Pytania o medytację. Tomasz Szamsza.
środa, 22 kwietnia 2015
Zebrane tu zagadnienia są syntezą często powracających w dyskusjach i komentarzach na polskich portalach katolickich pytań wokół medytacji chrześcijańskiej wg nauczania o. Johna Maina i WCCM.
Słowo "medytacja" kojarzy mi się bardziej z religiami Wschodu czy ruchami New Age niż z chrześcijaństwem. Czy medytacja jest na pewno chrześcijańska?
Bardzo bolesnym i tragicznym dla zachodniego chrześcijaństwa jest to, że zagubiło ono swój kontemplatywny, mistyczny wymiar, a przecież jest on już zawarty w nauczaniu i życiu Jezusa (np.: Kazanie na Górze, zwracanie się do Boga w bardzo intymny sposób - Abba, przemienienie na Górze Tabor i sam fakt Zmartwychwstania). Apostołowie, większa część pierwszych chrześcijan (np. Perpetua i Felicyta), następnie Ojcowie i Matki pustyni, Ojcowie Kościoła, średniowieczni doktorzy Kościoła było wielkimi mistykami. Wraz z nadejściem renesansu, nowych odkryć geograficznych, w dalszym czasie rewolucji przemysłowej i rozwojem nauk oddziaływanie kontemplacyjnego wymiaru chrześcijaństwa zmniejszało się w skutek większego zaangażowania się Kościoła Rzymskokatolickiego w próbę odpowiedzi na bieżące problemy dogmatyczne, społeczne, polityczne. Z obawy przed błędnymi interpretacjami kontemplacyjny wymiar życia został zarezerwowany dla duchowieństwa i zakonników - taki sam los spotkał zresztą Biblię. Od końca XIX wieku zaczyna być zauważalna stopniowa odnowa życia Kościoła, również w wymiarze upowszechnienia się kontemplacyjnych form modlitwy (Lectio Divina, modlitwa serca, adoracja Najświętszego Sakramentu, Eucharystia w językach narodowych). Warte zaznaczenia jest, że Kościoły Wschodnie (np. prawosławni, grekokatolicy) nie zatracili tradycji medytacji chrześcijańskiej (Modlitwy Jezusowej) mimo, że często działały na terenie wpływów polityki i kultury islamskiej.
Medytacja kojarzy mi się bardziej z rozważaniem fragmentów Pisma Świętego niż opróżnianiem umysłu i powtarzaniem słowa. Jaka jest różnica?
Pierwsi mnisi chrześcijańscy były w większości ludźmi niepiśmiennymi i dlatego uczyli się dużych fragmentów Pisma Świętego na pamięć.Podstawowymi technikami memoryzacyjnymi były: psalmodia (wspólne recytowanie/śpiewanie psalmów), liturgia i ruminatio (stałe powtarzanie, a raczej powolne przeżywanie-zakotwiczanie słowa w sercu). Właśnie z ostatniej techniki, której celem było wyrycie, uobecnienie zapamiętanego słowa w sercu wywodzi się większość form modlitwy chrześcijańskiej bazującej zarówno na powtarzaniu słowa jak i wnikliwym studiowaniu-przeżywaniu Pisma Świętego. Wraz z rozwojem uniwersytetów i metody questiones disputato Pismo Święte zaczęło być traktowane również jako źródło wiedzy, nauki; na pierwszy plan modlitwy coraz bardziej wysunęło się intelektualne opanowanie i wyjaśnienie doktryny chrześcijańskiej ze szkodą dla osobistego, intymnego doświadczania więzi ze zbawiającym Jezusem. Szczyt intelektualnego podejścia do Pisma Świętego, a więc i modlitwy, stanowi era katechizmów. W drugiej połowie XX wieku Kościół Rzymskokatolicki odkrywa na nowo mądrość chrześcijaństwa starożytne go, gdzie nie występowały tak rozległe różnice i napięcia między teologią, mistyką, liturgią, życiem moralnym i społecznym.
