczenia o uznaniu naruszeń seksualnych popełnionych przez jego dziadka. Na myśl przychodzi wyrażenie "prawdopodobne zaprzeczenie".
Sharath przynajmniej był konsekwentny w jednej kwestii - nie wolno ci kwestionować ani wątpić w nauczyciela, nie wolno ci kwestionować nauczania tej metody ani kwestionować świętości ustalonej sekwencji. Ashtanga Yoga jest czysta, nie zmieniaj jej, nauczyciel jest czysty, nie ma tu winy, więc wszyscy idziemy do nieba ... To jest błędne i nieetyczne. Bliżej temu do definicji złego nauczyciela jogi, a nie dobrego.
Dlaczego tak wielu uczniów stara się usprawiedliwić lub zaprzeczyć nadużyciom nauczyciela, gdy istnieją jasne problemy, które nie są rozwiązywane? Ponownie, ze względu na społeczność, zjawisko kultu tego wymaga. W każdej dynamice siłowej względy etyczne są znacznie większe i wymagają znacznie większej staranności - nawet naciągania - w celu zapewnienia równowagi między nierównymi stronami.
Być może nigdy nie doświadczyłeś złej korekty, ale możesz to ekstrapolować i założyć, że Sharath zawsze daje każdemu dobre korekty. Czy Sharath w ogóle sprawdza, czy korekta lub samo zrobienie określonej asany jest faktycznie dobre dla ucznia? Nie ma żadnych mechanizmów mogących zapobiec błędnej korekcie czy niewłaściwej praktyce.
Nawet, gdy korekty robione są w dobrej wierze - rób swoją praktykę i wszystko przyjdzie - nadal może prowadzić do kontuzji, która nadal jest odpowiedzialnością nauczyciela. Tak, wszystko przyjdzie - włączając w to ból, znęcanie się i współudział w nadużyciu, jeśli zaakceptujesz tę filozofię bez pewnego rozeznania. Filozofia Ashtangi nie jest z gruntu błędna, ale zbyt łatwo może coś w niej pójść nie tak! Rób swoją praktykę i wszystko przyjdzie, to inny sposób bycia zmuszanym do podążania za nauczycielem i nauczaniem na ślepo, bez naturalnego kwestionowania lub autentycznego dialogu na temat tych trudnych tematów.


Nasilanie się bólu w twoim ciele nie jest dobre! Ciało coś ci mówi. Dlaczego nie spróbujesz słuchać swojego ciała dla odmiany (twoje ciało nigdy nie kłamie) zamiast poświęcać się dla nauczyciela, który nie działa w twoim interesie. Nauczyciel, który zachęca cię do otwartego dyskursu i bezpośredniej dyskusji z nim jest kimś, za kim można podążać. Nauczyciel, który nie zachęca do dialogu, a właściwie po prostu mówi "zamknij się" i odrób swoją pracę domową, nim nie jest. Nie zrozumcie mnie źle, mogą zdarzyć się chwile, kiedy to drugie jest ważne, ale tylko przez krótki czas. Szczerze mówiąc, twoje prawo do komunikowania się i do odejścia od fizycznego bólu natychmiast - jest wymagane od każdego dobrego, etycznego nauczyciela jogi.
Oto moja nadzieja - wstań i mów głośno o nadużyciach. Nie tylko, jeśli przytrafiają się tobie, ale także, jeśli są udziałem innych. Nie udawaj, że nie widzisz, ani nie twierdź, że to nie twoja sprawa. To jest w twoim interesie, w interesie każdego, by być tak uważnym, troskliwym i proaktywnym, jak tylko potrafimy.


Radzenie sobie z nadużyciami i konfrontacją międzyludzką może być nie lada wyzwaniem. Oto, co robię.

  1. Nie zgadzam się ani nie wyrażam zgody na jakiekolwiek nadużycia - werbalne, fizyczne, seksualne, finansowe, intelektualne - w mojej społeczności lub w jakiejkolwiek społeczności, z którą jestem związany. Występuję przeciwko nadużyciom. Mówiąc "nie" osobie nadużywającej lub "nie" społeczności, która popiera nadużycia, ryzykujesz: odrzucenie, potępienie, niechęć, a nawet nienawiść... Możesz odejść od biernej akceptacji nadużyć lub bycia intelektualnie przeciwko bez podejmowania działania. Wstań!
  2. Próbuję nauczać innych przyznawać się do swoich konkretnych przywiązań do ego i umysłu - a przez to widzieć siebie tak wyraźnie, że twoja transformacja od niższej świadomości do wyższej świadomości jest nieunikniona. Ważne jest, aby zrozumieć, kiedy jesteś nieświadomy w związku z jakimikolwiek problemami osobistymi, i wskazać palcem na siebie. Spójrz i zobacz siebie tak wyraźnie, że nadużycie nie może dłużej trzymać cię w niewoli, na żadnym poziomie.
  3. Stamtąd możesz praktykować zarówno współczucie, jak i etykę w tym samym oddechu.


Dzięki, Karen, że powiedziałaś o tym głośno!
https://www.facebook.com/karen.rain.9615


Dzięki Matthew Remski za interesujące wywiady!
https://www.facebook.com/matthew.remski


Dużo miłości i życzliwości
Matthew Sweeney



Uzupełnienie
Lista seksualnie niewłaściwych zachowań i korekt dawanych przez Pattabhi Joisa - tych, o których wiem:

1. Przy wyjściu z ostatniego głębokiego mostka ze stania - Chakra Bandhasana - uścisk, złapanie za pupę... i potrząśnięcie pośladkami.
2. Leżenie z góry na kobiecie w Supta Trivikramasanie - leżącym szpagacie
3. Przyciąganie kobiecych bioder do swoich genitaliów podczas wychodzenia z Mayurasany - bardzo seksualnie sugestywne, z bliskim kontaktem genitaliów.
4. Podnoszenie kobiety z Padmasany, szczególnie po Kukkutasanie przez sięganie pod kość łonową i trzymanie za nią aby pomóc jej wyjść do Chaturangi - dotykając pochwy.
5. Kładzenie ręki na kobiecych pośladkach i/lub łonie podczas wykonywania przez nią pozycji odwróconej, np. Urdhva Padmasana, Pindasana czy Pada Hastasana
6. Całowanie kobiet w usta, szczególnie żegnając się.



Wyszukiwarka Szkół Jogi

JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
ABC Jogi
Polecamy
ABC Jogi
JOGA SKLEP - Akcesoria do Jogi
Partnerzy Portalu
Bądź w kontakcie