Płeć Bhagavadgity - komentarz z perspektywy gender - kulturowej tożsamości płci. Anna Duszak. Część III
środa, 3 września 2008
Kilka zdań o matriarchacie i głównym przewrocie społecznym w historii ludzkości. Bogowie zastępują boginie. Koniec społecznego egalitaryzmu. Nowy sposób sprawowania rządów w społeczeństwie. Kolejne moje pytanie - czemu i komu ma służyć treść zawarta w Bhagavadgicie i kto może być jej autorem?
Cześć III
A jak było wiele dziesiątek tysiącleci wcześniej? Na to pytanie już w XIX wieku znalazł odpowiedź szwajcarski prawnik - profesor prawa rzymskiego J.J. Bachofen. Za pośrednictwem analizy egipskich i greckich mitów i symboli odkrył istnienie przed patriarchatem systemu społecznego, który nazwał matriarchatem.
Matriarchat - matryfokalizm - to porządek społeczny, w którym centralne miejsce zajmuje kobieta. Całość życia społecznego podporządkowana jest odtwarzaniu natury i ścisłemu z nią związku. Przedmiotem kultu była Bogini Matka a podstawą dla jej siły stanowiła zdolność kreowania życia.
Roli tej kobieta nie wyznaczyła sobie sama, nie narzuciła jej nikomu przemocą. Zajmowała centralne miejsce w życiu społecznym, bo dawała życie. Rodziła, karmiła, była opiekunką. Funkcje te gwarantowały przedłużenie gatunku. W ówczesnym społeczeństwie były uznane za najważniejsze. Rola mężczyzny w akcie prokreacji nie była znana.
Przez dziesiątki tysiącleci życie jako najwyższe dobro człowieka było chronione. Można je było poświęcić tylko wówczas gdy wymagały tego prawa natury. Podobnie z czcią traktowano zmarłych. To nie był czas idylli. To był czas ciężkiej pracy. Kobieta obecna była w domu i powszechnie w życiu społecznym na równi lub wyżej niż mężczyzna. Była podmiotem wszystkich praw. Zajmowała się zbieractwem i rolą. Towarzyszyła mężczyźnie w polowaniach. Jak i teraz miała swe słabsze okresy w życiu związane z ciążą, porodem i okresem karmienia piersią. Oparcie znajdowała wówczas w innych kobietach. Jej życie regulowały prawa natury. Ich trzymała się zawsze by zachować harmonię życia. W kulturach starożytnych napotykamy jej imiona - Inanna, Neith i inne.Strażniczki sprawiedliwości. W okresie epoki kamiennej, aż do okresu pałacowego często przejawiającym się symbolem na zachowanych świadectwach z tego okresu pojawiają się "te same motywy mitologiczne. We wciąż odmienianych wariantach opowiadają o wszechobecności bogini i niezwykłej pozycji kobiety na wszystkich etapach ewolucji społeczeństwa". Współcześnie przeprowadzana analiza wykopalisk z tego okresu poświadcza, iż kultury te cechowała kolektywna własność ziemi.
Główną funkcją kapłanek, one sprawowały naczelną władzę, było zapewnienie sprawiedliwego podziału dóbr przez matki poszczególnych rodów. To siła sprawcza kobiet dokonała rewolucji neolitycznej na Ziemi Często statuetki z tego okresu przedstawiają kobiety w pozycji siedzącej. Wyraźnie akcentowano aspekt spokojnego trwania. "Uwydatniano pełne, szerokie zaokrąglenia kobiecych pośladków. Są one prezentowane jako wyrażająca siłę baza, z której ciała kobiet wznoszą się z powabną lekkością ku żywotnej aktywności. Ręce spoczywają przeważnie na nabrzmiałych piersiach lub na wypukle sklepionych brzuchach. Niektóre kobiety siedzą na podwiniętych nogach, z rękami ułożonymi na kolanach." Zwykle siedzą na ziemi, silnie związane z matką naturą. W przeciwieństwie do innych figurek z tego okresu są przedstawione nago. Ich postawa wyraża zgodność spokojnego wypoczynku i zamyślenia z pełną siłą działania. (Kronika kobiet - przedmowa z wyd. niem. Annette Kuhn). Czy czegoś Wam to nie przypomina? A dołączona ilustracja. Nie wygląda znajomo?