Słowo "mantra" budzi wiele zastrzeżeń. Gdzie ono występuje w tradycji chrześcijańskiej? Czy "mantra" nie pochodzi z religii Indii i nie ma magicznego znaczenia?
Przede wszystkim trzeba odróżnić rozumienie mantry w hinduizmie od tego występującego w ruchach New Age. O ile w New Age najczęściej chodzi o ezoteryczny i okultystyczny wymiar stosowania mantry (ułaskawienie sobie wyższych mocy, uproszczenie dostępu do wyższych stanów świadomości) o tyle w hinduizmie ścieżka mantry (mantrajoga) służy ostatecznie wsłuchaniu się w rzeczywistość, aby doświadczyć ją taką jaką jest naprawdę (bez naszych, filtrów, życzeń, złudzeń). Tak wiec mantra rozumiana w kontekście wielkich religii Wschodu ma prowadzić do rzeczywistości, a nie dostosowywać ją do naszych potrzeb, zachcianek - tak jak robi to magia, okultyzm. W zachodniej tradycji chrześcijańskiej, która bazuje głównie na terminologii greckiej i łacińskiej na powtarzanie oraz uobecnianie słowa modlitewnego stosowano inne terminy jak: rumminatio (przeżuwanie słowa), monologos (jedno słowo), krypte melete (ukryta medytacja), contemplatio (patrzenie z wiarą), nepsis (czujność, uwaga), theoria (zatopienie się w Bogu, przemienienie przez Boga), mneme tou theu (nieustanna pamięć o Bogu). Słowo "mantra" zostało na nowo odkryte i schrystianizowane (z pomocą nauk Jana Kasjana) przez ojca Johna Maina OSB - założyciela Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej. Jeżeli ostatecznej rzeczywistości poszukujemy w Jezusie Chrystusie poprzez więź z Nim w Duchu Świętym i nie przywiązujemy się do zjawisk, które mogą towarzyszyć medytacji (różne stany świadomości, widzenia, obawy, trudne pytania) to postępujemy drogą wiary, a nie magii, niezależnie od tego, czy posługujemy się "mantrą" czy "słowem modlitwy". John Main OSB - jak każdy wielki nauczyciel duchowy - nauczał, że podczas korzystania z mantry nie mamy przywiązywać się do żadnych zjawisk tylko ciągle na nowo z wiarą odkrywać obecność Chrystusa. Tak nauczał już św. Paweł ("Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy"; 2 Kor 5,7)
Co z pojęciem "opustoszenia umysłu" występującym w nauczaniu ojca Johna Maina i ojca Laurence’a Freemana? Czy stosowanie "mantry" nie powoduje otwarcia na siły zła, zwłaszcza że jej celem jest wytworzenie pustki umysłu? Gdzie jest Bóg w tym doświadczeniu?
Problemem jest różne rozumienie pustki przez buddystów, chrześcijan, nihilistów a nawet fizyków i kosmologów. Często mówiąc "pustka" mieszamy wiele znaczeń, pogłębiając uprzedzenia i nieporozumienia.
W fizyce i kosmologii pustka oznacza pytanie o ostateczną naturę materialnej rzeczywistości (materia czy energia, a może byty matematyczne? Czy można dzielić rzeczywistość w nieskończoność? Jakie jest najprostsze prawo fizyczne powodujące powstanie wszechświata?). Dla nihilistów pustka jest wynikiem założenia wszelkiej bezsensowności świata, Boga, cywilizacji. Buddysta mówiąc o pustce ma na myśli ostateczną naturę doświadczanej rzeczywistości, określanej mianem sunjata. Sunjata podkreśla przemijalność wszelkich idei, oczekiwań, systemów i pojęć również prawdy (przez małe "p"). Sunjata wskazuje, aby wszelkie czynione dobro i zaangażowanie było niezależne od naszych życzeń, doświadczeń, idei - nawet Boga.Chrześcijańska nauka o pustce bazuje na hymnie o kenozie Chrystusa (Flp 2,5-11). Użyte przez św. Pawła słowo "kenosis" oznacza całkowite zrezygnowanie Jezusa z przywilejów Boskich jakie dokonało się w momencie Wcielenia. Motywem ogołocenia jest miłość i chęć wywyższenia, przemienienia człowieka i ludzkości. Skondensowanym dowodem tej motywacji są ostatnie chwile Jezusa, opuszczenie Chrystusa na krzyżu (przez Boga i ludzi), śmierć i Jego zmartwychwstanie i Jego obecność w Kościele.
