NIE dla jogi na Olimpiadzie - Bartek V. Niedaszkowski, Tomek Lis
poniedziałek, 29 września 2008
Pomysł, aby uczynić jogę dyscypliną olimpijską wywołał duży oddźwięk wśród nauczycieli niezależnie od linii przekazu. Do tej pory zamieściliśmy skróty tekstów nauczycieli i pełną wypowiedź Jurka Jaguckiego, kobiet praktykujących jogę: Małgorzaty Madej, Katarzyny Pilorz Ilony Konrad, Magdaleny Nowaczyk., Adama Bielewicza, Wiktora Morulec. Dziś pełna wypowiedź Barka V. Niedaszkowskiego i Tomka Lisa.
O pomyśle włączenia jogi do dyscyplin olimpijskich usłyszałem od jednej z moich uczennic. Początkowo pomyślałem, że to żart. Jednak lektura artykułu pozbawiła mnie złudzeń: joga naprawdę ma szansę stać się polem rywalizacji o medale, obok skoku o tyczce i zjazdów narciarskich! Już widzę reprezentację Polski z logo sponsora na matach... może: "Browar Okocim". ;-)Pożartować oczywiście można ale dla mnie sprawa jest kuriozalna. Pomysł uważam za chybiony, wręcz absurdalny. Zawody sportowe mające wyłonić "najlepszego" w jodze to pogwałcenie zasad jej filozofii. Rywalizacja między zawodnikami w świetle jupiterów sprzeniewierza zasadę sattvy - to czysty rajas bez duchowych aspiracji. Każda rywalizacja, nawet olimpijska, prowadzi nieuchronnie do porównywania się z innymi, a to generuje takie negatywne emocje jak zazdrość i zawiść. Nie o to w jodze chodzi. Celem praktyki jogi jest samorealizacja duszy i jej połączenie z Absolutem. Jeżeli celem stają się tytuły i nagrody, to kończy się joga a zaczyna się gimnastyka akrobatyczna. Nazywanie tego typu aktywności ruchowej jogą, może zwiększy jeszcze bardziej zainteresowanie nią, ale niestety pogłębi też, i tak dużą, niewiedzę w tym temacie.
Zastanawia, co leży u źródła tego typu pomysłów... Myślę, że Bikramami kieruje, dość powszechny u Indusów, zmysł do zarabiania pieniędzy (Artha, czyli bogacenie się, jest ważnym elementem wedyjskiej filozofii). Wykorzystują do tego doskonałą znajomość mentalności człowieka Zachodu - żądnego nagród, medali i dyplomów. Pomysł jogi na olimpiadzie na pewno trafił na podatny grunt i pierwsi potencjalni zawodnicy szlifują już formę w licznych ośrodkach Bikram Jogi, płacąc za to słono.
Bartosz V.Niedaszkowski
Pracownia Dobrego Zdrowia
Warszawa
Ten szalony pomysł budzi mój śmiech i współczucie z braku rozumienia czym jest joga i czemu ma służyć. Wszak istnieją juz dyscypliny takie jak gimnastyka akrobatyczna czy artystyczna i nic nie stoi na przeszkodzi, aby sobie sportowcy zrobili jeszcze jedną gimnastykę jogiczną :). Nazywać ją wprost JOGĄ to pogwałcenie wszelkich zasad dyscypliny duchowej i rozminięcie się z głównym celem jogi. Z całą pewnością Joga nie potrzebuje taniej reklamy i kolejnych słodkich opakowań w zachodnim konsumpcjonizmie.
Tomek Lis
Dolnośląska Szkoła Jogi