Yin Joga czyli odmrażanie ciała i reorganizacja energii życiowej
środa, 14 czerwca 2017
Yin joga to zestaw kilkunastu asan, w których pozostaje się od pięciu do dziesięciu, a nawet dwudziestu minut. Po tym czasie ciało i umysł doznają odmrażania, lekkości i miękkości.
Yin Joga i Sekwencja skrętna czyli odmrażanie ciała i reorganizacja energii życiowej z Beta Lisboa i Simon Caldera
Osobiście Betę poznałam na warsztacie jogi powięziowej Yin w Warszawie w listopadzie 2016 r. Praktykuje jogę od 2006 pod okiem najlepszych polskich instruktorów, tym niemniej poczułam, że potrzebuję zmiany kierunku dalszej praktyki, zejścia głębiej w ciało. W miejsca, w których nadal jest dużo napięcia. Zaczęłam poszukiwania i znalazłam jogę powięziową - yin jogę. Czułam, że niektóre napięcia w moim ciele są permanentne, są jakby moim tłem i podczas tradycyjnej sesji nie jestem w stanie tam dotrzeć, choćby dlatego, że potrzebowałam zostać w niektórych asanach dużo dłużej.
Yin joga to zestaw kilkunastu asan, w których pozostaje się od pięciu do dziesięciu, a nawet dwudziestu minut. Po tym czasie ciało i umysł doznają odmrażania, lekkości i miękkości. Powięź czyli włókna kolagenowe, otulające kości to plastyczna masa, dlatego praca z nią wymaga więcej czasu. Dodatkowo podczas praktyki uciskamy miejsca spustowe w ciele piłkami tenisowymi, co pobudza także meridiany. W momencie ucisku odczuwa się ból ( jego intensywność zależy od poziomu napięcia) po ćwiczeniu przychodzi uczucie ulgi. Kiedy punkty mięśniowo - spustowe są poddane naciskowi, jak to się dzieje w jin jodze promieniują polem, które uwalnia przechowywane wzorce pamięci tkankowej, które czasami mogą stać się świadomymi wspomnieniami praktykującej osoby.
Odbyłam kurs nauczycielski yin jogi, ale po trzech miesiącach praktyki poczułam, że brakuje mi także praktyki w ruchu, zmienności wibracji. Wtedy zainteresowałam się Betą Lisboa i jej ścieżką, która łączy yin jogę z dynamiczną sekwencją skrętną. Po listopadowym warsztacie w Warszawie, kiedy wszystko dokoła zamierało, ja poczułam ożywienie. Beta organizowała warsztat nauczycielski Yin Yogi oraz Jogi Spiralnej w Tajlandii. Początkowo myślałam, o tym jak o czymś prawie nierealnym, ze względu na dwójkę małych dzieci, a czasu na przygotowania do tego wyjazdu było nie wiele. Warsztat zakładał 200 godzin intensywnej praktyki, od rana do wieczora. Nie miałam pomysłu jak to zorganizować, ale wiedziałam, że jest to dla mnie niezwykle ważne. Warsztat początkowo miał odbyć się na małej wyspie Koh Yao Noi. Lokalizacja ta z mojego i mojej rodziny punktu widzenia miała słabe strony, ale coś niewidzialnego prowadziło mnie przez tą sytuację.
Dalej wydarzenia potoczyły się tak jakby energia mojej woli i potrzeby były liderem tej sytuacji, czułam wyraźnie, że umysł nie jest tu w stanie wiele wymyślić. Po mimo wielu rozmów burzliwych i pełnych emocji trudno było dojść w mojej rodzinie do porozumienia w sprawie wyjazdu. Wiedziałam jednocześnie, że nie chcę zrezygnować. Wówczas dotarła do mnie informacja, że wyspa została zalana przez powódź i warsztat nie odbędzie się prawdopodobnie w ogóle. Beta, po kilku już wcześniejszych rozmowach ze mną zaproponowała mi kurs indywidualny, w towarzystwie jeszcze jednej osoby z Wielkiej Brytanii. Zarówno jej decyzja jak i cały obrót wydarzeń bardzo mnie zaskoczyły i ucieszyły.
Nowe miejsce i zmieniony program kursu pasował także mojej rodzinie. Ostatecznie spotkaliśmy się na niezwykłej, buddyjskiej wyspie Koh Phangan w Tajlandii, odkrytej przez mnichów, którzy założyli tam świątynie Wat Phu Khao Noi ok. 1400 roku. Ta mała wyspa łączy w sobie kolorowe życie backpackersów, którzy przyjeżdżają tu licznie na huczną zabawę Full Moon Party, z cichym życiem mnichów, z joginami z różnych miejsc świata, którzy tworzą tu liczną społeczność, oraz z codziennym życiem mieszkańców. Początkowo wydawało mi się to trochę sztuczne, nierealne, ale już samo bycie na tej wyspie wprowadzało mnie w stan spokoju, w poczucie pełni i dostatku. Na tej niewielkiej wyspie, która ma 125 km2, na której żyje zaledwie ok 12 tyś ludzi, istnieje kilka światów równoległych, które nie są oddzielone od siebie i nie są dla siebie wrogie. Często przenikają się i jest na to przestrzeń. Wyspa jest często nawiedzana przez deszcze, co powoduje, że jest niezwykle soczysta, bogata w owoce i warzywa. To bogactwo natury bardzo sprzyja praktyce.
Największą jednak wartością było dla mnie bliskie spotkanie z Betą i z Saiem. Praktyka pod ich okiem była dla mnie wędrówką po zaginiony skarb, którym jest siła, moc, energia do tworzenia. Obydwoje są ciepłymi ludźmi z ugruntowaną praktyką i są oddani temu co robią. Beta widzi człowieka i widzi jaka jest mu potrzebna praktyka, do wydobycia jego osobistego potencjału, tak aby mógł rozkwitnąć, w pełni własnych możliwości. Cały program był tak dobrany, aby odblokować energię, poruszyć i zbalansować poszczególne pasma ciała. Cała konwencja była dla mnie intensywną, głęboką podróżą, pomagającą wejść głębiej w blokady, rozpoznać miejsca zranień emocjonalnych w ciele i skumulowane wokół nich napięcia. Każdego dnia moje ciało uwalniało się z lęku przed oceną, przed porażką, z nie wyrażonej swobodnie i z przyzwoleniem złości, ze smutku i z napięcia. Doświadczenie to także umocniło mnie w przekonaniu, o tym, że to czego potrzebujemy jest w naszym zasięgu, że emanuje do nas siłą, na którą ciało może się otwierać, dać temu przestrzeń, zaprosić do środka, do wnętrza. Zachęcam do praktyki jogi, do otwierania ciała na przyjmowanie.
Maja Bromowska
Satwa Joga Studio
Prowadzi regularne zajęcia YinYogi oraz Jogi Spiralnej