Dla osób podążających ścieżką medytacji chrześcijańskiej wg nauki Johna Maina "pustka" oznacza radykalne zaangażowanie się na rzecz osoby Jezusa Chrystusa i jego Królestwa. Ta postawa, która wyraża i umacnia się dzięki praktyce medytacji, która wymaga oczyszczenia z naszych życzeniowych lub podszytych strachem obrazów Boga. Owocem wytworzonej pustki nie jest wdarcie się demonów do naszej głowy, ale odkrycie miłującego o obecnego Boga, który już na nas czekał zanim jeszcze zaczęliśmy praktykę medytacji. Jest to specyficznie chrześcijańskie doświadczenie, które św. Paweł opisał słowami "już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus". Na te słowa św. Pawła powoływali się prawie wszyscy mistycy chrześcijańscy niezależnie od preferowanych form modlitwy począwszy od Ojców Pustyni, a na św. Faustynie Kowalskiej, bł. Matce Teresie z Kalkuty ("Tyś moim życie") skończywszy.
W języku o. Johna Maina występuje często słowo "energia"? Co ono oznacza?
Słowo energia ma tak jak pojęcie "pustki" wiele odcieni znaczeniowych, które są często mieszane lub mylone. Słowo energia może oznaczać podstawowe pojęcia fizyczne (grawitacja, elektryczność), różne siły duchowe - również te złe, wolę życia, motywację do działania, ewolucję. Samo słowo energia jest również słowem biblijnym (1) , fundamentalnym w tradycji Kościoła Wschodniego (prawosławie, grekokatolicy). W tym znaczeniu służy ono do określenia realnej, dobrej, życzliwej oraz hojnej relacji Boga do swojego stworzenia. W teologii zachodniej rolę nauki o Boskich energiach zajął podział łaski zaproponowany poprzez św. Tomasza z Akwinu. Tak więc spór pojęcia energia w kontekście teologii dotyczy używanego języka i doświadczenia mistycznego Kościołów: Arystoteles i zaangażowanie na zewnętrzne działania kontra język mistyczny i działania nakierowane na wnętrze i liturgię. W XX w. wraz z rozwojem nauk psychologicznych doszły kolejne znaczenia wiążące się z ewolucją życia wewnętrznego i społecznego człowieka. John Main używa słowa energia najczęściej na ukazanie sposobu w jaki łaska wsparta praktyką wiernej i prostej medytacji ujawnia się w przeżywaniu własnej jaźni i odnoszeniu do świata zewnętrznego. Nie ma nigdzie mowy o zdobywaniu lub wyzwalaniu mocy. Jezus kazał nam ‘rozróżniać duchy" i dlatego John Main OSB kładzie wyraźny nacisk na nieprzywiązywanie się do wszelkich zjawisk "mistycznych", poznaniu i poszanowaniu własnej tradycji, niwelowanie przesądów i uprzedzeń międzyreligijnych i międzywyznaniowych. Poszanowanie tradycji wiążę się uczestnictwem w życiu własnego Kościoła (liturgia, sakramenty, nabożeństwo Słowa) oraz służbie innym (tworzenie grup medytacyjnych i liczne inicjatywy WCCM na rzecz pokoju i sprawiedliwości oraz wyzwolenia z uzależnień).