Zmiana nastąpiła gdy mężczyzna powziął wiedzę, że to on zapładnia. W literaturze znalazłam takie oto stwierdzenie. "Patriarchat to zemsta mężczyzn za ich wiele lat trwającą niewiedzę." Siłą zdetronizował królowe, boginie. Bez ich większego oporu. Można nawet stwierdzić, że kobiety same dopuściły mężczyzn do władzy. (Baudler G. - Bóg i kobieta. Historia przemocy, seksualizmu i religii). Zająwszy ich miejsce mężczyzna zaczął nazywać się zarówno matką jak i ojcem życia na ziemi. Studiowanie nie tylko mitów ale także pisanych przekazów daje takie wskazówki. Zawiera ją także Bhagavadgita (14.3). Doświadczenia i reguły postępowania ze swego dotychczasowego życia codziennego przeniósł do życia społecznego. Stosowanie przemocy wobec "innego" usankcjonował jako element uprawniony. Pierwszym jego celem stał się "inny", który do tej pory nad nim dominował. Zresztą jedyny jaki był w gatunku ludzkim - kobieta. Łatwo było ją pokonać, gdy pozbawiona została wsparcia innych kobiet. Bezbronna, szczególnie w najtrudniejszych dla niej momentach - czasie - ciąży, porodu i wychowywania potomstwa. Porównując kobietę z innymi podmiotami i zdarzeniami mogącymi zaistnieć w naturze, był to bardzo łatwy cel do pokonania.
Mężczyzna od tego momentu zaczął czuć się sprawcą nie tylko życia ale i porządku świata. Celem jego życia indywidualnego i społecznego stała się dominacja. Człowieka w stosunku do człowieka i człowieka w stosunku do natury. Jeśli ktokolwiek mógł stanąć nad mężczyzną był bóg. Dotychczasowe bóstwa żeńskie zostały mu lub im - bóstwom męskim, podporządkowane. Ten przewrót dokonał się we wszystkich kulturach starożytnego świata. Jedyne różnice to czas rozpoczęcia zmian, czas jego trwania oraz głębokość zmian jakie dokonały się. Praktycznie w każdej współczesnej kulturze badacze posługujący się teorią gender dostrzegają ślady wcześniejszego systemu.
Wraz z rozprzestrzenianiem się i utrwalaniem patriarchatu (początki kultur patriarchalnych III tysiąclecie p.n.e. - ośrodki nad Eufratem i Tygrysem) harmonia dotychczasowego bytu zintegrowanego z naturą, ulega zniszczeniu. Przestaje działać prawo wzorowane na naturze, zaczyna powstawać nowe kreowane przez umysły mężczyzn, dla których udział w walce lub czerpanie zeń korzyści staje się sposobem życia. Działania, tej coraz liczebniejszej grupy mężczyzn - wojowników, budowniczych nowego porządku społecznego - potrzebowały w każdej kulturze oprawy moralnej dla zalegalizowania nowych sposobów funkcjonowania człowieka. Zagnieżdżenie się w istniejącej i uprawianej przez ludzi filozofii ułatwiało osiągnięcie celu. By to osiągnąć należało w jej przekazach znaleźć rację bytu dla nowego podmiotu - walczącego i zabijającego innych ludzi - mężczyzny. Usankcjonować zabijanie jednego człowieka przez drugiego.
W przypadku terenów, które opiewa Bhagavadgita ważnym staje się czynnik, obcości nowego porządku. Przyniósł go przybysz - Aria (Indoeuropejczyk). Wraz z panteonem swych bóstw męskich, w którym te uosabiające słońce i ogień stają się najważniejsze. W procesie osiedlania się, obejmowania terenów i ludzi we władanie, przybysze przekonali się o sile wierzeń miejscowych. Dokonało się to co stało się już wielokrotnie w historii ludzkości, wierzenia się połączyły i pomieszały. Przybysze wykorzystali filozofię i wierzenia ludów tubylczych do usankcjonowania swego władztwa. Wykorzystali filozofię, zgodnie z którą żyli Drawidowie, by utwierdzić społeczeństwo w przekonaniu, że walka jest czynem zgodnym ze świętą, bo prowadzącą do poznania Najwyższego - jogą
Na postawione na wstępie pytanie, do kogo skierowane jest przesłanie zawarte w Bhagavadgicie, przyjmując powyżej przedstawione fakty historyczne, kuszę się o postawienie tezy, że Bhagavadgita to podręcznik - kodeks właściwego zachowania - skierowany do tych wszystkich, którzy nie byli przekonani do popierania waleczności człowieka i stosowania przemocy. Kierowany do tych wszystkich, którzy przedkładali wewnętrzną pracę nad sobą samym, by w ciszy i kontemplacji - miast wdawać się w walki rodowe, poznać siebie samego w takim stopniu, by być gotowym do poznawania drugiego człowieka. Poznawaniu "siebie takim jakim jestem" i poznawaniu tego drugiego człowieka "takim jakim jest". Poznawaniu pozbawionym, ograniczającego postrzeganie, kontekstu kulturowego. Umiejętności patrzenia ponad granicami zmysłów.
