Po co ludziom joga? Katarzyna Chustecka
czwartek, 23 marca 2017
No właśnie - po co? Jeszcze niedawno nikt nie ćwiczył i jakoś się żyło. No tak, ale czasy się zmieniły, zmieniają się stale i to w dość szybkim tempie. Ale skoro tak trudno ze wszystkim zdążyć i coraz więcej mamy zajęć, to jaki sens tracić jeszcze półtorej godziny z życia na te dziwne pozycje. Jednak, z drugiej strony, tyle ludzi z tego korzysta. Coraz więcej. To pewnie kwestia mody. A może nie tylko? Przyjrzyjmy się - po co im to? Oto spojrzenie subiektywne.
Kiedy ludzie rozpoczynają ćwiczyć stworzył bóg słońca Sziwa dla swojej małżonki, Parwati. Dzięki niej miała ona zachować wieczną młodość, piękne ciało oraz doskonałe samopoczucie.
Właśnie - samopoczucie… Po jakimś czasie ćwiczenia jogi okazuje się, że zaczynamy czuć się lepiej nie tylko fizycznie lecz psychicznie. . Naszym udziałem staje się wreszcie tak upragniony spokój i zdrowy dystans do spraw tego świata (tych samych, które przedtem spędzały nam sen z powiek). Wolni od stresu oddychamy głębiej i spokojniej. Przejaśnia nam się w środku, przycicha natrętny monolog myśli i pojawia się zrozumienie: dlaczego robię to, co robię, dlaczego się boję, skąd we mnie tyle gniewu bądź smutku, po co mi te różne rzeczy, których tak bardzo chcę. Poznajemy siebie. Otrzymujemy odpowiedzi na ważne pytania. Wychodzimy z sesji pełni energii, odprężeni i pogodni.
To oczywiście nie koniec, bo kiedy praktykujemy dalej, zauważamy, że , co tu dużo mówić, jest dla ducha. I wreszcie idąc dalej, bo ta droga nie ma końca, dotrzemy do połączenia z tym, co boskie. Głęboko wierzę, że ludziom potrzeba wiary w coś, co ich przekracza, ale nie tylko wiary, lecz także doświadczenia kontaktu z tą siłą i oddania się jej. Ćwicząc dalej w ogniu praktyki, powoli spalają się nasze przekonania i wyobrażenia na temat nas samych, świata, innych, urazy, niezadowolenie i zaczynamy widzieć rzeczywistość taką, jaka ona jest. Pojawia się zaufanie do świata i do większej siły stwórczej, która za tym wszystkim stoi. Człowiek staje się niewinny i szczęśliwy. Wolny od wyobrażeń i przekonań, których nabywał przez ostatnie kilkadziesiąt lat, a może i nawet o wiele, wiele dłużej…jest po to, aby zwrócić nam niewinność i wolność.
Czego można więcej chcieć?
Ale to są tylko słowa. A joga żyje wtedy, kiedy jest praktykowana. Doświadczanie jej wymyka się słowom i przekracza je. Poza tym odradzam wierzyć komukolwiek na słowo, bo jedynie własne doświadczenie przyniesie odpowiedź, jak w istocie jest. Dlatego, aby poczuć i zrozumieć, po co nam joga, trzeba po prostu stanąć na . I stawać z tym pytaniem każdego dnia.
Brahma, stwórca świata według mitologii indyjskiej, dał ludziom jogę, aby zrozumieli, kim naprawdę są. . Ale nie wierzcie mi.Sprawdźcie to sami.
Katarzyna Chustecka
Jestem absolwentką Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.Jogę wg metody B.K.S Iyengara praktykuję od roku 1998. Rozpoczynałam pod okiem Adama Bielewicza, czerpałam też wiedzę od wielu wspaniałych nauczycieli z Polski i zagranicy: Jerzego Jaguckiego, Konrada Kocota, Marka Migały, Romana Grzeszykowskiego, Faeqa Birii, Lois Steinberg i innych.
Odbyłam kurs w Ramamani Iyengar Memorial Yoga Institute w Punie w Indiach, szkoliłam się też u Sharata Arory na Goa.
Posiadam legitymację instruktora rekreacji ruchowej Wyższej Szkoły Trenerów Sportu uprawniającą do prowadzenia zajęć jogi. Jestem uczestniczką Kursu Nauczycielskiego Introductory II.
Założyłam Ośrodek Dobrych Praktyk Radzenia sobie ze Stresem Equanimus