Opis medytacji wg metody o. Johna Maina przypomina metody medytacji wschodnich? Gdzie tkwi różnica między medytacją chrześcijańską a wschodnią?
Medytacja jest praktyką znaną we wszystkich tradycjach religijnych, również w tych powstałych dużo wcześniej niż chrześcijaństwo, dlatego nie powinien dziwić fakt podobieństwa opisów metod modlitwy zawartych np. w chrześcijańskich Filokaliach oraz hinduskich Upaniszadach. Co więcej duże podobieństwa znajdziemy nawet w opisach doświadczeń mistycznych. Nie powinno to dziwić, gdyż jak napisał św. Tomasz z Akwinu "łaska buduje na naturze". Istotną różnicą jest to, że chrześcijanin medytuje zawsze w poczuciu intymnej więzi z Jezusem Chrystusem.Medytacja dla chrześcijanina jest bardziej dyscypliną, testem wierności osobie i nauczaniu Jezusa niż techniką służącą do wymuszenia doświadczenia Boga. Medytacji nie da się oderwać od codziennego życia oraz całej chrześcijańskiej tradycji mistycznej. Obiektywnym testem jest więc samo życie chrześcijańskie - relacje z bliźnimi, własną wspólnotą kościelną, własną tradycją (np. udział w sakramentach i nabożeństwach) - a nie proponowana metoda czy technika.
Dla chrześcijanina dobrą podporą w pokonaniu uprzedzeń wobec "metody" czy "techniki" medytacji może być uświadomienie sobie kilku twierdzeń wynikających z naszej wiary: "Wszyscy ludzie są dziećmi jednego Boga Stworzyciela (dogmat o stworzeniu)", "Jezus był prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem; w tym co boskie i ludzkie nie ma żadnego konfliktu (dogmat chalcedoński)", "Bóg tchnął w nozdrza człowieka swoje tchnienie" (Księga Rodzaju).
Jak połączyć mantrę z oddechem?
Przede wszystkim należy podkreślić, że o. John Main kładł większy nacisk na to, żeby cały czas powtarzać z uważną łagodnością mantrę, niż na opanowanie techniki łączenia słowa z oddechem. Oddech jest czynnością niezależną od naszej woli. Na jakość oddechu mają wpływ stres, choroby, zmęczenie, anomalia fizyczne dlatego nie należy się zmuszać do właściwego oddychania. Samo po- łączenie mantry z oddechem przebiega często samoistnie wraz z oczyszczaniem się organizmu z wewnętrznych napięć. Najczęściej stosowanymi połączeniami mantry z oddechem są:Ma (wdech) - Ra (wydech) - Na (wdech) - Tha (wydech)
lub Mara (wdech) - Natha (wydech); Maranatha (wdech) - cisza (wydech).
Nie mam czasu na wygospodarowanie czasu na medytację. Co zrobić, aby zacząć medytować?
Problemy związane z czasem na modlitwę nie są nowe. Ewagriusz z Pontu - starożytny mnich żyjący na pustyni egipskiej, którego głównym zajęciem powinna być modlitwa - mówił, że demon w czasie zbliżania się pory modlitwy wzbudza w pamięci myśli o różnych sprawach. Współcześni psycholodzy mówią o myśleniu: "później, później" albo "jakoś się ułoży" czy "mam jeszcze tyle spraw do załatwienia".
Najważniejszą i najprostszą radą jest po prostu zacząć medytować. Z początku nie będzie to 2x20 minut dziennie ale np.: 1x20 minut w określone dni tygodnia lub 1x15 minut codziennie. Należy zacząć od sporządzenia swojego harmonogramu dnia/tygodnia gdzie na stałe (najlepiej również o stałej porze) poświęcimy określony czas na medytację. Bardzo wielką, wręcz konieczną, pomocą może się okazać medytacja w grupie. Trzymanie się ustalonego harmonogramu z czasem weryfikuje i zmienia nasze priorytety powodując, że z czasem znajdujemy coraz więcej czasu na medytację, czytanie Pisma Świętego i ogólnie pojęty rozwój osobisty. Celem duchowym medytacji jest "modlitwa nieustanna" nazywana często "ciągła i żywą pamięcią o miłującym Bogu" odkrywana w prostych i codziennych czynnościach i relacjach z ludźmi. Tak więc spodziewany zysk jest nieporównywalnie większy od wysiłku włożonego w rozpoczęcie praktyki medytacji. Warto to o tym pamiętać.