To także poemat skierowany do:- wojowników by utwierdzić ich w słuszności dokonanego wyboru drogi życiowej.
- młodego i starego członka rodów kszatijów nie przekonanego do udziału w walce,
- wszystkich matek, sióstr, żon i kochanek tych wyżej wymienionych by oddawały tych co urodziły lub tych, którzy towarzyszyli im w życiu. By w pełnym oddaniu rodziły następnych kandydatów na wojowników. Kto zatem jest w świetle wyżej przedstawionych przypuszczeń autorem poematu?
Pisałam o tym wyżej. Jest nim zbiór osób o podobnych poglądach, wizjonerów nowego heteropatriarchalnego społeczeństwa dla których głównym narzędziem sprawowania władzy jest przemoc. To byli nie tylko mężczyźni. Tak kiedyś jak i współcześnie pośród przedstawicieli obu płci są jednostki wierzące, że przeznaczeniem człowieka jest krwawa walka o byt. Zapewne i wówczas, chociażby przez akceptację tego rodzaju zmian, znajdowały się jednostki, które nie podzielały takiego stanowiska ale nie potrafiły się temu, skutecznie, przeciwstawić. Wybierały, zgodne ze społecznym oczekiwaniem, życie podporządkowane tym normom lub usuwały się w cień życia pustelniczego. cdn
Prezentowane ilustracje pochodzą z przywoływanej w artykule bibliografii. Anna Duszak - prawniczka, genderka, nauczycielka jogi wg metody Iyengar’a stopnia Introdactory I.. Praktykuje jogę od 2000 roku.
Uczestniczyła w kursie nauczycielskim prowadzonym w latach 2005-2007 przez Jurka Jaguckiego w Szczecinie.
Uczestniczka warsztatów jogi z Radjvi Methą, Lois Steinberg, Ritą Keller oraz polskimi nauczycielami - Jurkiem Jaguckim, Henrykiem Liśkiewiczem, Konradem Kocotem, Małgorzatą Madej oraz Kasią Pilorz. Jej warszawskim nauczycielem jest Grzegorz Nieścier z Joga Studio.
Działa na rzecz organizacji społecznych zajmujących się wsparciem psychicznym.
W PSF Centrum Kobiet w Warszawie prowadzi bibliotekę.
Prowadzi zajęcia jogi w Centrum Leczenia Ruchem SPRING na Tarchominie.
Matka dwóch dorosłych synów - Michała i Piotra.
Jej dewiza życiowa - Szczęśliwe życie to proces wymagający pełnego i twórczego zaangażowania.
Praktyka jogi - zgłębianie i doświadczanie, poprzez własne ciało i umysł, wiedzy zawartej w najstarszym ze znanych systemów filozoficznych - uporządkowała moje życie.
Spotkałam się z jogą, a dokładnie praktyką asan (pozycji), w wieku dojrzałym.
Dziś twierdzę, że był to najlepszy dla tego spotkania wiek. Miałam wówczas wystarczającą wiedzę o sobie samej, wolny czas oraz potrzebę pogłębienia kontaktu z własnym ciałem i umysłem. Potrzebę ogarnięcia i scalenia siebie, zaznania w życiu spokoju i harmonii. Odnalezienia sensu dla mego indywidualnego życia.
Praktyka jogi sprawia, że moje ciało staje się coraz sprawniejsze i lżejsze - zdrowsze. A przecież zdrowie to brama do szczęścia.