Joga na olimpiadzie?
poniedziałek, 29 września 2008
W grudniowym Sunday Telegraph przeczytałam artykuł "Faster, higher... bendier?", w którym Roya Nikkhah opisuje starania twórców metody Bikram joga o umieszczenie jej wśród dyscyplin olimpijskich. Prezentuję streszczenie tego artykułu, który przedstawia dość kontrowersyjny pomysł i zapraszam do dyskusji.

Dziś metoda Choudhur’ego ma wielu zwolenników na całym świecie - ponad 800 filii to efekt jej popularności. Jej właściciel posiada willę w Beverly Hills, kolekcję rolls-roysów i wysadzanego diamentami, złotego rolexa. Ostatnio Choudhury zastrzegł prawa do swojej techniki, za co jest krytykowany przez purystów jogi.
Tymczasem żona Bikrama, Rajashree, skupiła się na jednym celu: aby joga była dziedziną olimpijską. Rajashree jest byłą Mistrzynią Jogi hinduskiej i sędzią podczas światowych zawodów w jodze. Obecnie stara się przekonać członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (IOC) do swojego pomysłu. "Przedstawiciele MKOI-u byli na ubiegłorocznych mistrzostwach i wydawali się być bardzo zainteresowani pomysłem, aby joga stała się dziedziną olimpijską. Rozmawiałam też z przedstawicielami Wspólnoty Sportowej (CG) i przyszłość wygląda obiecująco" - mówi autorce artykułu. Wydaje się, że jej wysiłki zaczynają przynosić rezultaty. Mimo, że uniwersalny zestaw reguł i kryteria oceny są wciąż dyskutowane, podczas najbliższej olimpiady w Pekinie odbędą się zawody pokazowe jogi. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że joga stanie się oficjalnym sportem na olimpiadzie w Londynie w 2012 r. Nie wszystkim entuzjastom jogi podoba się pomysł, aby joga była na olimpiadzie. Krytycy odmiany sportowej, uważają, że współzawodnictwo jest