Podczas medytacji często zasypiam lub czuję się otępiały. Jak temu zaradzić?
Medytacja uczy nas tego, że "modli się cały człowiek", dlatego trzeba uwzględniać nasze ograniczenia i potrzeby ciała. Trzeba spojrzeć na to co robimy bezpośrednio przed medytacją lub po.Warto zapytać się o potrzeby swojego ciała: Jak siadam? Czy mam odpowiednią ilość snu? Czy nie lepiej przesunąć (wcześniej lub później) nieznacznie pory medytacji? Czy warto wykonać poranną toaletę przed czy po porannej medytacji? Czy medytuję po obfitym posiłku? Może warto zastanowić się nad spacerem na powietrzu czy ćwiczeniami rozgrzewającymi lub rozciągającymi nasze ciało? Są to bardzo osobiste pytania, rozwiązań trzeba szukać samemu lub dzieląc się swoim doświadczeniem w grupie. Św. Teresa z Awila w swoich listach i św. Ignacy Loyola w swoich Ćwiczeniach Duchownych pisali o właściwej ilości snu, właściwym odżywianiu się w kontekście życia duchowego. Wierna medytacja kształtuje zdrową ascezę i właściwe podejście do wymiaru cielesnego człowieka.
Podczas medytacji często czuję ból, swędzenie, napięcia i inne dolegliwości cielesne. Jak temu zaradzić?
Są to najczęstsze problemy występujące podczas medytacji razem z rozproszeniami umysłowymi. Jeżeli doświadczane niedogodności nie są ograniczeniami związanym z chorobami i anomaliami fizycznymi to większa część z nich znika po lub w trakcie medytacji. Z regularną praktyką i uczeniem się właściwej postawy ciała, bóle mogą ustąpić lub w ogóle nie będziemy zwracać na nie uwagi. W przypadku stałych i nieznośnych bólów może okazać się potrzebna pomoc lekarza, fizjoterapeuty. Warto stosować się do podstawowych rad dotyczących właściwego siedzenia udzielanych przez o. Johna Maina: należy być rozluźnionym (nie sztywnym i nadmiernie napiętym), kręgosłup powinien być prosty, warto korzystać z koca, krzesła. Ciało ma odzwierciedlać naszą wewnętrzną uważność, łagodność.
Jak ma się medytacja do innych form modlitwy? Czy jest lepsza/gorsza?
Na początku trzeba podkreślić, że nie można powiedzieć, że jakaś forma modlitwy jest lepsza czy gorsza. Jednym z kryteriów oceny autentyczności osobistej modlitwy jest wzrost szacunku do jej każdej z jej form. Osoby regularnie praktykujące inne formy modlitwy np. różaniec, lectio divina czy adorację Najświętszego Sakramentu oraz medytację chrześcijańską będą miały często podobne, wspólne doświadczenia. O. Laurence Freeman tłumaczy różnorodność form modlitwy za pomocą metafory koła, gdzie środek, piasta koła jest nieruchoma, a wychodzące z niej na zewnątrz szprychy powodują ruch całego koła. Środek koła oznacza bezruch, ciszę, wejście w modlitwę Jezusa; zaś szprychy wychodzące na zewnątrz i powodujące ruch to różne formy modlitwy napędzające nasze życie wiary. Jak widzimy nie da się oddzielić jednej formy modlitwy od drugiej. Nauczanie o. Johna Maina w ślad za Janem Kasjanem kładzie nacisk na doświadczanie Boga w wewnętrznej ciszy, bezruchu myśli.
