Taniec - medytacja w ruchu. Jak wrócić "do siebie" i pokonać urazy
wtorek, 21 stycznia 2020
Półmrok, migające światełka świec, w kilku miejscach kolorowe, ciepłe punkty światła lamp. Słychać muzykę. Sala jest pełna ludzi, każdy porusza się inaczej. Ktoś tańczy, ktoś podskakuje lub kołyszę się poddając się rytmowi, ktoś po prostu leży na podłodze, ktoś inny tarza się jak młody psiak. To nie dyskoteka ani zabawa taneczna. To zajęcia z 5 Rytmów, które odbywają się w Warszawie.
Przyjść na nie może każdy. Nikt nikogo nie ocenia, nie poprawia, nikt się na nikogo nie gapi. Na warsztaty trzeba zabrać wygodne ubranie, butelkę wody. Tańczy się boso. 5 Rytmów nie jest formą tańca, która wymaga znajomości odpowiednich figur i kroków. Tu trzeba poddać się muzyce i pozwolić działać ciału. To improwizacja, przez którą prowadzi nas wyobraźnia i ciało, nad którym odpuszczamy kontrolę.
"Nie ma żadnych ograniczeń, aby praktykować 5 Rytmów, każdy porusza się tak, jak potrafi. Najpierw rozgrzewamy poszczególne części ciała, potem inspirowani moim prowadzeniem szukamy kolejnych rytmów w ciele, a następnie tańczymy tzw. Falę" - tłumaczy prowadząca.
Oddychasz, słuchasz muzyki, poddajesz się rytmom, stawiasz stopy, poruszasz się. Dyskretny głos prowadzącej podpowiada, kiedy zmienia się rytm, czy skoncentrować się na górnych czy na dolnych partiach ciała. Ja jeszcze obserwuję, zatrzymuję się, czuję, że z niektórymi rytmami mam kłopot. Co oznacza, że do harmonii ciała, umysłu i ducha jeszcze kawałek. Po zajęciach czuję dziwną lekkość i swobodę. I dobre zmęczenie, bo zajęcia trwały od godz. 19 do 21.30. Całe dwie i pół godziny, które minęły prawie niepostrzeżenie.
Poddaj się 5 Rytmom
5 Rytmów jest rodzajem medytacji w ruchu. System opiera się - jak wskazuje nazwa - na pięciu rytmach - flowing, staccato, chaos, lyrical i stilnness. Stworzyła go amerykańska tancerka i choreografka Gabrielle Ruth. W praktyce 5 Rytmów chodzi o to, by - jak tłumaczyła - ego przestało dominować nad nami i pozwoliło odkryć nasz własny taniec.
Roth obserwowała ruchy swojego ciała, wsłuchiwała się w muzykę, dawała się jej prowadzić, zapominając o gorsecie figur baletowych. Jak potem tłumaczyła, połączyła powtarzające się przepływy ruchu w grupy - flowing, staccato, chaos, lirykę i stillnes, czyli ciszę. Wszystkie one zbiegają się w tzw. fali. "Odnajdując swoje centrum we flowingu, wyrażając emocje w staccato, puszczając kontrolę w chaosie, kreując nowe w lyrical, doświadczając prostej obecności w stillness i łącząc te pięć rytmów jeden ruch - tańczymy falę" - tłumaczy Joanna Hussakowska.
Flowing jest miękki, łagodny, szuka kontaktu z ziemią; staccato - jasny, klarowny i męski. To sposób na wyrażenie siebie i stawianie granic; chaos - łączy pierwiastki męski i żeński, jest kreatywny i pozwala na odrzucenie ograniczeń; liry cal - to radość i zabawa; wyciszenie - medytacyjne zbliżenie się "do siebie"i poczucie jedności ze światem.
Zdaniem terapeutów, flowing pomaga w doświadczaniu strachu i odwagi; dzięki staccato odkrywamy swój stosunek do innych; chaos uczy powrotu do siebie po wyjściu z trudnych sytuacji; lirycal oczyszcza i odpuszcza, a stillness daje wewnętrzny spokój.
