Joga (nie tylko praktyka asan) jako zabawa. Maciej Wielobób
sobota, 19 czerwca 2010
Kiedyś wybitny i nieszablonowy muzyk, Frank Zappa, zatytułował jedną ze swoich płyt "Does Humor Belong in Music?" (Czy poczucie humoru przynależy do muzyki?). Gdybyśmy, parafrazując Zappę, zapytali czy w jodze zawiera się poczucie humoru - musielibyśmy odpowiedzieć: "Zdecydowanie TAK!". Joga klasyczna, którą opisał (kompilując starożytne nauczania) 2000 lat temu Patańdżali, a w XX wieku zreformował Tirumalai Krishnamacharya, proponuje zrównoważone podejście. Aktywność musi być w równowadze z pasywnością, praktyka z aktywnością społeczną, wreszcie tradycja z eksperymentem, grą i zabawą. To właśnie dobrze zrozumiana pierwotna zabawa - niezobowiązujący eksperyment może przynieść rewolucję nie tylko w naszej praktyce, ale i w naszym życiu!
Mówi się, że powaga jest niczym śmiertelna choroba, usztywnia i stopniowo zabiera życie. Joga ma być w głównym nurcie życia, dawać lepszy kontakt z rzeczywistością, sprawiać, że jesteśmy pełniejsi życia (a wręcz wyrazem życia i energii życiowej), więc z samej swojej natury musi odejść daleko od powagi.
Niby każdy pokiwa głową przeczytawszy powyższy tekst, a jednak (nie prowadziłem statystyk) prawdodobnie przynajmniej 60% osób zajmujących się jogą traktuje swoją praktykę ze sztucznym namaszczeniem a prawdopodobnie w podobnej ilości szkół jogi w Polsce panuje grobowa powaga.Zresztą nie tylko w Polsce - czytałem kiedyś satyrę na nadmierną powagę co niektórych tzw. "joginów" w modnych szkołach jogi na jednym z amerykańskich joga-blogów, bodajże na na YogaDawg. To nie ma nic wspólnego z jogą!
Analizując to z punktu widzenia psychologii jogi można to uznać z jednej strony za egoizm, a z drugiej za przywiązanie do pewnej formy.
Gdy joga nie jest zabawą, jest pozostawaniem w pewnym systemie, trzymaniem się pewnych przekonań, a wszakże joga jest porzucaniem dogmatów, porzucaniem przekonań. Żeby pozwolić sobie na radosny eksperyment, na świeżość, na uważność, na bezpośrednią percepcją swojego działania czy swojej praktyki, musimy porzucić ideę o metodyczności praktyki. Metodyką postępowania ma stać się tu uważność. Jon Kabat Zin pisze, że uważność to specyficzny tryb świadomej, nieosądzającej i skierowanej na bieżącą chwilę uwagi. W jednej ze swoich książek Kabat Zin pisze: "Uważność pozwala nam w prosty, lecz pewny sposób ruszyć z martwego punktu, ponowanie skontaktować się z własną mądrością i witalnością. (...) Prostą konsekwencją ignorowania chwil obecnych na rzecz tych, które mają dopiero nadejść, jest dotkliwy brak świadomości wątku życia, w który jesteśmy wpleceni. [brak kontaktu z rzeczywistością! - przyp. M.W.] (...) Dla mnie uważność jest po prostu sztuką świadomego życia. (...) Jest praktycznym sposobem utrzymywania ściślejszego kontaktu z pełnią naszego istnienia przez systematyczny proces samoobserwacji, badania siebie i świadomego działania. Nie ma w niej niczego zimnego, analitycznego ani nieczułego. Praktykę uważności znamionuje ton łagodny, rozumiejący i ożywczy." Podkreślę więc jeszcze raz - uważność jest warunkiem sine qua non dla praktyki jako zabawy (a zaraz przekonamy się, że właściwa praktyka musi być zabawą).
Czym jest zabawa? Na gruncie naukowej pedagogiki wiele oczywiście jest definicji zabawy, ale większość z nich sprowadza się do tego, że zabawa jest naturalną dla człowieka metodą uczenia się w postaci naturalnego eksperymentu. Eksperymentu, który wynika z ciekawości czy po prostu z potrzeby poznawczej. Odnosi się do działań podejmowanych dobrowolnie, bez przymusu, z przyjemnością, radością, z twórczym podejściem. Studiując wnikliwie sutry Patańdżalego bez problemu zauważymy, że ten wybitny jogin uważał praktykę za swego rodzaju eksperyment. Ten nurt - jogi jako pewnego rodzaju zabawy, gry rozwinął się jeszcze w średniowiecznej hatha jodze, aczkolwiek w nieco innym, wedantycznym i tantrycznym, kontekście.
Pamiętam pewien interesujący wykład Sharifa Grahama, nauczyciela medytacji bodajże z USA, a jednocześnie wykładowcy religioznawstwa na uczelni. Opowiadał jak to studenci zapytali go o zdefiniowanie praktyki, którą wykonywał. Odpowiedział dociekliwym żakom, że nie bardzo może im odpowiedzieć, ponieważ cały problem z praktyką (jogi, medytacji) polega na tym, że to, co on im przekaże będzie tylko i wyłącznie jego poglądem na tę praktykę, a sama praktyka zasadza się właśnie na tym, by poglądy porzucać. Gdy czytelnik tego artykułu rzeczywiście spróbuje ogarnąć swoim doświadczeniem to, co zostało tu dotychczas powiedziane, zrozumie, że praktyka musi być zabawą - musi być kreatywną, ożywczą, aktywnością bez przymusu, opartą o uważność. (Jest jednak istotny czynnik, który należy podkreślić. Zabawa to nie to samo co rozrywka. Joga ma być zabawą, nie rozrywką.)
Zatem, gdy będziesz zaczynać swoją praktykę, niezależnie od tego czy będzie to praktyka asan, pranajamy czy medytacji, skontaktuj się ze swoją uważnością i pozostań w tym kontakcie cały czas. Niech uważność Cię prowadzi. Doprowadzi Cię ona do prostych, zintegrowanych rozwiązań. Zorientujesz się, że rozwijając się w praktyce uważności, Twoje rozróżnienie stanie się niczym brzytwa i momentalnie będziesz w stanie uchwycić przeszkody na swojej drodze i je usunąć.
(Cytowany fragment dr. J. Kabat Zina pochodzi z jego książki pt."Właśnie jesteś. Przewodnik uważnego życia.").
- -
Maciej Wielobób jest nauczycielem jogi, specjalistą terapii jogą. Szkoli nauczycieli jogi w podejściu vinyasa krama. Prowadzi zajęcia jogi w Krakowie oraz warsztaty i kursy w całej Polsce.
Strona www Macieja (warsztaty w całej Polsce): http://maciejwielobob.plSzkoła Macieja i Agnieszki Wielobób (zajęcia w Krakowie): http://www.joga-krakow.pl
Blog Maćka:http://www.joga-blog.pl