Jaki jest stosunek Kościoła Rzymskokatolickiego do Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej?
Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej jest ekumeniczną wspólnotą kontemplacyjną. Cieszy się co raz większym poparciem hierarchów kościelnych wszystkich denominacji, w tym katolickich. Ich wypowiedzi na temat WCCM można znaleźć na stronie wccm.pl pod zakładką "Biskupi o medytacji i WCCM".
Jaki jest stosunek WCCM do "Listu biskupów katolickich o niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej. Orationis formas"?
Trzeba podkreślić, że list ma charakter prewencyjny, a nie potępiający konkretne formy modlitwy. Sam Jezus nie uczył również żadnej "metody" modlitwy, a raczej wewnętrznej postawy wobec Boga jaką powinniśmy przyjmować. List jest przypomnieniem nauczania o istocie modlitwy chrześcijańskiej w kontekście zjawiska wzrastającego głodu medytacji i kontemplacji oraz zbyt łatwego korzystania bądź wchodzenia w praktyki wschodnich metod medytacji, bez znajomości własnej tradycji modlitewnej. W wielokrotnych wywiadach o. Laurence Freeman podkreślał, że tragedią Kościoła na Zachodzie jest zapomnienie o swojej bogatej tradycji kontemplacyjnej. Zasługą o. Johna Maina jest to, że otwarł skarbiec mądro- ści kontemplacyjnej Kościoła dla szerokiej rzeszy wiernych świeckich. Misją WCCM jest właśnie przypomnienie i wprowadzenie chrześcijan w doświadczenie i tradycję starożytnej formy modlitwy kontemplacyjnej opartej na powtarzaniu świętego słowa.
Jaki jest stosunek WCCM do innych religii?
Wytyczną jest deklaracja Soboru Watykańskiego II Nostra Aetate gdzie jest napisane, że Kościół uznaje i szanuje to, co jest święte w innych religiach. Wskazuje to na postawę dialogową, a nie roszczeniową. Celem dialogu międzyreligijnego wg rozumienia Kościoła (i w zasadzie każdej religii) jest budowanie lepszego świata na fundamencie sprawiedliwości, pokoju i ogólnoludzkiej solidarności. Dla medytującego chrześcijanina zetknięcie z wyznawcą innej religii zwłaszcza na gruncie wymiany doświadczenia kontemplacyjnego i codziennego życia w zgodzie z własnymi przekonaniami religijnymi jest okazją do zobaczenia Chrystusa w Innym. Gruntem takiej wizji i braku lęku jest przede wszystkim wejście w praktykę kontemplacji nauczanej wg własnej tradycji religijnej, poznanie tej tradycji i uczestnictwo w życiu własnej wspólnoty religijnej. Miejscem spotkań i wymiany doświadczeń międzyreligijnych i ekumenicznych w ramach Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej są stałe programy jak, "Meditatio", "Droga Pokoju", "Seminarium Johna Maina", czy lokalne spotkania w dialogu, na które zapraszani są przywódcy religijni czy duchowni niezależnie od wyznania czy religii.
(1) Słowo energia występuje w Nowym Testemaencie (Słownik stronga G1753- siła, działanie, praca; G1756 - aktywność, efektywność ,moc): 1Kor 16:9; Efz 1:19; Efz 3:7; Efz 4:16; Flp 3:21; Kol 1:29; Kol 2:12; 2 Ts 2:9; 2 Ts 2:11; Flm 1:6; Heb 4:12
Artykuł ukazał się w 27 Kwartalniku Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej
Dziękujemy portalowi Światowej Wspólnoty Chrześcijańskiej w Polsce za zgodę na publikację tekstu
Tomasz Szamsza z studiował teologię. Obecnie web-developer, programista. Medytuje od 2004 roku, w WCCM od 2010 roku związany z grupą katowicką.