Ci, którzy doznali już dobrodziejstwa płynącego z 5 Rytmów, twierdzą, że dzięki praktyce stali się bardziej elastyczni psychicznie i fizycznie, bardziej otwarci na siebie i innych.
Dlaczego taniec?
Jesteśmy na co dzień spięci, zablokowani i zestresowani, przytłoczeni przez role, które gramy w życiu. Wielu z nas nie wie, że w ciele zapisuje się każdy psychiczny uraz. W końcu zmaltretowany organizm przestaje działać tak, jak powinien, pojawiają się różne dolegliwości.
Jak się wyluzować? Jednym ze sposobów jest taniec. Ogólnie nazywamy to choreoterapią, ale powstało wiele systemów, które poprzez ruch w rytm muzyki pozwalają na to, by metaforycznie "wrócić do siebie", czyli poczuć się wygodnie w swojej skórze i w swoim towarzystwie. Poprzez taniec - jak podkreślają terapeuci - można doznać transformacji i odzyskać kontakt ze swoim ciałem.
- Swobodny, spontaniczny ruch przynosi ulgę zarówno na poziomie fizycznym, jak i psychicznym. W ten sposób można dotrzeć do różnego rodzaju emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Na co dzień często wchodzimy w pewne schematy, w pewne ramy i w ten sposób blokujemy dostęp do naszych naturalnych reakcji. Odcinamy odczuwanie, nie pozwalamy sobie na złość, smutek, płacz, ale też radość, czy spontaniczny śmiech. Podczas doświadczania ruchu możemy odkrywać, doświadczać zarówno nasze emocje, jak i odczucia z tych części ciała, których nie jesteśmy do końca świadomi, które na jakimś etapie odcięliśmy, zapomnieliśmy o nich. Ruch pozwala "wyłączyć umysł", pozwala na spontaniczny ruch płynący właśnie z ciała. Do tego dochodzi mocne osadzenie w "tu i teraz", nie w przeszłości ani w przyszłości. A także brak krytyki, oceny, która na co dzień w naszym życiu jest nadmiarowo obecna. Oceniają nas, ale też często oceniamy samych siebie - mówi portalowi joga-joga.pl Marta Kawczyńska, dyplomowana choreoterapeutka, która od lat prowadzi zajęcia.
"Patrzę na ruch ciała jak na objawienie, ujawnienie tego, co wewnątrz" - mówiła prekursorka Ruchu Autentycznego Mary Whitehouse. "Ruch Autentyczny bada relację pomiędzy poruszającym się a świadkiem, pomiędzy patrzeniem a byciem widzianym. Mając zamknięte oczy, jedna z osób wsłuchuje się w siebie i znajduje ruch wynikający z wewnętrznych impulsów. Ruch może rozpocząć się od impulsu mięśniowego, odczucia, gestu, obrazu czy wspomnienia i rozwija się w wyniku podążania za mądrością ciała" - czytamy na stronie Polskiego Instytutu Psychoterapii Tańcem i Ruchem.
Ruch jest więc formą medytacji i drogą rozwoju. Gdy praktykujemy go w poczuciu akceptacji, pomaga na głębokie poznanie siebie. Jeśli się zastanowimy, okaże się, że w każdym z nas są obszary, które przydałoby się zharmonizować, dostroić i tak po prostu wyluzować.
Muzyka i taniec to dziedziny sztuki, które powstały w czasach prehistorycznych. Na początku towarzyszyły obrzędom rytualnym i religijnym. Ludzie szybko zauważyli, że dźwięk instrumentów ma dobroczynny wpływ na ich psychikę. Podobnie było z tańcem. Już w łonie matki dziecko ma kontakt z muzyką. Wsłuchuje się też w śpiew matki iw jej słowa. Jest więc cały czas otoczone dźwiękami.
Tańczmy więc i nie przejmujmy się, że nie znamy kroków walca czy tanga. Nasze ciało i umysł mają swój rytm. Trzeba się w niego wsłuchać.